Okrągłostołowe pomyje

Obrazek użytkownika jasieńko
KawiarNIA

Po 25 latach wyborczych festiwali parlamentarnych i prezydenckich, swym profilem pasującym nieraz do opolskiego Kabaretonu czy Sopotu, czas posprzątać na krajowym stole. Zjedzono wszystko, prawie cały kapitał „posolidarnościowy”, a ci co do koryta się jeszcze nie dopchali skończą w wiadrze – jako tzw. pomyje. Kiedyś karmiono tym na wsi świnie. Po polskiej „pomarańczowej rewolucji” w 1989 r. aż do dzisiaj robiono odwrotnie – w rezultacie świnie rządowe wyjadły wszystko, a ludowi pozostawiano pomyje. Tym samym odchodzą w niebyt pokolenia ludu wychowane na patriotyzmie, wierze, szacunku dla przodków i zdolności wspólnego działania w celu, jak choćby, odbudowy stolicy ze zniszczeń wojennych Drugiej Światowej; ot, taki współczesny wolontariat... To ostatnie pokolenie, które powszechnie kierowało się hasłem: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Do głosu dochodzi pokolenie, które życie dzieli już na dwa światy: rzeczywisty oraz wirtualny. Temu pokoleniu zostało wbudowane dążenie do konkurencji i eliminacji najbliższego kolegi w wyścigu do sukcesu. Potrafią już najbliższym podkładać świnie, a w firmach, bankach i korporacjach uczą ich jak oszukać klienta, by kupił produkt czy szeroko pojętą usługę. Prawie codziennie uczą ich jak mówić półprawdę, jak omamić współmieszkańca kraju czyli sąsiada. Szkolą ich spece od tzw. wizerunku medialnego, których to działaniom jesteśmy cały czas poddawani, a szczególnie wyraźnie przy każdych „wyborach”. To pokolenie ma stare hasło już zmodyfikowane – takie GMO – czyli: Bank, Horror, Corp-O-jczyzna.

Pokolenie „solidarnościowe” pełne wiary w możliwość naprawy Polski zostało wyautowane jako niebezpieczne dla przepoczwarzającej się władzy. Owi nie dający gwarancji na spolegliwość i wejście do układu dostali paszport jednorazowy i bilet w jedną stronę. Ile było przypadków, że odmówiono im wizy do Polski, gdy chcieli przyjechać na pogrzeb matki, ojca...

Zwykli, pełni oddania i wiary w czystość działania ruchu solidarnościowego ludzie kończyli często pod przysłowiowym płotem (jak nie przymierzając sekretarka Bolka, która zmarła w przytułku dla bezdomnych w Kanadzie), ale przeważnie klepią przysłowiową bidę – zwyczajnie nie załapali się, nie starczyło miejsca przy korycie.

Po usunięciu „niepokornych i niebezpiecznych” ich miejsce zapełnili ci, którzy przez ostatnie 25 lat gotują nam na wolnym ogniu Polskę „zgody i bezpieczeństwa”. To takie posolidarnościowe kurewstwo - wszystkie te podstarzałe, łysiejące i nieogolone gęby gadające o styropianowym etosie Solidarności, z którym naprawdę niewiele mieli wspólnego. Ramię w ramię ze starymi czerwonymi i młodszymi różowymi komuchami tworzą system trzymający mieszkańców Polski za przysłowiowe jaja. Żaden z tych styropianowych ssynów przez 25 lat nie wspomniał o tych ludziach Solidarności, którym peerel dał bilet w jedną stronę. To byli ci, którzy nie poszli na układ z bezpieką, to byli ci którzy chcieli naprawdę zmienić Polskę. 25 lat roszady kurewstwa z komuchami i wzajemne spijanie miodu z dziubków w pozorowanej kłótni. Młoda wtedy Szczepkowska powiedziała na wizji, że skończył się komunizm, zapomniała jednak dodać, że komunizm sowiecki, bo obecnie jesteśmy w początkach... europejskiego, a co powie sekretarz unijny, a rada czyli egzekutywa zatwierdzi, to obywatele muszą...

Przeżyjmy to jeszcze raz!

Tym którzy się łudzą, że namaszczony zmieni wiele (może tylko cokolwiek) przypomnę takich, którzy wywołali entuzjazm i porwali za sobą mieszkańców Polski:

  • po ssynie Bierucie nastąpił gorąco przyjęty Gomułka, a ten po paru pięciolatkach (takie „kadencje”) stał się nowym ssynem

  • po ssynie Gomułce nastąpił Gierek obiecujący przy wspólnej pomocy towarzyszy poprawę, ale i ten po jeszcze krótszym okresie został ssynem

  • po ssynie Gierku nastąpił wysyp ssynów, którym zmieniono tytuł z I Sekretarza na Prezia.

Każdy z nich obiecywał równo – wszystkim i wszystko. Naprawę, poprawę, godność i normalność. Po krótkim czasie każdy z tych „naprawiaczy” został otoczony wianuszkiem ludzi, którzy skierowali jego działania na drogę... poprzednika i tak zostali kolejnymi ssynami. Przeciętny 70.latek poznał to na własnej skórze namacalnie. Tym ludziom nie wcisną kitu, oni kit znają - to stało się „normalką” i zdążyli się do tego przez całe swoje życie przyzwyczaić, a wielu młodszych pojęło to wcześniej. Dlatego od lat wypowiadają się za bezkrólewiem – 50% olewa regularnie wszelkie wybory. Bo jaki wybór w Barze Mlecznym? Ciągle pomidorowa z makaronem, ewentualnie z ryżem. Pozostali jednak przekładają nadzieję nad ułudę i głosują dalej na tego... który jest mniejszym złem, który daje nadzieję.

Patrząc z perspektywy czasu widać, że każdy nowo namaszczony przez pierwszy rok się stara, potem już coraz mniej, by nie powiedzieć, że zaczyna nas olewać.

I trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że „jeden plus kilku” choćby najlepszych nie stanowi gwarancji sukcesu w wyleczeniu z kiły – to jest pewien spójny układ. Ten od „mniejszego zła” nie podskoczy i nie wychyli się daleko – ci z tylnych siedzeń nie pozwolą.

To jest naprawa cały czas tego samego, to wychodzi z tego samego i naprawiane będzie tym samym. To trzeba na śmietnik, a ten namaszczony musi otoczyć się ludźmi, którzy nie mają korzeni w okrągłym stoliczku. W przeciwnym wypadku dalej tkwimy na mieliźnie. Dopiero usunięcie okrągłostołowego obornika z parlamentu da nadzieję na – nie mniejsze zło, a na zmniejszanie zła.

Kolejne pokolenie młodych czuje ogień i siarkę w każdym gładkim słowie cwaniaków administrujących krajem (czyżby szkolenia w firmach pod hasłem: „jak oszukać klienta”, miały i swoją drugą stronę medalu?).

Stąd i sukces Kukiza o którym się nie mówi – młodzi chyba wreszcie zrozumieli.

Chyba dlatego mafia rządząca wynalazła sobie Petronelę, by załapać się w wyborach jesiennych do sejmu, a ponieważ ma po swojej stronie media to już odnosi sukces „szerokiego poparcia”. Wcale się nie zdziwię gdy podobna Petronela pojawi się po stronie jarubasów i ogórków, bo mogą się nie załapać...

Czyżby wreszcie koniec Stefana?

Niesioł, niesioł razy kilka

Ponieśli i wilka.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika JSC (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

wygrł dzęk ntrntm, węc pwnn sę tczyć ntrntm.
Vote up!
0
Vote down!
-6
#1482934

Młode pokolenie rzeczywiście inaczej widzi rzeczywistość niż młodzi z lat 80-tych, tamci mieli idee,może naiwnie patrzyli naśwait przez pryzmat tego co mozna zrobić dla innych . Obecni młodzi myślą najpierw o sobie, mała ojczyzną jest najwyżej najbliższa rodzina, działania spoleczne sa im obce...nie wiem czy to lepiej - wiem ,że inaczej...

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1482951

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Verita nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

to gorzej.Dzisiejsza rodzina polska nie ostoi się bez 1000letniej historii i kultury narodowej.Sama rodzina to za mało, nawet na zmywaku czy innej emigracji.Nawet jeżeli się jakoś ostoi..to już będzie europejska albo multi-kulti ale nie polska. Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-3

Verita

#1482961

"mała ojczyzną jest najwyżej najbliższa rodzina," - już nawet nie to, raczej "interes", mój własny, za każdą cenę...

Vote up!
1
Vote down!
0

Stasiek

#1483012