Rzeczywistość bez odniesienia, forma bez treści

Obrazek użytkownika faxe
Kraj

czyli niezawisłość sędziowska, niezależność sądów po polsku.

Żyjemy w świecie symulacji, w którym najwyższą funkcją znaku jest wymazanie rzeczywistości i jednocześnie ukrycie jej zniknięcia. Jean Baudrillard

Niezwykle ciekawe tezy filozofa i socjologa francuskiego Jean Baudrillard przedstawione w słynnej pracy Symulakry i symulacja (Simulacres et simulation), dzisiaj ciut zapomniane, wydają się wyjaśniać  paradoksy polskiej rzeczywistości.  Autor  twierdzi, iż symulacja jest to udawanie, że jest coś, czego się nie ma,  i nie ma różnicy między światem rzeczywistym, a wytworem wyobraźni, nie ma różnicy pomiędzy prawdą a fałszem. Rzeczywistość i prawdę tworzą jej odpowiedniki - symulakry- sztuczne byty, którym brakuje odniesienia. Baudrillard twierdzi, iż tak tworzona jest hiperrzeczywistość tj. rzeczywistość bardziej rzeczywista, niż sama rzeczywistość, gdzie prawda staje się prawdziwsza od samej prawdy.

Stosując tę teorię,  nasz świat jest pełen symulakrów; idole,  popkultura, rozgrywki polityczne przedstawiane w medialnych spektaklach, gry komputerowe, wirtualne randki,  produkty fachowców od wizerunku...itp. Co jest rzeczywistością, a co fałszem? To dość przerażająca wizja rzeczywistości pozbawionej źródła i realności, koniec  świadomego życia i sensu. Baudrillard zilustrował swoje tezy na przykładzie człowieka symulującego chorobę. Ten człowiek nie jest chory, ale wywołuje u siebie symptomy choroby i te są prawdziwe, rzeczywiste. Czyli  hiperrzeczywistością są objawy tej nierzeczywistej choroby.

Hiperrzeczywistość - „zastąpienie rzeczywistości znakami rzeczywistości”, w której funkcjonujemy, jest efektem manipulacji mającej na celu osiągnięcia kontroli nad społeczeństwem lub jego częścią. W tym celu manipulatorzy dysponują szczegółowym scenariuszem, według którego ma  funkcjonujonować społeczeństwo, czy jego część nazwana społeczeństwem spektaklu. Jak twierdzi Baudrillard -

porządek symulakrów może być podtrzymywany jedynie jako alibi uprzedniego porządku. (...) Poprzedni porządek symulakrów (porządek sensu) dostarcza pustej materii (substancji) kolejnemu porządkowi, któremu nieznane jest już nawet rozróżnienie pomiędzy znaczącym a znaczonym, formą a treścią, która je wypełni”.

Wg Baudrillarda główną siłą tworzącą hiperrzeczywistość, są mainstram media.

Zamiast sprzyjać komunikowaniu, informacja wyczerpuje się w inscenizowaniu komunikacji, zamiast wytwarzać sens, wyczerpuje się w inscenizowaniu sensu”   

Smiem twierdzić, że w czasach PRL-u  społeczność spektaklu była mniej liczna, niż liczba członków PZPR.  Niestety to co nie udało się komunie przez 45 lat, nadrobili inżynierowie dusz wolnej Polski z zaskakującą efektywnością i w ciągu praktycznie jednej dekady.

Po zmianie rządzących gorąca debata narodowa dotyczącą TK, gwarancji konstytucyjnych, demokracji, niezawisłości sędziów, niezależności sądów, a także powstanie Nowoczesnej i KOD, obnażyły skalę symulacji i wymazania rzeczywistości. Paradoksalnie ten kryzys otwiera oczy części Pokaków na tę wielką mistyfikację i na faktycznie tragiczny stan władzy sądowniczej, postępującą arogancję tej władzy i legitymizowanie bezprawia przez część tej władzy. Władza sądownicza zależna czy też niezależna może funkcjonować w „ułomnej”, czy wręcz symulowanej demokracji, ale demokracja przez duże D nie może funkcjonować bez nieżależnej władzy sądowniczej i niezawisłych sędziów.

Rzeczywistość którym brakuje odniesienia - niezależna władza sądownicza i niezawiśli sędziowie.

Symulacja niezawisłości sędziego jest moim zdaniem jednym z najważniejszych sztucznych bytów  tworzących hiperrzeczywistość III Władzy. Niezawisłość nie jest  ani prawem, ani przywilejem sędziego, jak wmawia nam Trzecia Władza! Ta zasada w rzeczywistości jest gwarancją prawidłowego wymiaru sprawiedliwości, gdzie sędziowie wymierzając sprawiedliwość są zawiśli tylko od Konstytucji, innych ustaw i od nikogo więcej. Aby zagwarantować klientom sądów niezawisłość sędziów, Konstytucja i inne ustawy zapewniają  sędziemu warunki dochowania zasady niezawisłości – niesuwalność, imunitet, godziwe warunki (także finansowe) do wypełniania konstytucyjnych i ustawowych obowiązków.

Kilka tygodni temu Stowarzyszenie Sędziów THEMIS i Krajowa Rada Sądownicza wykazując należytą czujność w związku ze zmianą ekipy rządzącej, podjęli zapobiegliwe działania i zorganizowali  konferencję pod hasłem; "Niezależność sądownictwa gwarancją praw i wolności jednostki".

Czas zorganizowania konferencji uznanono za „cudowny”. Rzeczywiście momentami konferencja przypominała naradę taktyczno-wojenną i przygotowania do walki z nowymi władzami - wykonawczą i ustawodawczą. Prezes Stowarzyszenia THEMIS, Sędzia SNSA Irena Kamińska, która była moderatorem i duszą konferencji. Już na początku konferencji po pchwałach  „bardzo celnego ujęcia tytułu” konferencji, Sędzia Kamińska  przekonywała zebranych rewolucyjnym apelem, aby nie dali się przestraszyć”, bo przecież  „tyle będziemy mieli niezawisłości, ile sobie weźmiemy!” (sic!).  

Zwracając się  do prezesów wszystkich sądów – gremium liczącego ca 400 sędziów – Sędzia apelowała, aby nie wykonywali poleceń MS, „jeżeli nie ma podstaw prawnych do wykonania takowego”. Sędzia zalecała branie przykładu z  heroicznie niezawisłej postawy jedenego (słownie)  prezesa sądu, który właśnie odpisał grzecznie MS, że nie ma podstaw prawnych do wykonania ich polecenia.

A apelując do wszystkich sędziów w Polsce, pani Sędzia zalecała „niepoddawanie się” (sic!) i stosowanie  „jedynej dopuszczalnej formy protestu”  przeciwko obecnej niecnej i wrednej władzy zagrażającej niezawisłości sędziów – orzekanie zgodnie z prawem i sumieniem (sic!)[i].

Po tej egzegezie niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów,  jednostce -  której niezawiśli  Wybrańcy Temidy  podobno gwarantują jej prawa i wolności - włosy na karku jednostki stanęły! Czy mnie się wydaje, czy rzeczona Wybranka otwartym tekstem przyznała, iż prezesi sądów do tej pory wykonywali polecenia MS, bez względu na ich zgodność czy niezgodność z prawem, a sędziowie en masse orzekali niezgodnie z prawem, czym sprzeniewierzali się Konstytucji, ustawom i  zasadzie niezawisłości?                                                                                            

Jeżeli tak, to  jednostkom, które są lub będą miały nieszczęście w przyszłości być klientami sądów  pozostaje życzyć, aby ta wredna  nowa władza trzymała się stołka jak najdłużej i aby sędziowie jak jeden mąż nie dali „się przestraszyć” i stosowali  tę „jedyną dopuszczalną formę  protestu” przeciw temu rządowi. Może nareszcie po  26 latach od zmiany ustrojowej doczekamy się normalności w sądach – niezawisłych sędziów i orzeczeń zgodnych z prawem!

Abstrakcyjne konstrukcje, których nie pojmie nigdy Kowalski.

Jeden z prelegentów na konferencji twierdził, iż ciężko jest zrozumieć jednostkom nawet douczonym, ale nieprawnikom „abstrakcyjną konstrukcję” pojęć niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Zgadzam się poniekąd z tą tezą! Niezawisłość sędziowska i niezależność sądów jest w rzeczywistości abstrakcją, ale nie dlatego, że jednostce -  Kowalskiemu „ciężko” zrozumieć te pojęcia, ale dlatego, że dość rzadko na sali sądowej są widywane! Ta abstrakcja to zastępowanie rzeczywistej niezawisłości i niezależności symulacją tych gwarancji. Powszechne głoszone domniemanie, czy przeświadczenie władzy sądowniczej o niemożliwości zrozumienia „czegoś”...delate ...”czegokolwiek” przez Kowalskiego jest idealnym alibi do intensywnego stosowania symulacji w orzekaniu, co usuwa skutecznie odpowiedzialność moralną za te orzeczenia i ewentualne (związane z tym procederem) sędziowskie rozterki.

Świetnie ilustrują te manipulacje wypowiedzi Sędziów; śp Pierwszego Prezesa SN Stanisława Dąbrowskiego i obecnego Rzecznika KRS Waldemara Żurka.  

Sędzia Dąbrowski (Rzeczpospolita 29.04.2013) zapytany o postulat MS Gowina na temat konieczności przewietrzenia układów w lokalnych środowiskach prawniczych, był oburzony - nazwał to  pomówieniami i dodał iż „niezależność, czy niezawisłość jest dziś najistotniejszym przymiotem z punktu widzenia sędziów i sądów, bez niej nie ma wymiaru sprawiedliwościWażne jest nie tylko, aby ta niezawisłość była rzeczywista i miała swoje gwarancje, ale także aby większość społeczeństwa wierzyła, że tak jest.” 

I Sędzia W.Żurek  “Musimy mieć świadomość, że żyjemy w świecie medialnym i dzisiaj nie wystarczy wydać dobrego i sprawiedliwego wyroku. Trzeba jeszcze umieć mądrze dotrzeć z nim do świadomości społeczeństwa. Trzeba, by sądownictwo było transparentne”

Życzenia Sędziego Dąbrowskiego, aby większość jednostek „wierzyła” w niezależność czy niezawisłość były ciut absurdalne. To nie jest chyba kwestia „wiary”,  a raczej kwestia - czy orzekający sędziowie rzeczywiście wymierzają sprawiedliwość zgodnie ze standardami prawa, niezawisłości i bezstronności i czy  ta niezawisłość i bezstronność  jest  „widoczna” w zachowaniu i działaniach sędziego.

Obawy Sędziego Żurka, że sprawiedliwe wyroki potrzebują jakichś specjalnych zabiegów propagandowych, aby „dotrzeć do świadomości” Kowalskiego są delikatnie mówiąc nieelgancko paternistyczne. Prawdę, niezmanipulowane fakty, rzeczywistość i sprawiedliwość rozpozna społeczeństwo i „dotrze ona do świadomości”  nawet tych mniej niż średnio wykształconych i średnio inteligentnych „jednostki”, bez żadnych dodatkowych zabiegów.

To symulacja i hiperrzeczywistość – bezprawie,  fałsz i niesprawiedliwość w sądach potrzebują zastępów złotoustych egzegetów i  sofistów, aby wciskać kit Kowalskiemu i   wymazywać rzeczywistość.

Już kilkanaście lat wcześniej na krytykę i brak zaufania do sądów i stanu sędziowskiego – KRS, miast przetrzebić swoje szeregi i pozbyć się przestępców, nieudaczników i innych niecnot, wyprodukowała  Zbiór Zasad Postępowania Sędziów. 


 I tutaj inna Wybranka Temidy, sędzia SN Teresa Romer wyraźnie niezadowolona  z tworzenia tego kodeksu ogłosiła: „Kiedy jednak zaufanie publiczne do wymiaru sprawiedliwości, w tym także do sądów, zaczęło się zmniejszać, oczywista stała się potrzeba udzielenia odpowiedzi na stawiane zarzuty. Tą odpowiedzią miało stać się wskazanie sędziom na ich szczególną rolę w społeczeństwie, na obowiązek szanowania urzędu sędziego w każdej sytuacji, na konieczność dokładania wszelkich starań dla utrzymania i wzmacniania zaufania publicznego wobec sądowego wymiaru sprawiedliwości. Pokazuje, jak wielkie wymagania sędziowie stawiają sami sobie i jak pojmują swoją rolę w społeczeństwie. Podkreślenia wymaga również fakt, że poza Polską w krajach europejskich nie wprowadzono ustawowego obowiązku opracowania takiego Kodeksu”


Faktycznie nigdzie w Europie ( również w USA i Kanadzie np.) nie wprowadzono ustawowego obowiązku opracowania takowego kodeksu.  Przyczyna jest prosta, tam gdzie sędziowie postępują zgodnie z etyką i w ramach prawa, nie ma potrzeby wymazywania i symulowania rzeczywistości,  zastępowania tej rzeczywistości kodeksami etyki do pokazywania, że wszystko jest niby cacy.  W tych krajach sędziowie są wybierani/nominowani spośród najlepszych z najlepszych. Deontologia prawnicza i przestrzeganie prawa jest w tych krajach taką oczywistością, że opracowywanie takich kodeksów i pokazywanie jak wielkie wymagania stawiają sobie sędziowie jest zbędne, albowiem gdyby takich wymagań nie stawali sobie w realu  – nominacji sędziowskiej po prostu nigdy by nie dostali.

Korupcja w sądach?

Na wspomnianej konferencji Pierwsza Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf  stwierdziła kadegorycznie -  „nie ma korupcji w sądach”, bowiem nie ma żadnych postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom! Już wg Sędziego Żurka, korupcja w sądach jest, ale „wręcz śladowa”. Natomiast prof. Safjan mówi; „Byłem ostatnio na przyjęciu w bardzo czcigodnym domu, wśród gości – bardzo szacowne osoby, luminarze świata prawniczego. Jeden z moich wybitnych kolegów obecny na tym spotkaniu przekonywał mnie o tym, że ma nieustanne potwierdzenia i sygnały od swoich znajomych adwokatów i radców, że muszą załatwiać wiele spraw w sądach jedynie z określonymi sędziami i wedle określonych stawek. Słyszy się o takich sprawach często i pozostaje to w wyraźnej dysharmonii z zapewnieniami, że przypadki korupcji w sądach są rzadkie, odosobnione i w jakimś stopniu nieuniknione”[ii]

A w 2009r, ambassador US w Warszawie – w depeszach do Waszyngtonu (Wikileaks)

(…) brak uczciwości wśród polskich prokuratorów i sędziow - choć trudne do udowodnienia, a korupcja jest powszechna. W Polsce, (sądownictwo to) relikt komunizmu… powolne postępowania sądowe i długie śledztwa i długie areszty tymczasowe… niedoświadczeni entry-level sędziowie tworzą zwartą grupę, która cieszy się niemal całkowitą bezkarnością i brakiem nadzoru(…)

(…)Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia jest „grupą quasi-lobbingową”.)(…) 

(…)jest coraz bardziej oczywiste dla większości Polaków, że reforma sądownictwa jest konieczna, aby Polska zostawiła prawne dziedzictwo komunizmu za sobą(…)

Trójpodział władzy

Prof. Marek Safjan, sędzia ETS  twierdził kilka dni temu nie pomnę, w kórej obiektywnej TV, że udział sędziów w tworzeniu ustaw o sądach to stuprocetowa praktyka europejska. Być może to europejska praktyka, ale tutaj była mowa o  Polsce i póki co,  Ustawa Zasadnicza w tej materii jest kryształowo jasna – obowiązuje w Polsce monteskiuszowski trójpodział władz. Władza sędziowska nie jest władzą ustawodawczą! To jest rzeczywistość.  Nawet 100% europejska symulacja, póki co nie wymazała z rzeczywistości art. 10 K, jak też rzymskiej zasady prawa – nie można być sędzią we własnej sprawie.

Tłumaczenia prof. Safjana, że przecież sędziowie najlepiej wiedzą jak działają sądy, więc są naturalnie najlepsi w pisaniu takich ustaw, okazało się nie do końca prawdziwe, bowiem ustawa czerwcowa o TK  napisana przez samego Prezesa TK i innych sędziów tej instytucji, okazała się częściowo niezgodna z Konstytucją! Argument ten nie wyjaśnia także, dlaczego Strażnicy Naszych Praw i Wolności w ustawie czerwcowej  zawarowali sobie eleganckie apartamenciki opłacane przez Kowalskich, 6-cio czy 9-cio krotność miesięcznych poborów odprawy i dożywotni imunitetecik dla osłody zakończenia kadencji! Czy przyznawanie sobie benefitów przy okazji stosowania tej stuprocentowej europejskej praktyki to normalka w Europie?

Rzeczywiste ofiary symulacji aplikowanych społeczeństwu  przez III Władzę.

Ten tekst byłby niepełny bez podkreślenia, iż ta hiperrzeczywistość ma tragiczne i jak najbardziej rzeczywiste, namacalne konsekwencje. Jeżeli zdamy sobie sprawę z faktu, , iż niemal wszystkie decyzje rażąco łamiące przepisy prawa i krzywdzące obywateli wydane przez organy ścigania, komorników, Izby Skarbowe, Izby Celne, ZUS i inne instytucje państwa, znajdują swój finał w sądach, to konsekwencją symulacji niezawisłości sędziów i niezależności sądów są traumatyczne i tragiczne doświadczeniem dziesiątków tysięcy Kowalskich.

To sąd decyduje - literalnie - o życiu obywateli. Od niego zależy, czy oskarżony pójdzie siedzieć czy też nie, czy w życiu  dzieci będą obecni obydwoje rodzice, dziadkowie i rodzina z obydwu stron, czy renta lub emerytura zostanie wyliczona sprawiedliwie i da się z niej wyżyć. To sąd   decyduje o zastosowaniu aresztu, o wysłaniu na badania psychiatryczne, o zamknięciu w szpitalu psychiatrycznym,  o utracie domu, biznesu i dorobku całego życia, a często dorobku paru pokoleń. Sąd i sędziowie są literalnie panem życia i śmierci i nie ma znaczenia, czy ich decyzje są produktem widzimisię, korupcji, układów czy też rzetelności, bezstronności i niezawisłości, czy zostały podjęte zgodnie z przepisami prawa czy rażąco naruszając prawo. Bowiem sąd i sędzia nie ponosi żadnej odpowiedzialności moralnej czy dyscyplinarnej za jakość  merytoryczną  orzeczenia, za zgodność tego orzeczenia z prawem czy z prawdą. Część, a być może większość władzy sądowniczej nie podlega Konstytucji i ustawom i symuluje  wymierzanie sprawiedliwości.

Dowodzą tego nie tylko fakty przedstawione powyżej, ale także  jedyne przeprowadzone  badanie “Przyczyny niesłusznych skazań w Polsce“ - autorstwa Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego z Instytutem Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego.[iii]

“…Łącznie przeanalizowano 119 spraw rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (...) z czego w 68 sprawach stwierdzono niesłuszne skazanie. Już te dane, obejmujące sprawy rozpoznane jedynie przez sądy z apelacji poznańskiej, dowodzą, że liczba niesłusznych skazań w całej Polsce (11 apelacji) musi być zdecydowanie większa...”

W 57% badanych spraw udowodniono niesłuszne skazania! A przecież wyniki tego badania to tylko czubek góry lodowej. Badacze zajmowali się tylko sprawami skorygowanymi przez system – uniewinnieniem lub umorzeniem po ponownym rozpatrzeniu sprawy po odwołaniu lub kasacji.  Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w obrocie prawnym – nikt nie wie.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

 

Marzę aby w szpitalach nie pracowali zbrodniarze...

Zgodnie z powyższym marzeniem - czcigodnego Lekarza, wyjątkowo pryncypialnego uczciwego i oddanego służbie zdrowia narodowego Człowieka - doktora medycyny, ordynatora OIOM - Szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

W grudniu 1997 roku przekazałem prokuraturze RP informacje  o „szpitalnych” – tajnych zamachach na zdrowie i życie Polaków .  Zamachach  wypełniających  czyny - ujęte w art. 148  i 118 k.k.Art. 148

§ 1. Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

 

Art 118

 § 1. Kto, w celu wyniszczenia w całości albo w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub grupy o określonym światopoglądzie, dopuszcza się zabójstwa albo powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby należącej do takiej grupy, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

§ 2. Kto, w celu określonym w § 1, stwarza dla osób należących do takiej grupy warunki życia grożące jej biologicznym wyniszczeniem, stosuje środki mające służyć do wstrzymania urodzeń w obrębie grupy lub przymusowo odbiera dzieci osobom do niej należącym, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności.

 

§ 3. Kto czyni przygotowania  (  „konstytucyjne” od 1997roku ) do przestępstwa określonego w § 1 lub 2, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

 

Rzetelne śledztwo prokuratorsko policyjne od stycznia 1998 roku  zgromadziło niepodważalne dowody popełnionych zbrodni szpitalnych.

Po zapoznaniu się  kolektywów najważniejszych reprezentantów  władz nad Polską ze zbrodniczymi  procederami „szpitalnymi” (medialnie tajnymi) natychmiast został wykorzystany art. 44 Konstytucji z 1997 roku – „ Bieg przedawnienia w stosunku do przestępstw, nie ściganych z przyczyn politycznych, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych lub na ich zlecenie, ulega zawieszeniu do czasu ustania tych przyczyn”.

Aby  antypolskie  założenia władz ( nie zezwalających „niezależnym prokuratorom” na obronę państwowości Polski przed  zbrodniczymi scenariuszami naruszania  mafijnymi kompanami – „ kompetencji funkcjonariuszy władz” – do naruszania = zbrodniczego łamania elementarnych praw obywatelskich Polaków w Polsce ...

– metodycznie – „medyczno – prawnie”… przy systemowym kierowaniu zorganizowanymi zbrodniami założycieli   SYMULACJI PAŃSTWA  …HIPERrzeczywistość - „zastępującej  rzeczywistość znakami rzeczywistości”…

 

Prawdę – o zabiegach władz –  „ o zbiegach okoliczności rządzenia”   - znają  liczne  grupy społeczne  pracowników ( wnikających w funkcje zawodów)  szpitalnych (tajnych) prokuratorskich, sędziowskich, prawnych i bezprawnych…POdsłuchów... kup kamieni - teorEtycznych...

Moje  18 letnie doświadczenia obywatelskie z funkcjonowaniem  „teorEtycznego  wymiaru sprawiedliwości”  wyprzedziły doświadczenia pewnego pryncypialnego Prokuratora RP…

Który  po uzyskaniu akt policyjnych przesłuchań i dowodów zbrodni szpitalnych ( do wiecznego „sędziowsko-konstytucyjnego” utajniania? ) – Został odgórnie odsunięty od sprawy ( systemowego ludobójstwa) jednak zdążył  jeszcze

 uprzedzić  mnie - swoim zawodowym wnioskiem  :

 „Powinien pan wiedzieć, że polskim wymiarem sprawiedliwości, rządzi mafia lekarsko sędziowska i w polskim wymiarze sprawiedliwości, nie było jeszcze takiego precedensu, żeby prokuratura mogła obronić społeczeństwo, wymierzając adekwatny

art. 148 k.k. jakiemuś  funkcjonariuszowi państwa – w kitlu, todze, mundurze, garniturze władzy zobowiązującej…

Działo się to  5 miesięcy przed politycznym zabójstwem gen. Marka Papały, zabójstwem wchodzącym w zestaw  STRATegicznych  przedsięwzięć „władz konstytucyjnych” i antypolskich…

Pozdrawiam.

Janusz Krzemiński – ojczystegoiowego@interia.pl

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1503368