Kolizja w Oświęcimiu dostępne zdjęcia, fakty i wnioski.

Obrazek użytkownika bambi441
Kraj

W uzupełnieniu poprzedniego artykułu, aby maksymalnie ukrócić spekulacje na temat przebiegu wypadku prezentuję wybrane z ogólnodostępnych materiałów zdjęcia z podaniem ich źródła, które pozwolę sobie uzupełnić komentarzem z własnego doświadczenia nie tylko zawodowego kierowcy ale również inspektora ruchu drogowego z 12-letnim stażem.

  Na planie ogólnym widać wyraźnie, że szerokość jezdni w miejscu wypadku (oceniając ją po szerokości znajdujących się na niej pojazdów ciężarowych straży pożarnej) wynosi w przybliżeniu ~ 6 metrów co jest typową szerokością dla wielu dróg powiatowych w Polsce.

  W zbliżeniu lewego dolnego fragmentu tego zdjęcia widać strażaka, który stoi na „ścieżce” – śladzie po tylnej lewej oponie ukazującym wyraźnie pod jakim kątem samochód wjechał na pobocze tuż przed uderzeniem w drzewo i nie jest to bynajmniej ślad równoległy do jezdni a pod kątem ~ 30 stopni.

 Inne zdjęcia wykonane z boku również bardzo wyraźnie ukazują uszkodzenia obu pojazdów:

 Seicento ma uszkodzony lewy przedni błotnik i zerwany przedni zderzak oraz skręcone w lewo koła, które również jednoznacznie wskazują na promień skrętu jaki wykonywał kierowca w momencie zderzenia. Po zderzeniu Seicento zostało przemieszczone o kilka metrów poza skrzyżowanie i obróciło się częściowo w prawo pozostając na prawym pasie ruchu.

 Na tych zdjęciach widać również jak mała odległość dzieli po wypadku oba pojazdy od skrzyżowania (zaledwie kilka metrów.)

 Samochód BOR-u ma wyraźny ślad kolizji z Seicento począwszy od samego przodu prawego błotnika, który jest znacząco odkształcony w kierunku środka pojazdu aż do połowy przednich drzwi, przy czym należy zwrócić uwagę na fakt, że znaczne wgniecenie z przodu stopniowo zmienia się w przytarcie aż do tylnych drzwi. Jego prawa przednia opona również ma na bocznej powierzchni ślad przytarcia.

 Leżące na jezdni odłamki pochodzące z tej kolizji (przemieszczone o kilka metrów za skrzyżowanie zgodnie z prawami fizyki) wyraźnie wskazują względem osi jezdni, że do kolizji obu pojazdów doszło na lewym pasie ruchu poza podwójną linią ciągłą.

 Zarówno na zdjęciach jak i filmach z kamer widać, że nawierzchnia jezdni była mokra, było po zmroku, droga była dobrze oświetlona.  

 Wnioski:

  Kąt skrętu kół Seicento i uszkodzenia samochodu BOR-u wskazują, że kierujący Seicento rozpoczął manewr skrętu w lewo nie z prawego pobocza tylko z pasa ruchu i zaczął ten manewr zaledwie kilka metrów przed nadjeżdżającym samochodem BOR-u.

Do wypadku doszło nie przed a w obrębie skrzyżowania, dlatego kierujący samochodem BOR-u nie miał realnie żadnej szansy na reakcję przed samym zderzeniem a po jego zaistnieniu, gdy uderzony w prawy przód jego samochód zaczął się uślizgiem przednich kół przemieszczać ukośnie w kierunku drzewa nie mógł już nic więcej poza hamowaniem zrobić. Ułożenie kół do jazdy na wprost w jego samochodzie wyraźnie świadczy o tym, że nie podejmował manewru obronnego ominięcia Seicento lewym pasem ani próby wyprowadzania pojazdu z uślizgu w prawo, bo zwyczajnie nie miał już na taki manewr czasu.

  W tak krytycznej sytuacji przy uwzględnieniu bezlitosnych praw fizyki i prawa zachowania pędu nawet Kubica nic by w tej sytuacji nie zrobił.   

Zdjęcia pochodzą z

]]>http://www.tvn24.pl/zdjecia/wypadek-kolumny-z-premier-szydlo,54723.html#p5]]>

 

również dostępne po obcięciu nieistotnego obrysu i zbliżeniu szczegółów na mojej stronie:

]]>https://photos.google.com/album/AF1QipNtZm4AU0ReH5rtTJIVlw67DGXRWlLcs1yKQq5G]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (10 głosów)

Komentarze

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika trybeus został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

...szanowny autor niech się zgłosi do prokuratury z tymi dowodami, może jest szansa jakiego borowika przyskrzynić, ze pasów nie zapiął...marnuje się tutaj autor na tym niepoprawnym padole łez...a tak na marginesie to kto w końcu winny?

Vote up!
3
Vote down!
-7

http://trybeus.blogspot.com/

#1533520

Wina kierującego Seicento nie ulega dyskusji prawnej, natomiast ten artykuł ma uzmysłowić, że nie ma się co czepiać w tym konkretnym przypadku kierującego pojazdem BOR-u, który nie miał żadnych szans na uniknięcie wypadku ani czasu i miejsca na reakcję. Kolumna też była prawidłowo oznakowana.

Zeznanie kierowcy samochodu wiozącego premier Beatę Szydło:

http://wpolityce.pl/polityka/328187-w-nowym-numerze-wsieci-kto-zawinil-co-sie-dzieje-za-kulisami-bor-co-trzeba-zmienic

Zbliżyliśmy się do osi jezdni w celu ominięcia pojazdu, jadąc ze stałą prędkością 40–50 km/h. Pojazd marki seicento wykonał nagle manewr skrętu w lewo, nie włączając kierunkowskazu skrętu w lewo. Pierwszy pojazd kolumny zdążył w tym czasie ominąć pojazd. Natomiast seicento wjechało w prawy przedni błotnik mojego pojazdu, wytrącając kierunek jazdy mojego pojazdu. Ja zauważyłem jego manewr i próbowałem go wyminąć, podejmując próbę zbliżenia się do środka jezdni. Uderzyłem w wysoki krawężnik z lewej strony jezdni, a następnie przodem w drzewo. Po tym fakcie wybuchły poduszki, nie pamiętam, czy silnik zgasł […]

bambi441 - 20 Lutego, 2017 - 18:47

"Zbliżyliśmy się do osi jezdni w celu ominięcia pojazdu, jadąc ze stałą prędkością 40–50 km/h. Pojazd marki Seicento wykonał nagle manewr skrętu w lewo, nie włączając kierunkowskazu skrętu w lewo. Pierwszy pojazd kolumny zdążył w tym czasie ominąć pojazd. Natomiast Seicento wjechało w prawy przedni błotnik mojego pojazdu, wytrącając kierunek jazdy mojego pojazdu." 

Pozwoliłem sobie w tym miejscu rozdzielić wypowiedź kierowcy dla uzmysłowienia faktu który wynika z logicznego rozumowania kolejności zdarzeń. Dopiero po fakcie uderzenia w prawy przedni błotnik i wytrącenia z toru jazdy dalsze próby działania obronnego kierujący opisuje tak:

"Ja zauważyłem jego manewr i próbowałem go wyminąć, podejmując próbę zbliżenia się do środka jezdni. Uderzyłem w wysoki krawężnik z lewej strony jezdni, a następnie przodem w drzewo. Po tym fakcie wybuchły poduszki, nie pamiętam, czy silnik zgasł […]" 

 Proszę obejrzeć zdjęcia z miejsca wypadku, dodać do tego prędkość pojazdu ~ 50 km/godz. uwzględnić odległość od osi skrzyżowania (na którym skręcało Seicento) do drzewa i zestawić to z zeznaniem kierującego samochodem BOR-u. Na to co zeznawał musiałby przy szybkości 50 km/godz. mieć do drzewa co najmniej kilkadziesiąt metrów!

 Chociaż nie znałem wcześniej treści zeznań uczestników tego wypadku, zeznanie to jest jednoznaczne i potwierdza w 100% moje ustalenia z drugiego (dzisiejszego) mojego artykułu, że po ominięciu stojącego Seicento przez pierwszy pojazd z kolumny, gdy drugi pojazd kolumny wiozący premier Beatę Szydło zrównał się z Seicento - został przez niego uderzony w prawy przedni błotnik powodując uślizg pojazdu BOR-u w lewo w kierunku drzewa pod kątem odchylenia około 30 stopni (co wynika z dostępnych zdjęć planu ogólnego po wypadku - link do nich w moim drugim artykule) przy czym kierujący Seicento nie włączył kierunkowskazu! a więc przed uderzeniem nie dał szans na przewidzenie jego manewru, chociaż nawet w przypadku gdyby miał włączony kierunkowskaz to i tak by go do niczego nie upoważniało.

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/bambi441/wina-sprawcy-kolizji-jest-oczywista#comment-1533523

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.

Vote up!
10
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1533524

Teraz masz okazje zobaczyć tubę Moskwy, trybka i Veritę.

A niezależny Poznań będzie, bo i to moje miasto, jak wywalimy tęczowego Jacka.

Vote up!
8
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1533530

Pisze Pan: "Proszę obejrzeć zdjęcia z miejsca wypadku, dodać do tego prędkość pojazdu ~ 50 km/godz. uwzględnić odległość od osi skrzyżowania (na którym skręcało Seicento) do drzewa i zestawić to z zeznaniem kierującego samochodem BOR-u. Na to co zeznawał musiałby przy szybkości 50 km/godz. mieć do drzewa co najmniej kilkadziesiąt metrów! "
Jadac z szybkoscia 40-50 km/godz kierowca powinien latwo ominac drzewo prawa burta. Taki manewr powinien wykonac, i by wykonal, nie tylko wyselekcjonowany jeszcze przez prez. Komorowskiego wysokiej klasy kierowca, ale kazdy przecietny amator. Prokurator potwierdzajacy taka szybkosc pojazdu, rzuca powazne oskarzenie na kierowce BOR. Wedlug mnie, tylko szybkosc w granicach powyzej 80 km/godzine, mogla byc przyczyna tej kraksy. Jezeli rzeczywiscie kierowca jechal 50 na godzine to nie sposob wytlumaczyc jego kompletnego zglupienia i braku jakiejkolwiek reakcji, poza nacisnieciem hamulca i trzymaniem kursu prosto na drzewo, skoro z lewej jego strony bylo wystarczajaco duzo miejsca. Nie znam jeszcze (24.02.17) wielu szczegolow. Nie wiem gdzie siedzial ochraniarz, kto mial polamane nogi i czy zadzialaly poduszki pani Premier.

ich pracę.

Vote up!
1
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533697

 Kierowca BOR-u w momencie zaistnienia kolizji stracił panowanie nad pojazdem bo zwyczajnie zgodnie z prawami fizyki po uderzeniu w prawe przednie koło jego samochodu przez Seicento, przód jego samochodu wpadł w boczny uślizg i pędził już bezwładnie wprost na drzewo. Żaden kierowca na jego miejscu w tym konkretnym przypadku nie miałby możliwości uniknięcia tego samego losu - prawa fizyki i zachowania pędu są dla wszystkich takie same.

 Gdyby zderzenie było do przewidzenia to z pewnością kierujący samochodem BOR-u wykonałby wcześniej manewr obronny polegający na skręceniu przednich kół nieznacznie w prawo i zwyczajnie wykorzystując masę swojego samochodu odrzuciłby Seicento w prawo bez trudu utrzymując tor jazdy na wprost i nie wyrządzając tym manewrem żadnej większej szkody kierowcy Seicento, chyba że z kolei ten wylądowałby po prawej stronie na słupie, który też tam był.

 Dla uzyskania ponownie przyczepności i sterowności pojazdu, kierujący musiałby po kolizji z Seicento skręcić przednie koła w lewo do osi jazdy w bok (w tym przypadku wprost na drzewo w kierunku którego już jechał,) zrównać ich prędkość obrotową z szybkością jezdni i po uzyskaniu przyczepności zwiększając umiejętnie szybkość bez doprowadzenia do poślizgu zmienić tor jazdy dla ominięcia przeszkody jaką było drzewo. Do takiego manewru przy szybkości 50 km/godz potrzeba na mokrej  miękkiej i nierównej nawierzchni pobocza conajmniej długości kilkudziesięciu metrów!

 Skąd pomysł i twierdzenie, że samochód BOR-u jechał z szybkością 80 km/godz.- proszę obejrzeć krash - testy wykonywane przy szybkości 64 km/godz. i co zostaje z przodu samochodu po zderzeniu przy tej szybkości oraz porównać je z uszkodzeniami samochodu BOR-u:

https://www.youtube.com/watch?v=wMqUF4MOigA

a wtedy zrozumie Pan niedorzeczność swoich przypuszczeń.

 Według zeznań kierowcy BOR-u poduszki powietrzne zadziałały.

 Pozdrawiam, Roman.

Vote up!
3
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1533824

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Sprawa jest bardzo prosta....jeżeli odstępy między borowikami były zbyt duże, sygnału dźwiękowego nie było...to Sebastianek myślał, że już może skręcić. A co z tego faktu zrobią teraz dziennikarze, politycy i wszelkiej maści specjaliści....to się okaże. Pewnie niedługo na zdjęciach satelitarnych pojawi się niby śnieg, potem pancerna brzoza..i tak śledztwo będzie się ciągnąć jak wszystkie poprzednie..z Olewnikiem, Mirosławcem,Smoleńskiem, Amberem Goldem...wszyscy bardzo podnieceni będą gonić króliczka do utraty tchu...a w między czasie ..ach..niech im tam...Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-7

Verita

#1533528

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika trybeus został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

to prawdopodobnie gollum Mc Cain uciutorzył z Dudłajem następne odszkodowania dla jewrejów...chocholi taniec wszedł w fazę najwyższych obrotów...

http://trybeus.blogspot.com/2017/02/kto-wpusci-dude-w-kana-jan-dziedziczak.html

Vote up!
2
Vote down!
-7

http://trybeus.blogspot.com/

#1533534

Zgadzam się, że presja na wspmnianym spotkaniu była, a może i jakieś ustalenia i że USA będzie naciskać na rząd i "wszelkie władze" nad Wisłą w sprawie roszczeń/"odszkodowań" oraz że raczej nie napotka ostrego, zdecydowanego "nie":)), ale nie wynika to z cytowanych wypowiedzi MCcaina.

"„Uważam, że będzie to czas testowania administracji USA. Czy to będzie Morze Południowochińskie, Bliski Wschód, Ukraina - to jest czas, by pokazać solidarność” – mówił. „Myślę, że jednym z krajów, który zostanie poddany pewnej presji, jest pański” – powiedział zwracając się do prezydenta Andrzeja Dudy."

Wyraznie sugeruje - bez wnikania co do słuszności założeń, ale propagandowo tak sugeruje - że Chiny i Rosja będą testować skłonnośc USA do obrony/ochrony nominalnych sojusznków USA, na których to sojusznków, Chiny i/lub Rosja będą wywierać nacisk czyli presję. Tak wynika (dość) literalnie z jego wypowiedzi (jesli cytaty, ich kolejność i ewentualnie wyrwanie z kontekstu nie przekłamuje tu zbytnio tzw. przekazu medialnego)  i  - jeszcze raz powtórzę - nie chodzi mi czy kłamie/propagandowo uzasadnia/koloryzuje oraz nie chodzi mi o to, że nie naciskał w sprawie roszczeń.

A wracając do naszych baranów - że zacytuję przysłowie - a więc do sprawy opisanej przez Autora bambi, tj. sprawy Seicento, zgadzam się z twierdzeniem/pozwalam sobie twierdzić, ze temat nie jest zastępczy, lecz hiperzastępczy i chyba lepiej zwracać uwagę na inne, ważniejsze sprawy.

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1533543

 Kierowcy wyprzedzanemu przez kolumnę pojazdów uprzywilejowanych, który jest zobowiązany do ustąpienia jej drogi, po wyprzedzeniu go przez pojazd prowadzący kolumnę oznakowany oprócz niebieskiego również wyraźnym dodatkowym czerwonym pulsującym światłem - nie wolno wykonywać żadnych manewrów przecinających tor jazdy tej kolumny aż do pojawienia się pojazdu zamykającego tą kolumnę oznakowanego w identyczny sposób! 

Prawnie zamyka to temat i żadna różnica odległości pomiędzy pojazdami kolumny nie ma tu znaczenia.

Dodam tylko że w kolizji pojazdów ochrony premier we Włoszech i w kolizji w kolumnie z ministrem obrony zarzucano kierowcom ochrony, że jechali zbyt blisko!

W tym artykule podnoszę temat ewentualnej odpowiedzialności kierowcy BOR-u i jego możliwości reakcji na zaistniałe zagrożenie. Jak wynika z mojej analizy opartej na twardych dowodach (zdjęcia i filmy) po uderzeniu w prawy przedni błotnik jego samochód stracił przyczepność przednich kół ze śliską i mokrą nawierzchnią i pędził już uślizgiem w lewo w kierunku drzewa jak pocisk bez jakiejkolwiek możliwości sterowania mając do niego od momentu uderzenia niewiele ponad 10 mertrów!

 Fakt wystąpienia zagrożenia i zauważenia go przez kierowcę BOR-u dopiero w momencie uderzenia w jego prawy przedni błotnik przez Seicento i natychmiastową utratę przez niego przyczepności przednich kół co w konsekwencji oznacza utratę kontroli toru jazdy potwierdza zeznanie tego kierowcy i jest spójne z uszkodzeniami obu pojazdów i ich toru jazdy po kolizji aż do miejsca zatrzymania.

 Co do odległości pomiędzy pojazdami w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych, to nie ma żadnych mi znanych przepisów które by tą kwestię precyzowały, sądzę wręcz, że nikt nie podjąłby się takiego prawnego rozporządzenia, bo wiązałoby się to z bardzo konsekwentną odpowiedzialnością prawną, tak samo jak nikt nigdy nie zdefiniuje wymiarowo pojęcia odległości bezpiecznej za pojazdem poprzedzającym i tym którego wyprzedzamy czy omijamy która obowiązuje wszystkich użytkowników dróg w tym również pojazdów uprzywilejowanych (wyjątek stanowi tu ze względów bezpieczeństwa m.in. omijanie czy wyprzedzanie pojazdów jednośladowych i kolumn pieszych.) 

Vote up!
5
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1533550

@ bambi441. Doceniajac Pana prace, nie moge sie zgodzic z kilkoma szczegolami. Chyba nie obliczyl Pan dokladnie odleglosci od zderzenia pojazdow do drzewa. Fiat musial rozpoczac skret PRZED skrzyzowaniem i od tego miejsca powinno sie rozpoczac liczenie. Fiat zostal przesuniety prawie na wysokosc drzewa. Nie sadze by to mogl byc wynik krotkiego uderzenia kilkutonowego pojazdy z szybkoscia 40-50 na/godz. Nie sadze tez, by lekki fiat mial szanse spowodowac poslizg ciezkiego rzadowego samochodu przy tej szybkosci jazdy, OCIERAJAC SIE o jego prawy blotnik. Tu sa potrzebne dokladne obliczenia i dokladny pomiar szybksci. To powinni robic uczciwi ludzie o ugruntowanej wiedzy.

Vote up!
1
Vote down!
-1

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533699

 Proszę obejrzeć dokładnie zdjęcie (ogólny plan) na którym widać wyraźnie pod jakim kątem auto BOR-u przewożące premier Beatę Szydło wjechało ukośnie lewym bokiem na chodnik przed uderzeniem w drzewo oraz skonfrontować ten fakt z zeznaniem jego kierowcy.

 Seicento przed skrętem w lewo stało na skrzyżowaniu wraz z innym pojazdem który stał za nim w momencie, kiedy omijał je pierwszy pojazd prowadzący kolumnę! Jak zatem mogłoby Pańskim zdaniem dojść do kolizji przed skrzyżowaniem?

 Nawet gdyby obaj kierowcy BOR-u zmówili się i zeznawali nieprawdę, ślady uszkodzeń obu pojazdów i ślady na jezdni dla kogoś o takim doświadczeniu jak ja i dla rzeczoznawców biegłych sądowych są zawsze jednoznaczne.

 Głębokie uszkodzenia prawego przednego błotnika i części przedniej prawych drzwi (a nie przytarcie) z otarciem bocznej powierzchni opony przedniego koła, które jest o kilka centymetrów głębiej schowane niż zewnętrzna płaszczyzna błotnika oraz dalsze wgłębienie prawych przednich drzwi przechodzące w otarcie dopiero na wysokości prawych tylnych drzwi w zestawieniu z zerwanym narożnikiem i wyrwanym zderzakiem Seicento (co nigdy nie nastąpiłoby przy bocznym otarciu!) i kąt skrętu jego przednich kół po zderzeniu świadczy nawet bez dokładnych oględzin lewego boku Seicento o kącie pod jakim ten pojazd uderzył w przedni błotnik samochodu BOR-u i o długości drogi na której pojazd ten był spychany z toru jazdy.

 Gdyby tak jak Pan sugeruje samochód BOR-u był tylko przytarty to Seicento nigdy by nie zostało odrzucone w prawo z kołami skręconymi w lewo bo to jest zwyczajnie wbrew prawom fizyki i zasadzie zachowania pędu. Po prostu Seicento po zwolnieniu swojej lewej strony od nacisku zjeżdżającego w lewo samochodu BOR-u musiałoby też skręcić w lewo.

 Tylko i wyłącznie uderzenie Seicento pod dość znacznym kątem w lewo mogło doprowadzić do odrzucenia go i obrócenia w prawo pomimo skręconych kół w lewo i przesunięcie go tak daleko poza skrzyżowanie. Przecież Seicento nie zostało uderzone przodem samochodu BOR-u a tylko i wyłącznie siłą zgniotu i tarcia które spowodowały jego odrzucenie poza skrzyżowanie, czyż to nie jest oczywiste? 

 Właśnie tak znaczne odrzucenie Seicento poza skrzyżowanie z jego przednimi kołami skręcającymi w lewo (kąt skręcenia tych kół to przecież nic innego jak jego promień skrętu!) świadczy o znacznej sile uderzenia wytrącającej z toru jazdy samochód BOR-u.

 Żaden kierowca pod tak ostrym kątem jak miał Seicento nie skręca w lewo przed skrzyżowaniem w tak wąską poprzeczną ulicę - nie wiem zatem skąd te wątpliwości i twierdzenie, że do kolizji doszło jeszcze przed skrzyżowaniem, żadne racjonalne przesłanki ani ślady czy uszkodzenia pojazdów na to nie wskazują a wręcz temu zaprzeczają.

 Samochód osobowy uderzający pod kątem w bok przodu jadącego na wprost innego pojazdu, przy śliskiej i mokrej nawierzchni, spychając go swą masą z toru jazdy ma wystarczającą siłę by zmienić nawet tor jazdy autobusu!

 Taka katastrofa drogowa miała miejsce w Niemczech. Wjeżdżająca z bocznego wjazdu na autostradę prowadząca samochód osobowy (policjantka po pracy - nie była wtedy na służbie) doprowadziła do poślizgu swojego auta i takim właśnie uderzeniem swojego lewego przedniego koła w prawe przednie koło autobusu jadącego autostradą doprowadziła do jego uślizgu, który zakończył się tragedią na lewej bandzie rozdzielającej oba kierunki jazdy i uderzeniem autobusu w filar wiaduktu z kilkudziesięcioma ofiarami w ludziach. Katastrofa drogowa tragiczna ale prawdziwa i zgodna z prawami fizyki. Dodam, że przednie prawe koło autobusu nie zostało w tej kolizji zablokowane a więc teoretycznie gdyby autobus miał po tym uderzeniu przyczepność przednich kół to powinien jego kierowca mieć możliwość kontynuowania jazdy na wprost.

 Proszę mi wierzyć, że mam wystarczające doświadczenie zawodowe i wiedzę teoretyczną (z możliwością wyliczenia bezpiecznej szybkości pojazdu na łuku drogi w zależności od promienia jej skrętu, rodzaju i stanu nawierzchni, z wyliczeniem drogi hamowania i określenia szybkości pojazdu po śladach hamowania itp. (ta opcja jest oczywiście dodatkowo uwarunkowana pozostawieniem tych śladów, gdyż samochody z ABS -em w 99% tych śladów nie zostawiają)  Również w sprawach o kolizje drogowe mam duże doświadczenie w procesach sądowych. 

 Użyty przez Pana zwrot "To powinni robic uczciwi ludzie o ugruntowanej wiedzy." uważam za wpadkę a nie za zamierzoną próbę dyskredytacji moich ustaleń, bo nie widzę w Pańskiej wypowiedzi żadnych argumentów prawnych czy technicznych popartych jakimikolwiek dowodami.

Proszę o zrozumienie, nigdy nie krytykuję ustaleń czy wypowiedzi innych, staram się podchodzić do wypowiedzi bez emocji (nawet tych negatywnych) zawsze cieszy mnie fakt zainteresowania się moimi publikacjami i odwaga zabierania w nich głosu. Rzeczą ludzką jest błądzić (moją również) lecz błędem jest również niewiedza jeśli nie uczymy się aż do śmierci. 

ps. W mojej analizie zaznaczyłem wyraźnie, że w swoich rozważaniach oparłem się wyłącznie na materiałach ogólnodostępnych w internecie. Gdybym miał możliwość dokonania osobistych oględzin uszkodzeń obu pojazdów oraz pomiarów śladów na miejscu kolizji w tym drogi o jaką od miejsca kolizji przesunięty został Seicento to mógłbym z dużym przybliżeniem obliczyć siłę uderzenia Seicento jaka wytrąciła samochód BOR-u z toru jazdy jednak obliczenie prędkości w takiej sytuacji (kontaktu prostopadłego zderzenia samochodu z słupem lub drzewem) możliwe jest w zasadzie w oparciu o pomiary uszkodzeń przodu samochodu w zestawieniu z badaniami tzw krash-testów zderzeniowych. Mając i porównując ich wyniki przy uwzględnieniu masy samochodu można znacznie dokładniej obliczyć szybkość pojazdu w momencie uderzenia, nigdy jednak nie da się dokładnie ustalić jaką szybkość miał ten pojazd przed zderzeniem, jeśli nie pozostawił śladów hamowania (ślady uślizgu nic tu nie dają)

 Dla wyobrażenia siły jaka działa w momencie czołowego uderzenia w drzewo lub słup proszę obejrzeć dostępne w internecie testy zderzeniowe samochodu Volvo (i innych marek) wykonane przy szybkości zaledwie 64 km/godz. i porównać uszkodzenia samochodu BOR-u z uszkodzeniami tego bardzo bezpiecznego przecież pojazdu.

 Niech nie znający tematu nie bredzą o kosmicznej szybkości tej rządowej kolumny, więcej pokory do praw fizyki. Wgniecenie przodu samochodu BOR-u po kontakcie z drzewem skończyło się w tym przypadku na wysokości osi jego przednich kół! 

https://www.youtube.com/watch?v=wMqUF4MOigA

Vote up!
3
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1533820

Absolutnie nie zamierzalem i nie zamierzam podwazac Panskiej wiarygodnosci. Mowie tylko o wlasnych odczuciach. Jestem dlugoletnim kierowca z zawodowym prawem jazdy. Mam zastrzezenia i nie podobaja mi sie glownie ustalenia co do szybkosci jazdy kolumny. Gdyby samochod jechal z szybkoscia 40-50 na godz. Kierowca mialby czas na wyhamowanie przed drzewem, lub moglby ominac drzewo prawa burta. Mozliwe, ze mial 50 na godzine w momencie uderzenia w drzewo, po wyhamowaniu na fiacie i kilkudziesieciu metrach (jak Pan zauwazyl) drogi hamowania. Druga obserwacja to zeznanie kierowcy, ze chcial on ominac Seicento i dlatego skrecil w lewo. Po skrecie w lewo, wyprostowal kola, bo na zdjeciu sa one ustawione dokladnie w osi pojazdu. Pozostaje pytanie, czy zrobil to celowo by uderzyc w drzewo, czy tez kompletnie zglupial.
Z pozostalymi Panskimi argumentami w zasadzie sie zgadzam. Jednak osobiscie skrecajac w lewo rozpoczynam manewr tuz przed skrzyzowaniem, poniewaz zaden samochor nie ma mozliwosci obrocenia pojazdu w miejscu o 90 stopni i musi robic to po jakims tam radiusie. Mokra jezdnia nie jest lodowiskiem. Ciezki samochod z dobrymi zimowymi (jak przypuszczam) oponami i hamulcami ABS + tracking control, nie ma prawa wpasc w poslizg na wilgotnej drodze przy szybkosci 50 na godzine. O sile zgniotu i tarcia mowimy tym samym jezykiem i nic innego nie twierdzilem poza tym, co Pan tu rozwinal. Mozna tez zauwazyc, ze kierowca fiata trzymal kurczowo kierownice skrecona w lewo przez cala droge przesuniecia samochodu. Wniosek: skret musial byc bardzo gwaltowny, nie miekkie, lagodne wejscie w zakret. Dziekuje za uwagi i pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533856

Jeszcze w Polsce, gdzies kolo Lodzi, nadjechalem na skutki bardzo podobnego wypadku. Bylo wilgotno, padal taki "kapusniaczek". W poprzek dwupasmowej drogi lezal na prawym boku traktor bez przyczepy, ktory zamierzal skrecic na lewo w boczna polna droge. Przed nim, w osi jezdni lezal motocykl marki SHL ze zbitym reflektorem. Kierowca motocykla i kierowca traktora klocili sie zawziecie. Jak sie upewnilem, ze moja pomoc jest zbedna, pojechalem dalej. Wniosek: wszystko zalezy od punktu i wielkosci przylozonej sily. Traktor skrecajacy w lewo posiadal znacznie zmniejszona stabilnosc. /// Gdyby kierowca fiata uderzyl w przod samochodu BOR, czyli gdyby zajechal mu droge, to pewnie obrocil by sie kilka razy, a BOR by pojechal bez przeszkod dalej. Jednak uderzenie z boku w blotnik i uparcie trzymanie kierownicy skreconej na lewo, mialo taki efekt jaki nastapil, abstrahujac juz od czasu na reakcje i szybkosci obu pojazdow. /// Wcale tez nie jestem przekonany, ze fiat stal a nie jechal przed zakretem. Kierowca BOR nie wspominal tez o zadnym innym samochodzie stojacym, czy jadacym za fiatem. Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533864

Sebastian nie dosc, ze nie myslal, to jeszcze klamal ze sprawdzil mozliwosc skretu w lewo, patrzac w lusterko i ogladajac sie do tylu.
Gdyby to zrobil, nie mial najmniejszej mozliwosci przeoczyc w nocy swiatel drogowych samochodu Premier jak i koguta jadacego tuz za nia drugiego samochodu. Nie wiem co robil i czym byl zajety. Wiem ze zlamal obowiazek UPEWNIENIA SIE czy moze bezpiecznie skrecic w lewo. Zadne odwolywania poprzednich zeznan mu nie pomoga, tylko pogorsza sprawe. Nie zdziwie sie kiedy dostanie bardziej ostra kare za kretactwa. Mlody, wiec glupi. Podziwiam Pani zdolnosc przewidywania telewizyjnych ujec sniegu i brzozy. Jest Pani krewna Ossowieckiego ? Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533698

Ten komentarz byl skierowany do chyba Pani Verita

Vote up!
3
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1533700

obejdzie się  smakiem,czyli ,ze z nowego autka podobno nici,nie ma zbierającego i pieniędzy podobno,tez niet

ciekawe,czy to prawda.

Vote up!
2
Vote down!
0

gość z drogi

#1533833

Kiedy wreszcie zaczniesz myśleć i przestaniesz udawać eksperta od wszystkiego? Widać wyraźnie, że nigdy nie prowadziłaś samochodu, hulajnogę, może. ."Sebastianek myślał, że już może skręcić". . Za kierownicą nie zgaduje się, a myślenia nie wyłącza się ani na chwilę i z kilku powodów nie polega się tylko na lusterkach. Co by się stało z kierowcą, który wyprzedzałby jadąc pod górę myśląc (zgadując), że z przeciwnej strony nic na drodze nie pojawi się?

Vote up!
1
Vote down!
0

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1534057