Pamiętacie Teda Kaczyńskiego ?

Pamiętacie Państwo Teda Kaczyńskiego, tego z USA, zwanego Unabomberem ?
Dla nas, żyjących w peerelu, wydawał się on niezrozumiałym dziwakiem. Teraz nie żyjemy w peerelu, więc łatwiej pojąć o co mu chodziło, choć zapewne lemingi pojąć tego nie będą w stanie. Bez zrozumienia historii Teda Kaczyńskiego trudno będzie nam zrozumieć, w jaką pułapkę rozwojową wpadła Polska. Ted Kaczyński był człowiekiem piekielnie inteligentnym, być może nawet genialnym i tą osamotnioną genialnością prawdopodobnie można wytłumaczyć jego ostateczne sfiksowanie i metody. Na plus można mu z pewnością zaliczyć polski gen wolności odziedziczony po przodkach.

Moim zdaniem, tak bulwersująca nas wszystkich kwestia imigracji jest drugorzędna, bo we właściwych warunkach nie stanowiłaby ona problemu. Ale clue problemu polega właśnie na tym,że nie mamy do czynienia z właściwymi warunkami, co rodzi całą sekwencję problemów. Manipulatorzy wykorzystują zamieszanie, podrzucają wam kości, o które się gryziecie. Źródłem problemu jest system konsumpcjonistyczny, który rozwijał się właśnie wtedy, którego konsekwencje TK przewidział i z którymi się zmagamy. TK miał merytorycznie rację, lecz wybrał niewłaściwe środki przeciwdziałania. Cechą złudy konsumpcjonistycznej, do której jak ćmy ciągną imigranci,  jest krótki horyzont, utrata perspektywy, permanentna tymczasowość i ciągłe turbulencje rynkowe. A tuż za rogiem czai się widmo nieuchronnej katastrofy.Czai się dopiero? Nie, ona jest już w toku.

Główne cechy a zarazem wady konsumpcjonizmu dotykają obu sfer - makro i mikro. Na poziomie makro następuje destrukcja kapitalizmu i goispodarką rządzą banksterzy kreujący dowolnie pieniądz i sztuczny popyt zamiast, jak w kapitalizmie, producenci reagujący podażą na realny popyt. Bez ciągłego napędzania sztucznego popytu cała machina technologiczna i infastruktura bankowa straciłyby rację bytu. Na poziomie mikro wymaga to inżynierii społecznej, marketingu i propagandy prowadzących do przemodelowania indywidualnej psychiki w kierunku gromadzenia niepotrzebnych rzeczy i zakupoholizmu, co w sposób oczywisty generuje powszechną infantylizację. Wszystkie te negatywne cechy możemy obserwować w Polsce.

Tak na marginesie nasuwa mi się pewna refleksja. Otóż rozmaici autorzy, analizując przemiany kulturowe i przemiany w systemie edukacji i mediach, diagnozują poważne zmiany w umysłowości jednostek żyjących w tak zmienionym środowisku. Jedni analitycy, opowiadający się za postępem, są adwokatami tego nowego świata, inni, bardziej konserwatywni, poprzestają na stwierdzeniu zupełnej,  niesympatycznej odmienności. Drodzy Państwo, obie strony są niepoprawnymi optymistami - żadnego dalszego ciągu nie będzie, tego typu zmiany w umysłach jednostek doprowadzą bezwzględnie do upadku systemu, w którym takie zmiany zaistnieją. Co do tego nie może być najmniejszych wątpliwości. Z akwarium można zrobić zupę, ale z zupy akwarium już nie.

Doszedłszy do tego punktu i do tej konstatacji, możemy się zatrzymać i włączyć do refleksji konsekwencje imigracji do Europu elementów obcych kulturowo.