„Wartości”, które pogrzebią Europę

Choć Brexitu nie uda się zatrzymać, zaś w wielu krajach Europy już wkrótce nastąpią takie zmiany polityczne, które wyrugują lewacki „postęp” – usiłuje się ratować to co pozostało z europejskiego kołchozu i jego „wartości”.

Dlatego największym problemem w naszej części Europy jest dzisiaj pytanie, czy pisowski rząd poprze Donalda Tuska na kolejną kadencję Króla Europy, czy nie poprze? To tak, jakby Donald Tusk miał jakiś cudowny lek lub program na reanimację Europy w obliczu zagrożeń, którym Tusk się przez lata przyglądał a teraz zdefiniował w liście do przywódców krajów europejskich. Kto ten list przeczytał to wie, że z „pro-europejskiego” bełkotu Tuska wynika tylko to, że zagrożeniem dla Europy jest arabska ekspansja i związany z nią nieuchronny wzrost zagrożenia terroryzmem, oraz……prezydent Donald Trump.

Czego więc Tusk zamierza bronić, skoro jego niedawny program pt. „Więcej Europy w Europie” legł w gruzach, zaś arabska ekspansja – która miała być istotnym elementem pokonania państw narodowych z obszaru chrześcijańskiego ciemnogrodu – stanowi teraz największe zagrożenie dla zachodniej Europy? Co zatem robił Tusk, aby do tego nie doszło – oprócz picowania o zwiększeniu zawartości cukru w cukrze? On nadal będzie tylko picował…

Paradoksalnie więc zagrożeniem dla Europy wg. Tuska będzie prezydent Donald Trump, który zdecydowanie odrzucił „europejski system wartości”. System, którego wyznawcami nadal są Tusk, Timmermans, Verhofstadt i ci groteskowi komisarze, których Juncker codziennie wali po pysku, żeby nie zapomnieli o Multi-kulti, wspieraniu cywilizacji śmierci (aborcja i eutanazja) oraz zboczonych ideach gendyryzmu i pederastii. Ale to wszystko dzieje się w matriksie – w zamkniętym statku kosmicznym, dryfującym w dalekim kosmosie i Galaktyce o nazwie BRUKSELA….

Najnowszy sondaż przeprowadzony w Europie wskazuje bowiem, że większość europejczyków sprzeciwia się imigracji z krajów muzułmańskich. Jednak wiele krajów Europy jest już straconych, gdyż gwałty, grabieże, morderstwa i zamachy terrorystyczne stały się codzienną rzeczywistością. Państwo nad arabskim problemem już nie panuje. Brakuje policji a nawet sędziów do orzekania przestępstw imigrantów. Wiele dzielnic dużych, europejskich miast to strefy zakazane, gdzie nie istnieje żadne prawo poza szariatem. W tym samym czasie – w odruchu konwulsyjnego konania „postępowej” Europy – komisarze lub przywódcy krajów, gdzie takie zakazane strefy istnieją – bełkoczą coś o polskim Trybunale Konstytucyjnym lub o jakoby zagrożonych w Polsce mediach !

Z kolei rodzima targowica nieustannie toczy jakieś wojny z rządem, który jest nieczuły na niedolę sierot z Aleppo, podczas gdy sądy demonstrują  pogardę dla państwa i prawa. Próby zmuszenia nas do przyjęcia imigrantów metodą wyłomu w polityce, zagrażającej bezpieczeństwu Polski czyni także Rosja. Nie jest więc zaskoczeniem, że wśród „uciekinierów” z Czeczeni usiłuje się przemycić do Europy „zielone ludziki” – podstawę przyszłej V kolumny….

To prawda, że Polska ma szansę stać się swoistą oazą na opanowanej przez islam mapie Europy. To pewne, że Donald Tusk Polsce i Polakom w zachowaniu tej oazy nie pomoże. Jego słowa, że „polskość to nienormalność” są przecież nadal aktualne. One są także aktualne dla przywódców Europy, którzy nie wiedzą, co mają zrobić z setkami tysięcy imigrantów, których zaprosili do swoich krajów w ramach budowy „postępowego” systemu Multi-kulti i zwalczenia chrześcijańskiego ciemnogrodu.

Nie możemy ulec emigracyjnej presji, choć będą nas atakować sierotami z Aleppo, zaś wyznawcy Belzebuba oskarżać nas będą o brak chrześcijańskiego miłosierdzia. Ale przecież nawet Samarytanin nie zabrał do swojego domu pobitego i okradzonego przez zbójców człowieka...

Nie pozwólmy zatem, by „europejski system wartości”, zza którym szatan się skrywa,  pożarł naszą wiarę, tradycję a w końcu – chrześcijańską cywilizację…