Wałbrzyski smrodek

Obrazek użytkownika zbinie
Kraj

Ostatniej niedzieli pojawiły się ciekawe doniesienia z Wałbrzycha. Rzecz dotyczy wyborów i wcale nie jest błaha. Z pokazanych w TVINFO wynurzeń naganiacza można się było dowiedzieć że akcja była zorganizowana , przekupionych wyborców dowożono pod lokale wyborcze a dla werbujących zorganizowano wcześniej szkolenia(!) . Niektórzy zorientowani szacują że nawet do 40% głosów mogło być zdobyte w podobny sposób. A jakby tego było mało to jeszcze w owym mieście komisja , komisji nie równa bo w niektórych odmiennym wynikom towarzyszy równie odmiennie wysoki procent głosów nieważnych.

Aż dziwne że tak się zrobiło cichutko. Temat jak się pojawił tak umarł. Bo przecież nie oskarżając bezpodstawnie warto wspomnieć, że za suchą statystyką powinno się kryć jakieś zjawisko. Statystycznie niezrozumiałą cechą ostatnich samorządowych wyborów i również prezydenckich były różnice geograficzne . I dość dziwna korelacja im mniejsza frekwencja tym więcej głosów nieważnych i tym wyraźniejsze zwycięstwo partii rządzącej. I o ile wynik w miastach można tłumaczyć lemingami to jak tłumaczyć zauroczenie w grajdołach , gdzie nędza, zastój i bezrobocie? Z punktu widzenia naukowego hipoteza, która najlepiej tłumaczy dane z obserwacji jest prawdą nauki. Otóż casus wałbrzyski wszystko doskonale tłumaczy. Tłumaczy też jeszcze jeden dziwny do zrozumienia fenomen – dlaczego w małych obwodach przy niskiej frekwencji liczenie głosów trwało tak długo. Czyli naukowa prawda o wyborach w Polsce – sfałszowane. A więc dlatego z łamów wiodącej prasy szybko zniknęły kolorowe słupki jakie zwykle jeszcze parę dni po wyborach ozdabiają komentarze kto i jak głosował , przekroju wg wieku wykształcenia i zamieszkania , by nie prowokować niewygodnych pytań.

Interesująca jest cena 10, 20, góra 30 złociszy . Tania jest polska wersja demokracji czyli karykatura Irlandii gdzie niedawno obniżono płace minimalną do 7.65 euro za godzinę co jakby nie przeliczać i tak przewyższa cenę jednego głosu w polskich wyborach.
Owa cena jest też jasnym świadectwem braku inteligencji niejakiego Palikota - zamiast organizować zjazd zwolenników czy kolejne show , którego i tak nikt nie obejrzy po tych samych kosztach mógł sobie po prostu ordynarnie kupić prezydenctwo dużego wojewódzkiego miasta .

Jeszcze jeden polski fenomen czyli sondaże. Po co komu ich aż tyle , po co tak często?
Oczywiście dla celów propagandowych , utrwalanie wizerunku jedynej słusznej siły czy dla oceny doraźnych tricków marketingowych partii władzy. Czy aby na pewno tylko po to? Czy wtedy faktycznie potrzebna byłaby cotygodniowa aktualizacja ? I znów moja hipoteza – jeśli wybory są kupione to dane sondażowe jak kurs akcji na giełdzie wyznaczają cenę władzy. Aby było wiadomo gdzie i ile środków będzie potrzebnych. I czy aby na pewno są zabezpieczone.

A przyszłość? Z proponowanych zmian w ordynacji wyborczej przypomnę dwie jakoby służące wygodzie i postępowi czyli głosowanie przez internet i wybory dwudniowe lub dłuższe. Skorumpowanie internetowego głosu logistycznie prostsze , tańsze i łatwiejsze do ukrycia. A czemu służy dłuższe glosowanie ? – nawet kanał ORT w ramach ochłodzenia na linii Moskwa-Mińsk pokpiwa sobie z Białorusi i głosowania „dosroćno”.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

W innych regionach POdobnie!?
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#116391

prawo polskie nie przewiduje dobranie sie do du... z tej okazji nawet rzadzacej POstkomunie ?
Co tu jest grane ? Od miesiecy trabie , ze program ZLICZAJACY glosy w wyborach pisal Krauzego PROCOM !
Jak do tego mozna bylo dopuscic ?
richo

Vote up!
0
Vote down!
0

richo

#116412

Chyba już zapomniano, że w "internetyzację" wyborów była zaangażowana firma pana Krauzego, tego od informatyzacji ZUS, któremu ostatnio (podobno) przedstwiono zarzuty. Lepszej antyrekomendacji chyba nie trzeba.
Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#116414