TK i inne grzechy tzw.III RP

Wiele się mówi o Trybunale Konstytucyjnym, ta legendarna hochsztaplerka z legendą stworzoną i opłaconą w sztabie Platformy nawet wymachuje w sejmie książeczką, a sytuacja faktyczna jest identyczna jak w przypadku szat króla. Nie ma szat króla i nie ma konstytucji. Gołoslowne są wszelkie dywagacje o łamaniu czy też respektowaniu konstytucji. Ale to tylko część prawdy.

Konstytucji nie ma, a to że pani Krzywonos czymś tam wymachuje, nie jest żadnym dowodem, co najwyżej jest dowodem mistyfikacji, bardzo udanej mistyfikacji. Bo przecież żadna konstytucja w tzw. III RP nie obowiązuje.

W r. 2007 Platforma wyrzuciła konstytucję na śmietnik, jako że większość jej poczynań nie miała z konstytucją nic wspólnego. Bo co wspólnego z konstytucją mogły mieć naciski Tuska na historyków piszących o Wałęsie czy wypowiedzi na temat abonamentu ? Czyżby przez ostatnie dwie kadencje nasi konstytucjonaliści zapadli w drzemkę, że umknęły ich uwadze nawoływania premiera wzywającego obywateli do wycofania się z polityki ? O poczynaniach Platformy nie decydowała konstytucja lecz aktualne interesy mocodawców Platformy, czyli układu postkomunistycznego. Niech Platforma uda się na śmietnik i dobrze się rozejrzy, może znajdzie jakieś resztki.

Warto się też odnieść do poczynań prawników, bo oni są częścią tej mistyfikacji. Prawnikom się ubzdurało i prawią o fantomach. Prawnicy dywagujący na temat konstytucji zachowują się jak starożytni gramatycy, którzy pieczołowicie ukladali reguły gramatyki uważając, że to oni są jej twórcami i twórcami języka, który bez ich starań zanikłby. Prawnicy w podobny sposób utworzyli polityczną gramatykę ustrojową, zapominając, że ona kształtuje się spontanicznie, oddolnie i niezależnie od ich interwencji.

Tak więc mamy, oprócz tej istniejącej jedynie na papierze konstytucji, także faktycznie obowiązującą konstytucję układu obejmujacą patologiczne reguły gry wypracowane przez patologiczny i nie mający nic wspólnego z demokracją, układ postkomunistyczny. I to te patologiczne reguły gry pozwalały na udział prawników TK w pisaniu nielegalnej ustawy a następnie na jej uchwalanie i wybieranie sobie sędziów na zapas.

Konstytucja, ta z książeczki pani Krzywonos, jest równie prawdziwa jak jej solidarnościowa legenda i równie fasadowa jak demokracja za rządów Platformy. Konstytucja jest taką samą fikcją jak III RP. To nie jest przecież III Rzeczpospolia Polska, to jest tylko postpeerel, albo peerel-bis.

Skoro zaś fikcją jest konstytucja, to równie fikcyjne jest istnienie Trybunału Konstytucyjnego. A dym wokół TK służy do przykrycia innych, realnych zagrożęń pojawiających się na horyzoncie.