Jak "Rzeczpospolita" produkuje artykuły

Obrazek użytkownika Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
Kraj

W najnowszym wydaniu „Rzeczpospolitej“ online znalazł się następujący artykuł o niejakim Germanie Sterligowie, który straciwszy kolosalny majątek „powrócił do korzeni“:

[quote]Oligarcha wolny jak Kozak Justyna Prus 04-01-2009, ostatnia aktualizacja 04-01-2009 00:05 Ekscentryczny eksbogacz nie przejmuje się spadającymi indeksami giełdowymi. Woli rąbać drwa i nosić wodę ze studni (…)[/quote] http://www.rp.pl/artykul/2,243182_Oligarcha_wolny_jak_Kozak_.html Rzecz dla czytelnika niewątpliwie ciekawa. Dla mnie jednak ciekawe jest, także i to, że jako autorka tego artykułu widnieje niejaka pani Justyna Prus. Z artykułu nie wynika co prawda, że dziennikarka Justyna Prus osobiście odwiedziła w Rublowce pdo Moskwą bohatera swojego artykułu. Jednak skądś informacje na ten temat miała. Skąd? Tego nie podaje. Tymczasem 14 grudnia 2008 Agencja Associated Press z siedzibą we Frankfurcie rozesłała do swoich abonentów , w tym Financial Times Deutschland czy portalu Yahoo artykuł na ten sam temat zaopatrzony w liczne zdjęcia z Rublowki. Financial Times Deutschland zamieścił artykuł już następnego dnia, jednak nazwisko autorki różni się od nazwiska Prus. Czy może Justyna Prus to także Natalia Wasiliewa? Out of Office [quote]Unsere kleine Farm von Natalya Vasilyeva (Nischnewassiljewskoje) Mit 24 Jahren war German Sterligow der erste russische Multimillionär. Schon vor der Krise verließ er die Finanzwelt und wurde Bauer. Heute züchtet er Schafe - und rät Russland, zum Tauschhandel zurückzukehren.[/quote] (…) Tłum tyt.: Nasza mała farma http://www.ftd.de/lifestyle/outofoffice/:Out-of-Office-Unsere-kleine-Farm/451493.html?p=2 A tak wyglądał artykuł w portalu informacyjnym Yahoo Deutschland: [quote]>Schafe statt Scheine Freitag, 19. Dezember, 12:07 Uhr[/quote] Tłum tyt.: Owce zamiast banknotów http://de.news.yahoo.com/1/20081219/twl-schafe-statt-scheine-1be00ca.html Artykuł, jak to w agencji – nie był podpisany żadnym imieniem i nazwiskiem, bo jest to artykuł agencyjny. Redakcje mają prawo go dowolnie skracać. I jako taki, czyli materiał agencji AP czytałam go w wymienionych mediach. Coś mi jednak każe wątpić w to, aby jego autorką była pani Justyna Prus i że jest to ta sama osoba, co Natalia Wasiliewa. Choć przyznać trzeba bez wielkich wysiłków porównawczych, że większość treści cytowanego artykułu pokrywa się „toczka w toczkę“ z innymi podanymi wersjami obcojęzycznymi. Trzy dni później, 22 grudnia 2008 artykuł ten ukazał się w monachijskiej Sueddeutsche Zeitung, w której podano jako źródło pierwodruku „Sächsische Zeitung“: [quote]Montag, 22. Dezember 2008 (Sächsische Zeitung) Vom Multimillionär zum armen Hirten Von Nataliya Vasilyeva, Nischnewassiljewskoje Tłum: Od mutlimilionera do biednego pasterza http://www.sz-online.de/nachrichten/artikel.asp?id=2029644[/quote] z innym pięknym zdjęciem, które powyżej wkleiłam (Foto AP). Jednak jako autorka artykułu znowu nie widnieje pani Justyna Prus, tylko znowu niejaka Natalia Wasiliewa. Tego samego dnia ten sam artykuł ukazał się w Wlk. Brytanii (The London Free Press) [quote]From affluence to austerity Mon, December 22, 2008 By NATALIYA VASILYEVA, THE ASSOCIATED PRESS NIZHNEVASILYEVSKOYE, RUSSIA -- The financial crisis has cost some Russian tycoons their fortunes, but one of Russia's first multimillionaires says he hasn't lost a kopek. That's because one-time boy wonder German Sterligov dropped out of the business world years ago and started raising sheep and other livestock on two farms outside Moscow. [/quote] http://lfpress.ca/newsstand/Business/BusinessMonday/2008/12/22/pf-7824351.html Przypuszczam, że taki „szczypajuszczij“ artykuł w okolicach Bożegonarodzenia o cieśli, który kiedyś był multimilionerem obiegł cały świat. Nic więc dziwnego, że trafił w końcu dwa tygodnie później także i do Polski. W jaki sposób jednak pani Justyna Prus została w „Rzeczypopsolitej“ jego autorką i przypuszczalnie wzięła za to honorarium? Mam nadzieję, że szanowna Redakcja potraktuje moje spostrzeżenia (oczywiście, o ile ktoś tu w ogóle trafi, w co wątpię) nie jako atak na kogokolwiek, lecz jako wskazówkę do podnoszenia, a nie ciągłego obniżania standardów swojej pracy. Póki co, jest to bowiem jeszcze w połowie polska gazeta.

Brak głosów

Komentarze

Drodzy Admini, miałam ten sam problem, co niedawno FYM: nie dało się rozsądnie zaznaczyć cytatów, co w tej chiwli utrudnia czytanie tekstu. Dodawanie kodu i wytluszczanie tytułów spowodowało, że cały tekst przesuwał się cytat po cytacie na parwo oraz CAŁY tekst się wytłuścił. Dlatego wróciłam do punktu wyjścia.
Szkoda zmarnowanego czasu.

Pozdr.
JMW

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdr.
JMW

#10165

Zanim użyje się przycisku zwiększenia wcięcia należy oddzielić porządany akapit enterem. Wtedy wcięcie powinno dotyczyć tylko i wyłącznie aktywnego akapitu (zaznaczonego, tego przy którym znajduje się kursor)

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#10168

 

OK, dzięki za info i poprawki, a gdzie ten znaczek można znalezc? Pozdr.
JMW

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdr.
JMW

#10169

Nie będę dublował:

http://niepoprawni.pl/content/przewodnik/edytor-wysiwyg

Jeśli czegoś nie ma w przewodniku, a problemy nadal występują proszę pytać bez zastanowienia;)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#10171

Doałem eksperymentalnie wtyczke do wstawiania filmow z YouTube w edytorze. Wystarczy tylko podać adres filmu.

 
To działa! Trzeba tylko w Format Danych dać Full HTML.

Vote up!
0
Vote down!
0
#10174

Działa ale pierdzielą się ramki w odpowiedziach. Zauważyłem że przy używaniu kodu embed:

tego problemu nie ma ;/

Vote up!
0
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#10199

towar na tzw rynku polskiego dziennikarstwa.
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#10176

Czegoś takiego się po "Rzepie" nie spodziewałem. Mam nadzieję, że to incydentalna wpadka.

pozdrawiam

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#10197

Niestety, raczej chyba nie incydentalna, bo tych incydentów tam zatrzęsienie.Wystarczy wrzucić do wyszukiwarki w Rzepie nazwisko Justyny Prus, a zobaczy pan, co to za SUPER-TURBO-DZIENNIKARSTWO. Dotyczy to też jeszcze paru innych osób. Kiedyś dodawało się przed nazwiskiem trzy literki: opr.
teraz już chyba tego w Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza i innych podobnych szkołach nie uczą.

Pozdr.
JMW

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdr.
JMW

#10198

Faktycznie, wrzuciłem w wyszukiwarkę i z lekka mnie zamurowało - ma tę "przepustowość" pióra, nie ma co - tylko pozazdrościć

pozdrawiam

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#10200

To, co popełniła red. Prus w normalnym świecie mediów nazywa się plagiatem. Młode, nieopierzone dziennikarskie dziewczę trafiło do Rzepy z "Dziennika" (i od razu zostało korespondentem w Rosji!!!) i niech to starczy za cały komentarz do tej sprawy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#10201

Bo przecież wiadomo od tysiącleci, że się takich karier inaczej nie robi?

Vote up!
0
Vote down!
0

z szacunkiem
Alpha-Alpha

#10203

antysalon

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#10204

Pamiętam, jak się uśmiałem czytając jej reportaż z Gruzji w "Dzienniku".
Nie tylko ja się uśmiałem, bo i dziś można znaleźć inne o tym wydarzeniu wypowiedzi. Fragment(spory!) jednej z nich, która dobrze oddaje moje własne wówczas odczucia po lekturze wypocin tej pani niniejszym cytuję mniemając, że i inni dobrze się ubawią:

....Dawna zbuntowana rosyjska prowincja nadwiślańska wysłała do zbuntowanej gruzińskiej prowincji Osetii Płd. równie co prezydent Kaczyński pobudzoną emocjonalnie damską osobę. Była to reporterka dziennika „Dziennik” Justyna Prus, dział światowy. Sądząc z jej fotografii w gazecie, na front wysłano brunetkę. Jak wynika z tekstu reportażu – zdecydowanie blondynkę. Ma ona pretensje do prezydentów Saakaszwilego i Miedwiediewa, że sami nie walczą i ani jeden z nich nie zginął. O swoim gardle Justyna Prus pisze, że dławi je strach i paraliżuje on całą redaktorkę. Kobieta nie tylko uważa samą siebie za strachliwą, ale i za naiwną: dotychczas niedowierzała, że Rosjanie to naprawdę barbarzyńcy. Teraz dowierzyła, ponieważ usłyszała opowieść „o ludziach, którzy w kapciach uciekają ze swoich domów”. I w tych kapciach „mogą umrzeć od pocisku odłamka, bomby”. Na granicy osetyńsko-gruzińskiej strach reporterki „był wręcz fizyczny”. „Ściska głowę jak obręcz”, „poczułam się jak zwierzę”. „Rozpacz, bezradność, ból. Oczy, które nie rozumieją i które pytają: dlaczego? I to, że stoję obok i nie mogę nic zrobić (...) muszę odwrócić wzrok”. Odwraca więc i pisze: „Patrzę na nich: zmęczonych, brudnych, głodnych i nie wiem gdzie się podziać. Jestem ubrana i najedzona, wiem że mam gdzie spać. Płaczę – to bardzo niebohaterskie. Pomarszczona staruszka, uciekinierka z osetyńskiej wioski podchodzi do mnie i gładzi mnie po twarzy”. „Nie chcę myśleć... Mam w nosie polityczne analizy”. Och nie! – radbym zawołać – red. Justyna Prus na pewno, mimo zatkanego polityką noska, namiętnie chce myśleć, tylko biedactwo nie umie.

Każda redakcja zapchana nadwrażliwymi kobietkami radaby pozbyć się którejś latem, żeby trochę odetchnąć. Gdybym był szefem „Dziennika”, z okazji konfliktu na Kaukazie redaktor Justynę Prus wysłałbym jednak raczej na Riwierę francuską, a nie do Gruzji. Egzaltować się tam można równie dobrze wyobrażając sobie znad homara rosyjskie samoloty ciskające bomby w osetyńskie dzieci o przerażonych oczach, tracące ojców, matki, ręce, nogi, dzieciństwo, zabawki, a nawet życie...."

No cóż, redaktor naczelny "Dziennika" był chyba mądrzejszy, niż autor cytowanych porad, bo zamiast na Riwierę Francuską podrzucił tę panią konkurencji, czyli "Rzepie". Lepiej nie można było! He-he-he!

Vote up!
0
Vote down!
0

z szacunkiem
Alpha-Alpha

#10211

-perełka"Raz zdobytej władzy nie oddamy".
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#10202

Sądziłam, że artykuł pt. "Oligarcha wolny jak kozak" pani Justyna Prus skompilowała przy biurku w redakcji "Rzeczpospolitej" w Warszawie. Sądziłam, że polecono jej to zrobić w ramach oszczędności i po prostu zapomniała dodać skrót słowa "opracowanie" przed swoim nazwiskiem, żeby pochwalić się babci i tatusiowi swoimi umiejętnościami. Tymczasem dowiaduję się z komentarzy pod moim wpisem, że pan Justyna Prus jest nowym korespondentem "Rzeczpospolitej" w Moskwie.
Moskwa- wiadomo - teren jeszcze trudniejszy niż Berlin, więc możnaby sądzić, że redakcja wysłała tam wybitnego specjalistę,znakomitego fachowca, wyrobionego dziennikarza. Tymczasem owa wybitna specjalistka dokonuje kompilacji zachodnich materiałów agencyjnych - coś, co możnaby za pomocą tłumacza z niemieckiego zrobić bezpośrednio w Warszawie w ciągu pół godziny, bez wyjeżdżania do drogiej Moskwy.
To się chyba kwalifikuje do terminu POSTDZIENNIKARSTWO.
Tyle tylko, że w dobie gospodarki wolnorynkowej i zwracania uwagi na koszty pan Lisicki wybiera najdroższą z możliwych produkcję.
JMW

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdr.
JMW

#10214