ATOMOWE PUSTYNIE

Obrazek użytkownika sigma
Blog

Pustynie atomowe to nie tylko okolica Czarnobyla. To również Semipałatyńsk (Kazachstan), Kysztym (czelabińska obłast), Palomares, atol Bikini, atole Mururoa i Fangataufa, atol Enewetak, Hanford w stanie Washington, saharyjski dystrykt Reggane w Algerii.

16 lipca 1945 o 5:29:45 czasu lokalnego zaczęła się era atomowa. Pierwsza atomowa bomba została zdetonowana na poligonie w White Sands w Nowym Meksyku. 18-kilotonowa bomba utworzyła 12-kilometrowej wysokości grzyb. Jej wybuch był słyszalny 320 km dalej. Piasek w miejscu eksplozji zzieleniał zamieniając się w radioaktywne szkliwo tzw.trinityt.
W 1952 roku krater po wybuchu został zasypany, a trinityt usunięty. Tym niemniej 60 lat po wybuchu radioaktywność w miejscu wybuchu wciąż przekracza dziesięciokrotnie normalny poziom. W 1965 roku uznano miejsce za historyczny pomnik i przez dwa dni w roku mozna je nawiedzać.
Identyczną bombę zrzucono na Nagasaki kilka tygodni później, zaś 6 sierpnia 1945 roku bombowiec USA zrzucił atomową bombę na Hiroshimę. W ciągu kilku sekund większość miasta została zniszczona, a 90% ludzi w promieniu pół kilometra zabitych. Ustalono, że zginęło od 90 000 do 166 000 ludzi.

Podczas zimnej wojny i wyścigu zbrojeń 119 nuklearnych pocisków zostało zdetonowanych na poligonie nuklearnym w Nevadzie, na północny-zachód od Las Vegas. Po 1962 roku przeprowadzono jeszcze ponad tysiąc testów atomowych, lecz już pod ziemią. Poligon został opuszczony w 1992 roku.

28 marca 1979 roku w Three Mile Island , elektrowni atomowej w Harrisburgu, Pensylwania. o 4 rano pracownicy zauwazyli awarię pompy chłodzącej system. Kiedy próba założenia bajpasu nie powiodła się, woda przestała płynąc do generatorów, co zaskutkowało awaryjnym wyłączeniem reaktora. Jednak reaktor wciąż się nagrzewał. Automatyczny zawór otworzyl się automatycznie, by wypuścić parę, ale potem nie zamknął się. Chłodziwo zaczęło się wylewać z szybkością jednej tony na minutę. Kontrolny panel nie wykazał tej awarii.
Do 6 rano poziom wody w reaktorze obniżył się na tyle, ze pręty paliwowe zaczeły się topić. W ostatniej chwili technicy zauwazyli awarię i zamknęli zawór pary.
W wyniku tej katastrofy wypuszczono do atmosfery radioaktywną parę, a radioaktywne chłodziwo dostało się do płynącej nieopodal rzeki. Przypadki raka wśród okolicznej ludności wzrosły dramatycznie. Co gorsza, spora część reaktora i całej elektrowni wciąż jest napromieniowana. Operacja oczyszczania Harrisburga zajęła 14 lat i kosztowała ponad miliard dolarów. A ruina reaktora jest radioaktywna po dziś dzień.
Przyczyną katastrofy był drobny błąd konstrukcyjny i dodany do niego drobny błąd ludzki.
Dekontaminacja trwała 12 lat i kosztowała 1 miliard euro.

Najgorsza katastrofa nuklearna to niewątpliwie ta w Czarnobylu.
26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu k.Prypeci testowano nowy transformator, co doprowadziło do wybuchu w reaktorze 4. Eksplozja wysadziła dach reaktora. Topiący się rdzeń wyrzucił do atmosfery materiał radioaktywny.
Rząd ZSRR ukrywał tę wiadomość tak długo, jak się dało. W dzień wybuchu ludność okoliczna miała tylko pozostać w domach i zamknąć okna. Dzień później 50 000 mieszkańców Prypeci zostało ewakuowanych. Obiecano im, że będą mogli wrócić po trzech dniach.
Dopiero w tydzień po eksplozji, kiedy radioaktywna chmura znalazła się nad zachodnią Europą, katastrofa została ujawniona.
W promieniu 30km od reaktora ustalono zonę bez dostępu dla ludzi. Mimo braku ścisłych danych zakłada się, że prawie 110 000 ludzi straciło zycie, a setki tysięcy wciąż cierpi z powodu skutków ubocznych promieniowania.
Jednak International Atomic Energy Agency (IAEA) w 2006 roku doliczyła się zaledwie 50 przypadków śmiertelnych.
W miejscu wybuchu radiokatywność wciąż przekracza 700 razy dozwolony poziom, a miasto Prypeć pozostaje niezamieszkałe.

Oficjalnie Niemcy dotychczas nie miały katastrof nuklearnych pomimo licznych awarii w niemieckich elektrowniach atomowych. Od 1960 większość zużytego paliwa lądowała w kopalni soli w Asse, gdzie miała przetrwać najbliższe 100 000 lat. Pomimo zapewnień, że tak nie jest, 12 000 litrów radioaktywnej wody wycieka z rdzewiejących beczek dziennie. Beczki zeskładowano w stertach, zamiast ustawić je koło siebie i dostęp do nich jest niemożliwy.
NRD magazynował odpady nuklearne w Morsleben we wschodnich Niemczech (Saksonia-Anhalt). W krótce po upadku muru berlińskiego Angela Merkel, wówczas minister ds.środowiska zezwoliła, aby ogromne ilości odpadów nuklearnych z zachodnich Niemiec zostały zeskładowane w kopalni soli w Morsleben. Ponieważ doszło do tapnięć, trzeba teraz za jakieś 2 miliardy euro ratowac sytuację.

Większość plutonu użytego w arsenale USA podczas zimnej wojny pochodziła z fabryki w Hanford w stanie Washington. 52 budynki fabryki w Hanford po dziś dzień są radioaktywne, a 240 mil kwadratowych nie nadaje się do zamieszkania z powodu skażenia wód gruntowych uranem, cezem, strontem, plutonem i innymi śmiercionośnymi pierwiastkami radioaktywnymi. 204 000 m3 silnie radioaktywnych odpadów pozostaje na miejscu – jest to 2/3 odpadów USA. Z nieszczelnych zbiorników wyciekło już 216 milionów litrów płynnych odpadów i radioaktywnego chłodziwa. Ponad 100 000 prętów zużytego paliwa, czyli 2 300 ton – wciąż spoczywa w nieszczelnych zbiornikach znajdujących się w pobliżu rzeki Columbia.

Fabryka również zasłynęła z umyślnego wypuszczania do atmosfery silnie radioaktywnej chmury z fabryki plutonu. Poziom radioaktywności przekroczył 1000 razy ten, który nastąpił po katastrofie w Three Mile Island. Opad radioaktywny objął nawet Kalifornię. Zakłada się, że ludność w Hanford mogła być napromieniowana dwa razy silniej niż mieszkańcy Czarnobyla.
.
Semipałatyńsk w Kazachstanie był głównym atomowym poligonem doświadczalnym ZSRR. Podczas zimnej wojny przeprowadzono tu 506 testów nuklearnych.
USA zainwestowały ponad 420 milionów euro na dekontaminację 18 500 km2 poligonu i 70 milionów euro celem zabezpieczenia tego terenu przed terrorystami, którzy z dostępnych tam materiałów mogliby skonstruować tzw.brudną bombę atomową.
Część terenu jest tak skażona plutonem, ze trzeba ją było przykryć ogromnymi 2-metrowej grubości płytami stalowymi.

18 maja 1974 w Thar Desert w Rajasthan, w pobliżu granicy z Pakistanem 107 metrów pod ziemią zdetonowano pierwszą bombę indyjską. Indie twierdziły, ze zbudowały ją „w celach pokojowych”. Technologię uzyskały od Kanady.
W 1998 w tym samym miejscu przeprowadzono pięć innych nuklearnych testów. Indie nie podpisały Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Nuklearnej, jednak obiecały nigdy nie użyć broni atomowej jako pierwsze.
Pierwsza katastrofa nuklearna w elektrowni atomowej miała miejsce w Anglii, w Windscale (obecnie Sellafield). Tuż nad morzem (Irish Sea) Anglicy tuż po II wojnie światowej pośpiesznie wybudowali dwa reaktory atomowe celem produkcji elektryczności oraz broni o podwyższonej zawartości plutonu.
10 października 1957 rdzeń reaktora zaczał płonąć. Podczas próby wygaszenia ognia została wypuszczona do atmosfery radioaktywna chmura. Następnego dnia druga chmura. Skażenie sięgneło Szwajcarii. Pożar opanowano po dwóch dniach.
Początkowo próbowano ukryć katastrofę. Jedynym ostrzeżeniem był fakt, że zakazano konsumpcji mleka od krów w promieniu 200 mil od reaktora. W rzeczywistości okoliczna ludność otrzymała dawki promieniowania 10-krotnie przekraczające limit na całe życie.
Oficjalnie 33 ludzi zmarło w wyniku katastrofy, u ponad 200 zdiagnozowano raka tarczycy.Po dziś dzień 15 ton zniszczonego zużytego paliwa wciąż znajduje się na miejscu w charakterze radioaktywnego popiołu i błota. Reaktor obecnie jest demontowany przy użyciu robotów skonstruowanych tylko do tego celu. Koszt przedsięwzięcia – 500 milionów funtów.

Francja też nie zamierzała pozostać w tyle w wyścigu zbrojeń atomowych. Pierwsza francuska bomaba tomowa została zdetonowana 13 lutego 1960 roku w Algerii - będącej wówczas francuską kolonią. Bomba miała 70 kiloton, a więc była większa niż pierwsze atomowe bomby Wielkiej Brytanii, ZSRR i USA razem wzięte. Wkrótce potem Francuzi zdetonowali trzy następne bomby – tym razem na południowym Pacyfiku, gdyż Alegria w 1962 odzyskała niepodległość.

Dopiero w 2010 ujawniono że 300 żołnierzy zostało celowo wystawionych na działanie promieniowania, aby sprawdzić jego działanie na człowieka. Większość z nich zachorowała na raka i zmarła. Rząd francuski zapewnił 10 milionów euro rekompensaty dla tych, którzy ucierplieli w wyniku przeprowadzonych 210 nuklearnych testów.

Na prośbę Algerii w 2005 IAEA przeprowadziła pomiary radioaktywności w miejscu wybuchu pierwszej francuskiej bomby atomowej. W ich wyniku przedstawiciele IAEA oznajmili, że poligon na Saharze nie wymaga dekontaminacji, bo pomiar radioaktywności jest bardzo słaby. Jednak w tym rejonie jest znacznie wyższa liczba przypadków nowotworów, a dzieci rodzą się zdeformowane

W roku 1960 Francja przeniosła się z testami na atole Mururoa i Fangataufa, gdzie ostatecznie przeprowadziła 41 wybuchów w atmosferze i 147 pod ziemią. Próby skończyły się w 1996, lecz poligon wciąż jest pilnowany przez siły francuskie.

Francja nie była jedynym krajem, który prowadził próby nuklearne na południowym Pacyfiku. USAod 1946 roku zdetonowało 23 bomby atomowe na atolu Bikini. Podczas jednej z prób atomowych napromieniowano 23 rybaków japońskich.
200 mieszkańców atolu Bikini przesiedlono. Kilku wróciło na atol, kiedy w 1960 USA uznało,że atol nadaje się do zamieszkania. Jednak musieli zostać wysiedleni raz jeszcze, kiedy zaczeła rosnąc ilość poronień i wad rozwojowych. Ryby w tym rejonie wciąż są napromieniowane.

USA przeprowadzały również testy nuklearne na atolu Enewetak

W 1997 w japońskiej elektrowni atomowej w Tokai nastąpił wyciek silnie radioaktywnego uranu z 2000 baryłek odpadów radioaktywnych. Deszcz przedostając się do miejsca ich magazynowania powodował korozję baryłek. Już w 1982 firma otrzymała pierwszy monit w tej sprawie, ale go zlekceważyła.

17 stycznia 1966 amerykański bombowiec B-52 zderzył się z latającą cysterną podczas tankowania w pobliżu hiszpańskiego brzegu w rejonie Almeria
Bombowiec miał podwieszone 4 bomby wodorowe. Trzy spadły w pobliżu andaluzyjskiej wsi Palomares. Osiem tygodni trwała operacja dekontaminacji i usuwania kilku tysięcy ton skażonej gleby. Przeprowadzało ją amerykańskie wojsko. Skażone tony odpadów i gleby zostały zmagazynowane z USA. Czwarta bomba, nienaruszona, została wydobyta z dna oceanu 7 kwietnia.
Palomares po 45 latach wciąż wymaga dalszej dekontaminacji. Ocenia się, że pół kilograma plutonu wciąż skaża glebę.

Jedna z najgorszych katastrof nuklearnych wydarzyła się 29 września 1957, ale została ujawniona dopiero po latach. W fabryce plutonu w Majak w południowym Uralu , 15 km od miasta Kysztym.eksplodował zbiornik zawierający 80 ton silnie radioaktywnego płynu.
Wybuch wytworzył radioaktywną chmurę, która miała 300 km długości i 40 km szerokości, a przenosiła się na północny wschód. Chmura nie dotarła do Europy, lecz poziom katastrofy był taki sam jak w Czarnobylu w 1986. Około 15 000 ludzi zostało ewakuowanych, a budynki w promieniu 25 km od wybuchu zostały zniszczone. Nikomu nie pozwolono wrócić. Natomiast produkcja plutonu tamże na pierwszą radziecką bombę atomową była kontynuowana.

Dopiero w 1979 roku wiadomość o tej katastrofie przeciekła na Zachód. Sowieci przyznali się do tej katastrofy w 1989. Ilość zabitych i jakiekolwiek wiadomości o skutkach tej katastrofy pozostają nieznane. Teren o promieniu 150 km wokół eksplozji pozostaje niezamieszkały i obowiązuje tam zakaz wstępu.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

w "czarnobylu" natura juz powrocila do swego "naturalnego" stanu, wiadomo ze radioaktywnosc ma jakis wplyw(survival of the fittest), lecz zwierzeta nie uciekaja z tego rejonu ani roslinnosc nie wiednie, wrecz przeciwnie

Vote up!
0
Vote down!
0
#152007

No cóż, ja się nie wybieram. Jeżeli już bym musiała wybierać, to ewentualnie któryś z atoli na Pacyfiku ;)
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152022

Jak możesz szafować tak swoim życiem, swoich bliskich i swoich zwierzaków. Jeśli już, to tylko Wyspa Wielkanocna, bo nawet 12 metrowe tsunami jej nie jest w stanie zaszkodzić. Możesz w wolnych chwilać dalej pisać radioaktywne* posty, a w chwilach kompletnego zwątpienia możesz wziąć się za bary z rongo-rongo.

* - dosłownie i w przenośni

Vote up!
0
Vote down!
0
#152183

To był tylko wybór w sytuacji, kiedy musiałabym wybierac w pustyniach atomowych;) Jakoś Polinezja jest dla mnie kwintesencją egzotyki i raju - a tu mi tak raj zapaskudzili.

W chwilach zwątpienia to się mogę ewentualnie obwiesić, a nie rozygryć rongo-rongo
Cały czas latam przedwielkanocnie i nie mam czasu na zaglądanie do niepoprawnych - jak tam podsłuchy? Podeślij, proszę, wieść, jak już wrzucisz post, żebym nie przegapiła;)
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152262

Na pewno takie informacje są ważne. Zdaję sobie natomiast sprawę że jest dużo motywacji aby były one zakłamywane. Chodzi oczywiście głównie o "politykę wielkomocarstwową" ale także o walki polityków w obrębie poszczególnych państw oraz sprawy gospodarcze szeroko rozumiane: zainteresowanymi są nie tylko producenci paliwa atomowego i firmy budujące elektrownie, ale także np. wszelkiej maści "ruchy ekologiczne", pokojowe, lobby producentów wiatraków itp., w tym nawet różni psychopaci. Chodzi mi o to, że zebrane informacje mogą być prawdziwe, a "równie dobrze" mogą zawierać istotne przekłamania. podane informacje ilościowe z awarii na "Zachodzie" wydają mi się zbyt wielkie; z drugiej strony szacowana liczba ofiar śmiertelnych Czarnobyla (prawie 110 000) wydaje się mi o wiele za duża.
"26 kwietnia 1986 roku w elektrowni atomowej w Czarnobylu k.Prypeci testowano nowy transformator, co doprowadziło do wybuchu w reaktorze 4..." - wątpię czy chodziło o transformator; skąd ta informacja?
Z tekstu wynika też szalona toksyczność plutonu - wiem, że w latach "zimnej wojny" Związek Sowiecki wprowadził do informacji publicznej (amerykańskiej) tezę o toksyczności (chemicznej) plutonu rzędy wielkości przekraczającej toksyczność najsilniejszych trucizn. Sprawę podchwycili dziennikarze, a potem "działacze ruchów pokojowych".
Piszę to wszystko aby zasugerować że to co jest nam najbardziej potrzebne, to rzetelność informacji oparta o konkretne źródła której treść potwierdzana jest przez inne źródła. Chodzi mi o to abyśmy ustrzegli się manipulacji tych którzy podają informacje fałszywe. To naprawdę trudne zadanie; mam pewne doświadczenie w tej materii. Jednocześnie podkreślam, że wiarygodność źródeł informacji nie ma się nijak do jej pochodzenia; "amerykańska" może być tak samo nieprawdziwa jak "rosyjska".
A gdyby tak ktoś ambitny miał ochotę przeprowadzić swoiste "śledztwo" co jest prawdą w upublicznionej informacji w tym zakresie a co nie...?

Vote up!
0
Vote down!
0
#152040

O, psiakostka, zapomniałam wrzucić informacji, na czym głównie bazowałam;
http://www.spiegel.de/international/world/0,1518,756369-14,00.html
Ale abstrahując od tego, co wywołało awarię lub ile osób zginęło - fakt istnienia zon,gdzie żywy duch nie ma prawa się pętać, chyba że chce świecić - jest niewątpliwy. Nawet nie dodałam w spisie kilku pustyń, na których też były poligony atomowe
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152119

może się ze mną nie zgodzisz, ale Der Spiegel też w żadnym stopniu nie jest gwarantem prawdziwości wszystkich stwierdzeń w nim zawartych. Kłamać można bardzo subtelnie i wtedy kłamstwo ma większą szansę powodzenia. Oczywiscie nie mówię że informacje które podajesz są z założenia nieprawdziwe. Ale swoją tezę, na inny całkiem temat, udowodnię: artykuł w "Der Spiegel", tu: http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-74184493.html; komentarz na jego temat zawarty jest tu: http://www.niepoprawni.pl/blog/1670/list-z-wegier-wersja-polskojezyczna. Autorem jest jeden z moich węgierskich przyjaciół (angielsko- i niemieckojęzyczny) myślący podobnie jak my tutaj i sympatyk Polaków, który po przeczytaniu tego artykułu wkurzył się na swoje ulubione pismo, bo zna prawdę. Opisał to zresztą dość dokładnie: proponuję - przeczytaj. No i dalej szukajmy tej prawdy co jest zadaniem tak trudnym jak i niezbędnym wolnym ludziom.
Jak napisano - i wyśpiewano - w "Desideracie" - "...bądź ostrożny w interesach na świecie bowiem pełno oszustów..."
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
0
Vote down!
0
#152185

Ależ zgadzam się, że Spiegel nie jest gwarantem prawdy - ale wniosek jest prawdziwy - energetyka jadrowa sprawia, że coraz większe kawałki naszego świata stają się pustyniami atomowymi
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152263

i ryzyko z tym związane moim zdaniem jest większy od korzyści jakie to daje, wzrost zachorowalności na nowotwory na świecie myślę, że jest z tym powiązanych, choć oczywiście głównie chodzi o "chemikalizację" żywności.

Vote up!
0
Vote down!
0
#152061

Zgadzam się - ani rachunek ekonomiczny, ani żaden inny nie wskazuje na energetykę jądrową, jako optymalne rozwiązanie (a choćby znośne)
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152120

 Pytanie o wiarygodność przepływu informacji jest kluczowa dla dalszego funkcjonowania globalnej wiochy. Związki Polityczno Biznesowe - to dziś, jutro i długo jeszcze - najsilniejsza organizacja mafijna. Narody zostały przeorane do kości  twz. relatywizmem; wywrócono świat na nice, odwrócono porządek słów, bieg spraw i potrzeb najbliższych człowiekowi.
Władza będąca amalgamatem biznesu, polityki, mediów, prawników, uczonych i wszystkich świętych - sama sobie przeprowadza kolaudację własnych działań, nie potrzebuje do tego legitymacji społecznej. Bez rewolucji nigdy im naszej wolności nie wydrzemy z pyska. W życiu jedynym!
Alegoria arogancji:

Dzięki za temat.

Pozdrawiam Cię serdecznie

~drago

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#152095

 Sigmo - jakby mi zaśpiewał Woźniak kawałek z Nohavicy.

Być może to prawda, być może powstania są z góry skazane na niepowodzenia. Obyczaje konsumpcyjne rewolucji znamy i  poznajemy na własnej, garbowanej ruskim bykowcem, skórze. - Ale na myśl o "pacyfiźmie" (nie wspomnianym i nie sugerowanym Boże broń, przez Ciebie) dostaję szamotania pępka. Powszechność, regulowana przepisami, dostępu do broni, jest postulatem każdego republikanina. Chociaż w  USA spluwy nie uchroniły obywateli od bankokracji. Prawda? - To co mnie wyprowadza z równowagi, to grille, kafelki, ogrodzonka, trawka i sybarytyzm, pielęgnowane w podłym mentalnym stanie ducha, ciała i umysłu  - za cenę wolności, jeżeli nie własnej to cudzej. Nie jestem stary kapeć, strzelam celnie (już w okularkach, niestety), " i nie zawaham się użyć".

Zwierzaki żyją niezwykle spokojnym rytmem, wiedzą, że zawsze będzie jutro.

Teraz Woźniak/Nohavica, żeby rozczmuchać myśli  - (nic lepszego nie wyszperałem):

Serdeczności 

~drago

Vote up!
0
Vote down!
0
#152163

Dzięki za Woźniaka.Anioły i świętych obcowanie jako ostatni szaniec obronny - może i tak ma być, może i tak być powinno.
Papież Jan XXIII widział swojego anioła stróża i go pozdrawiał. Męczy mnie ciekawośc, jak mój anioł wygląda, ale zobacze to i tak w swoim czasie ;)
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Czyli widzi się sercem. tak jak mówił Lis. Widocznie mam zapaćkane

A zmieniając temat na diametralnie odmienny:
W kwestii rozbrojenia Polaków przez okupantów - nic nowego. Zawsze łatwiej utłuc bezbronnego, niż nie dość, że umiejącego strzelać, to w dodatku uzbrojonego
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152172

"Anioły i świętych obcowanie jako ostatni szaniec obronny - może i tak ma być, może i tak być powinno."

Zapisałem w szkicowniku :-)

      

Pozdrawiam pięknie
~drago
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#152446

Czuję się zaszczycona ;) Moja złota myśl, ach. chyba wyhaftuję krzyżykami i zawieszę nad kominkiem;)
Dziękuję za zbrojnego anioła - co on, na miły Bóg, ma na nogach - podkolanówki typu mitenki?

Dzisiaj drugi dzień rekolekcji - prowadzi ksiądz - egzorcysta. Niewiarygodna moc ducha w kruchutkim ciele. W dodatku po rekolekcjach można indywidualnie prosić Go o modlitwę wstawienniczą, więc się wszystko przeciąga do późnych godzin, bo tłumy walą, każdy ze swoim krzyżem.
Żałuj, że Cię tu nie ma, bo warto być
Serdeczności

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#152487

 Wspaniała rzecz, Sigmo, ale widzisz - nawet z odpowiedzią się spóźniam. Żałujemy. - Chociaż liczba mnoga dotyczy mojej Połowy, myślę że jest "liczbą wielokrotnie mnogą". Nam tutaj również przytrafiły się swoiste rekolekcje.
  Wczoraj z Kraju przyszły książki, gazety, filmy. Przysiedliśmy przed "Listą Pasażerów" - w kilka osób. [Staram się nie gotować nt. wydarzeń z 10.04.10, bo się  rozpadnę, a gdy się złożę na powrót - zostanę złym człowiekiem.] Napiszę o czymś innym.
  Gadaliśmy my, emigracyjne wycirusy* (60-50-40-30+), o sumieniu. (Biografie nie są tematem publicznym, poza tym, widać z braku innych podniet, ci skomputeryzowani  - szukają moich wpisów na "niepopkach", zamiast samemu coś klecić. Więc nie ma upoważnienia.) Uwierz na słowo: niedaleko nam tu do Kraju. Z lektur  "Solidarnych 2010", "Krzyża", nawet "Listu z Polski", czy teraz obejrzanej "Listy Pasażerów" mimo potężnej dawki optymizmu w nich obecnej - widać, jak niegdysiejszy margines wlazł na kolumnę druku. Zmiana narracji jest dojmująca. Przecież i poganom sumienie nieobce. Jak to się stało - mimo, iż każdy "żegnał nieraz kogo", i wie, że takie pożegnania przyniesie mu przyszłość, wynikająca z porządku rzeczy - nie przeniósł współczucia na najbliższych ofiar tej zbrodni? Skoro jest jak jest, to co będzie jak będzie? - Jak powszechna znieczulica ekstrapoluje na przyszłość? To ogólny "nerw" pytań u nas stawianych. Widać, taki czas, że trzeba się uczepić szaty Pana Boga. :-)
Wspominana przez Ciebie idea Intronizacji Jezusa Króla Polski - kiedyś-kiedyś wywoływała u mnie wrażenie, hmmm... pewnej niedorzeczności (piszę jak było) - po co to robić, wiadomo, że jest Królem Uniwersum? Do czego "potrzebna" jest w tym względzie, skromna w skali o której mówimy, Polska? Dzisiaj "plwam na skorupę, zstępuję do głębi". Homilia Ks. Małkowskiego przemierza huraganem sieć, ludzie sobie polecają, ja również, i mnie również niesie:
http://www.youtube.com/watch?v=JR760rniiwQ
http://www.youtube.com/watch?v=HQ-3XiOBJn8

Serdeczności

~drago

______________
  *Czasem więcej niż jeden kraj plus 1000 i 100 przeprowadzek
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153266

Staram się nie gotować nt. wydarzeń z 10.04.10, bo się  rozpadnę, a gdy się złożę na powrót - zostanę złym człowiekiem.

A jak mocno należałoby złych rozkawałkować, aby po złożeniu na powrót otrzymać coś przyzwoitego? (Tylko nie idź na łatwiznę, że aż na atomy.)

Vote up!
0
Vote down!
0
#153268

W moim odczuciu proces dekonstrukcji zła nastąpił bez naszego udziału. Muszą knuć przy wpółotwartej kurtynie. Śpieszą się, sypią błędami jak nigdy dotąd (surrealizm 11.09.2001 i 10.04.2010). Będzie nam dane zobaczyć upadek tego ścierwa.

  Druga wiadomość: - Pozostałych trzeba będzie wziąć na własne barki i wynieść z okopów do lazaretów. To nasi bracia. Inni my. Ktoś kiedyś za nas oddał życie - niewielki to trud. 

Pozdrawiam serdecznie

~drago

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153275

Dragomirze, drugą wiadomością dobiłeś mnie; niewiele we mnie z samarytanina. Chyba trzeba mi zaordynować lazaret i połyk długiego pasa płótna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153285

Tadman - pierwszy wyciągniesz rękę do potrzebującego:-)  A poza tym, jak patrzysz w słońce, rezygnujesz z przymiotników... Powiem prawdę - zrezygnowałem z przymiotników: słaba, marna, taka sobie, kiepska: wiadomość. Bo słońce, jako jedyne stawia sprawy jasno. (Chyba A.Garczarek)

Piękna rzecz "na kołatkę i głos męski", nieobecna - a jednak opisująca nieme(!) czasy, w których przyszło żyć. (Sorry za niezawinioną estetykę clipu.)

Serdeczności

~drago

____________________________________

Ryszard Krynicki - Może usłyszysz wołanie o pomoc


Może odnajdziesz w wyludnionym domu
bukiecik włosów na ściętej pościeli
i białą jabłoń kwitnącego szronu
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

Okrutne piękno żelaznego świata
oświecać będzie naszych snów podziemia
ziemia zapłonie jak zamierzchła lampa
i nasze ciała będzie w tła przemieniać
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

Łagodne piękno współczesnego świata
osłaniać będzie nasze jasne czoła
do starej Ziemi wciąż będziemy wracać
jeżeli nawet tylko cisza nas zawoła
Może usłyszysz wołanie o pomoc
Może usłyszysz wołanie o pomoc

O kruche światło przemiennego świata
o ziemio nasze wspólne ciężkie serce
Jeżeli nawet zabłądzimy w gwiazdach
to tylko twoje serce nas uśmierci
Może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc

I w dobijaniu śmiertelnie raniony
do gwiazd o których żywi nie słyszeli
I w ocaleniu kruchej łzy z ogromu
Może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc
może zdążymy ci jeszcze dopomóc
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153432

Posłuchaj kazania ks.Małkowskiego. "Biada temu, który buduje na przelanej krwi"
http://www.youtube.com/watch?v=JR760rniiwQ&feature=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=HQ-3XiOBJn8&feature=youtu.be

I jest też o intronizacji - że Bóg nic nie uczyni bez naszej woli, więc też bez naszej woli nie będzie nam królował. A jak nie On, to kto?

Tak sobie myśle, ze wbrew pozorom, najlepsze, najgłębsze jest zycie na prowincji - czymkolwiek i gdziekolwiek by ona nie była. Gdzies w jakimś zakątku świata, skąd lepiej widać to, co się dzieje, bo perspektywa i dalsza i szersza.
Tak więc wierzę, że Wam na pewno niedaleko do kraju ;)
I cieszę się, bo to oznacza, że takich zakatków, gdzie polskość istnieje w postaci czystej - jest wiele.

Też się zastanawiałam kiedyś, skąd to barbarzyńskie chamstwo obecnej kasty rządzącej, chamstwo negujące nawet szacunek dla zmarłych. I wyszło mi, że oni nie należą do naszej cywilizacji łacińskiej - oni są z cywilizacji turańskiej, z tych pokoleń żydokomunistycznych esbeków importowanych do Polski po wojnie. Dla Ruskich jest normą budowanie sławojek na mogiłach pomordowanych.
I przypuszczam, że wątpię, aby najżarliwsze zaklinanie Wschodu przez skretyniały Zachód - to zmieniło choćby o jotę.
Przypomina mi się calkiem świeża opowieść znajomej, która wróciła po studiach z Korei Południowej. Otóz w tym całkiem zamożnym kraju, jeżeli zdarzy się komuś kogoś potrącić samochodem, nie wzywa on karetki, tylko spokojnie cofa samochód, zeby dobić. Na zimno. Bo koszt jednorazowego odszkodowanie jest niższy, niz koszt renty inwalidzkiej dożywotniej. Ubezpieczenie jest w ogole za wysokie, żeby ktoś się na nie decydowal.
Takie jest podejście do człowieka Azji.
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#153306

Nie znam skutecznej szczepionki dla wszystkich na wschodnią sepsę:-/ Państwa silne duchowo i materialnie mogą powstrzymywać zarazę, ale przy obecnych rządach ochlokracji trzeba pilnować własnego obejścia.
Sigmo, jakimi normami kierują się te psiaczki?

Serdeczności

~drago

Vote up!
0
Vote down!
0
#153467

Wszystkie psiaczki przeżyły

Szekspir się nie znał na naszych czasach, ale znał się na ludziach - fakt, nawet niektóre komedie kończył dość przewrotnie. Ciekaw jestem Sigmo, czy przypuszczał, że ludzkość nam współczesna straci życie w biegu na wyprzedażach artykułów XXX Small w dni parzyste i XXX Large w dni nieparzyste? Ale to inna para collage.

Pozdrawiam przedświątecznie, zazdroszczę Kajtusia:-)
 

~drago

(To wydanie?)

               

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153815

Nie, niestety. Ale masz piękne wydanie z 1960, z ilustracjami Rechowicza. Lubię tego ilustratora, mimo że nie był zbyt popularny. Mam w domu ilustrowane przez niego "Wielka, większa i największa".
To jest bez wątpienia mania, ale czasami biorę książki wyłącznie ze względu na ilustracje - np.Butenko ilustrował czasami straszne rzeczy, a zbieram go i tak.
Dorwałam tom 12 dzieł zebranych z "Kajtusiem",wyd.1998 bez ilustracji ;(

a jeżeli chodzi o Szekspira, to podejrzewam,ze w jego czasach ludzkość w dni parzyste ganiała za kryzami, a w nieparzyste za trzewiczkami. Zasadniczo mam wrażenie, ze ludzie się nie zmieniają, ani czasy się nie zmieniają, tylko my pasiemy się takimi złudzeniami, licho wie, po co.

Cały czas po mnie chodzi teraz "Mam ledwo bliznę". Jest w tym taki pogodny, słowiański smętek ;)Dzięki, że to podrzuciłeś
Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#153833

Widzę, ze gonię w piętkę i podsyłam to samo kazanie ks.Małkowskiego, które Ty mi przysłałes. Te porządki wielkanocne mnie solidnie rozpraszają - dzisiaj na dłużej odcięłam sobie drogę do komputera, bo zapastowałam parkiety ;)
w ogrodzie znowu szaleje podagrycznik - mam z nim na pieńku i prowadze stanowczą eksterminacje, ale bez skutku, niestety. W walce wręcz on jest lepszy, a na chemię nie będę się biła, bo oboje wyginiemy.
Dzieci jadą na beatyfikacje na Jasną Górę. Zazdroszczę im, ale myśmy w końcu wyrwali sie 10.IV., a dom nie może zostać sam. To znaczy dom może, ale ani Mama , ani zwierzaki ;) Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#153309

Nie próbowałaś zastosować Bofixu (lub czegoś podobnego - niszczącego system korzeniowy chwaścików)? Aplikuje się herbicyd w łodygę, tuż nad ziemią za pomocą np. strzykawki z igłą. Oczywiście zależy, ile masz tej "marchewki", w przeciwnym razie będziesz miała okazję sobie pośpiewać na szkocką nutę: http://www.bbc.co.uk/robertburns/works/the_gardener_wi_his_paidle/
   O, tutaj z muzyczką - (trzeba nacisnąć oczko temu Burnsu ): http://www.we7.com/#/song/Tony-Cuffe/When-rosy-May-comes-in-wi-flowers

Serdeczności 

~drago
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153480

Żadnych herbicydów! a swoją drogą oczyma duszy już się widziałam, jak strzykaweczką traktuję te tysiące podagryczników ;) To cholerstwo ma kłącza, a nie system korzeniowy i ja się nie zgadzam, żeby rosło w poziomkach. I gdzie indziej też. Ponieważ poziomki to ulubiony owoc wszystkich, więc właściwie zajmują cały ogród.
nb. zawsze uważałam, że Syzyf w typowo męski sposób marnował czas i energię - mógłby popielić podagrycznik i przynajmniej na coś by się to przydało, a skutek ten sam.

Wreszcie doszedł "Kajtuś Czarodziej" i zaraz się za niego zabiorę;)

Sielanki Burnsa z czasów, gdy świat był jeszcze niewinny

Serdeczności

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#153666

 ... i tyle będzie prawdy na tym świecie, ile zdołamy jej wykrzyczeć.

Serdecznie pozdrawiam

  ~dragomir

Vote up!
0
Vote down!
0
#153267

Dragomir,

Jest gorzej, niż się wydaje, kiedy patrzy się "z zewnątrz" na sytuację Polski.

Dzień po dniu Polacy są poddawani niczemu innemu, jak praniu mózgów: telewizja, radio, gazety, internet.
I spora część temu ulega, niestety.

Za czasów komunizmu praktycznie wszyscy wiedzieli, o co w tym wszystkim chodzi. To, ze niektórzy kolaborowali, to inna sprawa.

Aktualnie, wielu wierzy, że wszystko jest tak jak być powinno. Mamy demokratycznie wybrany rząd, są, co prawda, kłopoty a z gospodarką, ale na pewno "przejściowe", z tym Smoleńskiem to przesadzają oszołomy, o co właściwie chodzi, politykę zagraniczna prowadzimy ok.. itd, itp.

Nie widzą, nie chcą zobaczyć jak sytuacja wygląda naprawdę - ciężko się wyrwać z matrixa...
Powodów tego jest co najmniej kilka - długo by pisać - ale to dopiero jest przerażające.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153273

Wydawało się, że mój Naród, moje Większe Ja - tylekroć spreparowany do nerwów, mięśni i kości, wraz z niepodległością tracący godność, posłucha o czym szepcze mu szum własnej krwi. A szepce o jasnowłosych chłopakach, czarnobrewych dziewczynach rzuconych, jak "kamienie na szaniec". Szepce, iż z głębi wieczności spoglądają na nas z nadzieją, że zdołamy udźwignąć marzenia.

Sądziłem, że majdrowanie sąsiadów przy tkance Narodu wywoła efekt dotknięcia wiertłem miazgi zęba. Widać wynaleziono skuteczny analgetyk, jak piszesz - ale znieczulenie mija, a medialne narkotyki kosztują wagony pieniędzy podstawiane codziennie pod studio. 

Sądzę, że nasz wesoły słowiański ludek ma coś więcej, niż pęta kiełbasy w głowie. Sądzę, że przeczuwa dysonans - wkrótce coraz więcej nas odważy się :-)
Co Panie Boże daj!

Serdeczności

~dragomir

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#153280

Miała Sigma rację, że posiadasz czucie słowa (zwróć uwagę, że bez kwantyfikatora) i wyplatasz z nich sobie powolne teksty. Z jednej strony onieśmielasz tym, a z drugiej budzisz zazdrość, a z trzeciej niepokój, że nie traktowało się kiedyś lekcji języka polskiego na to, jak zasługiwały. Dzisiaj przytępiona wrażliwość nie pozwala usłyszeć w pełni całego diapazonu i pozostaje niestety tylko dobrze słyszalna średnica. Ale nie obędzie się bez oceny, a ona bez rankingu, a więc Twój tekst z 14:10 to na mojej liście 'numero uno' za śmiałość i plastyczność tzw. środków wyrazu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153469

Zamiast podziękowań - coś, co jak sądzę, zainteresuję Cię. Spotkanie Witkacego, Grechuty i Rodowicz. Absolutna światowa premiera: sam zmiksowałem, nakładając dwa nagrania, prócz chęci, nie mając o tym zielonego pojęcia. Cóż począć - trzeba móc, aby musieć :-) (Kotarbiński)

http://tiny.pl/hd6s3

Pozdrawiam serdecznie

~drago

Vote up!
0
Vote down!
0
#153701

Dzięki. Przesunięcie w fazie kwestii Rodowicz (jak ona kiedyś leciutko śpiewała) i Grechuty daje fajny efekt refleksyjno-repetycyjnego dialogu.

Nie wiem czy moja namowa nie jest trochę wbrew Twojej polemicznej naturze, ale myślę sobie, że jeśli takie (miało być bez kwantyfikatorów) dziesięćpodrugiej wychodzi Ci mimochodem, to co nam może grozić jeśli 'przysiędziesz fałdów'. Pamiętaj, że ja nie szukałem wsparcia tam wysoko w celu zachęcenia Ciebie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#153711

"Nie widzą, nie chcą zobaczyć jak sytuacja wygląda naprawdę - ciężko się wyrwać z matrixa.."
Nie rozumiem tej postawy, szczegolnie że obserwuję ją u ludzi niepoumaczanych, chadzających do kościoła, porządnych... Potrafisz zdiagnozowac, skąd to się bierze?
Strasznie mnie to męczy - choć niewykluczone, ze jak zrozzumiem tę postawę, dalej się będę męczyć;)
Pozdrawiam

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#153377

Potrafię, niestety...
Może nie w 100% - ale trochę tak.

Spróbuję tak w skrócie.
- ludziom ciężko przychodzi zmiana poglądów. Zwłaszcza jeśli wiąże się to z konstatacja: zrobili mnie w konia. Będą dalej, nawet na siłę, akceptować "bullshit", byle nie burzyć sobie ustalonego obrazu świata. To by zabolało, uwierz mi, bardziej niż zaakceptowanie rzeczywistości gdzie ginie Prezydent, a wszystko jest droższe o 25%. Jasne, są granice, ale dla większości one jeszcze nie zostały osiągnięte. Ludzie są egoistami...

- to nie tylko kwestia natury, powiedzmy, poznawczej. To także emocje grają rolę. Rządzący, od lat, wciskali ludziom następujący konstrukt: jak nas popierasz to jesteś elitą, ci inni to obciach, zacofanie i głupota. To co teraz: przyznać, że mnie oszukali (j.w.), to mnie dodatkowo zaboli.
To już nie jestem elitą? Zanikła, już dawno temu, pewna naturalna hierarchia w społeczeństwie. Jakoś po 1989 roku (chociaż geneza dotyczy czasów komuny) w świadomości społeczeństwa została ugruntowana teza: wszyscy jesteśmy tyle samo warci i decydujemy razem.
To - jest - zasadniczo prawda (niby), ale nie w ujęciu polskim.
Zubożenie przekazu, schamienie i obniżenie lotów intelektualnych w polityce, kulturze, na co dzień - to nie jest wyłącznie kwestia "nasiąkania zachodem", to również celowe działanie.
Zamiast mieć przed sobą jakieś ideały, realne autorytety, cele, wartości, ludzie zostali postawieni wobec perspektywy: oferują nam takie bardziej "swojskie" normy.
Pierwszy milion ukraść, politycy nasi bo kłócą się jak baby na targu i nie przebierają w słowach, wszyscy kradną (a też mam na sumieniu parę grzeszków), kłamią i oszukują.
I "elity" też na odpowiednim poziomie...
A ludzie - są leniwi...

- potworna potęga machiny propagandowej. Ludzie są przyzwyczajeni do przyswajania informacji podanych w telewizorni bądź w gazecie X - wprost, bezrefleksyjnie.
Po co mam myśleć, jeśli wszystko mam na tacy. A 90% mediów mówi dokładnie to samo...
Społeczeństwo nie patrzy w szerszej perspektywie. Dla wielu liczy się micha (zawsze tak było!), potem, ewentualnie, cała reszta. Jeśli nie ma wpojonych pewnych naturalnych wzorców (które często nazywamy konserwatywnymi) konsumpcjonizm przykrywa wszystko.
Trzeba mieć albo bardzo mocne zasady, albo być człowiekiem autentycznie myślącym, aby nie ulec. A jeśli już się uległo - wyplątać jest się dużo trudniej.
Nic nie pomoże inteligencja - użyjemy jej, aby wytłumaczyć sobie otaczającą rzeczywistość tak, aby pasowała do matrixa.

Bo ludzie... nie tyle są - co CHCĄ być głupi i chcą być oszukiwani. Tak im wygodnie. Po co myśleć?
Są też, aczkolwiek to chore w tym ujęciu, idealistami.
Chętniej uwierzą, że wszystko jest ok, niż porzucą miraż dla realnego świata, który już taki fajny nie jest.

- konsekwencja 50 lat komunizmu. Nie mamy autentycznych elit, ostały nam się postkomunistyczne resztki nomenklatury, aktualnie przefarbowane, którym odpuszczono w imię - o ironio - POJEDNANIA.
Oni nam zbudowali III RP, cały ten plastikowy, oślizły światek. W tym światku wychowało się już nowe pokolenie zresztą...
Erozja wartości, rozkład etosu zwykłego codziennego życia, cholerny kult "przeciętnego człowieka"

A wychowywali tych ludzi, aktualnych 40,30, 20- latków ludzie sami skażeni rosyjską okupacją. Choćby byli najuczciwsi - pewne piętno pozostało.
Zmiana mentalności narody trwa - a jeśli jeszcze ktoś nam to utrudnia?

Piszę bardzo po łebkach i na szybko i trochę niechlujnie ;) Stąd chaos.
Ale chodzi mi o pokazanie pewnych głównych mechanizmów...

_____________________________________________________
Wiesz, ostatnio miałem taką rozmowę z, mniej więcej, 30-latką, twardo popierającą PO. Tak, przyzwoitą dziewczyną, itd...

I bawiąc się w advocatus diaboli zadałem pytanie:

- A dlaczego, niby, ludzie są równi i mają takie samo prawo decydowania o Polsce?

Spojrzenie pełne zdziwienia i odpowiedź:
- No, a jak inaczej....

I zero argumentów.
Ba, gdyby je miała...
Przecież ja powiedziałem coś, z czym łatwo polemizować.
Tak, tylko trzeba myśleć...

Mamy święte cielce typu: demokracja, tolerancja, liberalizm - obecne w świadomości ludzi.

Zamiast mieć: Bóg, honor, Ojczyzna...

Bo wtedy "a jak można inaczej.." byłoby całkiem na miejscu.
Pomieszały im się środki z celami, a ideały z efektami ubocznymi...
I to jeszcze potrwa.

pozdrawiam

PS.

Jeśli nie nudzi Cię moja pisanina, może spojrzeć chociażby tu:

http://niepoprawni.pl/blog/870/timeo-danaos
http://niepoprawni.pl/blog/870/o-swieta-naiwnosci

Od jakiegoś czasu próbuję rozebrać na składniki pierwsze te kwestie - także dla własnej satysfakcji...

Vote up!
0
Vote down!
0
#153397