DZIEJOWA MISJA ISLAMU. ( cz. III )

Obrazek użytkownika Zyga Dulski
Kraj

„Oni nie podążają ku nam - żeby nas ubogacać. Oni idą, żeby nas nawracać”.

Opowiadają niepoprawni optymiści w politycznie akuratnym nastroju - zafascynowani ideałami wielokulturowości – że Islam jest religią pokoju!. Bo właśnie dar pokoju, bogobojni muzułmanie – najbardziej sobie cenią. Tak, jednakże wyłącznie w stosunku do swoich braci - na swoim własnym terenie. U drugich nacji – sielanka pokoju - wtedy dopiero zapanuje na stałe, kiedy obce ludy in gremio przyjmą Mahometa wiarę. Prawdę o tej ekspansywnej religijnej misji potwierdza Konstytucja Iranu. Celem państwa: - mówi ów najwyższy dokument - jest krzewienie islamu!.

Muzułmanie, tylko siebie uważają za synów Boga, za ludzi lepszych – naród wybrany.

Swoich bliźnich za nację gorszą, podległą. Oszukujący niewiernego muzułmanin nie grzeszy. Warto też wiedzieć, że Islam nie stanowi monolitu, jednorodnej religii. Islam posiada wiele twarzy. Jedynie islamscy fundamentaliści, okazują innym wierzeniom należny im szacunek - nawet przyznają wyznawcom innych religii - status osób nietykalnych. Fanatycy z ISIS, tworzą nową religię, która z ideami miłości tolerancją się rozmija. Wiodą religijne krucjaty a ich orężem jest przemoc!. Idą głównie, po to aby obce narody zniewolić, podbić, zaś opornych zabijać. Przywiązanie muzułmanów do ojczyzny i do własnej rodziny. Serce wyznawcy islamu - zawsze po właściwej stronie, w jego kraju ojczystym upodobanie pozostaje. Nigdy muzułmanin się w nowym kraju się nie asymiluje. Kiedy musi słucha zwierzchnika, ale nowego pana nie akceptuje. Muzułmanin, nie pożąda pereł cudzych tradycji, ani obcych wartości. Na ideologie innych narodów - zachowuje twardą wielbłądzią, impregnowaną skórę.

Islam przychodzi, nie żeby czerpać - on przychodzi po to, żeby podbić, aby zaszczepiać swoją własną kulturę.

Muzułmanin, ani gospodarzy kulturowo nie ubarwi, ani ich materialnie nie ubogaci Zawsze obco poza własnym krajem i swoją rodziną się czuje. Dlatego wspomaga wyłącznie swoich braci. Zwykle nijakiego wsparcia gościnnych gospodarzy nie docenia. Wierzy, że obcych się jedynie nawraca na jedynie słuszną wiarę albo bezlitośnie eksploatuje. Potrzeba pamiętać, gdyby do tworzenia ich porządku kiedyś także u nas by przyszło. Gmach kopulastym dachem nakryty, meczet - jest nie tylko miejscem modlitwy. To sąd, to placówka ich kultury, to centrum władzy cywilnej. Główny ośrodek muzułmańskiego życia. Meczety - ośrodkami władzy - islamskim bastionami!. Wokół swoich świątyń - muzułmanie tworzą hermetyczne enklawy. Niedostępne niewiernym - rządzą się tam własnymi prawami. Muzułmanie nie mają biskupów, księży, ani całej plejady hierarchów kościoła. Sakramentów w islamie także nie ma. Islam - to są żywi ludzie. Islam powstaje wszędzie tam, gdzie osiedli się chociaż jedna islamska rodzina.

Przestrogi dla europejskich entuzjastów koncepcji wielokulturowości.

Gospodarze powinni przekonać przyszłych islamskich gości - kto jest tej ziemi solą. Najpierw trzeba uzyskać całkowitą pewność, że oni naszą troską są otoczeni,
że znajdują się pod ścisłą kontrolą. Żeby uniknąć nieporozumienia, przykrych z racji wątpliwej symbiozy, we wzajemnych relacjach przykrych skutków - powinni mieszkać między nami wyłącznie na naszych zasadach i jasno sprecyzowanych warunkach. Tylko w jeden jedyny sposób naszym dzieciom i wnukom zapewnimy spokój. Bowiem dłuższą perspektywę pobytu imigrantów na naszym gościnnym terenie - trzeba mieć na widoku. Przed miłosierdziem powinien podążać instynkt samozachowawczy. Zalecana jest przy tym daleko posunięta ostrożność, umiar oraz przezorna roztropność. Bo ledwie w okresie jednej dekady – ich populacja zwiększy się - co najmniej, dziesięciokrotnie.

Niech beneficjent rozpierduchy zwanej „Arabską wiosną” – poniesie konsekwencje swego czynu o bezpieczeństwo Europy dzisiaj solidarnie dba!. Nie było wtedy prywatyzacji zysków, nie ma dzisiaj zgody przyzwoitych narodów na płacenie cudzych rachunków, na uspołecznienie strat!.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)