Trybunał ma orzekać zgodnie z konstytucją, a jak nie to co?

Obrazek użytkownika Smok Eustachy
Kraj

Całościowy obraz obecnej sytuacji opracował red Ziemkiewicz:
]]>http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-dogadajcie-sie-z-tym-trybunalem,nId,2022812]]>
Można tu dyskutować nad pewnymi niuansami czy detalami, ale pewne uzupełnienie:
1. Nie jest jasne, czy przyśpieszenie przez prezydenta Dudę pierwszego posiedzenia nowej kadencji nie rozwiązałoby problemu.
2. Kwestia wyboru sędziów: czy jednak ostatecznie wybór 3 sędziów na ostatnim posiedzeniu poprzedniej kadencji nie był legalny (acz w oczywisty sposób bezsensowny i z natury swej zdegenerowany)?

Nie spodziewajmy się jednak, że ktoś tu podejmie jakąś poważną próbę polemiki czy całościowego zarysowania problemu, bo nie podejmie. Taki lajf.
Podkreślić tu należy zasadniczy problem, jaki się pojawił: działalność prezesa Trybunału Konstytucyjnego Rzeplińskiego spowodowała powstanie przekonania, ze orzekając Trybunał nie będzie kierował się konstytucja, a będzie kierował się kaczofobią. I kaczofoby są za. Ten aspekt został pominięty we felietonie Ziemkiewicza, a pisiory to tłumaczyły.
I tu trzeba nawiązać do poprzednich moich wpisów, wskazujących na paradoksy, z którymi mamy do czynienia: mamy tu zasadę tępej dzidy, czyli mówiąc krótko mechaniczne stosowanie przepisów, często połączone z uprzednim zachachmęceniem tychże. Z tego punktu widzenia orzeczenie Trybunału niekierującego się konstytucją jest OK, bo jest zapis, że orzeczenia Trybunału są ostateczne.

Chodzą tymczasem słuchy, że Trybunał złamał obecną konstytucję przynajmniej raz, przy okazji europejskiego listu gończego. Zamiast określić, że jest on niezgodny z konstytucją i do kosza to zaczął wywodzić, że konstytucje trzeba zmienić, co przekracza kompetencje. Było też kilka orzeczeń w sprawach abstrakcyjnych, jak samorządy adwokackie. Poza nimi: orzeczenie w sprawie OFE.
Najbardziej spektakularnym przekroczeniem przez Trybunał uprawnień było uwalenie uchwały lustracyjnej Janusza Korwin-Mikke. Trybunał nie miał (i nie ma) prawa oceniać uchwał, ale co tam. Mamy tu przykład wzmożenia, czyli krytycznej sytuacji w której wszelakie przepisy idą w kąt. Widać zatem dowodnie, że Trybunał jest w stanie iść po bandzie a działalność jego funkcjonariuszy upewnia nas, że chce.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (6 głosów)

Komentarze

"To otwiera drogę do spekulacji, że wybitni prawnicy (obok Rzeplińskiego uczestniczył też w tej akcji profesor Zoll, niezwykle potem w sporze aktywny jako "bezstronny autorytet") zostali po prostu kupieni przez PO dla zrobienia szwindlu.Szwindel - pisałem już o tym - rzeczywiście przygotowany został sprytnie, bo na mocy tzw. domniemania konstytucyjności () prezydent miał obowiązek od nielegalnie wybranych sędziów przyjąć ślubowanie "niezwłocznie".

Czyta więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-dogadajcie-sie-z-tym-trybunalem,nId,2022812#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome"

 

Całe to domniemanie konstytucyjności, czyli zasada, że dopóki Trybunał prawa nie uchyli, obowiązuje ono, to fałsz i szwindel nie wiadomo czemu od razu nie zakwestionowany przez prawników PiS.

TK nie uchyla ustaw.

TK tylko orzeka o konstytucyjności lub nie. Ustawa obowiązuje dopóki nie uchyli jej ustawodawca.

Spotkałem się z tym osobiście w Hiszpanii, nawet byłem na tym stratny (a ten stan  trwał parę lat), ale po pierwszym zaskoczeniu przyznałem rację tej zasadzie. 

Żaden sąd, żaden trybunał nie jest prawodawcą. 

A co to oznacza dla Polski? Ano to, że rację ma aktualny Sejm, że nie uznał PO-PSL-owskiej ustawy, uchylił ją, i w pełni legalnie wybrał nowych 5 sędziów.

Prawo międzynarodowe, Komisja Wenecka tylko może to potwierdzić.

 

miarka

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1505615