Renata Kim, Newsweek i matematyka

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Od dawna irytuje mnie aktywność medialna pani redaktor Renaty Kim. Wydawała mi się zawsze osobą niezbyt zrównoważoną, o dosyć wąskiej perspektywie, co owocuje histerią. Okazało się, że moje zastrzeżenia były uzasadnione. Prawda zawsze, wcześniej czy później, wychodzi na jaw.

Oto pani red. Kim, sama, własnymi ustami, zdradziła w porannej audycji Trujki, w czym problem. W rozmowie o maturach wyjawiła słuchaczon, że nadal śnią się jej koszmary nocne z maturą z matematyki w tle.

Nie można być profestjonalistą bez matematyki, można być artystą, ideologiem, ale nie profesjonalistą. I nie chodzi tu o czystą znajomość matematyki, lecz o to że nauka matematyki kształtuje umysł. Człowiek uczy się dostrzegać wzorce zjawisk, korelacje i inne powiązania, rzeczywistość przestaje być magmą, dostrzega się w niej pewien ukryty porządek. Matematyka sprzyja jednoznaczności, wytwarza poszanowanie dla faktów i prawdy. Te cechy są obce pani redaktor Kim.

Nie dziwię się więc, że pani Kim wylądowała ostatecznie w Newsweeku, bo w żadnym porządnym medium dla nieprofesjonalisty miejsca nie ma. I mamy dodatkowy dowód przy okazji, iż w Newsweeku o żaden profesjonalizm nie chodzi. Newsweek, jakby ktoś nie wiedział, cały czas jedzie na wytworzonej przez dziesięciolecia marce o tej nazwie, która z obecnym wizerunkiem ma niewiele wspólnego.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (14 głosów)

Komentarze

Topwarzyszka KIM, zdaje sie szczęsliwa zona Koreańczyka, nie tylko matematyki nie rozumie, ale podstawoowych zasad łączących społeczeństwo - godności, honoru, prawdomówności, wiary i narodowej tożsamości. No to trafiła do neews-szamba pod opiekę lidera tej kanalizacyjnej sitwy...

Vote up!
7
Vote down!
0

Yagon 12

#1512659

Profesjonalizm nie wiąże się tylko z naukami i dziedzinami technicznymi opartymi na matematyce. To jakiś punkt widzenia inżyniera?

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1512685

Matematyka to nie jest taka sama nauka jak nauki przyrodnicze takie jak fizyka, astronomia, biologia czy geologia. Matematyka nie jest nauką przyrodniczą. Matematyka to narzędzie poznania, a nie poznanie. Matematyka to metanauka. Matematyka nie jest teorią empiryczną. Fakt matematyczny i fakt fizyczny to są całkiem inne fakty - lepiej o nich mówić tak, że to pierwsze to pewne zdanie w pewnym języku formalnym mające pewien atrybut zwany „prawdą”, a to drugie to prawda empiryczna, materialna, realna.

Matematyka w rękach fizyka to to samo co miotełka w rękach archeologa - gdy się nie sprawdza, to się ją poprawia albo wymienia. Matematyka to język, a język to narzędzie poznania, a nie poznanie - to coś przy pomocy czego poznajemy, ale samo w sobie żadnym poznaniem nie jest. Pewien poziom miękkości włosa w miotełce archeologa nie może być ani sprzeczny, ani zgodny z archeologią, może co najwyżej bardziej lub mniej pomagać lub przeszkadzać w archeologicznym poznaniu. Dokładnie taką samą miotełką i parametrami napięcia jej włosów jest matematyka dla fizyka. Matematykę się odkrywa jako najlepsze narzędzie do poznania świata, tak jak odkrywa się coraz lepsze miotełki do badania zakopanych kości. Matematykę się udoskonala, a potem przy jej pomocy odkrywa się prawa fizyki.

Matematyka to system formalny, a zatem po prostu język. Jeden może drzewo nazwać: „drzewo”, a inny całkiem niezależnie nazwie drzewo: „tree”. Literki będą inne, ale będą oznaczać to samo. Obaj odkryją drzewo, ale nazwą je inaczej. Ich system formalny, ich język, ich sposób komunikacji, nabierze sensu tylko wtedy, gdy będzie jakiś realny, rzeczywisty, empirycznie rozpoznawalny obiekt posiadający takie cechy jakie jeden nada pojęciu: „drzewo”, a drugi pojęciu: „tree”.

Matematyka to system formalny, to sposób opisywania rzeczywistości, albo fikcji - a fizyka, to rzeczywistość. Językiem potocznym możemy opowiadać bajki, matematyką możemy opisywać byty fikcyjne. Ale i językiem potocznym i językiem matematyki możemy opisać byty realne.
Empiryczne obliczenia w naturze długości, powierzchni czy objętości pokazują tylko poprawność lub błędność modelu matematycznego, który je opisuje, czyli ewentualnie nieadekwatność języka opisu - nie obalają żadnych twierdzeń w tych modelach.

Współczesne badania fizyczne pokazują, że nasz świat nie jest opisany geometrią euklidesową. To nie obala żadnych twierdzeń z tej geometrii! One są nadal prawdziwe!
Jeśli dokładne praktyczne obliczenia odległości w naturze wykażą, że suma kątów trójkąta jest mniejsza niż 180 stopni, a zatem we wszechświecie obowiązuje najprawdopodobniej geometria hiperboliczna, a nie euklidesowa, to w żaden sposób nie obali to twierdzenia w geometrii euklidesowej, że suma kątów trójkąta równa się 180 stopni. A zatem geometria euklidesowa nie spełnia warunku falsyfikowalności. I to samo dotyczy geometrii hiperbolicznej i każdej innej. Geometrie nie są falsyfikowalne w sensie popperowskim, a więc nie są nauką. I to samo dotyczy całej matematyki.

W pojęciu falsyfikowalności nie ma znaczenie to czy eksperyment przeprowadzono, czy nie, i na ile trudno go przeprowadzić. Chodzi o to, że można sobie wyobrazić eksperyment, który obali teorię. Nie można sobie wyobrazić żadnego eksperymentu, który obali prawdziwe twierdzenie w geometrii euklidesowej, że suma kątów trójkąta równa się 180 stopni. Bo nawet jeśli eksperyment wykaże, że ta suma w naturze jest mniejsza, to nie będzie to obalenie twierdzenia matematycznego. Takie twierdzenie będzie się nadal dowodzić poprzez wywód z aksjomatów, a nie poprzez eksperymenty.
Widać więc, że pojęcie „prawda” w matematyce jest czymś innym niż w fizyce. W matematyce to jest atrybut zdań, a w fizyce to zgodność zdań z rzeczywistością. Matematyka nie jest nauką przyrodniczą.

Matematyka jest metafizyką i teologią. Matematyką możemy się posłużyć do udowodnienia tego, że Bóg istnieje – bo możemy do tego użyć logicznego wywodu. Fizyk tego nie zrobi i nie udowodni, a matematyk wykaże istnienie Boga. Prawda teologiczna jest prawdą matematyczną. To, że Bóg istnieje jest taką samą prawdą jak to, że nie istnieje zbiór wszystkich zbiorów. Tego żadne empiryczne badania nie potwierdzą, a jednak jest to oczywiste i udowodnione. Nie można zaprzeczyć istnieniu Boga, tak jak nie można zaprzeczyć temu, że suma kątów trójkąta wynosi 180 stopni. Bóg istnieje tak jak istnieje trójkąt czy okrąg. Bóg jest okrągły.

GPS

Vote up!
1
Vote down!
-1

Jerzy Zerbe

#1512690

... na temat znaczenia matematyki wymaga dogłębnej analizy, zanim padnie tu potwierdzenie jego słuszności lub jego negacja. Jednak zanim to uczynię, poproszę Cię o rozszyfrowanie skrótu "GPS", jaki zamieściłeś pod tekstem.

Pozdrawiam,

Satyr

Vote up!
2
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1512692