Terroryzm międzynarodowy i krajowy

Przeżywamy dramatyczne wydarzenia w Brukseli. W dwóch zamachach terrorystycznych na lotnisku i w metrze śmierć  poniosło 26 niewinnych osób, a 136 odniosło rany. Ofiary te są wynikiem kolejnej odsłony trwającej w Europie wojny,  toczonej przez dwa światy:  społeczeństwa wywodzące się z kręgu cywilizacji chrześcijańskiej i  agresywnym odłamem Islamu, którego twarzą jest Państwo Islamskie.

Czasy, w których Polacy żyli w  absolutnym spokoju minęły bezpowrotnie. Lokalne wojny domowe rozgrywane np. w dalekich krajach bliskiego wschodu, w Palestynie, czy na kontynencie afrykańskim, nie zaprzątały naszej większej uwagi. Toczyły się na obszarach dalekich od naszych granic i niczym nam nie zagrażały.

Dzisiaj sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Niekontrolowana, masowa inwazja muzułmanów  na kontynent europejski, spowodowała ogromny wzrost zagrożeń terroryzmem w tej części świata. Masowy napływ tysięcy praktycznie anonimowych młodych ludzi, stwarza warunki dla swobodnej penetracji potencjalnych przestępców, gotowych oddać życie dla sprawy Państwa Islamskiego. Zagrożenie terrorystyczne stało się w Europie powszechne. To w znacznym stopniu  jest rezultatem bezmyślnej polityki władców Unii Europejskiej, godzących się bezkrytycznie z dyktatem  Niemiec i filozofią Angeli Merkel, u podstaw której legły motywy ekonomiczne. Dla zapewnienia taniej siły dla niemieckiej gospodarki pilnie potrzebni są młodzi ludzie.  Inne względy schodzą na dalszy plan lub wręcz są całkowicie marginalizowane.

Nienawiść zaczyna wygrywać z demokracją i  publicznym dobrem. Mamy do czynienia już nie tylko z zagrożeniami związanymi z obcą nam mentalnością, brakiem poszanowania zasad współżycia społecznego, czy  wynikami wyborów dokonywanych według  powszechnie respektowanych zasad.

Gorąco robi się w Europie nie tylko w wyniku braku asymilacji i akceptacji demokratycznych reguł współżycia przez przybyszów z krajów arabskich. Swoje usiłują dołożyć ludzie, którzy nie godzą się z werdyktami  społecznymi we własnych krajach, odsuwającymi ich od władzy. Kłamliwymi oskarżeniami starają się oni ogłupić i wyprowadzić na ulicę mieszkańców miast przeciwko wszystkim sprawującym władzę z woli Narodu: prezydentowi RP, parlamentowi i rządowi.

Swoje hańbiące działania usiłują także transferować na forum Unii Europejskiej, stwarzając tam  całkowicie nieprawdziwy obraz sytuacji w Polsce.  To woda na młyn europejskich lewaków, którzy ochoczo to akceptują i usiłują maksymalnie  zaszkodzić polskiej demokracji. Słowem dozwolone stają się wszelkie gangsterskie metody walki z przeciwnikami politycznymi.

W obliczu coraz powszechniejszych  zagrożeń terrorystycznych dalsza eskalacja wojny domowej w Polsce będzie wyłącznie świadectwem politycznej, antynarodowej głupoty, prowadzącej do anarchii i opłakanych dla kraju skutków.

To trzeba rodzimym politykierom jasno uświadomić.