O wyrafinowanych samicach. Czyli coś dla panów

Obrazek użytkownika Mind Service
Artykuł

Perfidia samic polega na tym, że z racji poczucia słabości, nieudolności, niezaradności w starciach bezpośrednich (osobistych relacjach międzyludzkich, w tym dyskusjach) wysługują się samcami. Chowają się za nich lub wysługują się nimi. Gdy tylko dostrzegą agresywnie atakującego samca, który napada na oponenta takiej samicy lub jej stronnictwa światopoglądowego – natychmiast zaczynają go od tyłu podpuszczać i podbudowywać na sile.

Po pierwsze – usprawiedliwiają, umniejszają lub fałszywie interpretują patologiczne zachowania samców. Interpretują jako coś prawidłowego, właściwego redukując wszelkie znamiona podłego czynu. Wmawiają takiemu jeleniowi, że ma rację, a jak na zastaną sytuację zachował się nazwyczaj taktownie. Po prostu nie mógł lepiej, bo wina tkwi w przeciwniku lub sytuacji, a jego reakcja to nadzwyczajny wysiłek kultury i umiejętności, adekwatna do rzekomego niewłaściwego zachowania przeciwnika.

Po drugie – wyolbrzymiają, nainterpretują zachowania zaatakowanej ofiary lub imputują całą gamę negatywnych reakcji, które nie miały miejsca w rzeczywistości, lub nie były intencją ofiary. Wbijają w poczucie winy, czasem w bezwstydny sposób robią z ofiary wariata, że ma coś z głową nie tak, skoro dopatruje się jakichś nieprawidłowości w zachowaniach agresora.

Rozjuszony samiec, w dodatku skołowany wykrzywionym obrazem rzeczywistości przez samicę – staje się nieobliczalny. Bo wiadomo, że jak emocje grają to rozum śpi. A ten fakt wykorzystują samice, żeby jeszcze bardziej namącić jeleniom w głowach i dopełnić ‘zbrodni’ w białych rękawiczkach.

 

Zapraszam na całość

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (5 głosów)

Komentarze

Sosnowcu,

Tnczylem z zonata dziewczyna moze czesciej ja trzeba i bardziej smialo to sie nie podobalo rodzinie pana mlodego ktory ozenil sie z moja kuzynka.

Babki za stolem podpuszczaly chlopow zeby cos zareagowali szczegolnie jedna taka wypasiona slazaczka byla wredna ich chlop

jej posluchal oni byli wypici ja nie i to byula moja przewaga bo dokladnie ocenilem co sie swieci i bylem przygotowany.

Siedzialem tyl;em na takiej lawie przy dlugim stole po drugiej stronie te baby po ich wyrzie twarzy wiedzialem ze napastnik chce mie z tylu zatakowac, w odpowiednim momencie jak juz mial mnie dziabnac odsuneelem sie i baran potykjac sie o ta lawe z moja pomoca morda wyladowal w talerzu swoje zony pakujac sie biala koszula w cwikle i inne rzezcy na stole.

Zgranolem goscia od tylu z tego stolu i piperznolem wrylo tak ze lecial jak wiatrak prze pol tanecznego parkietu na seodek gdzie sie potknal i upadl.

Baba w ryk  chopa mi zabil, chopa mi zabil ,pare razy krzyczakla lecec go ratowac a wygladal w tych buraczkach jak bym go conajmniej kosa przejechal.

Okazalo sie ze zywy i go pozbierala jakos i do toalety zaprowadzila, za tym gosciem chcialo sie ujac paru jego ziomali ale moich szesciu wojkow co potrafili w morde dac juz bylo kolo mnie.

Baba z obmytym chlopem wrocila usiadla za stol i do mnie mowi ze jej chlop to tak zawsze na weselu zaczepia apozniej w morde musi dostac.

Pod koniec to nawet razem juz wodke pilismy.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1446845

Jak masz więcej takich wspomnień, to je tu opisz. Ku przestrodze różnym takim, co to lubią intrygi, walki i mordobicie :)

Vote up!
2
Vote down!
0

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1447044