Ostatni bastion "Czerwonych Pająków"...

Obrazek użytkownika Obserwator
Kraj

Jak mawiał Sun-Tze, wyobrażając sobie co zrobi przeciwnik, musimy myśleć jak on. Problem polega na tym, że przed pewnego rodzaju spaczoną logiką rozum się po prostu wzdraga.

Dla nas, łacinników, oczywistym jest, że w wypadku konfrontacji należy dążyć do pokonania przeciwnika (odcięcia od zaplecza, pozbawienia zasobów), w ostateczności do zniszczenia możliwości działania, a jak się podda, no to przyjąć jego porażkę.

Niestety, dla turańców celem jest zniszczenie wroga (nie "przeciwnika", to pojęcie jest im w naszym tego słowa rozumieniu nieznane), ale nie tylko zniszczenie. Zwycięstwo ma mieć dwojaki cel dodatkowy: dać upust zemście i być nauczką na przyszłość dla innych. Z tego powodu turańcy dążą nie tylko do zwycięstwa, ale również do największego możliwego upokorzenia wroga, natomiast sycą zemstę bezsilnością pokonanego nad którym się pastwią.

Dlatego też kiedy Sąd Najwyższy stwierdził, że ten ostatni, jedyny już protest przeciwko ważności wyborów będzie rozpatrywał 19 stycznia (]]>http://gkraport.com/2015/12/20/ostatni-protest/]]> oraz ]]>http://wpolityce.pl/polityka/275678-w-styczniu-sad-najwyzszy-bedzie-rozstrzygal-o-waznosci-wyborow-parlamentarnych-czy-to-mozliwe-ze-je-zakwestionuje]]>), z tyłu głowy włączył mi się sygnał alarmowy. Odnoszę bowiem wrażenie, że przyczyna odwleczenia rozpatrzenia jednej sprawy o miesiąc nie wynika jedynie ze stanu świątecznej nirwany w którą Sąd Najwyższy w pełnym składzie popadnie już od poniedziałku, jak również nie sądzę żeby do Trzech Króli nie dali rady wytrzeźwieć po nocy sylwestrowej. Tak więc CO może być przyczyną tego, że ogłoszenie nieważności wyborów odroczono aż do 19 stycznia?

Otóż żeby cokolwiek w Polsce zmienić, trzeba oczywiście mieć pewność, że Trybunał Konstytucyjny będzie robił to co konstytucyjnie do niego należy, na dodatek uczciwie i sprawiedliwie (i wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzy kominiarz). Ale to nie wszystko, ostatecznie ustawy ustawami, ale (jak mawiał niezapomniany baron Rotschild: "...Dajcie mi prawo tworzenia kredytu, a nie dbam kto i jakie prawo stanowi...") istotne jest również to, kto rządzi pieniądzem. Może nawet istotniejsze...

Rzecz dotyczy oczywiście Rady Polityki Pieniężnej:

"...W najbliższych tygodniach wybranych zostanie 8 z 9 członków RPP. 20 stycznia 2016 r. wygasają bowiem kadencje Andrzeja Bratkowskiego oraz Elżbiety Chojny-Duch, powołanych przez Sejm. 24 stycznia 2016 r. wygasają kadencje Andrzeja Rzońcy, Jana Winieckiego oraz Jerzego Hausnera powołanych przez Senat. Tylko kadencja wybranej przez Sejm Anny Zielińskiej-Głębockiej wygasa nieco później - 9 lutego 2016 r....".

Wyobraźmy sobie jaką głęboką satysfakcję z upokorzenia Polaków odczują ci, którzy tym całym procesem sterują, jak w przeddzień objęcia stanowisk w RPP i możliwości rozsądnego wspierania polityki rządu adekwatną polityką pieniężną, już po przejściu ustawy o TK, dodatku finansowym dla rodzin na dziecko, wprowadzenia podatku od hipermarketów, podatku bankowego, zmianach w służbie cywilnej, nowym regulacjom dla małych i średnich przedsiębiorstw, przejęciu większości kluczowych stanowisk w urzędach, służbach, spółkach Skarbu Państwa etc., zmianie podejścia do dostępu do środków publicznych i ich otwarcie nie tylko na "znajomych króliczka", zmianach w szkolnictwie i systemie podatkowym, odzyskaniu jakiejś równowagi przynajmniej w mediach publicznych - nagle 12 osób mówi całej Polsce: "A takiego wała, miło było pomarzyć, ale czas kończyć ten festiwal pobożnych życzeń".

I wiecie co będziemy wtedy mogli zrobić? W sytuacji toczącej się od miesiąca medialnej narracji na świcie o łamaniu prawa, lekceważeniu Konstytucji, naruszaniu niezawisłości sędziowskiej, tyrani, terrorze i jeden Pan Bóg raczy wiedzieć jakich jeszcze bzdur? W dodatku z pękniętym społeczeństwem, antagonizowanym cynicznie i urabianym do skoczenia sobie nawzajem do oczu albo gardeł?

NIC !!!

Może oprócz odwrócenia porażki o taką chorą satysfakcję tym tajemniczym "im" chodzi?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Witaj Janku

Właśnie napisałem elig, co sądzę o ew. decyzji SN.

Myślę, że to samo można odnieść do RPP.

Pozwól więc, że samego siebię zacytuję:

 

 

"Już od paru dni natrafiam na niepokojące wpisy w tym temacie. Osobiście uznaję je za panikarskie.

Bo:

- SN nie jest samobójczy, a przy takiej koncentracji władzy i ciągle jeszcze wielkim poparciu społecznym, wydałby wyrok na siebie,

- SN nie ma armat, by rozpętać wojnę, która niewątpliwie by wybuchła, a wtedy, np ŻW zabrała by sędziów na solidną dyskusję,

- UE nie kiwnie palcem. Ewentualnie powrzeszczą i pogrożą.

I na koniec - taką decyzją SN potwornie by zaostrzył działania wybranych władz. A kto dziś ma policję, służby i wojsko?

 

Pan Kijowski z KOD i Pietru?"

 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1502681

Witaj Janusz, dziękuję za komentarz.

Jeżeli chodzi o SN: kiedy stwierdzał fakt (w sensie procesowym), że Kwaśniewski skłamał w sprawie wykształcenia, to zupełnie im nie przeszkodziło w orzeczeniu, że wyborcy są tak głupi, że im jest wszystko jedno (że niby personalne kompetencje są ważniejsze niż formalne wykształcenie), choć informacja była przez Kwaśniewskiego podana do PKW i była niczym innym jak poświadczeniem nieprawdy w postępowaniu urzędowym przed właściwym organem.

I wszyscy mogli im...

Teraz zresztą też będą mogli... Ale nie w tym problem.

Istotą sprawy jest manipulacja i planowanie na wiele posunięć naprzód przez centrum decyzyjne. Naprawdę sądzisz, że uważam na poważnie, że to Rzepliński gra pierwsze skrzypce w sporze o TK? Przecież na dobrą sprawę nikogo nie interesuje co on myśli, może poza nim samym włącznie, ale tu bym się też nie zakładał.

Ma do odegrania pewną rolę, widzi wycinek, może nawet jest przekonany o czymś lub do czegoś - jak by nie był odpowiedni do tej roli, to by nie był Prezesem TK, przecież to oczywiste. A reszta sędziów? Pewnie różnie, ale generalnie jakiejś takiej więzi między nimi sprzyja atmosfera oblężonej twierdzy, w dodatku wszyscy są prawnikami, więc prawdopodobnie patrzą na świat "branżowo" i jeszcze z kryteriami oceny rodem z "GW" (nawet nieświadomie, ale w "towarzystwie" po prostu tak jest)

 

Dokładnie to samo jest z SN: nakręcają się nawzajem, ale konsekwencji praktyki politycznej swojej decyzji nie obejmują (przynajmniej mam uprzejmie taką nadzieję), bo dla normalnego człowieka jest to wręcz "StarWars".

Sam piszesz, że uznajesz takie opinie za "panikarskie", bo SN nie ma armat, słabe poparcie, a UE nie kiwnie palcem.

Problem w tym, że ten nasz cały SN to w tym wszystkim jest jednym z kilku pionków na bardzo dużej szachownicy. Kiedy się "służby" w ramach czerwcowej konferencji o "Operacji Most" dowiedziały, że będą miały za zadanie po wyborach pilnować PiS, zaś jego rosnąca przewaga przedwyborcza będzie moderowana medialnie oraz pompowaniem pseudoopozycji w swetrach,  to na wypadek niespodziewanego wyniku wyborczego PiS lub też nagłej zmiany zapatrywań nowego sojusznika, musieli się jakoś zabezpieczyć.

No to się zabezpieczyli, a sądząc z tonu nadawanego przez TVN mają dalej wsparcie. Widać wynik PiS był przesadnie dobry, zresztą zmienia się sytuacja globalna, w tym szczególnie rola Rosji (ostatecznie parę dni temu Kerry dał się pokazowo przeczołgać na Kremlu), więc i szanse Schetyny na przywództwo w PO rosną.

Efekt jest taki, że - w zależności od realnego wpływu na SN - mogą rzeczywiście wywalić rząd p. Szydło w powietrze, a to czy potem sędziów powywieszają, wytarzają w smole i pieprzu czy kupią szampana, to im jest najzupełniej obojętne. Choć pewnie korzystnie by było, gdyby jakaś ruchawka wokół SN się zaczęła, może nawet brutalnie siłowa - bo byłby pretekst do dopięcia współpracy Rosja - Niemcy na niwie ustalania stref wpływów.

Ostatecznie Niemcy się tacy jacyś spolegliwi od przedwczoraj zrobili, że będą rozmawiać, są wspólne tematy itd. Naprawdę nie sądzę, żeby nagle im się poziom kultury osobistej podniósł, raczej zasłona dymna, no bo "Polaczki" są wrażliwe na słowa, to co im żałować póki mają zabawki.

Tak więc to nie panikowanie, ewidentnie dęta scysja o TK zadziałała jak trzeba: skanalizowała emocje, pozwoliła na wykreowanie narracji, trwa nakręcanie spirali nienawiści.

Zaczną z powrotem po Świętach (będzie okazja, jest posiedzenie Sejmu), potem jest problem z datami, bo Trzech Króli jest we środę, poza tym w mazowieckim (nie tylko zresztą) są ferie zimowe, więc tak na dobre nawalanie zacznie się 11 stycznia, w poniedziałek, no a 16 (sobota) zrobią jakąś manifestację. W poniedziałek 18 jakiś nowy superhit medialny, zresztą być może w ramach "O mój Boże, co też w Brukseli o nas powiedzą", a 19 są dwie atrakcje naraz: orzeczenie SN oraz sprawa Polski w Europarlamencie - czyli "całe oczy świata" skupione na "tych strasznych Polakach" (przynajmniej z perspektywy Czerskiej i Wiertniczej).

I masz szkielet scenariusza. Uzupełnij tym co się dzieje od czterech miesięcy, dopowiedz co się będzie działo przez najbliższy miesiąc i sam powiedz - czy jest możliwe, że to wszystko to jest "pełny spontan"? I jakie w takiej sytuacji ma znaczenie, co ludzie naprawdę chcą? Przecież tak samo bezczelnie załatwili rząd Olszewskiego. A dla UE i USA orzeczenie Sądu Najwyższego to świętość.

 

Pozdrawiam Cię serdecznie

Vote up!
6
Vote down!
0

Obserwator

#1502702

Cześć Janku

 

Nie, żebym nie ogarniał całościowego scenariusza. Wiem, o co im idzie. I jest to układanka wieloelementowa.

To, co obecnie jest realizowane, to ostrzał artyleryjski mający na celu zyskanie opinii publicznej przeciwko PISowi. Dlatego tak się podniecają, że w sondarzach spada.

A potem jednym z ewentualnych scenariuszy jest referendum o rozwiązaniu sejmu. Czyli za bardzo nie liczą na SN, choć, jak piszesz, będzie to element układanki.

Wszystko OK, tylko.... my nie pozostaniemy bierni. Przez ten sam okres będziemy się również wzmacniać i nie tylko reagować, a atakować. Nocna zagrywka z kontrwywiadem, dała do zrozumienia, tym, co trzeba. To była ważna akcja z ŻW.

Dobrym pociągnięciem jest też praca nad służbą cywilną, a między świętami Czabański przedstawi plany co do TVP i radia.

Ważne jest byśmy nie utracili kontroli nad dynamiką zmian i nie dali sobie narzucić wrogiego scenariusza.

Jestem więc nadal optymistą, bo mamy sporo ludzi, którzy wiedzą, jak toczyć tą walkę.

 

Serdeczności

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1502709

Diagnoza celna, nie wiem czy SN jest wystarczająco zasitwiony i skorumpowany by targnąć się na wynik wyborczy, ale elyta nie odpuści - to pewne. Ma wsparcie lewaków z UE, ale za soba tylko me(n)dialy wrzask i gromade idiotów na ulicy...może nie wystarczyć. Moim zdaniem należy wtedy wzorem Marszałka rozpędzic te sitwę siła ulicy...nikt w Europie nie kiwnie palcem =- to wewnetrzna sprawa Polaków. Podobnie próbowano wywrócic Orbana....nie jesteśmy na tyl e bezmtslni i bezsilni by biernie patrzec na sądową hucpę...PKW pękła po ataku garstki desperatów i pokazała cały swój wewnętrzny brud, teraz to samo dzieje się z TK, czy SN jest inny...?

Vote up!
1
Vote down!
0

Yagon 12

#1502717

Zadziwiająco wzruszająco tragiczne postaci w postaci „sędziów” ?
Mają systemowo zaKODowane - takie samo - niewolnicze odczytywanie kłamstw ociekających POtem
-po obiegnięciu całego globu – od siedziby do siedziby niby władz niby sądowniczych, które SĄ DO WYniszczania gospodarek państw niepodległych ?

Nie dziwi, że to tak samo osobowo osobliwi- sobie się dziwiący (?)

Dziewiczo nieświadomi - potrzeby zebrania się w sobie -sędziwości do osądzania – orzekania -POspolitej nieodpowiedzialności- własną nieodpowiedzialnością...

– nie bycia w sprawach na czas, ale PO czasie, PO kolumbijskiej kokainie, która niby miała być rozdawana jak hydra uliczna, za KOD-owe działania uliczne – POurzędnicze po 19 stycznia ?

Miliony Obywateli Polski, Obserwują POstaci w togach, serwujące „sędziowskie dania bananowe”
do wieloletniego rozgryzania i porównywania, ( jak pamiętne - różne kratki wyborcze) które były są i będą do końca świata, materialnymi dowodami POczytalnych decyzji (?) kolegialnych -
nie mających się dziwić zadaniom – PO żądaniom, które dostojne
kolegia dostają od nie odstających kolegów, KOSZmarnie komplikujących „sądowe
usprawiedliwianie” zbrodniczych zachowań...

- nie do usprawiedliwienia LEWItującymi (trującymi) przegięciami czasoprzestrzeni – tajonego
„wymiaru sprawiedliwości” czy tających (?)- czy tylko „uczonych” trybów…

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1502726