Piknik dla bezrobotnych

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Potworny krzyk przeszył powietrze.
- Ja zwariuję - jęknął tata Łukaszka rozlawszy herbatę na kuchenny stół. - Co tu się dzieje w tym bloku?
- To chyba nasza dozorczyni - odezwała się babcia Łukaszka z trudem maskując palącą ją ciekawość. I wyszła.
Minęło kilka minut.
Potworny krzyk przeszył powietrze.
- Nie no, naprawdę - zdenerwował się tata Łukaszka i ponownie chwycił za ścierkę.
- Ja pójdę - zaofiarowała się mama Łukaszka. Tata Łukaszka wahał się czy sięgnąć kubek i dopić resztkę herbaty.
Potworny krzyk przeszył powietrze.
Tata Łukaszka podniósł się bez słowa i ruszył w kierunku wyjścia z mieszkania. Na klatce schodowej skierował się w dół i kroczył tak aż znalazł się pod drzwiami dozorczyni, pani Sitko. Wszedł odpychając drzwiami mamę i babcię Łukaszka. W głębi lokalu stała pani Sitko i tyłem do drzwi jej syn, młody Sitko.
- Co tu się dzieje?! - natarł tata Łukaszka. - Wrzaski, zawału można...
I wtedy młody Sitko się odwrócił.
Tata Łukaszka zagryzł wargi. Dzięki temu potworny krzyk nie przeszył powietrza, choć przeszyć mógłby.
- Co ty masz na twarzy? - spytał przerażony tata Łukaszka.
- Jest to radosny makijaż wykonany kredkami - odparł niepewnie młody Sitko.
- Przecież coś takiego robią dzieciom, a nie takim chłopom jak ty!
- Oj, dajcie mu już spokój - wtrąciła się pojednawczo mama Łukaszka. - Wykonał coming out!
- Że co? - wystraszył się młody Sitko.
- Jesteś gejem - powiedziała ciepło mama Łukaszka.
Pani Sitko zaczęła płakać.
- Żadne takie! Nie jestem żadnym gejem! Ja tylko... Odkrywam siebie!
- I na dodatek ekshibicjonista - westchnęła babcia Łukaszka.
- To nie tak! - i młody Sitko zaczął wyjaśniać, że był na pikniku osiedlowym.
- Miałeś szukać pracy - rzekła z wyrzutem pani Sitko przez opuchnięty od płaczu nos. - A nie balować na jakichś piknikach!
Młody Sitko machnął ręką i energicznie stwierdził, że on nie będzie już mówił, bo najlepiej będzie jak on to wszystko pokaże.
Poprowadził zatem przez osiedle swoją mamę, a także mamę, tatę i babcię Łukaszka. I rzeczywiście, na środku osiedla, na skwerze, odbywał się festyn. Nosił on nazwę "Tęcza wolności - wachlarz możliwości".
Powitał ich pan organizator.
- Czy my pomagamy bezrobotnym? My pomagamy wszystkim proszę państwa. A więc bezrobotnym też. I to na wiele sposobów. Po pierwsze, nasze spotkania są bezpłatne. Po drugie, są częste i różnorodne.
- Co to za spotkania? - spytała podejrzliwie pani Sitko obserwując tłumek ludzi przechadzający się pomiędzy stoiskami.
- Mają one formę warsztatów. Po trzecie dzięki nim staramy się wyciągnąć ludzi z domów, aby wyszli z tych betonowych ścian i pobyli przez trochę z innymi, prawdziwymi ludźmi - pan organizator otoczył młodego Sitko ramieniem. Młody Sitko promieniał z każdym słowem. - Spędzili trochę czas w sposób wartościowy! Tu można przyjść z całymi rodzinami! A po czwarte i najważniejsze: uczymy ich, że ich los jest w ich własnych rękach! Dlatego tak ważne jest nieustannie się odkrywać, rozwijać! A my im w tym pomagamy! Uczymy ich o rzeczach ważnych i ważniejszych. Można spotkać się z dietetykiem. Pomalować buźkę! Wziąć udział w zajęciach kulinarnych! Nauczyć się rękodzieła. Zapisać się na kursy tańca albo fitness! Wymienić doświadczenia! Być kreatywnym! Aktywnym społecznie, zawodowo i rodzinnie! A także dowiedzieć się więcej o sobie samym, w jakim stopniu można na sobie polegać, a to dzięki odkrywaniu siebie z panią psycholog!
Młody Sitko emanował szczęściem.
- Boże, jakie to piękne - szepnęła z nabożeństwem pani Sitko. - I co, synku, znalazłeś już tę pracę?
Młodemu Sitko momentalnie uśmiech zgasł. Zgarbił się, przygasł, jakoś tak odsunął i spochmurniał.
- I co pani najlepszego narobiła?! - krzyknął pan organizator. - Całe warsztaty na nic!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (15 głosów)

Komentarze

z powodu pomalowanej buzi?

Chyba, że tą buzię namalowali mu na calkiem przeciwnej stronie ciała..., na tej tęczowej.

 

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1

cui bono

#1450739

Widząc pełnoletniego młodziana z pomalowaną buzią - mozna się wystraszyć. A nuż jakiś faszysta?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1452715

Z przyjemnością czytam wpisy Pana Marcina B. Brixena.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1451074

Dziękuję bardzo i pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1452716