Co napędza totalną opozycję?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Na zdrowy rozum biorąc, po roku rządów opartych na formacji pisowskiej, dodajmy,  rządów pomyślnych, mimo sztucznie generowanej przez rodzime antypolskie i antynarodowe  jawnej nagonki lewicowych liberałów w skali światowej, powinien zwyciężyć, jeśli nie zdrowy rozsądek, to w braku takowego, zwykły pragmatyzm, nieobcy nawet wielu zwierzętom, u których źródłem jego jest instynkt. Wiemy dobrze, że krowy na pastwisku, jeśli raz, czy drugi dotkną drutu pod napięciem, to go potem nie ruszają. Opozycja totalna – potworek semantyczny wywodzący się z klik przegranych w ostatnich polskich wyborach, tak prezydenckich jak parlamentarnych – pozbawiona jest wprawdzie instynktu owych krów, ale tworzą ją, jak by nie było, także animalia, a każde z nich jest nawet animal rationale. Tego nie można zanegować, nawet biorąc pod uwagę wszystkie ich poczynania temu przeczące.

            Czyż więc nie wypada zapytać, skąd bierze się siła, która napędza ten totalny furor opozycyjny? Ktoś powie, że  sprawa jest jasna, bo przecież ciąg na koryto wydaje się być racją wystarczającą. Niby tak, ale przecież taka pani Maja Komorowska czy pani Holland, produkujące się w scenerii kodowskiej, na koryto chyba nie liczą, co najwyżej na jakieś beneficja. A te biedule, na tle których one się produkowały, na co one mogą liczyć? Jeśli nie były w SB i podobnych służbach, to nawet nie dla nich (aż do listopada 2017 r. niestety) sute emerytury i renty. A zwykły TW czy zasłużony ormowiec, im też nic z tego nie skapnie. Więc dlaczego paskudzi się tylu ewidentnie chcąc szkodzić krajowi, w którym żyją, piłować gałąź, na której siedzą?

            Takie myśli nawiedzają mnie zawsze, kiedy spoglądam n. p. na spiżową twarz pana Rzeplińskiego, mniej wyraziste fizjognomie panów liderów różnych gabinetów, cieni i takich pleno corpore, pań na czarno i na kolorowo, słowem tych „totalnych” – wystarczy przymiotnik, a odpowiedni rzeczownik niech sobie czytelnik dopowie.

            I nagle coś mi zaświtało, wczoraj (5 XII 2016) podczas oglądania Wtylewizji. Zatelefonował pewien pan, który wspominając swe studia prawnicze w czasach PRL, przypomniał, że w każdej grupie ćwiczeniowej musiało być co najmniej 2 konfidentów. Dopóki takowych nie zwerbowano, grupy nie tworzono. Nas było na Wydziale, snuł swą opowieść,  (a może na roku), około tysiąca. Można sobie wyobrazić ilu było szpicli. I co ważniejsze, znaliśmy wielu z nich, opowiadał telewidz, i rozpoznawałem ich w palestrze III RP i na eksponowanych stanowiskach. Mówił to w związku ze sławetnym kongresem, czy po prostu  zebraniem adwokatury, ostatnio odbytym. Oczywiście, wielu, nie wszyscy na szczęście, kauzyperdów ma się czego lękać, rzecz jasna, o ile znowu ktoś pod dywan nie zamiecie ich „zasług”. Ktoś w innym programie zapytał: kto będzie bronił mecenasów w przekrętach zbyt skutecznych (rzecz jasna nie na rzecz prawa)?   Odpowiedź padła ciekawa i chyba słuszna. Po prostu, bronić ich będą sędziowie. Czyli totalne pomieszanie z poplątaniem, mącenie wody i łowienie ryb.

            W tych, niestety, wyżej przytoczonych wcale nie dowcipach, tkwi głęboka prawda. Ona stanowi odpowiedź na pytanie zawarte w tytule. Otóż siłą napędową destrukcji Kraju, zwanej totalną opozycją jest kompromis. On niszczy Polskę od Okrągłego Stołu aż po dzień dzisiejszy. Kompromis, to była gruba kreska, to byli ludzie dawnego reżimu uwłaszczeni i obdarowani władzą, przywilejami, orderami, emeryturami, rentami, a przede wszystkim bezkarnością za to, co robili w przeszłości i  czym napychali sobie kiesy, oszukując naród wytartymi frazesami o demokracji i podobnych wartościach, powiedzmy europejskich.

            Dlatego nie dziwmy się różnym wałęsającym się po ulicach, przeważnie zresztą nieświadomym tego co wyczyniają, w gruncie rzeczy biednym i uwiedzionym ludziom. Nie dziwmy się prominentom, którzy się nerwowo zbierają  po to, by radzić, jak uniknąć zasłużonego państwowego wiktu. Jedno powinniśmy sobie zakonotować. Kompromis nie popłaca, kiedy na wadze leży najwyższe dobro. Jest nim Polska, Naród, tożsamość. I jeszcze jedno. Te wartości nic nie znaczą dla totalnej opozycji.                              Zygmunt Zieliński.

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (18 głosów)

Komentarze

To jedno z najobrzydliwszych słów jakie znam. Jest wszędzie. Kto używa tego słowa jak zaklęcia przy każdej możliwej okazji budzi moje głębokie obrzydzenie. Słowo to oznacza , że można dogadać się z każdym : przeciwnikiem politycznym (też obrzydliwość) , bandytą , mordercą czy inną kreaturą. To musi doprowadzić w końcu do katastrofy.

Vote up!
9
Vote down!
-1

spider

#1526838

 Witam! Szanowny Panie Zygmuncie! Wymiar Sprawiedliwości jest kręgosłupem państwa demokratycznego. Tam w szerokim założeniu mają pracować niezależni politycznie ludzie o nieposzlakowanej opini. Więc zadam Panu pyianie. Dlaczego ów Wymiar zapiera się kopytami przed lustracją i dekomunizacją? Polski już nie stać na żadne kompromisy z mafią  Pozdrawiam!

Vote up!
12
Vote down!
0

ronin

#1526839

Może tu na ziemskim padole uda im się wywinąć od kary, ale gdy Bóg ich powoła na sąd ostateczny, tam towarzysze prokuratorzy sędziowie już nie POmogą.

I tam dopiero będzie sprawiedliwość, jakim byłeś człowiekiem.

Pozdrawiam.

Vote up!
6
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1526840

był kluczowym elementem komunistycznego aparatu represji. Przeszedł "suchą stopą" przez zawirowania 1989 roku. Duch prof. Igora Andrejewa - głównego "guru" prawniczego PRL i wpływy absolwentów powołanej przez niego "Centralnej Szkoły Prawniczej im. Teodora Duracza" unosił się nad niedawnym "kongresie" sędziów i wyborach Naczelnej Rady Adwokackiej. Warto wiedzić, że ta szcowna instytucja była (i może ciągle jest!) zbiorowym członkiem PRON - fasadowej organizacji popierającej wprowadzenie (bezprawne!) stanu wojennego. 

Vote up!
6
Vote down!
0

Leopold

#1526847

uwaza. Oni przez cale lata 80-te tworzyli struktury (formalne - jak TK czy korporacje zawodowe prawnikow i nieformalne), ktore bylyby przydatne do ochrony ich interesow (moze nawet nie wszystkich "czlonkow PZPR" - ale na pewno milicji, SB, pracownikow etatowych PZPR, oficerow LWP) w przypadku przejecia wladzy przez "opozycje". 

Do przejecia wladzy przygotowano tez "opozycje" - zlozona glownie z konfidentow i TW (wielu z nich mialo za soba lata czlonkowstwa w PZPR) - i tak doprowadzono do "okraglego stolu"..., ktory niby byl kompromisem - ale de facto oddawal czesc wladzy z rak jednych komunistow w rece drugich - a wiadomo, ze "kruk krukowi oka nie wykole".

Byly co prawda procy przeciwstawienia sie  (rzad Olszewskiego) - ale przeprowadzane troche nieudolnie, torpedowane od poczatku przez  opozycje i koalicje... a wszedzie dzialali byli i aktualni "wspolpracownicy".

Mysle tez, ze na sytuacje w Polsce wplywali przez ostatnie cwierc wieku "towarzysze" ze wschodu - aby zabezpieczyc swoje interesy - i pewnie "wplywaja" takze dzisiaj...

Szkoda tylko, ze obecny rzad zamiast rozszerzyc baze spoleczna wladzy - zaweza ja do wlasnych czlonkow (partii) - postepujac niemal identycznie - jak PZPR w latach 70-tych:" BMW" nie zawsze jest najlepszym rozwiazaniem na objecie waznego, odpowiedzialnego stanowiska, a w szeregach PiS nie brak takze bylych dzialaczy PZPR - przeciez oczyszczanie wladzy powinno sie rozpoczac od gory... 

Vote up!
6
Vote down!
-1

mikolaj

#1526850

to błąd mojej uszkodzonej myszki. Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#1527001

Tzw. opozycje napędzają oficerowie prowadzący oraz sorosowe srebrniki pobrane a'conto...teraz trzeba je odrobić nawet jeśli elyta kompromituje sie każdego dnia....

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1526855

to spora przesada. Przeciez taki Kulczyk czy inny Solorz - wspolpracowali przez lata komunizmu z roznymi "sluzbami" - pozniej dostali "papiery" na wielkich przedsiebiorcow - ale chyba nie za darmo... skoro posiadaja miliardy - to jakies "drobne" na pewno a'conto ida... a przeciez w Polskiej 100 najbogatszych  - ponad 50% ma "korzenie" ...

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1526877

Głód!. Napędza ich GŁÓD!. Głód beneficjów, świeczników, a nade wszystko, strach przed realnym i najprawdziwszym głodem!. Rządy PZPR, SLD i Platformy, wytworzyły nową klasę społeczną!. Baronów z marginesu społecznego. Z lat dziecięcych, pozostał im tylko knajacki język, zamiłowanie do cudzej własności i blichtr!. Wszechpotężny blichtr!. Większość tej opozycji, to ludzie, nazywani przezemnie gudłajami!. Słowo Żyd, może niekiedy budzić szacunek!. Natomiast gudłaj, budzi wyłącznie odrazę!. Nasza Ojczyzna, przypomina obrus w kolorze biało czerwonym!. Czerwoni gudłaje szarpią do siebie część czerwoną!. Biali, szarpią białą!. Nasza Ojczyzna i my wreszcie, jesteśmy dla nich towarem, siłą która wynosi do władzy!. Siłą, która pozwala tym kanaliom, zamieniać się miejscami przy korycie. Regularnie co cztery lata, w cyklu wyborczym!. Biała cześć trzymająca obecnie władzę, z najróżniejszych powodów i koligacji, zna choć słowo kindersztuba!. Część czerwona, nie wie nawet, co to takiego!. Dla obu słowo honor, jest kompletnym pustosłowiem!. Rodzą się, ze słowem geszeft na ustach!. To już kwestia dziedzictwa, od przodka Judasza!. Premier Kaczyński, jako mądry i dalekowzroczny człowiek, w swoim otoczeniu toleruje wyłącznie tych białych. Wiemy których, wiemy także dlaczego!. Sznurki na całym Bożym Świecie, pociągają wszędzie, ci sami!. Prezydent Lech Kaczyński, chciał nam tę karuzelę, wyłączyć. Jako jedyny!. No i mamy, kolejne rocznice 10 kwietnia!...

Vote up!
5
Vote down!
0
#1526892

ale trzeba uwazac, bo i biali i czerwoni czesto korzystaja z farby (bialej i czerwonej - zaleznie od aktualnego ukladu).

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1526956

Vote up!
3
Vote down!
0
#1526922

To już piętnasty dzień

oddanej, ciężkiej i trudnej pracy dla Polski gabinetu cieni PO.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1526969

Vote up!
1
Vote down!
0
#1527015