A wszystkiemu winne tchórzostwo, korupcja…

Obrazek użytkownika Katarzyna
Kultura

Wczesnym popołudniem trafiła mi się prawdziwa radocha.:)

Rafał Ziemkiewicz, Krzysztof Kłopotowski oraz Piotr Semka prowadzili dysputę w „Rozmowach w Jedynce" (PR1) na temat przyczyn braku polskiej historycznej kinematografii z prawdziwego zdarzenia.

Cieszę się, że ktoś wreszcie ten temat podejmuje, bo czas to już najwyższy. Chciałabym bowiem jeszcze przed śmiercią zdążyć na film o Paderewskim, Piłsudskim czy Dmowskim, Witoldzie Pileckim, Fieldorfie czy Sikorskim. Spokojnie pogodzę się z przemijaniem, jeśli dana mi będzie z ekranu prawda o losach mieszkańców Kresów czy Śląska, nie tylko tego Górnego. Z radością nawet o dwóch laskach podążę na film o powstaniu wielkopolskim. A przecież to nawet nie jedna setna atrakcyjnych biografii i tematów dla polskiego kina.

A wszystko zaczęło się od tego, że Niemcy mogą, a my nie.
A no, Niemcy mogą dofinansować hollywood i stworzyć sobie kolejny mitologiczny film z Tomem Cruisem w roli Clausa von Stauffenberga. „Walkiria" niewątpliwie podreperuje ego sfrustrowanych Niemców, a do tego jeszcze dzięki 4mln dolarów zdoła wpoić większości zachodnich kinomanów, że Stauffenberg był antyfaszystą i to nieprawda, że nie lubił Polaków i Żydów.

Panowie specjalnie nie mieli pretensji do twórców „Walkirii". Jedynie zazdrościli, że my nie mamy takich możliwości ani twórców historycznego kina.
A moja przyjemność z przysłuchiwania się dyskusji podczas mieszania zupy w garnku wynikała głównie z jej spontaniczności, dzięki której parę problemów jednak udało mi się zrozumieć.
I tak:
1. Kłopoty z bohaterami, zdaniem Krzysztofa Kłopotowskiego, łatwo rozwiązać. Ot, dla przykładu, film o Wałęsie ; mit czy prawda?
Prawda dla widza polskiego, mit dla zagranicznego. Jeśli wersja zagraniczna, to ze znanym aktorem na miarę Toma Criusa.

Pomysł nawet całkiem, całkiem. Tylko co na to Wałęsa? :)

2. Nie tylko filmowcy zawodzą. Piotr Semka skarżył się, że pisarze gdańscy wolą niemieckich bohaterów do swoich książek zamiast polskich.
I tu Rafała Ziemkiewicza gadatliwość mocno mi w głowie rozjaśniła. To oczywiste; piszą o tym, co daje chleb. (Czy dobrze streściłam myśl, Panie Rafale?)

3. Najpiękniejsza była jednak pointa. Szkoda, że nie dane było Krzysztofowi Kłopotowskiemu, dokończyć myśli.

ZA BRAK POLSKIEGO FILMU HISTORYCZNEGO WINĘ PONOSI TCHÓRZOSTWO TWÓRCÓW, KORUPCJA...
Tu przepraszam autora podsumowania, bo trzeciej przyczyny nie zapamiętałam. Gadatliwość gospodarza programu nie dała mi szans.:)

Z uzasadnieniem braku odwagi w pełni się zgadzam. Dodam tylko, że dziś odwagę trzeba mieć nie tylko przy kręceniu filmów historycznych, zwłaszcza z tej najnowszej historii.
Być niepoprawnym politycznie w pracy, na uczelni, czasem nawet we własnym domu, to dopiero odwaga i temat dla współczesnych filmów. Ostatnio nawet takiemu jednemu profesorowi, co to zawsze pod wiatr, Krzysztof Kłopotowski poświęcił całą notkę, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna, bo się takiego obiektywizmu w dziennikarstwie już nie spodziewałam.
http://klopotowski.salon24.pl/387106.html

Druga przyczyna (KORUPCJA) mocno mnie zaintrygowała, ale pozostałam bez zaspokojenia ciekawości.;) Może teraz się dowiem?

Brak głosów

Komentarze

Teraz "odwaga"prawdziwa to poprawnym politycznie być,wyznawca jedynie sałusznego wodza,ot to
A reszta to oszołomstwem zwane jest,rzycać tym słowem na każdego inaczej myślacego to dopiero"odwaga".
A odnośnie tych filmów historycznych,to jesli to maja byc filmy przedstawiające tylko dana postac jako kryształ ,a prawde kisoryczna,jako scośle i po linii,to ja dziekuje za taki film.
Obejrze se jakis western z Johnem Waynem.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#14079

A ja tam lubię być oszołomem.;) Przyzwyczaiłam się i dlatego może tak lubię niepoprawnych. Tu każdy jest oszołomem, ale ja takie oszołomstwo uwielbiam.;)
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14107

ostatni - to był "Hubal". 11 razy byłam w kinie. No, ale nakręcili go Poręba z Filipskim - i temat jednak był bezpieczny.
Dobrze, że zaczyna się o tym mówić, ale ostatnie 20-lecie nie nadaje się na film. O czym to miałoby być, o Michniku?
A jeśli nie o Michniku, to salon obśmiałby całe polskie "kołtuństwo narodowe".I tego się ludzie bali, GW jednak narzucała opinie.
To jest ta "racja Ziemkiewicza", ale taka jest prawda.

Powinno być od wojny bolszewickiej, wcześniejsze tematy jednak nie wychodzą - za dużo historycznych "rozminięć".Ale to się nie da zrobić bez wielkich scen batalistycznych.

Kto da pieniądze? Hoffman zaryzykował osobistym majatkiem i - aczkolwiek film jest wspaniały - zrobił go "ku zgodzie narodowej". I sama nie wiem, czy nie miał racji.Tylko że to jednak jest polityka.

Jednak i tak musiałby się zdecydować Hoffman, to pokolenie jeszcze "czuje Polskę".

Wajda "Katyń" po prostu spaprał. Gdyby się dało - chyba by w ogóle ominął te doły...A spaprał właśnie dlatego, żeby mu nie zarzucano epatowania okrucieństwem, "samograjstwem".
Na zapowiadany film o Wałęsie oczywiście nie pójdę.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#14090

Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale nie było mnie.

Hofmann zrobił składankę obrazków, a najlepiej wyszły mu bębny ;). Do dziś nie przeszła mi złość, że się dałam nabrać. Jak artysta bawi się w politykę, to tak jest. Ja mam w d... taką poprawność polityczną. Jak mu się Sienkiewicz nie podobał, mógł postarać się o swój scenariusz zgodny z historią poprawną politycznie. brr...
Panie Boże od taki artystów ratuj nas! To moja szczera modlitwa.

Takim samym kabotynem jest Wajda. Nigdy temu durniowi nie daruję, że tak potraktował Katyń. Swoje napisałam onegdaj i zdania nie zmieniam.
http://mamakatarzyna.blog.onet.pl/2,ID257824428,index.html

http://mamakatarzyna.blog.onet.pl/2,ID290323639,index.html

Tak swoją historię mogą tylko niewolnicy traktować.
Co do "Hubala" zgadzam się.;)
Przykro mi, że tak się wściekam, kiedy o tym piszę.

Ale pozdrawiam jak zawsze serdecznie;)

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14106

bo całe pokolenia i twórców i odbiorców wyrosły na demitologizacji. To było jedyne słuszne podejście. Mitologizacja komuny do końca się nie udała, ale "odbrązawianie" jak najbardziej.
Ma w tym duży udział sam Wajda, tyle, że potrafił sprytnie odwracać kota ogonem. Pamietajmy, że zrobił "popiół i diament" ze Szczuką - Dobrym Komunistą padającym w ramiona Maćka Chełmickiego, który go zabił, a potem sam zdechł na śmietniku. W Filmie napiętnowani są karierowicze, ale całe AK przedstawione jest nadzwyczaj podle. Wajda zaś mówi, że jako pierwszy robił filmy o AK i polskich ułanach. No robił. Powstanie warszawskie tonie w gównie, dosłownie ("Kanał"), ułani szarżują na czołgi i kłócą się o klacz, która wreszcie łamie nogę i jest do niczego. "Lotna" dosłownie powtarza niemieckie, a potem komunistyczne stereotypy o Wrześniu. Pamiętajmy, że Wajda zrobił też "Pokolenie", w którym jedynymi pozytywnymi bohaterami sa młodzi "GL-owcy", a AK "kuca z bronią u nogi"... Nawet do "Popiołów" dopisał Wajda scenę powrotu zamarzającej armii Napoleona, czego w książce nie ma... Itd, itp...
Tak zawan "polska szkoła filmowa" opierała się przede wszystkim na zwalczaniu mitów. Nie będę rozwijał wykładu, ale znów powiem, że wybitni reżyserzy, jak Munk, robili filmy "odbrązawiające".
Ciekawe, że dla odmiany Wajda mitologizował w "Człowieku z żelaza" "prawdziwego robotnika", a zwalczał (musztarda po obiedzie) "kult jednostki" i stalinizm. Taki sam film mógłby zrobić Poręba.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#14153

Czy trzeba sięgać do II w.ś? W popkulturze nawet Stan Wojenny jest nie dobrze eksploatowany... Kiedy oststnio widzieliśmy dobry film popularny o stanie wojennym, który obok rozrywki pokazywałby, że tamte czasy to mimo wszystko nie były żarty? Tylko chyba "Rozmowy Kontrolowane" z 1992... A potem cisza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#14164

...jest nadmiernie bolesny i aktualny, a jego uczestnicy żyją i kłócą się o rację i "rację". Ale co z II wojna, I wojną, powstaniami???? Wygrywa michnikowszczyzna i narzucony wykształciuchom wstyd, że były jakieś ideały, za który Polacy oddawali życie..

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#14175

Prawda, ani przeszłości odległej, ani tej bliższej nikt nie przybliża młodym, a i starym nie przypomina.
Jaka jest nasza kinematografia, to widać po ważnych rocznicach narodowych. "Kanał" - dosłownie i w przenośni ;)
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14191

Mądrze powiedziane.Dzięki;) A zdanie:"Mitologizacja komuny do końca się nie udała, ale "odbrązawianie" jak najbardziej". - jest ważną, a może i najważniejszą częścią odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie powstały dotąd filmy historyczne, które mówiłyby prawdę o nas, budziły dumę i przyciągały tłumy do kin.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14188

To ja dziękuję!

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#14192

Notki bez komentarzy są martwe.;)

Dyskusja w salonie też się odbyła i pod moją notką, ale i u
Piotra Strzembosza.
http://piotrstrzembosz.salon24.pl/387987.html#comment-3596886

Pozwoliłam sobie przytoczyć tam Twój komentarz.;)

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14193

http://pms44.salon24.pl/387879.html

Widać ważny, skoro wywołał taką dyskusję. To mnie najbardziej cieszy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Katarzyna

#14194