Trójpodział władzy, czyli przegięcie pały

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee


 
Dawno temu zaczytywałem się książkami  Johna Grishama i nie mogłem opanować zdumienia co do niesamowitej wprost roli sędziów, adwokatów i całej reszty prawników w normalnym życiu amerykańskiego obywatela.
Oni tam, za oceanem, bez prawnika to nawet nie mogą się porządnie załatwić! W samym tylko Chicago jest ponad czterdzieści tysięcy adwokatów. Czy to normalne?!

 
Osobiście z amerykańskim systemem prawnym zetknąłem się już w 1986 roku. Grecki armator statku, na którym wówczas pływałem i który wzbudził we mnie zdecydowane przekonanie, że już nigdy nie zatrudnię się u Greka, podłapał ładunek węgla w amerykańskim porcie Norfolk. Na naszym statku załogę stanowili Polacy, za wyjatkiem greckiego kapitana.
Gdzieś tak w połowie Atlantyku, gdy już do portu załadunku pozostało parę dni, armator i agenci załatwiający ładunek, uzmysłowili sobie, że Polacy są z komunistycznego kraju. A port Norfolk to na dodatek największa baza US Navy na Atlantyku. Nie można wpuścić potencjalnych komunistycznych szpiegów na ten pilnie strzeżony obszar.
No i rozpoczęła się cała prawnicza kołomyja, której rezultatem było takie postanowienie: załoga podstawowa, marynarze, motorzyści i kucharze, jako ciemny i uciskany lud, nie ponosi żadnych konsekwencji, natomiast siedmiu polskich oficerów, przed wejściem do zatoki Chesapeake, zostanie zdjętych ze statku i pod kuratelą agentów FBI umieszczonych w hotelu w Cape Charles, po drugiej stronie zatoki, z dala od Norfolku, a także Waszyngtonu, czy Baltimore.
Polskich oficerów na czas załadunku, aż do wyjścia statku w morze, zastąpić musieli Grecy, którzy na tydzień przylecieli do pracy.
Tymczasem nasza siódemka, pod czujnym, choć dobrotliwym okiem agentów FBI, spędziła upojny tydzień, na koszt amerykańskiego podatnika, pluskając się w basenie, surfując na plaży i obżerając się do nieprzytomności.
 
Tak jest właśnie, gdy decyduje prawo i przepisy wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. Aż się ciśnie na usta najważniejsze niemieckie przykazanie – Ordnung muss sein.  Porządek nade wszystko.
 
 
Wymyślony w XVIII wieku i entuzjastycznie przyjęty nie tylko w Europie (także USA) monteskiuszowski sytem trójpodziału władzy – władza ustawodawcza, władza wykonawcza i władza sądownicza, mimo niedomagań, dość dobrze sprawdzał się przez prawie trzysta lat, aż tak się zdeformował i wynaturzył, że w końcu trzeba coś z tym zrobić.
 
A wszystko dlatego, że prawnikom z trzeciego sektora trójpodziału dano zbyt dużo swobody i nie ustanowiono nad nimi skutecznej kontroli.
I ci, bezkarni, z siłą rażenia ostatecznej wyroczni, nietykalni i nieomylni, jak to się mówi w młodzieżowym slangu – przegieli pałę.
 
Jeszcze za komuny, gdy sądy i cały system prawny stanowił usłużne i posłuszne ramię władzy, czyli konkretnie Biura Politycznego PZPR, dochodziły do nas niepokojące, aczkolwiek humorystyczne poczynania prawników Unii Europejskiej. Prawdziwe wybryki i race intelektu. A to decydowano, jaki kształt mają mieć banany; a to zaliczono (prawnie!) ślimaki do ryb.
Było to wówczas dalekie i egzotyczne. Przestało być takie, gdy sami staliśmy się członkiem Unii Europejskiej.
 
System prawny w Europie i Ameryce ma pewne istotne różnice. W USA (i nie tylko) sędziowie znacznie częściej kierują się zdrowym rozsądkiem i logiką, dając większy prymat sprawiedliwości nad prawem.
Niestety, w Europie jest dokładnie odwrotnie – w większości przypadków najważniejsza jest litera prawa.
To w dużej mierze rezultat dominacji w EU państwa niemieckiego, które, choćby nie wiem jak się od tego wykręcało, będąc dziedzicem Prus, jest państwem cywilizacji bizantyjskiej. A jak wiadomo, w tej cywilizacji najważniejsze są przepisy. Co z kolei stawia na piedestale wszystkich prawników.
 
No i powstało zwyrodnienie – utworzyła się kasta nietykalnych demiurgów.
 
Popatrzmy co się dzieje w Polsce.
 
By jeszcze bardziej zepsuć i wykoślawić system władzy w Polsce Jaruzelski w 1982 roku, w stanie wojennym, podobno na wniosek adwokatury i "Solidarności", powołał Trybunał Konstytucyjny, bez którego od momentu niepodległości w 1918 jakoś mogliśmy się obejść. A który teraz miał podobno patrzeć władzy na ręce.
Widzicie to tak, jak ja? Bandzior Jaruzelski powołuje instytucję, która ma kontrolować jego dyktaturę. To przecież kpiny i wiadomo, że miał być to kwiatek do kożucha, czyli cyniczny gest na użytek zachodniej opinii publicznej.
Lecz nawet wtedy Jaruzelski nie zostawił TK bez kontroli. 2/3 Sejmu mogło odwołać każdą decyzję Trybunału.
 
Prawdziwa katastrofa zaczęła się jednak po tej naszej teatralnej transformacji, gdzie komuchy sprzedały władzę, za fabryki, ziemię i banki. Rola prawników, którzy nagle mieli zatwierdzać te wszystkie przekręty, zaczęła niesłychanie wzrastać. Rola zaczęła wzrastać jednocześnie powodując obniżenie standardów. Korupcja w systemie prawa stała się wszechobecna. Sam osobiście zetknąłem się dwukrotnie z żądaniem łapówki, oraz kupieniem wyroku za wymierną gotówkę przez oskarżonego (nie mój wyrok, nie moja sprawa).
Powoli wymiar sprawiedliwości stawał się synonimem bezprawia, korupcji i nędznych standardów.
Jednocześnie zaczął się silnie okopywać na stanowiskach, tworząc różnorakie zamknięte korporacje, do których wstęp mieli tylko swoi ludzie, najczęściej tak zwane resortowe dzieci (vide sędzia Tuleya). Normalny absolwent wydziału prawa uniwersytetu, mógł sobie do us.. śmierci wygrywać egzamin konkursowy na aplikację i jeżeli nie miał tatusia, lud choćby wujka w odpowiednim miejscu, to na aplikację adwokacką, radcowską, sędziowską nie bywał przyjęty. I już!
 
Apogeum tej degrengolady trzeciego członu monteskiuszowskiej władzy w Polsce nastąpiło po wstąpieniu do Unii Europejskiej. Brama się otworzyła i całe prawne i ustawowe bizancjum zaczęło się wlewać szerokim strumieniem do naszego kraju.
Jednocześnie był to wspaniały nawóz, istny kompost, dla zdeprawowanego, polskiego środowiska prawniczego. Warto tu wskazać, że w dużej mierze opanowanego przez ludzi, których kariery rozpoczęły się w komunistycznych warunkach, oraz, jak wspomniałem, przez ich resortowe dzieci.
Polscy prawnicy poczuli wiatr w żagle. Nagle zaczynali stawać się elitą, nieomylnymi członkami wyroczni. Skromne Skody i Fiaty zamienili na Audi i Mercedesy (marny adwokacina, ale z układami, w Gdańsku żada 400 złotych za krótką rozmowę informującą w czym jest problem).
 
Tak to się paśli spokojnie i doili biedne państwo i obywateli.
I trwałoby to nie wiem jak długo, gdyby nie przyszło pisowskie tsunami i nie zmiotło nagle całej elity państwa teoretycznego – Komorowskiego, Kopacz, Schetynę, Pawlaka, Sawickiego itd. Główny cwaniaczek Tusk, przezornie umknął do Brukseli.
 
Jeszcze w ostatnim obronnym porywie wypasiony establishment III RP postanowił użyć broni ostatecznej – zaprzyjaźnionego, ze swoim zaufanym człowiekiem na czele, Trybunału Konstytucyjnego.
Tak sobie "praworządni" kombinatorzy wymyślili.
 
A naród nagle się dowiedział, o czym dobre 70% społeczeństwa nie wiedziało (bo i po co?), że mamy w Polsce taki sąd – Trybunał Konstytucyjny, który jest super-rządem, ponad prezydentem, Sejmem i Senatem, który może prawie wszystko, a jego nie może nawet nikt tknąć. Nawet ustanowiona przez bandziora Jaruzelskiego kontrola odwoławcza głosami 2/3 Sejmu została unieważniona.
I siedzi sobie tych piętnastu sędziów i sędzin spokojnie. Spotykają się tak ze dwa razy w tygodniu, w wolnych chwilach pomiędzy innymi zajęciami. Dostają za to skromne 22 tysiące złotych wynagrodzenia i wszystkie te immunitety.
I władzę tak wielką, że niektórym, co słabszym umysłom, może krytycznie zaszkodzić, w pierwszej kolejności odbierając zdrowy rozsądek, później godność i skromność, a na końcu rozum. Widzi to cały naród patrząc na przewodniczącego Trybunału, sędziego Rzeplińskiego.
 
Drugi komuch obok bandziora Jaruzelskiego – Kwaśniewski, który przeobraził się w panisko pełną gębą, birbanta i cwaniaka, przyłożył jeszcze swą rozedrganą łapę do psucia trójpodziału władzy, promującego władzę sądowniczą, tworząc w 1996 roku kulawą i podatną na interpretacje i manipulacje Konstytucję.
I mamy to co mamy: - Trybunał Konstytucyjny ueber alles!
 
Popatrzny sobie na ten cały galimatias spokojnie, bez emocji, za to jak najbardziej zdroworozsądkowo.
To do czego dążymy, to w pełni demokratyczne, praworządne i sprawiedliwe państwo.
W państwie takim o wszystkim decyduje naród. To obywatele są suwerenem i nikt nie ma prawa tego mu odebrać.
Tenże suweren w powszechnym głosowaniu wybiera swojego prezydenta. Tak samo głosując wybiera Sejm i Senat.
Mamy więc dwa człony trójpodziału wybrane uczciwie przez wszystkich obywateli.
A co z trzecim elementem, z władzą sądowniczą? Tu nikt nikogo nie wybiera. Tu władza jest nominowana ! I jeszcze tak to sobie sami skonstruowali, że praktycznie nie ma nad nimi suweren żadnej kontroli!
Choćbyśmy przeprowadzili narodowe referendum i zebrali dziesięć milionów głosów, to sędziego Rzeplińskiego odwołać nie możemy.
 
Władza sądownicza w Polsce kompletnie się zdegenerowała i postawiła siebie ponad prawem. Nie cała oczywiście, ale w znacznym stopniu. W szczególności tak zwane autorytety z postkomuszym swędem, co mieliśmy okazję oglądać, jak byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego, Stępień, Zoll i Safian, jak jeden mąż, przecząc otwarcie swojej neutralności i apolityczności, stanęli murem za kolegą Rzeplińskim.
 
Suweren polski ma dużo rozumu. Skutecznie potrafi oddzielić ziarno od plew. Gdy już się obudził i zdecydował się być obywatelem, a nie poddanym, widzi wyraźnie, kto jest idiotą albo szubrawcem, a kto człowiekiem prawym i uczciwym (możne za wyjątkiem 32 000 Polaków, którzy stale głosują na Niesiołowskiego).
Dlaczego więc nie oddać również trzeciego elementu władzy – władzy sądowniczej wyborowi suwerena? To wcale nie jest nic nowego na świecie. Wszyscy ważni sędziowie i prokuratorzy w USA są wybierani przez obywateli. I, na dodatek, na całkiem krótkie kadencje.
 
Zdaję sobie sprawę, że nie możemy na razie jeszcze tego dokonać, bo nie mamy mocy konstytuanty. Lecz gdy tylko uzyskamy zdolność zmiany konstytucji, to oprócz nowej konstytucji musimy rozpirzyć ten chory system sprawiedliwości i utworzyć kompletnie nową władzę sądowniczą.
 
Wcale się nie dziwię frustracji i zdenerwowaniu Jarosława Kaczyńskiego, PISu i całej prawicy, gdy przyszło nam wprowadzać dobrą zmianę w komunistycznym systemie prawnym i w oparciu o komuchowatą konstytucję.
Na dodatek mając gwałtowny opór zewnętrzny europejskiego lewactwa, kryptokomunistów i gejowskich hippisów.
To doprawdy ciężkie wyzwanie. Ale musimy to zrobić.
 
Co by powiedział Charles Louis de Secondat baron de la Brède et de Montesquieu, czyli Karol Ludwik Monteskiusz, gdyby zobaczył jak jego pomysł i idee, wyłożone w dziele "O duchu praw" są implementowane w Polsce? Zapewne gorzko by zapłakał.
Stalin i Hitler, komuna i nazizm, cywilizacje: turańska i bizantyjska, zrobiły ze światłej idei francuskiego mędrca pokraczną karykaturę.
Nie tylko w Brukseli i Berlinie, ale niestety także u nas, w Polsce.
 
Póki mamy siły i możliwości musimy to odkręcić. Nie może być elementu władzy państwa, który jest poza kontrolą i nie ma na dodatek, pełnej legitymacji.
 
 
Ps. Rozwiązanie kryzysu Trybunału Konstytucyjnego, w normalnym państwie jest niezmiernie proste – prezes Rzepliński podaje się do dymisji.
Jak niestety jeszcze nienormalne jest nasze państwo, pokazują półroczne zabiegi wokół TK.
A jak nienormalna jest skomuszała Europa pokazują działania Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, czy Komisji Weneckiej.
Mamy autentycznie okres totalnego upadku. My, Polacy musimy się podźwignąć. Albo zniknąć.
 
 
.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (20 głosów)

Komentarze

 Witaj Panie Janusz! Bardzo lubię Pańskie postrzeganie Polski! To czerwone buractwo,nawet srebrną kulą!Te psy wiedzą,że z Polską nie wygrają! Schetyna też stanie przed narodem!

Vote up!
10
Vote down!
0

ronin

#1510464

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika chrisdigger został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Max von Stirlitz .

#1510466

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika chrisdigger został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Max von Stirlitz .

#1510465

Spiryto robaczku!

 

Nie wiadomo w co się przebierzesz, to mój czujny ratlerek cię wyniucha.

Tyle na chwilę, zanim znikniesz w od... tzn w niebycie.

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510467

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika chrisdigger został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Max von Stirlitz .

#1510468

 Janusz! Pieski postrzekają! Boją się naszego postrzegania! My wyjdziemy z żelazem!!! Klaniam się!

Vote up!
6
Vote down!
-1

ronin

#1510472

Przykro Panie Janie.Do bandytów będziemy strzelac! Po Czerwone reegiolnalne psy przyjdziemy urwy! Stoój!imy od lat z kalachami,ale mamyspoko!Klaniam się Droga Pani! Jestesmy mlodsi,to tych bandytow pistrzeżemy bronią Klaniam się jako czlonek aktywny AK! P Przyjdziemy nawet po Kwasniewskich i Millerow! Oni o tym wiedzxą

Vote up!
8
Vote down!
-1

ronin

#1510485

 Jestesmy wszyscy razem! Za tydzień będziemy też razem!Niedlugo niebieskie psy będą dezimienne!

Vote up!
6
Vote down!
-1

ronin

#1510493

To sam Spiryto Cię nawiedził , co za cholera po tyłu czasie

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1510498

SforMułowanie  „Trójpodział Władzy…”  -  "ideo"logicznie  kamufluje trójPOdział - zorganizowanych sfor przestępczych...

Ukrywa rzeczywisty trójPOdział łupami - wykradanymi Podatnikom ( nieludzkich ustrojów) i stratami wyrządzanymi PObiurokratycznie - Obywatelom  rządzonym systemem platform anty obywatelskich...

Antypolskich  korPOracji korupcyjnych zrzeszeń ~ PO-przebierańców w togach - ZŁOdziejów  rządzących dziejami „CYWILIzacji” kultur Narodów, nie zrzeszonych uniami  anty ludzkich POdziaŁów…”łowców skór”... zrzeszenia grabarzy życia (Pacjentów  Polski ) - grabarzy polskiej państwowości rządzących  od 1998 roku „wymiarem sprawiedliwości” sabotażowo  zainstalowanym w Polsce...

Jako służby zaPeOwniające „bezpieczeństwo polityczne”  korPOracjom  UPRAWomocniania  „prawnego’  ukrywania założycielskich  syndyKatów  zbrodni  przywódczych -  ukrywanych masowo-  „naturalnie… parlamentarnym”  cenzurowaniem prawdy

Puszczającym w obieg PÓŁPRAWDY -  dla Nas, Mas – otaczanych  właściwą (?) - mściwą "opieką"  POspółek „prawdy” rozcieńczanej przemyślnymi kłamstwami…Nam wciskanymi, w formie POcisków - do  mamienia medialnego…

Czy przypadkiem  (?) nie do opiekania  - przepadku   Mas - w medialnych formach - platformach  do  zapiekanek  „obywatelskich”

Z nadzieniem zaKODowanych inkliNacji -  nadziei korPOracji  - fanatyków zapiekłej wrogości - do praw sprawiedliwości - gospodarnej  Ludzkości.

Narodów wyzwalających inspiracje prawdy- dobrobytu,  dla  Ludzi otwartych  - na właściwe pojmowanie i stosowanie bytów  dobra - oczywistości, które nie łudzą Ludzi.  .

Pozdrawiam

J.K.

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1510474

Panie Ojczystegoiowego!

 

Czy nie ma pan ochoty pozbyć się mentalności poddanego, czyli raba, albo niewolnika?

Sądzi pan, że już nigdy nie może pan zostać uczciwym i pełnoprawnym obywatelem?

Pański świat składa się wyłącznie z oszustów, kombinatorów i złodzei, którzy nigdy nie dopuszczą, żebyśmy my, nędzny motłoch, nigdy nie urosli i znormalnieli.

Życzę trochę więcej optymizmu i mniej żółci w stosunku do otoczenia. Dobrzy ludzie na prawdę też istnieją.

 

Pozdrawiam

Vote up!
9
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510475

był tak modelowo obsadzony przez PO-PSL że w praktyce stał się I władzą i to jak na razie nie do ruszenie.Chyba sejm lub prezydent dekretem rozpędzi to towarzystwo ,zwłaszcza politykiera Rzeplińskiego.

Vote up!
8
Vote down!
0

zza winkla

#1510491

Mam nadzieję, że narodowe wyjaśnianie niewygodnych spraw – niebawem przyspieszy Dobra Zmiana –  konieczności pro społeczności  - Wymiaru Sprawiedliwości…

Od uchwalenia Konstytucji 1997 roku - zaczęło się  odbywać w sferach publicznych ... TO, o czym wszystkie  władze wiedziały, że  nie  będą chciały wiedzieć – formalnie…

Oczywiście, że od dawna chcę się wyzwolić  z  niewoli bezprawia,  w którym  tkwię od  1998 roku  - kiedy musiałem sumiennie wejść w sferę  odpowiedzialności obywatelskiej - za polityczne zniewolenie polskich  Bliźnich zatrudnionych w najtrudniejszych zawodach „zaufania publicznego” ...

Reprezentujących  „społeczny wymiar sprawiedliwości” ... gdy  musieli ”służbowo” - zająć „stosowne” (wyGodne?) stanowiska „prawne”  wobec najhaniebniejszych  zbrodni  udokumentowanych przez  wybranych  pryncypialnych przedstawicieli  lekarzy, prokuratorów, policjantów, których rzetelne świadectwa pracy dla sprawiedliwej  praworządności...

Po miesięcznym uczciwym  śledztwie policyjnym   uruchomiły  sforę  wrogów sprawiedliwej praworządności… która zorganizowała  wieloletnie - nieściągalne  zabójstwo Pryncypała Policji gen. M. Papały

Sfora biurokratycznych wrogów polskości, cały czas oponuje rzetelnym postawom śledczym gromadzącym ( dla historii  Europy ?) twarde dowody najcięższych zbrodni (szpitalnych- tajnych tajemnic „lekarskich”) – karnie znaczących  persony „odpowiedzialne” - faktycznie odpowiedzialne za wieloletnią  politykę tolerowania - liberalnego  traktowania nieprzedawnionych  zbrodni przeciwko Ludności Polski- cząstki  Ludzkości  …

Gdzie  od  1997 roku  byli  przedstawiciele (teorEtycznego ?)  Trybunału Konstytucyjnego i trójpodziału teoretycznej odpowiedzialności (?) - za ciągłość władzy ”państwa prawa”….ciężko doświadczonego przez zakłady "bukmacherskie" doświadczalnych zakładów „łowców skór” politycznie wymuszających”prokuratorskie” nie ściganie  najcięższych zbrodni  przeciwko  normalności władzy w Polsce, która od 2008 - do 2015 roku  znając prokuratorską  prawdę o "łowcach skór" - mogła nie zniewalaćj  Obywateli  zatrudnionych politycznie do "systemowego"  utrudniania Obywatelom pracy dla Polski  i satysfakcji narodowej z pro społecznego  uprawiania „zawodów zaufania publicznego”...

Pozdrawiam.

Janusz Krzemiński  

Vote up!
4
Vote down!
0
#1510502

Witam Pana!  Nie ma pomyłki! Czekamy na Polskę!Stoimy jest OK!

Vote up!
8
Vote down!
-2

ronin

#1510495

stosunkow gospodarczych i politycznych w Polsce.

Zadziwiajace jest - jak wielu ludzi w Polsce posiada immunitet - to nie tylko poslowie i senatorowie, ale takze sedziowie, prokuratorzy, asesorowie sadowi i prokuratorscy... Samych prokuratorow jest w Polsce ponad 6500, sedziow prawie 10000 (w przeliczeniu na mieszkanca to jedne z najwyzszych wskaznikow w UE - w Wlk Brytanii jest... pieciokrotnie mniej sedziow - w stosunku do liczby mieszkancow, niz w Polsce...). Z asesorami bedzie na pewno razem ponad 20 tys. osob, ktore stoja poza prawem (jesli prawo przekrocza sa sadzeni... przez kolegow - sady kolezenskie). Policjant zatrzymujacy sedziego w Polsce za przekroczenie predkosci - nie moze (wg prawa) nawet zwrocic mu uwagi na niewlasciwe zachowanie...

W takich krajach jak Wlk, Brytania, Francja, Niemcy, USA - w praktyce nie ma immunitetu sedziowskiego czy prokuratorskiego - ochrona obejmuje wylacznie ryzyko zawodowe (nie mozna oskarzyc sedziego o niesprawiedliwy wyrok, czy prokuratora o niesluszne oskarzenie).

Dlaczego w Polsce wprowadzono i utrzymuje sie przez ponad 25 lat "wolnej Polski" taki system? Komu jest on potrzebny?

Moim zdaniem zarowno sedziowie jak i prokuratory byli w czasach PRL-u narzedziami sprawowania wladzy - po "upadku komunizmu" zostali... gwarantami, ze nikt nie zrobi "krzywdy" funkcjonariuszom komunistycznego aparatu wladzy. W sadach i prokuraturach nie bylo zadnego "przegladu kadr" czy dekomunizacji - dlatego dzisiaj na stanowiskach kierowniczych w sadach mamy roznych Rzeplinskich (czyli szanownych profesorow, ktorzy kariery zaczynali w PRL-u, maja czesto wieloletni staz w PZPR oraz doskonale wmontowani sa w rzadzacy w Polsce postkomunistyczny uklad.

Ciekawy jestem, czy obecny rzad zdecyduje sie na jakiekolwiek zmiany immunitetu - w pewnym zakresie wystarczy do tego zmiana ustaw (Prawo o ustroju sadow powszechnych, Ustawa o prokuraturze (z 1985 r!!!), choc calkowite zniesienie immunitetu wymaga zmian w konstytucji.

Wracajac do sytuacji w USA: tu rzeczywiscie pracuje najwiecej na swiecie prawnikow - ale juz sedziow jest znacznie mniej niz w Polsce ( w stosunku do liczby mieszkancow) , a na rozprawe nie czeka sie latami...

Sedziowie i Prokuratorzy sa w USA czesciowo wybieralni, czesciowo mianowani. Sedziow sadow federalnych i prokuratorow  ( w tym Sadu Najwyzszego ) mianuje Prezydent - ale ich nominacja wymaga zatwierdzenia przez Senat.

Sedziowie na poziomie stanow sa najczesciej wybierani w wyborach powszechnych, a prawo poszczegolnych stanow rozni sie , czasami dosc znacznie. Ani sedziowie, ani prokuratorzy NIE SA OBJECI IMMUNITETEM.

W Polsce zaskakuje mnogosc sadow (Najwyzszy, Konstytucyjny, NSA) centralnych - w sumie pracuja w nich dziesiatki sedziow zarabiajacych krocie, a na wyroki czeka sie latami. W USA wszystkie sprawy zalatwia Sad Najwyzszy w 9 osobowym skladzie...

Wracajac do sprawy TK w Polsce - sprawy nie "zalatwi" dymisja Rzeplinskiego - jego kadencja w TK konczy sie w grudniu tego roku - ale mimi to pozostanie wiekszosc sedziow z nominacji PO/PSL.

Perspektywicznie - nalezaloby zlikwidowac w Polsce TK - a kompetencje przeniesc do SN - z tym, ze nalezaloby sedziow SN zobligowac do zaniechania wszelkiej pracy - poza praca w SN (ewentualnie kilka godzin dydaktycznych w miesiacu).

Dzisiaj Sedziowie sadow centralnych w Polsce biora po 20- 30 tys. zl miesiecznie w swoim podstawowym miejscu pracy, a ich rzeczywisty czas poswiecony na prace w tych instytucjach wynosi kilka godzin tygodniowo.

Jaroslaw Kaczynski - jako prawnik i wieloletni polityk winien najlepiej zdawac sobie sprawe se stanu polskiego sadownictwa, prokuratury i innych instytucji "trzeciej wladzy" - dlatego zdziwienie musi budzic jego postepowanie wobec TK. Nie majac (jeszcze) bezwzglednej wiekszosci koniecznej do zmian konstytucji - musi postepowac ostroznie, bo klotnie - jak widac - przynosza odwrotny efekt od zamierzonego...

Vote up!
9
Vote down!
-1

mikolaj

#1510483

Panie Mikołaju!

 

Nic dodać, nic ująć!

Dziekuję z akolejny, tak wartościowy komentarz.

 

I immunitet? To rzeczywiście parodia. I ma pan rację - to zabezpieczenie komunustycznych tyłków.

 

Pozdrawiam

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510486

Mysle, ze warto takie tematy poruszac - a noz przeczyta taka dyskusje jakis polityczny VIP - i moze zrozumie, ze dla Polakow sa dzisiaj istotniejsze sprawy do rozwiazania, niz jalowe dyskusje, ktore tocza sie w Sejmie i Senacie. 

Vote up!
3
Vote down!
-1

mikolaj

#1510520

To jest temat rzeka i dotyczy spraw fundamentalnych państwa i narodu.

Pozwolę sobie zacytować samego siebie z innego portalu:

 

Wszystko sprowadza się do napisania nowej - mądrej i uczciwej Konstytucji.
W automatyce, żeby układ dobrze działał, musi być wyposażony w odpowiednie zabezpieczenia, oraz w ujemne sprzężenia zwrotne, które mają funkcję hamującą i ograniczającą.

W trójpodziale władzy mamy trochę tych zabezpieczeń, ale świadomie, czy nieświadomie zapomniano o władzy sądowniczej.
Sejm - najważniejsze ciało ustawodawcze jest w pierwszym rzędzie kontrolowane przez Senat, następnie przez veto prezydenta (które zwrotnie może być odrzucone przez 2/3) i na końcu przez Trybunał Konstytucyjny.
Prezydent jest kontrolowany przez Sejm i TK.
A kto kontroluje najwyższe władze sądownicze? Przy kryzysie z TK widać, że nikt.
Tak być nie może.

Osobną sprawą jest bezpośrednia kontrola przez suwerena. Powinna być obowiązkowa wykonalność woli narodu, jeżeli w danej sprawie zbierze, na przykład, milion głosów. Oczywiście zakładamy, że naród an bloc jest mądry i dojrzały.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510526

Trzeba jednak na poczatku postawic zasadnicze pytanie: czy nowa konstytucja ma stanowic tylko fundament do tworzenia prawa przez parlament (jak np, Konstytucja USA - krotka i bez niepotrzebnych szczegolow), czy tez ma to byc gruba ksiega, w ktorej zawarte beda bardzo szczegolowe rozwiazania?

Obecna Konstytucja - to bubel - bo w wielu przypadkach twierdzi, ze szczegoly danego tematu "okresli ustawa" (jak chocby artykul o TK), a praktyka pokazuje, ze ustawa nie jest respektowana przez sam TK...

Jezeli zdecydujemy sie na Konstytucje ogolna (na wzor amerykanski) - to dajemy wielkie uprawnienia "trzeciej wladzy", jezeli bedziemy odsylac do ustaw - nic to nie zmieni, z kolei jesli "zagrzebiemy" sie w szczegolach - Konstytucja bedzie gruba jak Biblia - a i tak nie wyczerpie wszelkich ewentualnosci...

Trudny problem.

Osobiscie jestem zwolennikiem krotkiej konstytucji... jestem tez za likwidacja TK (uprawnienia przechodza na Sad Najwyzszy - ktorego Sedziowie powinni byc  proponowani przez Prezydenta, akceptowani przez Sejm wiekszoscia 2/3 - a w sprawach konstytucyjnych orzeczenia winny zapadac takze wiekszoscia 2/3. Oczywiscie zaraz rozlegna sie glosy, ze TK jest niezbedny, wybor wiekszoscoa 2/3 niemozliwy a wyroki wymagajace wiekszosci 2/3 beda paralizowaly prace sadu...

Co do wzajemnych "kontroli" Prezydenta, Sejmu i Senatu... w praktyce jest to rozmywanie odpowiedzialnosci. Uwazam, ze nalezy przeprowadzic przede wszystkim faktyczny rozdzial wladzy ustawodawczej od wykonawczej (poslowie- wchodzac do rzadu - traca mandaty poselskie: beda  mieli wiecej czasu na prace w ministerstwach i nie bedzie konfliktu interesow - bo jak inaczej wytlumaczyc tozsamosc wladzy wykonawczej i ustawodawczej?). Ustawy proponowane Sejmowi powinny miec autorow- takze poprawki zatwierdzane przez Sejm i Senat - potem bedzie wiadomo, kto "spieprzyl" sprawe. Dzisiaj mamy wiele ustaw bardzo zle napisanych i niefunkcjonujacych - a winnych nie ma.

Vote up!
2
Vote down!
-1

mikolaj

#1510557

W praktyce cos takiego jest niemozliwe. Wladza ustawodawcza, wykonawcza i sadownicza sa ze soba bezposrednio zwiazane a szczegolnie te dwie pierwsze w systemie parlamentarnym a prawo zwsze ustanawia wladza realna czyli wlasciciele gospodarki albo dyktator.

Alternatywa jest demokracja z systemem referendalnym z bezposrednim wybieraniem ludzi na wszystkie stanowiska panstwowe sposrod uprawnionych czyli spelniajacych kryteria fachowosci i uczciwosci albo zamiast glosowania mozna losowac. Wtedy szansa na przkupienie wyborcow zadna. Po kadencji wszyscy ida pod sad obywatelski. Wymiar sprawiedliwosci to sadownictwo obywatelskie powolywane w taki sam sposob i milicja obywatelska z poboru wybierana losowo na jedna kadencje sposrod powiedzmy nie karanych Polakow z minimum srednim wyksztalceniem i majacych IQ w gornej 1/3.

Tylko, ze demokracja wymaga systematycznego wychowywania i ksztalcenia obywateli a to w Polsce niemal lezy na obu lopatkach.

pozdrawiam,

 

 

Vote up!
4
Vote down!
0

Vik

#1510524

Witam

 

Moją uwagę co do usterek i niedomagań trójpodziału wyłożyłem powyżej w odpowiedzi dla mikołaja.

 

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510527

"kolysac???" Oni w "kneSejmie" a my na bezrobociu???...(czy na emigracji za chlebem)...
===================
jasiek z toronto

http://polskawalczaca.com

Vote up!
3
Vote down!
0

jasiek z toronto

#1510529

... jest tak obszerny, że można spokojnie pokusić się na napisanie dość opasłej książki. Z oczywistych względów nie ująłeś zagadnień związanych z funkcjonowaniem chociażby Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), Krajowej Rady Prokuratury (KRP) czy o roli Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES). 

Wymiarowi sprawiedliwości również poświęciłem swój czas i 21 lipca 2013 roku opublikowałem na Niepoprawnych materiał (tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/gdy-pis-wygra-wybory-to-co-dalej-wymiar-sprawiedliwosci-1). Naświetliłem w nim nieprawidłowości oraz wskazałem na doraźne sposoby naprawienia ich. Między innymi napisałem tak, cytuję: 

"(...) trzeba podejść do tej nieprawidłowości wielokierunkowo. Jednym z kierunków jest tzw. korporacyjność modelu polskiego sądownictwa, którą z taką lubością po roku 1989 preferowały większości parlamentarne i rządy: AWS, SdRP – także po przepoczwarzeniu się w SLD, UW, KL-D, PSL oraz PO. W modelu tym korporacje: sędziowska, prokuratorska i adwokacka są traktowane jako struktury niemal autonomiczne wobec państwa. Ich odnawianie odbywa się na zasadzie kooptacji i co wieje grozą, – nie podlega ona demokratycznej kontroli kogokolwiek, a więc przez prezydenta RP, rząd czy parlament.

(...) wydaje się być logicznym i uzasadnionym klucz do przywrócenia sądownictwa państwu i jego obywatelom w postaci zmiany konstrukcji Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) – organu, który dziś decyduje o sędziowskich nominacjach i awansach, także inicjującym zmiany organizacyjne w sądownictwie. Bezapelacyjnie należy odejść od konstrukcji zakładającej, że KRS jest istotną reprezentacją korporacji sędziowskiej wobec państwa. Może ona stać się w pełni organem państwowym, optymalną organizacją sądownictwa tylko wówczas, gdy zadba o interesy obywateli, a nie sędziów i prokuratorów. Chodzi tu o to, aby sektor sprawiedliwości nie budził chociażby najmniejszych wątpliwości pod względem organizacji, profesjonalizmu i etyki kadr. Nie pomniejszy także niezawisłości sądów – a wręcz przeciwnie – oddanie KRS pod nadzór Prezydenta RP (oczywiście z wyłączeniem… Bredzisława Komoruskiego), któremu podlegałby bezpośrednio: Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i Minister Sprawiedliwości.

A co z pozostałymi członkami KRS? Pozostałych członków KRS powinni powoływać: Prezydent, Sejm i Senat. Ale nie może to być powoływanie prawników na zasadzie (jak to jest obecnie) „matki śwagra kobity brata”, splamionych służalczością wobec Tuskoliniego, a spośród wybitnych znawców wymiaru sprawiedliwości, ludzi prawych, krystalicznie czystych pod względem etycznym i moralnym. Natomiast nominację prezydencką na stanowisko Ministra Sprawiedliwości powinien otrzymać prawnik legitymujący się nieskazitelną opinią oraz posiadający bardzo duże doświadczenie zawodowe. To na w taki sposób obsadzonej Krajowej Radzie Sądownictwa spoczywać powinno opracowanie projektów reform usprawnień pod względem organizacyjnym i kadrowym wymiaru sprawiedliwości, a po ich zaakceptowaniu przez parlament – wdrożenie ich skutecznie w życie.

Dlaczego widzę taką drogę reformowania tego sektora? Ano dlatego, że przy obecnym stanie prawnym nie ma innej możliwości. Przeszkodą w zastosowaniu innej drogi są… zapisy Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, które należy znowelizować. W niej to w art. 235. ust. 4. czytamy: „Ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów”. Zatem dopóki nie uda się wprowadzić nowelizacji Konstytucji RP, trzeba usprawniać organizację sądów za pomocą właśnie regulacji ustawowych i wykonawczych, także poprzez wzmocnienie roli Ministra Sprawiedliwości oraz zwiększonymi kompetencjami prezesów wszystkich sądów, a dotyczących spraw organizacyjnych.

Bardzo często z powodu immunitetu sędziowskiego czy prokuratorskiego trudno jest, a niejednokrotnie wprost staje się niemożliwe postawienie w stan oskarżenia nieuczciwego, skorumpowanego lub łamiącego niezawisłość sądu sędziego czy prokuratora. Ochrona w postaci owego immunitetu dzisiaj daje gwarancję bezkarności tym sędziom i prokuratorom, którzy z każdego punktu widzenia powinni stać na straży praworządności, a nie stoją, samemu łamiąc prawo. Zatem uważam, że ów immunitet powinien mieć swoje ograniczenia skuteczności li tylko i wyłącznie do czynów związanych ze sprawowaniem urzędu sędziowskiego czy prokuratorskiego. Takie rozwiązanie bowiem w żaden sposób nie naruszy niezawisłości sądu, a… ukróci nadużycia władzy, jaką posiadają w związku z wykonywanym zawodem.

(...) Trudno zaprzeczyć, że świadczenia pracy rzeczoznawców będących biegłymi sądowymi, jak i tłumaczy przysięgłych na rzecz sądów są obecnie niezadowalające. Jakże często urągają one wysokiej jakości, rzetelności i poziomowi wykonania. Ich ekspertyzy wykonane na zlecenie sądów można w wielu przypadkach już na „dzień dobry” wyrzucić do kosza, ponieważ są przeprowadzone niefachowo, są bardzo stronnicze, bez zachowania zasady obiektywizmu, a pieniądze z budżetu państwa już zostały wypłacone. No i co z tym „fantem” należy zrobić? Droga jest tylko jedna. Przede wszystkim należy powołać komisję kwalifikacyjną ds. biegłych sądowych przy Ministrze Sprawiedliwości i utworzyć ogólnokrajową listy biegłych. To owa komisja powinna bezwzględnie zmienić warunki naboru do pełnienia funkcji biegłych sądowych i tłumaczy przysięgłych. Nie muszę tu nadmieniać, że kryteria naboru powinny uwzględniać nie tylko wysokie kwalifikacje i bardzo duże doświadczenie zawodowe, ale także postawę etyczno-moralną kandydata.

Często polskie sądy korzystają z ekspertyz i opinii wykonywanych przez zagraniczne instytucje specjalistyczne i naukowe. Wiąże się to z wyasygnowaniem na ten cel olbrzymich kwot z budżetu państwa, przy ustalaniu których stosuje się pełną dowolność. Jest to o tyle niebezpieczne, że przeważnie są to kwoty niewspółmiernie wysokie do wykonanego zlecenia. Dlatego też wydaje się celowe, aby wzmocnić pozycję polskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zmieniając dotychczas obowiązujące zasady sporządzania opinii i ekspertyz – łącznie z taryfikatorem płac.

Jakże negatywne w swej istocie było rozdzielenie przez PO-PSL funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego i nadanie prokuraturze quasi-korporacyjnego charakteru Krajowej Radzie Prokuratury. Taki rozdział bowiem spowodował osłabienie sprawności i bezstronności prokuratury i otworzył ją na niekontrolowane wpływy i naciski polityczne. Przecież rząd, zgodnie z obowiązującą konstytucją ma ponosić odpowiedzialność za walkę z przestępczością, którą prowadzi między innymi prokuratura. To z jakiej racji prokuratura ma być pozbawiona nadzoru Ministra sprawiedliwości? Zatem Prokurator Generalny powinien służbowo podlegać Ministrowi Sprawiedliwości".

Oczywiste jest, że przebudowa sektora wymiaru sprawiedliwości przez partię Jarosława Kaczyńskiego oraz Zjednoczonej Prawicy po przejęciu władzy w Polsce nie zostanie zrealizowana w ciągu pierwszych kilku miesięcy rządzenia. Ale trzeba mieć świadomość, – o czym pisałem wcześniej – że owa przebudowa będzie odgrywać kluczową rolę w odbudowywaniu pozostałych sektorów zrujnowanej przez platformersów gospodarki i finansów państwa.

 

Pozdrawiam, 

Satyr

 

Vote up!
7
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1510536

korupcji wsrod sedziow i prokuratorow. Gratuluje odwagi. Z moich osobistych doswiadczen (gdy jeszcze mieszkslem w Polsce) wynika, ze korupcja jest dosc powszechna - a porownanie zarobkow sedziow do posiadanego przez nich majatku czesto wykazuje spore rozbieznosci...

Jednak Sedziego sprawdzic nikt nie moze - i sprawa sie konczy, chyba, ze chwycony zostanie za reke... grozi mu wtedy... sad kolezenski.

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1510585

Dziękuję za świetny artykuł!

Pozwolę sobie na istotne sprostowanie, które niewiele zmienia w niezwykle trafnym opisie genezy degrengolady władzy sądowniczej i  TK i ich stanu dzisiaj,  ale jest istotne dla uzmysłowienia sobie jak szatańskim pomysłem było uszczęśliwienie nas ( tym tworem) było powołanie  TK. Bowiem TK nie jest częścią władzy sądowniczej per se. Jest tworem, który z sądami ma tyle wspólnego, że zsiadają w nim prawnicy (chociaż zdarzył się w historii sędzia TK nieprawnik) i nazwano ich niezbyt zręcznie i sugerująco sędziami. TK jest de facto trzecią izbą władzy ustawodawczej ( ewidentnie zbyt często na usługach władzy wykonawczej), która orzeka o konstytucyjności lub jej braku ustaw produkowanych w parlamencie. Tzw. sędziowie TK nie są nominowani dożywotnio jak sędziowie sądów powszechnych, nie mają przywileju nieusuwalności bowiem są powoływani na kadencję, a dopiero prezes Rzepliński wpadł na pomysł aby zagwarantować sobie i kolegom z TK imunitet dożywotni, który posiadają członkowie władzy sądowniczej. Tzw. sędziowie TK uzurpują sobie benefity władzy sądowniczej, którą nigdy nie byli i wciskają nam kit, że nią są co ma niby podnosić ich autorytet.

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
2
Vote down!
0

faxe

#1510645

To ja dziękuję za świetny komentarz.

 

I w pełni zgadzam się, że polski Trybunał Konstytucyjny jest tworem pokracznym, jak myslę, utworzonym przez komunistów, jako ciepłe synekury dla oddanych i posłusznych kolesi prawników. I faktycznie - to nie żaden sąd, tylko wyższy stopień władzy ustawodawczej.

Dodam tylko, że wbrew opinii establishmentu, nie ma i nie było w TK wybitnych postaci, sędziów najwyzszej jakości. Bo i Zoll, Stępień, czy Safjan, oraz oczywiście Rzeplińscy, czyli obecne "autorytety", to w rzeczywistości przeciętniacy i charakterologicznie marne figury.

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510697

Dotknąłeś niezwykle istotnej kwestii, o której społeczeństwo en masse nie dyskutuje. "Jakość" naszych rządzicieli -  tych wybieranych właśnie przez Sejm, czy jak w przypadku sędziów sądów powszechnych - przez KRS -  i innych wybieranych przez inne gremia - gdzie podstawowym kryterium wyboru winny być takie przymioty jak zdrowy krągosłup moralny, uczciwość, pracowitość,  nieposzlakowanie,  zrównoważenie,  sumienność,  odwaga cywilna,   wysoka kultura osobista, ponad przeciętna intelgencja , umiejętność  samokrytyki, otwartość intelektualna, pokora. empatia.  Ponadto kandydaci winni - jasno wyrażać swoje myśli, rozumować dyskursywnie, dobrze pisać, być wrażliwymi,  mieć wysokie poczucie sprawiedliwości i słuszności, z jednoczesną skłonnością do rozumnego kompromisu.  Kandydat powinien mieć unormowaną sytuację osobistą i rodzinną. Oczywiście kandydaci winni posiadać znaczące osiągnięcia zawodowe, rozpoznawalne przez międzynarodowe organizacje zawodowe, itp

Katalog ten stanowi oczywiście wzorzec, ideał, który w rzeczywistości nie jest w całości  osiągany, a jest punktem odniesienia  przy rozpatrywaniu konkretnych kandydatur  i brak kilku z tych przymiotów niekoniecznie eliminuje kandydata. Wymienione cechy dotyczą zarówno zdolności kandydata,  jak też jego  moralności, co winno być regułą przy  modelowaniu wzoru osobowości na eksponowane i wysokie stanowiska jak właśnie sędziowie TK.

W Polsce rygorystyczny sposób dokonywania oceny posiadania takiego jak powyżej „nieskazitelnego charakteru” przy zatrudnianiu ma tym bardziej  kluczowe znaczenie, iż od  momentu zatrudnienia, zakłada się, że każdy (np sędzia sądu powszechnego, sędzia TK czy nawet nieumocowany konstytucyjnie prokurator, szef NIK etc) dysponuje „nieskazitelnym charakterem” i tylko udowadniając na  drodze procedury dyscyplinarnej, karnej lub cywilnej lub procedury w Sejmie -  domniemanie to można obalić.  A to w myśl obowiązującej zasady - klika chroni, klika radzi, klika nigdy cię nie zdradzi – co do np. sędziów i prokuratorąw praktycznie zdarza się niezwykle rzadko! W przypadku sędziów TK jest zwyczajnie niemożliwe, bowiem zgodnie z prawem (sic!) to sami sędziowie TK będą prowadzili procedurę dyscyplinarną przeciwko sobie! Inne formy pozbawienia urzędu nie ma!

Ponieważ przy tych wyborach  najważniejsze jest kryterium - SWOJ  lub mierny, bierny ale wierny to mamy takie "autorytety" i taką zważoną "śmietankę"

Serdeczności przesyłam

 

Vote up!
0
Vote down!
0

faxe

#1510734

Nasz świat jest do bólu racjonalny. Więc coś się prawu wymyka bo według prawa nie istnieje. Klątwa, błogosławieństwo czy splot "przypadków". Problem Trybunału jest poza sferą litery prawa i racjonalności czystko jednostkowo ludzki. Nie musi Rzepliński. Kilku innych też mogłoby zwyczajnie opuścić Trybunał zrezygnowac lub odejść . Nie muszą w tym tkwić. Cóż ludzie rzadko rozumieją co jest naprawdę ważne w ich życiu. Konieczne albo zbędne.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1510665

Witam

Chyba dla nich to jest ważne w życiu. Ciężko zrezygnować z przywilejów i luksusów. A chyba najciężej z chodzenia w nimbie nieomylnego demiurga.

To dwa grzechy główne - pycha i brak pokory. Plus fornalska pazerność oczywiście.

 

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1510698

Dużo metafor, a trochę mało odwoływania się do źródeł. Przeczytj proszę choćby to: http://www.komentarzpolityczny.com.pl/skad-sie-wzial-trojpodzial-wladzy/
Odwórcę Twoje pytanie: co by Monteskiusz powiedział czytając Twój tekst ?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1512560