Bolek motorówką przez płot, Cesarz nie używał Nocnika, ale lodziarki na pewno tańczyły na rurze.Bezpieczeństwo III RP zagrożone.

Czerwony alert! Zdawałoby się, że bez sensu! Bolek, Nocnik, Cesarz, lody oraz taniec na rurze!
Jakże przedziwny, lecz taki b.tyPOwy koktajl dla III RP!
Adwokaci Bolka zwanego także jako Wałęsa, panny Rosati oraz Beaty Kocibzdzin i Veronki, tej od tańca na rurze w sopockich knajpach nie tylko usiłuja sądownie zablokować wydawców lecz także ścigać autorów książek o niezbyt chwalebnych epizodach życia swych mocodawców!
Trochę innymi motywami kieruje się wdowa po wielkim reportażyście.
Ja jako jedyna po trosze rozumiem!
Po co ma iść w świat to, że śp pan Ryszard wcale nie był w Etiopii i nigdy nie tylko nie widział cesarza, ale co gorsza miał małe pojęcie o tym kraju!
O próbach zaaresztowania książki P. Zyzaka o Lechu Wałęsie wiemy od dawna!
Podobnież o tej Żuławskiego o nieco kloacznym tytule Nocnik, o co bardzo obraziła się córka byłego komuszkowatego ministra tez było głośno!
Pannę Rosati też chyba rozumiem!,
Starszy o ponad pół wieku, zawiedziony kochaś mógł mimo wszystko bardziej literacko zatytułować ich wspólnie spędzone chwile!
Jest w języku polskim tyle słów!
Dlaczego więc zaraz naczynie nocne?!
Dzisiaj jesteśmy świadkami jeszcze gorszej hecy.
Adwokaci byłej gwiazdy dolnośląskiej PO, Beaty oraz Veroniki, tej od tańca także na rurze, powiadomili odpowiednie instytucje, że książkowy wywiad Tomka odsłaniający kulisy korupcyjno-pazernej działalności tych wrażliwych pań może... zagrażać bezpieczeństwu III RP!
Ktoś powie jakieś jaja!
Otóż wcale nie!
To fakt!
Obie te panie, zapewne w akcie daleko POsuniętej ekspiacji za popełnione czyny uznały, że trzeba bronić bezpieczeństwa kraju rządzonego przez D. Tuska i domagają się zablokowania książki-wywiadu, w której są czołowymi bohaterkami!
I chyba należy docenić ich zdeterminowany wkład w bezpieczeństwo
III RP, skoro agencja kierowana przez gen. Bondaryka traktuje dość poważnie inicjatywę pełnomocników prawnych Beaty i Weronki.
To nie są żarty!
Wycieki, przecieki na temat tych pań od agenta Tomka mogą być dla państwa polskiego bardziej niebezpieczne niż te z wikileaks.
Co z nich wyciekało i gdzie przeciekały?
Czy się dowiemy?
Np taki sposób chwytania za rurę, gdy Weronka tańczyła przed Nikosiem i jego chłopakami w sopockich lokalach nocnych to nie byle co!
Nadchwytem, czy podchwytem trzymała się Weronka rury!, gibając swym mocno poderotyzowanym ciałem!?
Dla bezpieczeństwa III RP to ważne!
Bo może rura była wywalcowana w jednym z krajów wspierających terroryzm! i mieć grubość tych używanych do budowy rusztów w energetyce jądrowej!
Rura Weronki mogła też być z stopu wolframowo-kobaltowo-molibdenowego!
I co wtedy?
Taki agent Tomek nieopatrznie ujawniłby tajną strukturę surowca strategicznego!
A Beata i jej lody?!, to też nie byle co!
Może się okazać, że była POdwójnie zakręconym śpiochem w ekipie Tuska.
Niby to sprzedawała na lewo działki na Helu, a w rzeczywistości
mówiła Mariuszowi Kamińskiemu sprawdzam!
Zresztą mnogość nazwisk jakie używała może na to wskazywać!
Jedynie Anna Komorowska, ta od gajowego ma ich więcej, bo samych panieńskich ma min. trzy!!!
Tak czy owak służby specjalne Donalda Tuska nie mają łatwego okresu przedświątecznego.
Po akcji "wszyscy agenci chronią prezydenta D. Miedwiediewa" teraz natychmiast zabrały się za agenta Tomka, aby nic nie wyciekło do opinii publicznej o kochających wysokie nominały
ulubienicach obecnie rządzącej ekipy!

Tak więc, czy inaczej, dwie skonfabulowane ruro-lodziarki chyba przyćmią nie tylko Bolka i Weronkę mocno urażoną Nocnikiem, lecz także wdowę po reportażyście, który popijając whisky z lodem w klimatyzowanym pokoju hotelowym Kairu słał do redakcji teksty o ukąszeniu go przez odległego 2000 km skorpiona erytrejskiego!
pzdr