W czasie kryzysu ukraińskiego Kreml spuścił z łańcucha takich zbrodniarzy jak Striełkow

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Świat
Były dowódca separatystów na Ukrainie, Rosjanin Igor "Striełkow" Girkin

 

Przycisk, który wyzwolił wojnę

]]> ]]>

Igor Gir­kin, pseu­do­nim Strieł­kow, mo­skiew­ski na­jem­nik, były głów­no­do­wo­dzą­cy pro­ro­syj­skich se­pa­ra­ty­stów w Do­niec­ku, a obec­nie jeden z ich przy­wód­ców, od­po­wie­dzial­ny za po­rwa­nie ob­ser­wa­to­rów OBWE, dzię­ki woj­nie na Ukra­inie stał się na­ro­do­wym bo­ha­te­rem. Nie­na­wi­dzi li­be­ra­łów, ta­kich jak za­mor­do­wa­ny Boris Niem­cow, któ­rzy jego zda­niem pla­nu­ją w Rosji pro­za­chod­nią re­wo­lu­cję na wzór ki­jow­skie­go Maj­da­nu, a pre­zy­den­ta Pu­ti­na uważa za guz­dra­łę.

(...)

W jego pasz­por­cie wid­nie­je na­zwi­sko "Gir­kin", rok uro­dze­nia: 1970. Cała Rosja zna go jed­nak pod pseu­do­ni­mem "Strieł­kow", strze­lec. Z za­chod­niej per­spek­ty­wy to po­stać bu­dzą­ca strach, ale dla ro­syj­skiej skraj­nej pra­wi­cy w ostat­nich mie­sią­cach stał się on bo­ha­te­rem. Na­le­ży do sił, we­dług któ­rych Putin dzia­ła na Ukra­inie nie dość sta­now­czo... i które nie­na­wi­dzą opo­zy­cjo­ni­stów ta­kich, jak za­bi­ty Boris Niem­cow.

Strieł­kow sie­dzi przy biur­ku z ciem­ne­go drew­na, pod­ło­ga w jego biu­rze wy­ło­żo­na jest szla­chet­nym par­kie­tem.

– Marzę o Rosji w jej na­tu­ral­nych gra­ni­cach – stwier­dza. – Przy­naj­mniej w tych z 1939 roku.

Chwa­li się, że zmu­sił Pu­ti­na do in­ter­wen­cji woj­sko­wej na Ukra­inie – wów­czas, gdy na Krem­lu spie­ra­no się jesz­cze o wła­ści­wą stra­te­gię.

– "To ja włą­czy­łem przy­cisk wy­zwa­la­ją­cy wojnę" – mówi. Tak, jak za­ma­cho­wiec na­ci­ska spust broni. W roz­mo­wie po­rów­nu­je się do bo­śniac­ko-serb­skie­go na­cjo­na­li­sty Ga­vri­lo Prin­ci­pa, który swo­imi strza­ła­mi od­da­ny­mi do au­striac­kie­go na­stęp­cy tronu Fran­cisz­ka Fer­dy­nan­da Habs­bur­ga wy­wo­łał I wojnę świa­to­wą.

Namierzanie przeciwników

Nie­daw­no wiel­kie po­ru­sze­nie w Rosji wy­wo­łał film do­ku­men­tal­ny, w któ­rym Putin po raz pierw­szy przy­zna­je bez ogró­dek, że tuż po oba­le­niu ukra­iń­skie­go pre­zy­den­ta Wik­to­ra Ja­nu­ko­wy­cza pod­jął de­cy­zje o anek­sji Krymu. Strieł­kow mówi, że on sam był na Kry­mie już od 21 lu­te­go 2014 roku, czyli dnia, w któ­rym Ja­nu­ko­wycz uciekł z Ki­jo­wa. Wcze­śniej na­mie­rzał swo­ich przy­szłych prze­ciw­ni­ków na ki­jow­skim Maj­da­nie.

Jego wiel­ki wy­stęp miał jed­nak na­stą­pić do­pie­ro póź­niej. W kwiet­niu 2014 roku Strieł­kow wraz z uzbro­jo­ny­mi par­ty­zan­ta­mi z Rosji wy­ru­szył z Krymu do Sło­wiań­ska, który zaj­mu­je ważną pod wzglę­dem stra­te­gicz­nym po­zy­cję mię­dzy mi­lio­no­wy­mi mia­sta­mi Do­niec­kiem a Char­ko­wem. (...)

Do dzisiaj nie może przeboleć, że sierpniu zeszłego roku Kreml odwołał go z Doniecka z powrotem do Moskwy.

Na terenie dawnego zakładu produkcji miedzi urządził sobie nową kwaterę główną, nie zaprzestał jednak walki. Kilku jego ludzi pochyla się nad monitorami komputerów, niektórzy z nich tak, jak wcześniej, we wschodniej Ukrainie, mają na sobie stroje maskujące. Teraz wysyłają wiadomości na wideo i redagują komunikaty dla prasy. Jeden z nich woła: – Łatwiej jest obsługiwać miotacz min niż ten komputer! (...)

W biurze wisi obraz Putina w mundurze marynarki wojennej. W rzeczywistości jednak prezydent jest zbyt liberalny i za miękki. Striełkow chciałby zmartwychwstania rosyjskiego imperium w formie totalitarnego, przywódczego państwa. Marzy o carze, o Stalinie. Z demokracją ludzkość ma "zbyt małe doświadczenie". Dlatego też on jest "zwolennikiem monarchii ortodoksyjnej". Wystrój jego biura to wyznanie wiary. Z biurka spogląda z portretu car Mikołaj II, na ścianie wiszą zdobione złotem ikony.

W czasie kryzysu ukraińskiego Kreml spuścił z łańcucha takich ludzi jak Striełkow. (...)

Kiedy Rosjanin rok temu pojawił się na Ukrainie, służby wywiadowcze zidentyfikowały go jako agenta wywiadu wojskowego GRU. Prawda jest jednak bardziej złożona: Striełkow służył jako pułkownik w szeregach Federalnej Służby Bezpieczeństwa, między innymi w Czeczenii.
(...)
Moskwa pozwala, by "Donbas zamienił się w spaloną pustynię" – mówi Striełkow. Prezydent powinien wreszcie zrobić porządek na Kremlu. Striełkow używa tu określenia "czystki", przy którym każdy Rosjanin myśli o stalinowskim terrorze. Dla Putina może nie być powrotu – stwierdza. Równowaga z Zachodem nie jest już możliwa. – Mam nadzieję, że Putin sam to rozumie – mówi na pożegnanie.
* * * * *
 
____________________________________________________________________________
 
Nadtytuł mój - Andy
 
Poniższy komentarz mój - Andy

Jak to "skrajna prawica" - skoro Striełkow chciałby zmartwychwstania rosyjskiego imperium i marzy o Stalinie?

Znów typowe bolszewicko-lewacka propagandówka "Der Spiegel"! 

Z hitlerowskiej narodowo-socjalistycznej NSDAP - Stalin zrobił "faszystów", a ci z bandytów robią jakąś "prawicę" "marzącą o Stalinie"... [sic!]

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Strielkov to jeden z najbardziej znanych zbrodniarzy odpowiedzialnych za śmierć tysięcy niewinnych ludzi na Ukrainie. Ale ważniejsze jest określenie, kto zapewnia mu bezkarność? Wystarczy rozejrzeć się wokoło, choćby na tym portalu. Ruska płatna agentura i pożyteczni idioci - piewcy putlera mają się całkiem dobrze. Bez przeszkód mogą działać na rzecz Rosji osłabiając morale Polaków. Żaden z nich nie napisze złego słowa o takim bandycie jak Strielkov. Po tym ich można poznać. W najlepsze działa "wygaszanie Polski". Nawołują nawet jawnie do wrogości wobec naszego największego sprzymierzeńca - Ukrainy w walce z imperialną i faszystowską Rosją. Przy cichej aprobacie "Administracji", która w tym samym czasie rekomenduje książki o "wygaszaniu", dziwnym trafem przymykając oczy na najgorszy rodzaj wygaszania jaki dzieje się tuż pod jej nosem. 

Vote up!
3
Vote down!
0

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1472071

Sowiecka piąta kolumna
* * * * *
Nie możemy pozwolić, aby oceny dotyczące historii, polityki i kultury narzucali nam spadkobiercy komunizmu

Leszek Żebrowski
Dwie Polski

(...)
Sowiecka piąta kolumna
Aby lepiej zrozumieć te procesy, musimy sięgnąć do historii. Nie jest prawdą, że po 123 latach niewoli wszyscy mieszkańcy tworzącej się w końcu 1918 r. II Rzeczypospolitej byli zgodni w swych wizjach Ojczyzny. Były już wówczas siły, którym ością w gardle stała odzyskiwana z takim trudem niepodległość i ciężkie walki o kształt granic. Byli ludzie i całe środowiska, dla których godło państwa, czyli Orzeł Biały, było tylko "białą gęsią", a Polska stała się tym, co dosadnie wyraził dwie dekady później sowiecki komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, nazywając naszą Ojczyznę "pokracznym bękartem traktatu wersalskiego". Warto tu przypomnieć, że podobnego określenia użył wówczas także Adolf Hitler...

Sowiecka orientacja polityczna, która wykształciła się w postaci Komunistycznej Partii Polski (KPP), od początku była przeciwna niepodległości Polski. Podczas wojny polsko-sowieckiej komuniści byli jawną agenturą sowieckiego agresora, który "po trupie Polski" zamierzał podbić całą Europę. W II RP siły te działały w konspiracji, głosiły bowiem konieczność zniszczenia "pańskiej Polski" i powołanie sowieckiej republiki, a na terenach dawnego zaboru pruskiego - przyłączenie ich do Niemiec.
(...)

Eksterminacja elit

Od lat 1944/1945 rządzili nami z sowieckiego nadania przedwojenni i wojenni komuniści, czyli ci, którzy prowadzili zbrodniczą działalność przeciwko II PR, a następnie w podziemiu zwalczali organizacje niepodległościowe, przy zastosowaniu najbardziej niegodziwych metod (na przykład we współpracy z Niemcami!). O własne zbrodnie oskarżali zaś bezwstydnie największych polskich bohaterów, ludzi o nieposzlakowanej przeszłości, skazując ich (lub mordując w śledztwach) pod zarzutem szpiegostwa, zdrady, antysemityzmu.
(...)

Ktoś jednak zajął miejsce tych ludzi. Tak zwany awans społeczny zapełnił wolne miejsca w administracji państwowej, wojsku, szkolnictwie, nauce. Tak, do dziś można prześledzić ślady niektórych niezwykłych "karier" w naukach społecznych, zresztą trudno to było nazwać nauką. I wytwarzała się zupełnie nowa "tradycja" w Polsce, polegająca na przedstawianiu tych, którym zabrano życie lub zdrowie, domy, miejsca pracy, resztki majątku, jako "faszystów", "kułaków", reakcjonistów", "wrogów ludu" i "wrogów klasowych". W ten sposób komuniści usprawiedliwiali swe straszliwe zbrodnie, legitymizowali zagarnięcie i przejęcie cudzych majątków, traktowanie znacznej części Polaków jako obywateli drugiej czy trzeciej kategorii.

Ten sposób myślenia utrzymał się także po 1989 roku. To jest zresztą paradoks - ci, którzy powinni na zmianach ustrojowych najwięcej stracić, w sumie najwięcej zyskali.
(...)
______
Cytaty za: Za: Leszek Żebrowski "Dwie Polski", "Nasz Dziennik", 7 stycznia 2011, Nr 4 (3935); http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110107&typ=my&id=my01.txt
*

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1472128

Wystarczy posłuchać bełkotu Opary na zjeździe partii Zmiana. Nie podaję linków żeby nie promować zdrajcy.

Vote up!
3
Vote down!
0

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1472131

Stalinowski sposób prowadzenia wojny nic się nie zmienił. Regularna armia rosyjska walcząca na Donbasie przeciw Armii Ukraińskiej, terrorystów i innych bandytów zwanych separatystami wykorzystuje, jako „mięso armatnie” z tyłu, których idą oddziały zaporowe wojsk wewnętrznych RF, jak NKWD w czasie II wś.
W wojnie na Wschodzie Ukrainy biorą udział nie tyle prorosyjscy terroryści, co regularna armia rosyjska. Żołnierze regularnych oddziałów rosyjskiej armii to mniej więcej połowa wszystkich, z kim przychodzi walczyć ukraińskim żołnierzom. A co jest podstawową siłą, gdyż pozostałych tzn. separatystów czy terrorystów wykorzystują oni, jak NKWD w II WŚ wykorzystywało bandytów i innych przestępców ze, „sztrafbatów”, jako "mięso armatnie” idące do walki pod lufami „zagradotriadów” NKWD, czyli oddziałów zaporowych, podobnych zresztą, złożonych z żołnierzy MSW używa armia RF?

W tym samym czasie zasoby Kremla dla prowadzenia wojny w Donbasie na ten rok praktycznie się wyczerpały a żołnierze są zdemoralizowani. O tym jest właśnie mowa w raporcie Królewskiego Zjednoczonego Instytutu Badań Obronnych Wielkiej Brytanii. Jego autor – Rosjanin Igor Sutiagin, który długi czas spędził w kolonii karnej na Syberii z powodu obwinienia go o szpiegostwo. W.Putin amnestionował go w 2010 roku w czasie szpiegowskiego skandalu w zamian za zatrzymanych w USA rosyjskichpracowników wywiadu.

W raporcie Sutiagina mowa jest o tym, że regularna armia Rosji wtargnęła na terytorium Ukrainy 14 Lipca 2014 roku, kiedy ukraińska armia praktycznie całkowicie rozbiła prorosyjskich terrorystów na Donbasie. Rosyjskie wojska próbowały zatrzymać ukraińską ofensywę uderzeniami artyleryjskimi z terytorium RF, ale to nie dało żadnych rezultatów. Wtedy regularne wojska RF przekroczyły granicę. 14 Lipca14 zeszłego roku na terytorium Ukrainy weszli żołnierze drugiej i dziesiątej brygady specnazu RF, grupa 45-go gwardyjskiego pułku specnazu wojsk powietrzno-desantowych, 173-cia oddzielna gwardyjska kompania ropoznania, bataliony rozpoznawcze 9-tej i 18-tej brygad zmotoryzowanych RF.

Oni konsultowali prorosyjskich terrorystów w Donbasie i pomagali im w boju zatrzymać ukraińską armię. A od 11 Sierpnia w wojnie na Ukrainie w pełni uczestniczy dziesięć związków taktycznych: 18 gwardyjska zmotoryzowana brygada, 17-ta, 21-sza i 33-cia brygady zmotoryzowane,247-y gwardyjski desantowo-szturmowy pułk, 104-ty gwardyjski desantowo-szturmowy pułk, 331-szy gwardyjski pułk wojsk powietrzno-desantowych, 137-ygwardyjski pułk WDW, 31 gwardyjska desantowo-szturmowa brygada i druga brygada specnazu a także specnazu FSB.

W całym raporcie mowa jest o tym, że na terytorium Ukrainy w chwili obecnej wojuje około 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W tym w okupowanym Krymie bazuje jeszcze 28 – 40 tysięcy żołnierzy rosyjskich. A w przygranicznych rejonach zostaje w stałej gotowości bojowej jeszcze około 42 tysiące żołnierzy jako rezerwa rotacyjna. Na chwilę obecną w Donbasie znajduje się około 12 tysięcy najemników zwerbowanych w Rosji – autor raportu zauważa, że na wojnę w Ukrainie Kreml odprawił pododdziały z różnych stron Rosji.
Widocznie w taki sposób rosyjskie władze chcą, aby wojskowi z różnych zakątkówkraju  otrzymali bojowe doświadczenie. Choć jakby to powiedzieć w Ukrainie wojują także rosyjscy żołnierze , którzy bazy mają w Armenii i byli wykorzystywani w konflikcie w Nagornym Karabachu. W tym samym czasie, Rosji nie starcza przysposobionych ekip z bojowym doświadczeniem dla prowadzenia wojny na Ukrainie.

Przykładowo, Moskwa odprawiła żołnierzy z 536-ej brzegowej artylerii tymczasowo służyć w 61 brygadzie piechoty morskiej, aby była możliwość sformować taktyczne bojowe grupy z celem odprawienia ich na Ukrainę. A jednostki wojskowe w Syberii powinny były stworzyć nic innego jak taktyczne grupy. Przed nimi stało zadanie sformowania brygady zmotoryzowanej, którą by wspomagały czołgi i dywizjony artylerii. Niestety wypelnić to zadanie w pełnym rozmiarze nie udało się.
To może świadczyć jedynie o tym, że Kreml ma ograniczony zasób sił do prowadzenia wojny z Ukrainą i on już został wyczerpany. Na to także wskazuje i to, że Rosja na szybkiego stara się uzupełnić szeregi „kontraktowców” kosztem żołnierzy służby zasadniczej. Ich po prostu siłą zmuszają do podpisywania podejrzanych kontraktów a niekiedy rosyjscy „zasadniacy” nawet i nie wiedzą, że ich wiozą na wojnę w Ukrainie.
Autor raportu pisze, że to przynosi szkodę moralitetowi i duchowi bojowemu personelu Sił zbrojnych RF. Oprócz tego w Donbasie były zadysponowane „Oddziały zaporowe”. W czasie walk pod Debalcewem i Mariupolem dywizja MSW Rosji im. Dzierżyńskiego prowadziła ogień po uciekających prorosyjskich najemnikach i żołnierzach aby nie pozwolić im na odstąpienie.

A to z kolei świadczy o tym, że w Rosji jest poważny problem z bojowym i moralnym duchem tak rosyjskich żołnierzy jak i prorosyjskich terrorystów, na stronie, której oni walczą. W tym czasie amerykańska wywiadowczo- analityczna kompania „Stratfor” doszła do wniosku, że w Rosji nie wystarczy armii, żeby zająć cała wschodnią Ukrainę.
Analitycy uważają , że partyzancki ruch oporu na tak wielkim terytorium będzie bardzo mocny i na zdławienie jego będzie potrzeba około 260 tysięcy żołnierzy, oprócz tych, którzy będą zajmować się obroną okupowanych regionów. A wojska lądowe RF liczą wszystkiego około 280 tysięcy żołnierzy.

Napisane przez: lancelot

Cytowane za: http://3obieg.pl/w-rosji-zaczyna-brakowac-doswiadczonych-zolnierzy-dla-prowadzenia-wojny-na-ukrainie-der-lauf-im-gebusch-herr-putin

Vote up!
0
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1472529