To był dobry rok - szczęść Ci Boże nadal, Panie Prezydencie...

Dokładnie rok temu juz tylko minuty dzieliły nas od werdyktu narodu w wyborqach prezydenckich. Z jednej strony cały me(n)dialno-urzędniczo-przestepczy aparat "władców" III RP wprzęgniety został do obrony Bredzisława i jego reelekcji. Z drugiej obywatelski i patriotyczny wolontariat rzucił rekawicę elycie i ku zdumieniu świata - pokonał ją, oddając prezydenturę w ręce pana Andrzeja Dudy. Pamiętacie Państwo twarze małżeństwa Wajdów (czyt. z angielska - Łajda) w chwili ogłaszania wstępnych wyników II tury? A ciszę w sztabie PO-sitwy? A ostetntacyjną absencję Komorowskiego i Zdradka na uroczystości wręczenia prezydentowi Dudzie w PKW protokołu z wynikiem wyborczym ? To był pierwszy krok ku wolnosci. Pisałem wtedy - " Wczoraj wieczorem PKW z zaciśniętymi zębami ogłosiła zwycięstwo Andrzeja Dudy. Został prezydentem-elektem III RP. Wygrał, bo do świadomości zwykłych Polaków dotarło, że ośmioletnie nie-rządy PO-PSL i Komorowskiego to pic i ekranowy fotomontaż." Dziś minął rok od tamtych radosnych chwil. Pan prezydent Andrzej Duda wypełnia z godnością swoje ślubowanie, podnosi znaczenie i prestiż Polski. Nie łazi po krzesłach w parlamencie, nie plecie o bigosie, nie opowiada koszarowych dowcipów głowom państw, nie kompromituje nas na każdym kroku. Czy ktos jeszcze za nim tęskni ? Znamiennym jest dzisiejsza akcja inetrnautów - "To juz rok bez BrĄka"...nic dodać...

Ale pisałem także wtedy - " Bez RKW, antysystemowych kandydatów, oddolnych inicjatyw- "Solidarnych 2010", Ruchu im. L. Kaczyńskiego, Klubów "Gazety Polskiej", Ruchu Narodowego, Krucjaty Różańcowej nie byłoby sukcesu.(...) Jeżeli uda się utrzymać patriotyczną mobilizację to wygramy i odwojujemy parlament. (...) Jesteśmy na początku a nie końcu drogi, pamiętajmy..."  Tę prostą prawdę trzeba przypominać także dzisiaj. Tylko jedność, mobilizacja, praca na rzecz Dobrej Zmiany uczyni z Polski w pełni suwerenne i wolne państwo. Sam PiS tego nie osiągnie. Wie to doskonale i mówi o tym stale pan prezes Jarosław Kaczyński, zapominają często, szczególnie tu na dole, aparatczycy z PiS. Koledzy, sami nie wygraliście podwójnie w ubiegłym roku, a mandat społeczny musi być rozumiany jako służba dla Ojczyzny i narodu a nie synekura. Walka z PO-mafią trwa nadal, wszystkie szczeble samorządu to nadal mafijno-przestępczy układ...

Zdaje się, że dzień bez kompromitacji jest dla tzw. "opozycji" dniem straconym. W świetle kamer pani premier Szydło i lewacki eurokrata Frans ogłosili wspólnie, że polskie problemy muszą być rozwiązywane w Polsce! Koniec, kropka. Ani słowa o "ultimatum", "ostrej opinii", "sankcjach UE". W tym samym czasie, ogłupiali i ograni, konfidenci "obradowali" w sprawie TK. To już tylko groteska polityczna. Oczywiście będą nadal szczuć, łgać, jeździć z donosami do Brukseli ale to nic nie da. Ich czas, nie tylko na wolności, się kończy. Oszalałe wrzaski Gregora, Swetru czy Kosiniaka pokazują stan nerwów i umysłów niedawnej elyty III RP. Koryto pełne publicznych pieniędzy odsuwa się w nieskończoność. Jak żyć mają bez tego wspomagania? Przeciez to tylko nieudacznicy, geszefciarze i zwykli zPOdzieje. Pomocy z UE czy "tatki" Sorosa również nie będzie, kto będzie chciał płacić konfidentom, którzy nic nie mogą. Dzięki Ci Boże - znamiennym jest, że równo w rok po zwycięstwie wyborczym znó pokazałeś agenturze i zdrajcom gdzie ich miejsca...