Polskie Radio bez prezeski ...i mimo to nadal nadaje!

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

 

 

 

Najpierw ustalmy fakty:

fakt nr 1 – żadne Media Narodowe nie istnieją.

To znaczy nie istnieją na razie, bo słychać, że narodowcy zamierzają jakieś media narodowe utworzyć, a skoro zamierzają, to prędzej czy później utworzą.

Fakt nr 2 – żadne Media Publiczne nie istnieją, chyba, że chodzi Państwu o media za przeproszeniem publiczne, przy czym „publiczne” oznacza to, czego Państwo się domyślacie.

Co zatem istnieje?

No jak to co: istniały, istnieją (i istnieć zawsze będą) Media RZĄDOWE i od razu od siebie dodam, że bardzo dobrze, że rządowe, bo za wszystko, co z tymi rządowymi mediami związane odpowiada rząd.
W tym przypadku – rząd PiSu (nie piszę, że Beaty Szydło, bo wszyscy wiemy, jak jest i nie ma co udawać, że jest inaczej, bo idiotów z siebie robić nie będziemy).

Skoro fakty już ustalone, przejdziemy do bieżączki, czyli tzw. jaj (nie piszę skandalu, bo skandale to dopiero przed nami) związanych z dymisją dopiero co wybranej ponownie na prezeskę Polskiego Radio Stanisławczyk Barbary.

Choć oficjalnie nie znamy powodów tej dymisji, to i tak wiadomo (wszak ustaliliśmy, że idiotami nie jesteśmy), iż powodem jest wybranie prezesce Stanisławczyk przez Radę Mediów Rządowych (jestem konsekwentny więc nie wierzgać mi tu - rządowych) na nabludatielia (co brzmi dobrze, ale znaczy dużo, dużo gorzej) Staniszewskiego Mariusza.

Bo „być prezeską sesibą” (nie poprawiać – sesibą) ale z nabludatieliem za plecami to już niekoniecznie.

To i Stanisławczyk Barbara wzięła torebkę i sobie poszła.
I teraz rząd PiSu (nie Beaty Szydło - to już sobie ustaliliśmy) ma problemik:

  • bo albo się skompromitowała Rada Mediów Rządowych, mianując na nabludatielia Mariusza Staniszewskiego, którego kompetencje można streścić cytatem „ja wam zawsze wszystko wyśpiewam”

  • albo ta sama rada skompromitowała się wyborem na prezeskę Barbary Stanisławczyk, której głównym osiągnięciem było pozbycie się z zarządu Polskiego Radia kompetentnego wiceprezesa Marcina Palade, który ma wielką wadę – nie jest z PiSu i do tego nie zachwyca się obcmokiwaniem pisowskich notabli z neobanderowcami.


Inna sprawa, że w tej Radzie Mediów Rządowych tuzy takie, że uuuch!

Posłanka Kruk znana jest z tego, że lubi wypić (taka prawda – znana z tego jest, a jak ktoś ma krótką pamięć, to guglować) i jest inteligentna.
Posłanka Lichocka znana jest z tego, że lubi zjeść (wystarczy zdjęcia z ostatnich kilku lat porównać) i jest równie inteligentna.

Zaś prezes Czabański znany jest z nabytego w kuźni kadr 3i 4 RP, matuszce PZPR doświadczenia w zarządzaniu zasobami ludzkimi, co widać na omawianym przykładzie.

Co będzie dalej?

Dalej będzie jeszcze weselej, bo mały prezes (Czabański) obiecał Prezesowi (Temu Prezesowi), że przy pomocy urzędów skarbowych wyegzekwuje nowy abonament, dzięki czemu media rządowe będą lepsze (to znaczy jeszcze lepsze).

Do wyborów samorządowych nieco ponad 1,5 roku, trzymam więc kciuki, żeby wprowadzili ten abonament jakieś 3 miesiące przed wyborami, bo wtedy to będzie taka jazda, że kondycja mediów rządowych będzie Tego Prezesa (nie Czabańskiego) obchodziła najmniej.

No to teraz ten abonament, pliiiz!

--------------------------

Informacja dla Czytelników:

w związku z trollowaniem moich tekstów,  nie odpowiadam na żadne komentarze.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (7 głosów)

Komentarze

Belgia przeżyła 541 dni bez rządu i nie upadła, to i rządowe media wytrzymają bez jednego urzędniczyny partyjnego. Może szykują etat dla Misiewicza?

Vote up!
1
Vote down!
-2

              

#1533504