TUSKISTAN przed bramami ZBiRa

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Po wyznaniu min. Sienkiewicza, że Polska to już teoretyczne państwo, a z wielkich inwestycji pozostał jedynie ch.., d… i kamieni kupa, oraz po najnowszej farsie z wyborami do samorządów – Polski w zasadzie już nie ma. Ale co w zasadzie jest, po siedmiu latach rządów Platformy i Tuska – naszego „Króla” Europy ? Jak nazwać to teoretyczne państwo, którego symbolem jest ch.., d… i kamieni kupa oraz tęcza nad Placem Zbawiciela ? Czy flagą teoretycznego państwa jest właśnie ta tęcza, której codziennie bronią zbrojne oddziały straży miejskiej HGW, podczas gdy za unurzanie flagi biało-czerwonej w psich kupach nie ponosi się w tym kraju żadnej odpowiedzialności ? Mało tego – staje się dzięki temu postępowcem na miarę tych wszystkich, którzy budowali tu postęp już za komuny. Dodajmy: w sojuszu z sowietami…

Wszędzie w tym teoretycznym państwie czujemy śmierdzący rozkład instytucji państwa, rozkład demokracji i wolności, co potwierdza, że ZBiR, czyli Związek Białorusi i Rosji już jest blisko tworu stworzonego przez PO w koalicji z PSL. Tym tworem jest nowe państwo - Tuskistan: gdzie nic nie działa, gdzie kradnie się na potęgę, gdzie leśne dziadki – szkolone w Moskwie – zarządzają farsą pt. wybory, gdzie sejm jest w zasadzie biurem podróży zagranicznych, gdzie prezydent wyraża tylko uzasadnioną dumę i satysfakcję, sadząc dęby – gdzie tylko się pojawi.

To teoretyczne państwo ma oczywiście swojego wroga, dzięki czemu może nadal trwać, tak jak trwała komuna – strasząc nas odwetowcami. Bo dla każdego reżimu wrogiem jest „anty-systemowa” opozycja, z którą się walczy w ten sam sposób, jak to robi Łukaszenka i Putin. Ten wróg czyni nas nadal postkomuną, gdyż sednem demokracji jest właśnie system wielopartyjny i szacunek dla opozycji.  Tuskistan to system jednopartyjny, choć koalicyjny, tak jak pamiętna była koalicja PZPR – ZSL, która trwała przez ponad 40 lat - utrzymując nawet pozory demokracji, czyli wybory. Ale tak jak wtedy, tak i dzisiaj wiadomo było , że koalicja PZPR-ZSL nie może wyborów przegrać, bo się system zawali. Nie dziwi mnie więc, że właśnie dziś głos zabrał w reżimowej GW odważny „opozycjonista” Stefan, przestrzegając społeczeństwo przed odwetowcami: Trzeba stworzyć kordon sanitarny wokół PiS i nie dopuścić tych podpalaczy do rządzenia. I to jest rola moja czy PO !

Stefan, czyli klon Albina Siwaka to broń reżimu państwa Tuskistan przed próbą obalenia ustroju siłą, czyli za pomocą niesfałszowanych wyborów. Bo za komuny też były wybory, w których zawsze wygrywali ci, którzy musieli wygrać, żeby system się nie zawalił. Po 25 latach od tzw. obalenia komuny, mamy to samo, choć już pod szyldem demokracji, postępu i Europy. Ale fakty są takie, że krok po kroku, przyśpieszając przez ostatnie siedem lat, znów wróciliśmy w ramiona ZBiRa i żadna propaganda już nie pomoże, by przekonać kogokolwiek ( kto ma resztki oleju w głowie), że jesteśmy nowoczesnym, europejskim krajem. Jesteśmy nadal trzecim światem, zadupiem: państwem którym się gardzi, łapiąc się każdej możliwości, by stąd wyjechać.

Skala exodusu z Tuskistanu jest już większa niż za czasów Jaruzela i stanu wojennego i będzie trwać tak długo, jak uda się ten koalicyjny system utrzymać. A wszystko wskazuje, że nadal się uda, gdyż za chwilę nikt poważny nie pójdzie na kolejną farsę wyborczą skoro wiadomo, że każdy wynik da się tutaj wydrukować. Oprócz oczywiście takiego wyniku, który obali tę władzę. Wtedy komputery staną, łączność się zawiesi i trzeba będzie powtarzać wybory aż do skutku. Czyli do tego momentu, gdy kolejny leśny dziad ogłosi, że znów wygrała „nasza partia” z „naszym koalicjantem”...

Nie ukrywam, że gardzę tym państwem. Gardzę, gdyż gdybym wiedział 25 lat temu, że znów upodobni się ono do ZBiRa – to bym z niego już dawno temu wyjechał na stałe. Ktoś mi może powiedzieć, że powinniśmy tu trwać i walczyć o prawdziwą Polskę. Walczyć, ale u czyjego boku, skoro większość już się pogodziła z tym, że nic nie da się zrobić, skoro sfałszować można nawet wybory? Tu nawet rolnik nie piśnie, gdy go będą wyzywać od frajerów, a tych, co jeszcze protestują – uznają za kiboli, lub faszystów. Dokładnie tak, jak w ZBIRze.

Co zrobić, skoro większość godzi się z codziennymi kłamstwami i aferami, zamiatanymi pod dywany ? Cotygodniowe sondaże (pewnie też fałszowane) znów wskażą na niemalejące poparcie społeczeństwa dla linii partii i rządu, tak jak wczorajszy sondaż CBOS-u, który podał, że Platforma zmiażdży PIS w wyborach parlamentarnych. I tak się zapewne stanie, skoro do elektronicznego systemu wyborczego może się włamać byle informatyk, całkowicie zmieniając wyniki wyborów. Oczywiście na taki wynik, by rząd, koalicyjne partie, koterie i układziki trwały nadal, tym razem będąc „bliżej ludzi”…

Ten właśnie sondaż, opłacanego przez nas CBOS-u stanie się wytyczną dla kolejnych leśnych dziadków, dla kolejnych komisji wyborczych, które są praktycznie poza wszelką kontrolą. Bo przecież skoro karty do głosowania przewożone są prywatnymi samochodami, w niezaplombowanych workach, gdzie urna wyborcza jest drewnianą lub kartonową skrzynką, do której można dosypać dowolną ilość kart z głosami tych, którzy bojkotują wybory – to podawane od trzech dni komunikaty wyborcze są jedynie dramatyczną próbą przekonania społeczeństwa, że jeszcze mamy demokrację. A my tu mamy ZBIRa w całej okazałości !

Ja już w żaden z tych komunikatów PKW nie wierzę. Ale jednak wierzę, że mimo wszystko – mimo otępienia społeczeństwa – kiedyś się ono przebudzi i rozwali ten cały Tuskistan. Tuskistan, który niebezpiecznie zbliżył się od ZBiRa. Mam nadzieję, że to się stanie jeszcze za mojego życia…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (14 głosów)

Komentarze

Od 33 lat mieszkam poza Polską i zawsze za Nią tęskniłem, nie będąc pewny, czy dobrze zrobiłem, wyjeżdżając na fali posierpniowej paszportowej „odwilży“ i decydując się na pozostanie na obczyźnie na stałe. Niestety po Smoleńsku ja również coraz bardziej wstydzę się mojej dawnej Ojczyzny i nie tylko nie zamierzam już do Niej wrócić, ale nawet zupełnie przestałem żałować, że wyjechałem... Obawiam się, że podobne, pełne goryczy rozczarowanie przeżywa obecnie bardzo wielu Polaków na obczyźnie...

Vote up!
3
Vote down!
-3
#1451785

... z powodu tego, co w Polsce wyprawiają nieodpowiedzialni ludzie. Ale smutno mi, że wstydzisz się Ojczyzny. Polska jest dla Ciebie jak matka, a matkę ma sie tylko jedną, którą się po prostu bezinteresownie kocha. Ojczyznę powinno się kochać tylko dlatego, że jest się Polakiem. Od ponad 2 lat mam żonę Czeszkę. Ona twierdzi, że jej Ojczyzną są Czechy, gdzie przeżyła większość swojego życia, zaś Polskę traktuje jako drugą Ojczyznę. I nie licytuje się ze mną, którą bardziej kocha. Traktuje je na równi, bo obydwie są jej drogie.  

Gdybyś napisał, że wstydzisz się za całą ekipę rządzącą, za Państwową Komisję wyborczą, w której "leśne dziadki" udają, że pracują, - to byłbym w stanie zrozumieć.

 

Pozdrawiam,

   

Vote up!
8
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1451787

że ja o rządzących myślę jako o ośmiornicy, mafii, która opanowała moją dawną Ojczyznę, a żaden uczciwy człowiek nie musi wstydzić się za bandytów. Ja ich nienawidzę i nimi pogardzam, natomiast wstydzę się otępiałych Rodaków, tych wszystkich, którym ta mafia od 25 lat (z dwuletnią przerwą) pluje bezczelnie w oczy, a oni twierdzą, że deszcz pada i dalej kochają  pana prezydenta...

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1451803

A co zrobiłeś aby taki stan zmienić?

Kazik H.....[21 lat pobytu za granicą 8 rok w kraju]

Vote up!
5
Vote down!
-2

kazikh

#1451807

Mieszkam poza Polską dużo dłużej niż Ty i się nie wstydzę. Pokaż mi drugi taki kraj, który będąc w kleszczach potężnych, nacjonalistycznych imperialistów, przetrwał, pomimo wymordowania olbrzymiej części elit, mało tego, dał tak dużo Europie, ktora nigdy za to nie odwdzięczyła się. Nie tylko, nie odwdzięczyła się ale robi wszystko aby naszą Ojczyznę zniszczyć. Niemcy, gdy powie im się, że Polska uratowała ich w 1920-ym roku, robią wielkie oczy i nie wiedzą nawet o czym się mówi. W tej chwili też jest siła złego na jednego. Przeczytaj co powiedział kiedyś Mark Twain (poniżej). I nie pisz, Żegnaj Polsko, były już nawet gorsze czasy a Polska przetrwała. Poza tym, to jest polski portal, pisz po polsku.

Vote up!
3
Vote down!
-2

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1451818

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika tańczący z widłami nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Oczywiście masz rację Lotak1. Ja też wstydzę się za Polaków, a właściwie za ich głupotę i syndrom niewolnika. Na domiar tego wstydzę się za głupotę i naiwność śp. Lecha Kaczńskiego i pisowskich elit, które tak głupio dały sie wciągnąć w pułapkę i zabić.

Żaden z europejskich polityków w powojennej Europie nie wykazał się tak daleko idącym naiwniactwem i brakiem politycznego przewidywania. Ale gdy do głosu dochodzi pycha, bufonada i igranie z szatanem (Putin sie nie odważy, wybuchłby międzynarodowy skandal), to efekt murowany.

Lech Kaczyński swoją głupią, niepotrzebną smiercią wystawił Polskę na pośmiewisko całego świata. 

Może i był dobrym człowiekiem,  ale niestety z całą pewnościa był też infantylnym żydofilem i beznadziejnym politykiem.

Wstyd mi za naszych polityków i Polaków z syndromem niewolnika. Niszczą Polskę

 

Vote up!
2
Vote down!
-3

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#1451850

Ano to, co było możliwe w przypadku Polaka, który w kraju osiedlenia musiał zaczynać od zera, na nowo odbudować straconą egzystencję (wyjeżdżaliśmy z Polski jako turyści), a przy okazji wypełniać rolę odpowiedzialnego męża i ojca trójki dzieci. Oczywiście zaangażowana działalność w strukturach polonijnych, pomaganie Rodakom w stanie wojennym i w trudnych latach transformacji, udział w różnego rodzaju demonstracjach, propagowanie dobrego imienia Polski, kultywowanie języka polskiego, polskich tradycji i wspieranie polskiej kultury, to formy działania, które zawsze były dla nas (z żoną) oczywistością. Tutaj masz próbkę mojego wystąpienia w sprawie „Żołnierzy Wyklętych“ http://naszeblogi.pl/26937-zolnierze-wykleci-w-berlinie (od 6-ej minuty i 16-ej sekundy).

 

Cała trójka naszych dorosłych już dzieci (jedno przyszło na świat już na obczyźnie) mówi biegle po polsku i systematycznie odwiedza kraj rodziców. Niestety – jak już napisałem –  rozgoryczenie postępującą lemingozą polskiego społeczeństwa, tym niemalże powszechnym tumiwisizmem i bezmyślnym małpowaniem najgorszych „jełropejskich“ wzorców kulturowych, zniesmacza nas coraz bardziej i stawia pod wielkim znakiem zapytania sensowność naszego wcześniejszego zaangażowania... Wcale mi z tym nie jest dobrze, proszę mi wierzyć...

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1451812

Najpierw grzebiesz Polskę za życia, co prawda chorą ale jeszcze żyjącą, następnie chwalisz się tym co zrobiłeś. Mało tego, zastanawiasz się, czy był sens Twojej działalności, czy nie zmarnowałeś czasu, jak tak można myśleć. Wielu rodaków, po znalezieniu się poza granicami Polski nie siedziało z założonymi rękami, Ty nie jestes jedynym i każdy zaczynał od zera. Czasem jest nam przykro gdy niektórzy żyjący w Polsce mają do nas pretensje, że nie wróciliśmy, nie znając nawet naszej sytuacji ale to nie powód do tego aby pisać Żegnaj Polsko. Wielu rodaków ma większe pretensje do tych, ktorzy wyjechali dawno temu a nie mają pretensji do tych, którzy wyjeżdżają teraz. A powinno być odwrotnie, przecież to właśnie ci, którzy opuszczają Ojczyznę teraz, chowali babciom dowód ale to nie jest powód do tego aby pisać tak jak Ty piszesz. Nie wiesz co jest powodem obecnej sytuacji Polski ?- nie wiesz jak wielkie pieniądze idą na to aby uśpić Polaków ?- nie wiesz ile tysięcy obcych agentów grasuje w Polsce ? To co dzieje się teraz w Polsce jest wynikiem wieloletniego zniewolenia i wielkiego upływu krwi w sensie dosłownym i w przenośni, który kraj w Europie przeszedł przez tyle tortur co Polska ?

Vote up!
4
Vote down!
-2

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1451819

zapomniałem dodać, że widziałem załączone przez Ciebie video, ja o tych żołnierzach wiedzialem gdy byłem jeszcze chłopcem, w moim domu mówiło się o nich.

Vote up!
4
Vote down!
-2

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1451820

Każdy ma prawo napisać, co mu w sercu gra, a w moim, po tym co się w ostatnich miesiącach w Polsce wyrabia, gra głównie zażenowanie i wstyd, którego kulmunacją jest obecna zdumiewająca wręcz bierność dumnego Narodu wobec ewidentnych oszustw i manipulacji przy urnach. W każdym szanującym się kraju, nawet nie z tak piękną patriotyczno-wolnościową tradycją jak Polska, już od wtorku ulice zaroiłyby się od demonstarntów, a pan Bul-Komorowski bałby się nosa poza Belweder wystawić, o pleceniu andron nawet nie wspominając. A w Polsce – cisza „powyborcza“, pilot, seriale, Monika Olejnik, rosnące słupki poparcia dla pana prezydenta, rechot z... własnej „niemocy“ wobec tych tam „u góry“ i „wpadek“ leśnych dziadków z PKW...

 

Być może moje wpisy na to nie wskazują, może są zbyt mocno sformułowane, ale nie znaczy to przecież, że Polsce źle życzę, czy ją „olewam“, przeciwnie, jest w nich coś z złości i goryczy męża, który widząc pasmo błędów żony, grozi jej rozwodem, na który w końcu i tak się nie decyduje... Poza tym, no cóż, stary już jestem i jakoś tak konstatuję, że pradziwie wolnej Polski, takiej, do której przez całe 33 lata CHCIAŁEM wrócić, już chyba nie doczekam, więc... biadolę :(

 

Odnoście wiadomości o Żołnierzach Wyklętych.

Super, że wiedziałeś o nich już jako dziecko. Moi śp. Rodzice byli prostymi ludźmi, a dodatkowo przyszli na świat na terenach, które przed wojną były niemieckie (Pomorze) i jako tzw. autochtoni po wojnie mieli własne problemy z dla nich zupełnie nowym państwem i jego władzami, więc wraz z rodzeństwem o Żołnierzach Wyklętych autetntycznie niewiele wiedziałem.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1451845

Wasza dyskusja sprowokowała mnie do napisania bloga na temat Ojczyzny. Czym ona jest i czy dzisiejsza Polska jest Ojczyzną. Już jutro na ten temat coś opublikuję.

Pozdrawiam wszystkich

Vote up!
5
Vote down!
0
#1451847

Widzę, że Lotak1 już się poddał. Chyba jeszcze nie zrezygnował z walki (słowem) o Ojczyznę. Jego obecność tutaj daje nadzieję, że w jego sercu tli sie iskierka patriotyzmu. Twoja argumentacja powinna podnieść go na duchu.

Wczoraj usłyszałam, że jeden z członków PKW nie wiedział, jakiej firmie PKW zleciła komputerowe zliczanie głosów. To ja wiem, że firma komputerowa należy do kosula Rosji, a on nie wiedział? Wybory powinny być powtórzone!

 

Pozdrawiam,

     

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1451848

sprowokowały mnie do kilku uwag natury ... filozoficznej, których muszę się po prostu “pozbyć”.

Otóż wpisy Romana - bez względu na fakt, że rzeczywiście nieco ostudził on moje rozgoryczenie, za co jestem mu wdzięczny - są bardzo emocjonalne, a co za tym idzie totalnie subiektywne i mało racjonalne. Tam, gdzie mamy do czynienia ze "ślepym" uczuciem miłości i żywiowołymi emocjami nie jest możliwe racjonalne myślenie...

Miłość (także do Ojczyzny) bezwarunkowa, miłość ofiarna, taka, która nie zna słowa ‘wątpliwość’ czy ‘zniechęcenie’, taka, która “nie szuka swego”, “wszystko wybacza”, “wszystko zniesie” i trwa do końca (vide pwałowy list do Koryntian) jest niezwykle piękna i poruszająca, chywta za serce i rozpala tak bardzo, że aż trudno się jej oprzeć. W zderzeniu z autentycznym, zdroworozsądkową analizą sytuacji, niejednokrotnie z rozgoryczeniem, z uzasadnionymi zarzutami, czy ze zwykłą mniej lub bardziej przyjazną krytyką rzeczywistej bezwzajemności, zawsze wygrywa, zwłaszcza w oczach jej obiektu...

Problem zaczyna się niestety w momencie, gdy tenże zachwycony okazywaną miłością 'obiekt' - w naszym przypadku Ojczyzna -  na takie bezwarunkowe oddanie po prostu nie zasługuje (ciągle oczywiście udając, że ma do niego prawo!) i nic nie robi w celu okazania choćby tylko odrobiny zrozumienia wewnętrzynch rozterek i rozczarowań, które generuje...

Upojeni pięknem wiernej, bezgranicznej miłości, nie powinniśmy wszakże zapominać, że Paweł z Tarsupisał o miłości jaką winniśmy okazywać tylko i wyłącznie Bogu, który kocha nas jeszcze żarliwiej i jeszcze bardziej bezgranicznie, ale już w stosunku do kogokolwiek lub czegokolwiek poza Bogiem nie tylko nie musi ona być poprawna, a bardzo często może okazać się po prostu destrukcyjna i nieuzasadniona. Najprostszym przykładem jest zabójczo i bezkrytycznie kochająca matka, rozpieszczająca (ze szkodą dla nich) własne dzieci lub kochanek, który z miłości do wybranki godzi się nawet na jej niewierność.  Innymi słowy, na miłość TRZEBA SOBIE ZASŁUŻYĆ.

 

BTW.

Chrześcijańska moralność wymaga, abyśmy kochali innych, "jak siebie samych", więc najpierw należałoby się zastanowić na czym tak naprawdę polega ta nasza miłość własna. Czy rzeczywiście oznacza ona zawsze tylko "ślepe zauroczenie" i totalną pobłażliwość dla własnych występków? Czy jest równoważna z "bezwarunkowym wybaczaniem" własnych wad? Otóż nie! Każdy rozsądny, nie przeżarty pychą czy egoizmem człowiek wie, że nie zawsze zasługuje on nawet na miłość własną, nie zawsze jest jej godny! Ile jest takich momentów, że "nie cierpimy" samych siebie, że jesteśmy na siebie wściekli? A pomimo to przecież w jakiś tam sposób "kochamy siebie", prawda? Powiem więcej, właśnie dlatego, że "kochamy" samych siebie, jest nam przykro, że upadliśmy... Tylko, że taka miłość nie ma nic wspólnego z emocjami, nie jest "ślepym" uczuciem, ale racjonalnym aktem woli życzenia sobie samemu jak najlepiej, jest bardzo gorzką nieraz konstatacją, iż nawet w obliczu własnych wad i słabości nieustannie  życzymy samym sobie "poprawy", zmiany życia czyli pozbycia się uciążliwych, wstydliwych przywar i słabości... I właśnie w taki sam sposób musimy kochać bliźnich i... ojczyznę.

 

Powtórzę raz jeszcze: dojrzała, świadoma miłość nie jest egzaltowanym wybuchem uczucia, nie oznacza całkowitego, bezwarunkowego, wręcz niewolniczego oddania lecz jest suwerennym aktem woli, w którym zawsze musi być miejsce na uzasadnioną krytykę czy bolesne, choć niekoniecznie definitywne, rozczarowanie.

 

I jeszcze jedno.

Uważam, że zarzuty stawiane  wszystkim opuszczającym własną ojczyznę rodakom powinny być rozpatrywane przede wszystkim w kontekście prawa do indywidualnego szczęścia i samorealizacji jednostki. Nie wolno stawiać wozu przed konia! Polityka państwa, systemy społeczne, regulacje i przepisy prawne mają służyć obywatelom i ich ochraniać. Mają obowiązek zapewnić im ich indywidualne szczęście! To poszczególni ludzie są podmiotami, a nie jakieś zmienne, abstrakcyjne "państwo", czy nawet jakaś "ukochana" ojczyzna! Jeśli państwo (ojczyzna) tych zadań ewidentnie nie spełnia, człowiek ma prawo wyemigrować i nie musi być z tego powodu dręczony wyrzutami sumienia. Bóg dał nam we władanie i nakazał czynić sobie poddaną CAŁĄ ZIEMIĘ, a nie jej poszczególne regiony, zwłaszcza te, w których się urodziliśmy... Oczywiście coś takiego jak 'korzenie', jak przywiązanie do stron rodzinnych jest faktem i w jakiś sposób determinuje jednostkę, ale przecież emigracja wcale nie musi oznaczać totalnego wyrzeczenia się tychże własnych korzeni (o ile takie coś w ogóle jest możliwe!) i może wygenerować jeszcze większą patriotyczną aktywność. Tak więc skreślanie kogoś tylko dlatego, że dla własnej samorealizacji i autentycznej wolności wybrał życie poza dawną ojczyzną czy kwalifikowanie go wręcz jako "zdrajcy" uważam za niezwykle pokrętny i szkodliwy absurd.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1451861