MATERIAŁY BARDZO PRZYDATNE DO CZYTANIA POSZCZEGÓLNYCH ROZDZIAŁÓW EWANGELII cz.16

Obrazek użytkownika Jacek Mruk
Świat
Ewangelia według św. Łukasza rozdział 17 > > Rozdział 17 Ewangelii Łukasza ukazuje nam zasadniczo dwie kwestie: wiarę i królestwo Boże. Nieprzypadkowo Chrystus chce zrodzić w nas pragnienie wiary. W wersecie 5. zapisane zostało wołanie uczniów Jezusa: „Przymnóż nam wiary”. > > Dynamika: zawołajmy razem - wzmocnij naszą wiarę. > > Grzech, napomnienie, przebaczenie (w. 1-4) to codzienność każdego z nas, tacy jesteśmy, tacy byli uczniowie Jezusa. Oni wołali o wiarę, my także mamy ten przywilej wołania i otrzymywania cudownej łaski wiary. Otrzymujemy też niezmiernie wartościowe pouczenie - wielu ludzi twierdzi, że wiara jest jakimś luksusem, słyszymy nieraz „tobie to dobrze, masz wiarę", albo patrzymy na któregoś z braci ze wspólnoty, jak posługuje darem uzdrawiania i w sercu rodzi się myśl: „ale mu dobrze”. > Lecz Chrystus mówi tu o słudze, który wykonuje swoje obowiązki dlatego, że tak się należy. Wiara jest łaską, lecz jest dana nie po to byś się nią chlubił, lub uważał, że ci, co ją mają, są w jakiś sposób szczególni i uprzywilejowani. Wiara jest ci dana, abyś żył zgodnie z wolą Boga, abyś umiał przyjąć dar Jego Słowa, dar Jego miłości, dar Jego przebaczenia, nawrócenia, dar uzdrowienia. Byś wołał do Boga: wzmocnij moją wiarę; zmiłuj się nad nami (w. 13). Bóg cię wysłuchuje, bo potrzebuje każdego z nas dla budowy Królestwa Bożego. Ten, kto otrzymuje wiarę, jest wdzięczny Bogu, przychodzi nieustannie do Niego wielbiąc Go głośno (w. 15). Jak wielbiąc? Głośno!!!. > Ten, kto otrzymuje wiarę, aby przyjąć uzdrowienie w Bogu z choroby (trąd), wielbi głośno Boga. Oto niezwykły plan Boży: wielbić głośno Boga. > Wielbić głośno Boga, a wtedy wiara twoja cię uzdrawia (w. 19). To jest niezwykła tajemnica, którą dzisiaj każdy z nas może odkryć. Teraz, jeżeli już mamy wiarę, jeżeli już jesteśmy przekonani, że głośne wielbienie Boga jest zasadnicze dla służby, jaką każdy z nas dla Niego pełni, możemy zastanowić się właśnie nad tą służbą, tj. spodziewać się i czynić wśród nas Królestwo Boże > Weźmy dwie postacie Starego Testamentu. Noe z wiarą wypełnił niezwykłe polecenie Boga - zbudował na pustyni Arkę. Lot w mieście rozpusty jako jedyny zachował godność moralną i wiarę w Boga. Obaj oczekiwali wypełnienia obietnicy Boga, obaj do końca Mu zaufali, ale też obaj podjęli konkretne słowo Boga, aby je w swoim życiu zrealizować. > W wersetach 20-21 czytamy: „Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie Królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: ‘Oto tu jest’ albo: ‘Tam’. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest”. > Królestwo Boże jest w nas, bo w nas jest uwielbiony Chrystus, bo w nas jest wiara w Jego obietnice, bo w nas jest pragnienie, aby Chrystus zamieszkał w każdym sercu, na całej ziemi. Pragnienie to jest zawsze w sercu Boga. Sprawiło ono, że Chrystus za nas umarł i dla nas pokonał śmierć - zmartwychwstał. Dziś jest pośród nas i chce, abyś był gotowy, do nieustannego przyjmowania Jego miłości, zbawienia, przebaczenia i dawania go innym. > Dzisiaj jesteś na kręgu biblijnym. To jest twój czas oczekiwania, wszedłeś na dach - miejsce modlitwy, wyszedłeś na pole, na którym siewca sieje ziarno Słowa Bożego. Teraz nie ma już powrotu, teraz trzeba abyś zachował w swoim sercu, w swoim życiu, postawę twórczego oczekiwania na przyjście Królestwa Bożego. Trzeba abyś każdego tygodnia był w tym kręgu, abyś może sam taki krąg poprowadził, abyś zaprosił innych na taką modlitwę do swojego domu. > Już nie staraj się zachować życie, które miałeś dotychczas (w. 33), nie oglądaj się za siebie, na to co stracisz lub co za tobą zostanie. Znalazłeś sposób, aby oczekiwać Królestwa Bożego, aby ono było w twoim sercu. Ono jest w nas, tutaj pośród ludzi z wiarą małą jak ziarenko gorczycy, głośno wielbiących Boga. Tutaj za chwilę pomodlimy się o uzdrowienie, zaraz też wyznamy Bogu wdzięczność za to, co dla nas dokonał. > AMEN. > > > > > > > > Ewangelia według św. Łukasza rozdział 18 > > Rozdział 18 Ewangelii Łukasza możemy potraktować jako szkołę modlitwy osobistej. Łukasz już raz uczył nas modlitwy w 11 rozdziale swej Ewangelii, teraz chce to zrobić o wiele gruntowniej. Dla nas zrozumiałą koniecznością jest codzienna modlitwa osobista, która docelowo ma trwać godzinę. Czytamy wtedy rozdział Pisma Świętego, psalm, śpiewamy radosną pieśń, modlimy się charyzmatycznie w językach, i tak trzykrotnie przez całą godzinę. Taka modlitwa to przywilej członka Wspólnoty Święty Paweł. > (Tutaj można zrobić krótkie dzielenie na temat modlitwy osobistej) > > Tym bardziej więc jest cenne dzisiejsze pouczenie Łukaszowe dla nas, praktyków modlitwy osobistej. > Modlitwa ma być wytrwała. Otrzymujemy to przesłanie na początku, bo rzeczywiście brak wytrwałości w systematycznej modlitwie, codziennej, w najlepszym czasie dnia, jest prawdziwą zmorą ludzi wiary. Jest to tak ważne, że Chrystus zastanawia się, czy ten brak wytrwałości nie zagrozi wierze Kościoła i świata. Ta troska Chrystusa musi być i dla mnie istotna, powinna mnie mobilizować do wytrwałej modlitwy, do budowania wiary dzień po dniu, wobec Bożego słowa, Bożej chwały, Bożego działania. > Modlitwa ma być pokorna. Zawsze modlitwę odnoszę przede wszystkim do Boga, to jest spotkanie, rozmowa z Nim. Nie ma, nie może być, żadnej rywalizacji między ludźmi o Bożą miłość. Dla Boga, dla Jego miłości, wobec Jego przebaczenia, wszyscy jesteśmy równi. To jest ważna nauka, która pozwala nam zachować jedność z wszystkimi braćmi i siostrami w wierze, jedność z różnymi wspólnotami wewnątrz Kościoła. Nie mam problemu z tym, co jest lepsze? Czy nabożeństwo różańcowe, czy nabożeństwo chwały Bożej - jakim jest charyzmatyczne spotkanie modlitewne. Idziemy przecież razem do nieba (w. 14) bez żadnego stopniowania, które z dzieł pastoralnych, który rodzaj modlitw jest lepszy, skuteczniejszy. Są one różne według bogactwa łaski i powołań Bożych. Stanowi to wezwanie do pokornej akceptacji, wzajemnego wspierania się w jedności całego Kościoła. > Modlitwa jest ufna. Dziecięctwo jest chyba najlepszym przykładem ufności, poddania autorytetowi Boga, który kocha, który ma najlepsze rozwiązanie, który chroni i wybawia, który jest mądry. Uczymy się takiej dziecięcej postawy choćby przez dar modlitwy językami (glosolalii) w Duchu Świętym. To nasze „gaworzenie” jest takim niemowlęcym pierwszym mówieniem, nadzieją jedności serca dziecka z sercem Ojca, każdego z nas z Bogiem. Modlitwa wszystko powierza Bogu, nic sobie nie zostawia. > Zawsze jestem cały w Chrystusie, całego siebie oddaję, całe swoje życie, wszystko, kim jestem, wszystko co posiadam. Jezus jest moim Panem, to najpiękniejsza z modlitw i bardzo podoba się Bogu. Modlitwa wyznaje wiarę w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, w śmierć i powstanie z martwych w Chrystusie każdego z nas. Chrystus prawdziwie umarł, prawdziwie zmartwychwstał, dzisiaj prawdziwie żyje, działa tak jak 2000 lat temu, objawia się w każdej modlitwie, która tę prawdę wyznaje. > Modlitwa jest wreszcie przyjmowaniem darów Boga. Są to niezwykłe dary. Bóg pyta się (w. 41): co mam dla ciebie zrobić? Wie czego potrzebujesz, wie co jest dla mnie, dla ciebie najlepsze, ale też pokazuje zaufanie jakie w tobie pokłada, chce abyś był świadom darów Bożych. Jeżeli bardzo chcesz je otrzymać, jeżeli wiesz, że tylko Bóg może ci je dać i wołasz – modlisz się – wówczas Bóg jest posłuszny swojemu sercu i da ci dary łaski. Przecież On cię kocha! Już dał ci największy dar życie Jezusa. Teraz każdy dar jest dobry, aby ci o tym przypomnieć, każde uzdrowienie, każde uwolnienie, każde zwycięstwo nad lękiem, oskarżeniem, niepokojem, każda radość z wysoka. Mówią do twego serca jedno - Jezus Chrystus, Syn kochającego Boga, darował ci odkupienie i zbawienie, będziesz żył w Nim na wieki. > AMEN. > > > > > > > > > > > > Ewangelia według św. Łukasza rozdział 19 > > Otwarty i czytany przez nas rozdział zawiera fundamentalną naukę o kręgach biblijnych. Chodzi nam o wersety 28-42, które przeczytajmy jeszcze raz, zdanie po zdaniu. > > Interesujący nas fragment następuje po tych słowach. Chodzi nie tylko o te ostatnie wersety, lecz także o cały ciąg rozdziałów, które są tylko wstępem do czegoś ważnego. Czytamy dalej, że Jezus „ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy”. > Wyobrażam Go sobie jako zdecydowanego żołnierza, który wie dokąd idzie i przychodzi na to miejsce, aby je zdobyć. Czy z takim nastawieniem przychodzisz na krąg biblijny? Czy myślisz zdobyć go dla siebie, jak Jezus, który zdobywa święte miasto Jerozolimę. Na co się decydujesz? > Żeby było jasne, Jezus ma naprawdę dziwny plan zdobycia miasta. Przywołuje uczniów i wydaje im dziwne polecenie, mówiąc: > Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał: Dlaczego odwiązujecie?, tak powiecie: Pan go potrzebuje. Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. > > Czy nie wystarczyli mu apostołowie do zorganizowania tego pochodu? Dlaczego potrzebny mu był zupełnie nieznany osioł? > Ten nieznany osioł, to zapowiedź odniesionego na krzyżu zwycięstwa. Zbawienie dokonało się nie tylko dla was. Krąg biblijny jest dobry, ale nie jest tylko dla was. Jego integralną częścią jest wysiłek czyniony przed spotkaniem na kręgu. Wysiłek modlitwy za krąg ma być powiązany z wyjściem w pobliże najbliższej osady, żeby poszukać osła. Nie musisz chodzić daleko, może za drzwiami jest ktoś przywiązany do telewizora. Podejdź do niego przed spotkaniem, pozdrów go, zaproś. Powiedz mu „Pan cię potrzebuje.” Tym spojrzeniem na uwiązanego osiołka sprawiasz coś bardzo ważnego, podkreślasz, że istotą kręgu biblijnego jest pełnia. A ona polega na podejściu z wiarą do tego, którego Pan potrzebuje. Jest to ten osioł, o którym mówi Pismo, że na nim nikt jeszcze nie siedział. Zatem to ten zbawiony przez Pana człowiek, który nie widział kościoła, nie poczujesz od niego zapachu „świecy kościelnej”. > Wystarczy, że pomyślisz o takim człowieku, zaprosisz go, a zobaczysz, że da się odciągnąć od ulubionego zajęcia. To nie szkodzi, że nigdy nie czuł na sobie ciężaru modlitwy, że może jak młody osioł poczuje, że mu się coś miesza, że mu nogi się rozjeżdżają. Ale Pan nie gardzi takim osiołkiem. Może po paru spotkaniach poczuje się ważny i pomyśli, że to jemu kładą płaszcze pod nogami i jemu śpiewają radosne hosanna. Może dzisiaj taki zaproszony osiołek nie wie, gdzie znajdują się poszczególne rozdziały w Biblii. Ale po paru latach to on może być twoim animatorem, to on może poprowadzić całe dzieło do końca i stać się najbliższym współpracownikiem Pana. > Dalej mamy ciekawe stwierdzenie: „Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział” (w.32). To znaczy, że każde wejście do pokoju, gdzie masz przeprowadzić krąg, ma być przygotowane 30 minutową modlitwą o błogosławione spotkanie kręgu, może postem w piątek, może odwiedzinami u kogoś, u kogo nie byłeś już długo. I wtedy znajdziesz wszystko na swoim miejscu: krąg będzie domem modlitwy i miejscem cudownego objawienia się mocy Pana. Nikt nie będzie się specjalnie musiał wysilać, żeby śpiew był radosny, aby były palmy chwały i inne znaki mocy. > Widzisz – wszystko zależy od tego, co zrobisz długo, długo przed spotkaniem. Czy zrobiłeś ten niedorzeczny krok, który sprawił, że wszystko się rozstąpiło, że ludzie zachowywali się spontanicznie i twój dom został przewrócony do „góry nogami”? > Po czym poznasz, że masz udany krąg biblijny? Po tym, że powstaną problemy. Tak jak tam w tym uroczystym pochodzie Jezusa, gdzie jedni śpiewają: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach”, a drudzy wołają: „Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom”. > Stało się tak dlatego, że przeciwnik, szatan, pragnie wyrazić swój sprzeciw: „Kim jesteś? Myślisz, że jesteś lepszy od nas?” > Odpowiedz mu: „Nie jestem lepszy, ja tylko czuję się umiłowany! To nie jest problem pychy. Jest to świadomość własnej godności. Ja tylko ogłaszam, że nie ma drzwi zamkniętych przed tymi, którzy czują się miłowani przez Boga i chcą być źródłem chwały zwróconej ku Panu. > Idź i odwiąż osła - zaproś kogoś na krąg biblijny. Nawet jeśli na razie nie będzie reakcji, ktoś sobie zapamięta, że ma zaproszenie na krąg. Tak jak ojciec Jakub zapamiętał sobie sny jego syna Józefa. Ktoś zapamięta. Nie bój się głosić Jezusa Zmartwychwstałego! Ktoś to przyjmie. Choć niektórzy powiedzą, że zakłócasz spokój w społeczeństwie. Zawsze ktoś tam coś powie, bo: > - duch tego świata nie cierpi rzeczy przyszłych, > - bo wie, że Bóg ma plan zbawienia człowieka. > Dlatego duch tego świata, rzuca kotwicę: > - aby nie płynąć dalej, aby nas zakotwiczyć w przeszłości, > - aby nam odebrać odwagę i entuzjazm. > Diabeł chce nas zakotwiczyć w naszych słabościach, w naszej niewoli. Chce nam obciąć skrzydła. A my mamy tylko nad tym zapłakać wraz z Jezusem i śmiało kroczyć naprzód, bo zawsze w takiej scenerii dokonuje się Zbawienie naszego świata. > AMEN > > > > > > > > > > > > > > > > > > Ewangelia według św. Łukasza rozdział 20 > Przeczytany przez nas rozdział 20 Ewangelii Łukasza przedstawia dialog Jezusa z faryzeuszami, saduceuszami, uczonymi w Piśmie i Prawie. Z ich strony widzimy kilka przewrotnych pytań: „Powiedz nam jaką mocą to czynisz?” A więc pytanie fundamentalne czy Chrystus to Syn Boży, Mesjasz, Zbawiciel, ten, który miał przyjść? Potem drugie: „Czy mamy płacić podatek cezarowi czy nie?” Aż w końcu: „Czyją żoną będzie ta kobieta przy zmartwychwstaniu? Bo siedmiu ja miało za żonę”. Czy jest zmartwychwstanie, więc czy Ty Jezu zmartwychwstaniesz, i czy my zmartwychwstaniemy z Tobą? > Odpowiedzi Chrystusa są niezwykłe, przebiegłe, jednak stosowne i doniosłe, na miarę zbliżającej się chwili Jego śmierci. Chrystus jest rzeczywiście Synem Bożym. Przykład winnicy, tak codzienny i znany dla pytających, objawia miłość Boga do ludzi wypełniającą oczekiwaną obietnicę zbawienia każdego człowieka. I, co niezwykłe, pokazuje, że nie naród Izraela (wybrany przez Boga przed wiekami), lecz ci, którzy uwierzą Chrystusowi, przyjmą Jego Panowanie, staną się budowlą wzniesioną na kamieniu węgielnym - Chrystusie. > To zupełnie nowa perspektywa, zupełnie nowa jakość. Chrystus podtrzymujący wszystko, na Nim wzrośnie budowla świata, Kościoła, mojego domu, rodziny, a przede wszystkim mojego serca, przez które moje życie oddaję Chrystusowi. Chrystus nie odpowiada faryzeuszom, ale pyta dziś ciebie, czy chcesz, aby On był twoim kamieniem węgielnym, czy wszystko oddasz Chrystusowi, całe życie? Chrystus mówi o denarze z wizerunkiem cezara, ale dodaje zdanie o wiele ważniejsze, znamienne:„oddajcie Bogu to, co Boże”!!! Co w moim życiu należy do Boga, co powinienem czynić wobec Niego? Moja modlitwa osobista, moja modlitwa wspólnotowa (krąg biblijny), sakramenty, lektura Słowa Bożego, codzienność zgodna z Jego przykazaniami. > Gdyby Bóg wziął nas w swoje dłonie i przypatrzył się nam tak, jak ci biblijni rozmówcy przypatrywali się denarowi, co by zobaczył na naszym obliczu? Czy byłoby tam oblicze Stwórcy, wizerunek Boga? Czy dbam o ten wizerunek, który zostawia na moim sercu codzienna lektura Słowa Bożego. > Pytanie jest ważne, ale czym ono jest wobec objawienia się Jezusa. Czym jest to objawienie, które już dotarło do mego serca? Czyż nie jest odpowiedzią na moje niewypowiedziane pytania. To, co powinienem wiedzieć, Jezus mi objawia, gdy uczestniczę w kręgu biblijnym. > Nie muszę wiele pytać. On zna pytanie i zaraz daje odpowiedź, a nawet więcej: daje mi swoje życie. Słowa Biblii słyszysz dosyć często, szczególnie podczas Mszy świętej. Wiesz dobrze, że to, co słyszysz jest Słowem Bożym. Wierzysz, że przez usta lektora zwraca się do ciebie sam Bóg i potwierdzasz to odpowiadając: Bogu niech będą dzięki! A w lekturze Ewangelii zwraca się do ciebie Chrystus i po aklamacji: „Oto słowo Pańskie”, odpowiadasz: „Chwała Tobie, Chryste”! > Nieraz może, gdy uważnie słuchałeś, raptem poczułeś, że ,,żywe jest Słowo Boże…” (por. Hbr 4, 12-13). > Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. > Ostatecznie trzeba zaufać temu, co napisane jest w Liście do Hebrajczyków, że Słowo odsłania wszystko i dokonuje tego w Tobie. > Skupmy się dzisiaj na samym terminie: Słowo. Kiedy bierzemy do ręki Biblię, uświadamiamy sobie, czym jest tajemnica wcielenia. Bóg się wcielił, stając się człowiekiem. Jezus Chrystus, Syn Boży, Osoba Boska, stał się osobą ludzką. Wcielił się w nasze człowieczeństwo. Kiedy dotykasz Biblii, w pewnym sensie dotykasz Boga, bo ten Bóg, który Słowem stworzył wszystko, ,,wcielił się” w ludzkie słowa. Św. Hieronim, patrząc na trzymaną w ręku Biblię, mówi po prostu: ,,nędza słów”. Pomyśl: > Bóg podjął decyzję, by „zamknąć się” w ludzkich słowach. Dlatego, kiedy bierzesz Biblię, wtedy możesz „dotknąć” pokory Boga. Bóg chce być czytany i słyszany. To jest pierwsze doświadczenie, nad którym rzadko się zadziwiamy. Bóg powierza się w twoje ręce, aby mógł być spotykany i poznawany z bliska. Kiedy otwierasz Biblię, przypominaj sobie, że Bóg jest zawsze na ciebie otwarty. On jest tak blisko twojej osoby, „stał się książką”, po to byś nie mówił, że On jest daleko i że jest niedostępny. Nie ma takiej chwili, w której On byłby na ciebie zamknięty. Tu objawia się pokora Boga. On zjawia się i czeka, kiedy otworzysz się na Niego. On przemówi do ciebie, kiedy staniesz się ubogi. Bóg może ci się objawić, choć dla wielu jest On odległy. To się stanie faktem, kiedy otworzysz swoje serce, a nie umysł pełen pytań. Biblia mówi, że owocnie słyszy się sercem. Choć Słowo Boga ma głos, to jednak nie będzie on usłyszany, jeśli nie znajdzie miejsca w twoim sercu, bo serce może być zachwaszczone, zajęte innymi rzeczami. Ale i na to jest lekarstwo. Bo jak serce dla Biblii można stracić, tak również można je odzyskać. Jest to podobnie jak z ziarnem i z ziemią, która może stać się urodzajna. > Jezus mówi do nas w przypowieści, że jest ogromny potencjał życia w kruchym ziarnie gorczycy. Podobnie jest z ziarnem Słowa, które trzymasz w ręku. Tak jak normalne ziarno, również Słowo Boże może nie mieć z początku dla ciebie żadnej wartości. Jednak, jeśli to ziarno padnie na dobrą ziemię przez codzienne czytanie, to w niedługim czasie może zrodzić niczym nieograniczony owoc. > AMEN
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Jak Pan już zapewne zdążył zauważyć, żydów i zakamuflowanych komuchów, nasza wiara nie interesuje...

Vote up!
1
Vote down!
0
#1535707

Jeśli chodzi o Wiarę to Ona wzrasta

Więc jestem spokojny, gdy zagraża kasta

Modlitwą można zneutralizować zło

A wtedy się zagubionym robi mdło

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1535740