Kreml wypowiada wojnę społeczeństwu

Kilka dni temu Prezydent Rosji ostrzegł funkcjonariuszy rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, że Rosja stoi w obliczu „zagrożenia ustrojowego” i zażądał od nich wzmożonej czujności. Napięcie w Rosji narasta i ludzie zaczynają się bać o swe życie.

(na zdjęciu po lewej : pogrzeb zamordowanej dziennikarki Anastazji Baburowej. Przy trumnie redaktor „Nowoj Gaziety” Dmitrij Muratow)

Prezydent Miedwiediew mówił: „Docierają do nas skutki globalnego kryzysu – pogłębiajacy się problem bezrobocia i inne kwestie społeczne. W takich czasach zdarzają się ludzie, którzy chcieliby spekulować, wykorzystać sytuację. Nie można dopuścić do pogorszenia i tak już skomplikowanej sytuacji. Trzeba stale śledzić sytuację w regionach”. Widać, że Kreml szykuje się już do walki z jakąś wersją pomarańczowej rewolucji. Wciąż wzmacnia oddziały bezpieczeństwa wewnętrznego, a mimo to bunt narasta i pojawia się w najmniej oczekiwanych miejscach.

Gazeta „The Moscow Times” doniosła w zeszłym tygodniu, że zdrada zakrada się nawet w szeregi kremlowskiej agentury szpiegującej podejrzane organizacje. Moscow Times pisze (http://www.moscowtimes.ru/article/600/42/374294.htm): "Anna Bukowska, petersburska działaczka prokremlowskiej młodzieżówki „Nasi” powiedziała, że kierowała grupą 30 młodych ludzi, którzy infiltrowali zdelegalizowane organizacje Narodowej Partii Bolszewickiej, Młodzieżówki Jabłoka i Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego w Moskwie, Petersburgu, Woroneżu i sześciu innych miastach. Bukowska poinformowała gazetę, że zdecydowała się skończyć z „brudną robotą”, bo jest rozczarowana „Naszymi” i sympatyzuje z opozycją."

Przed rokiem inny agent Aleksandr Nowikow uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii, gdy ujawnił, że Federalna Słuzba Bezpieczeństwa płaciła mu od dwóch lat 8 tys. rubli miesięcznie za informacje o działalności Kasparowa i Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego. Nowikow jest stosunkowo bezpieczny, bo uciekł do Anglii. Stosunkowo – bo i tam sięgają długie ręce rosyjskich tajnych służb. Co innego Bukowska – jest nadal w Rosji i musi się liczyć z zemstą rosyjskiej bezpieki. Pamiętamy, że tzw. nieznani sprawcy  19 stycznia zastrzelili w biały dzień na moskiewskiej ulicy dziennikarkę „Nowoj Gaziety” Anastazję Baburową. Zapłaciła życiem za pisanie o rosyjskich zbrodniach w Czeczenii. Razem z nią zginął adwokat Stanisław Markiełow.

Były przywódca młodzieżówki Jabłoka, Ilia Jaszin, niepokoi się o bezpieczeństwo Bukowskiej: „Bukowska jest w niebezpieczeństwie – powiedział prasie. – Nie możemy zostawić jej samej.”  Niestety, w podobnej sytuacji znajdują się setki, a może i tysiące innych odważnych ludzi – Rosjan, Czeczenów, Tatarów, Inguszów – uznanych przez rosyjską bezpiekę za ekstremistów, separatystów albo po prostu za wrogów państwa.

Jedyne, co możemy dla nich zrobić, to głośno domagać się , by popełniane w Rosji zbrodnie nie przechodziły bez echa. Jako mieszkańcy państwa należącego do Unii Europejskiej mamy prawo żądać, by unijny establishment wypełniał podstawowe polityczne zobowiązanie, jakie wzięła na siebie UE. Jest nim stanowcze przypominanie wszystkim krajom Europy, a więc także i Rosji, że każde naruszenie praw człowieka spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem całej Wspólnoty.

Pora zażądać od naszych europosłów, aby zadali w Parlamencie Europejskim pytanie: jakie konsekwencje wobec Rosji zamierza wyciągnąć UE po zabójstwie Markiełowa i Baburowej? Warto chyba skierować w tej sprawie list otwarty do wszystkich polskich europarlamentarzystów i zażądać jasnej, publicznej odpowiedzi. Właśnie zbliżają się wybory do europarlamentu i nasi europosłowie powinni zdać sobie sprawę, że Polacy nie będą po raz drugi głosować na ludzi, dla których prawa człowieka są pozbawionym treści frazesem.

Nie chcę pisać w próżnię, proszę więc kierownictwo Niepoprawnych.pl, aby skierowało ten tekst do klubu parlamentarnego największej partii opozycyjnej czyli PiS, wraz z prośbą o pisemne wystąpienie do europosłów innych klubów. Niech wypowiedzą się publicznie, co zrobili i co zamierzaja zrobić po morderstwie popełnionym w styczniu na prawniku i dziennikarce opozycyjnej gazety. Od reakcji klubu PiS uzależniam moje głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego.