Czy obrót bezgotówkowy poszerza sferę naszej wolności czy ją ogranicza ?

Własnie się przekonałem, ile jest warta opozycja w Polsce. Tak się złożyło, że miałem tygodniową lukę w lekturze tygodników i dopiero po tygodniu zajrzałem do tygodnika “Do Rzeczy” i stwierdziłem, że przegapiłbym informację na temat bardzo istotnego problemu politycznego, który pojawił się w Sejmie i żadne media na ten temat nic nie donosiły. Mam na myśli ustawodawstwo ograniczające obrót gotówkowy. I nie chodzi mi tu o to, czy akurat ta ustawa miała sens czy nie, lecz o brak jakiejkolwiek dyskusji na ten temat i o brak wskazania na wagę problemu, a to przecież rolą opozycji.

Nie słyszałem by opozycja podnosiła larum z tego powiodu, a jest to przecież, jeżeli regulacje idą zbyt daleko, ograniczenie naszej indywidualnej wolności. I do tego dowiedziałem się,że podobno 4 kwietnia obchodzono światowy dzień bez gotówki. Wyobrażacie sobie Państwo co oznacza brak dostępu do realnego pieniądza ? Nie dajmy zrobić z siebie idiotów.

Ale konsekwencje tego typu regulacji mogą dotykać nie tylko sfery mikro istotnej dla posługującej się pieniądzem jednostki. Ważne mogą być również konsekwencje w sferze makro, bo przecież utrwalają niekorzystną strukturę gospodarczą wzmacniając rolę destruktywnego sektora bankowo-finansowego i całego systemu konsumpcjonistycznego.

I gdzie tu była opozycja tyle gardłująca o demokracji ? Słyszeliście Państwo jakąkolwiek dyskusję i poznaliście stanowisko opozycji w tej ważnej kwestii ? Widać więc jednoznacznie, że to nie mój indywidualny czy obywatelski interes ma na oku opozycja, która nie widzi nic złego w nadmiernych uprawnieniach dla korporacji finansowych. Co np. sądzi o tym pan Petru ?