Z prawdą nikt nie wygra czyli jak liberałowie hodują paranoję

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Każdy pojedyńczy umysł skazany jest na zainteresowanie faktami, gdyż w żywotnym interesie nawet, a może szczególnie, niemowlaka jest rozpoznanie otaczającej go rzeczywistości. Chyba nikt nie zaprzeczy, że niemowlęta są wręcz entuzjastami poznawania. Stąd się bierze automatyczna skłonność do obiektywizacji, dążenie do odkrywania prawdy. Nie ma chyba rodzica, który by ze swoim dzieckiem w tej sytuacji nie współpracował i je oszukiwał.  We wczesnej fazie rozwoju młodego czlowieka obiektywizacja przeważa więc nad subiektywnością. Umysł niemowlaka kształtuje się poprzez interakcje, we współpracy z otoczeniem rodzinnym i uczy sę trafnie rozpoznawać rzeczywistość. Po prostu nie ma innego wyjścia. Dzięki temu małe dzieci potrafią, bez żadnej naukowej aparatury, stworzyć i stosować praktycznie teorię umysłu.
 
Ale to wszystko nie jest takie proste, bo przecież jednostka, dorastając, odkrywa swoją własną odmienność, własne zapatrywania i własne interesy, które dociekliwość i obiektywizm mogą zakłócić i osłabić. Używa więc umysłu do celów praktycznych, a cele poznawcze mogą zejść na dalszy plan. W skali grupy jednak te jednostkowe odmienności i odchylenia wzajemnie się znoszą, oddając pole dominującej obiektywności. Grupy pracują więc nie na subiektywnych poglądach swoich członków, lecz na zobiektywizowanych standardach. Grupy jednakże też mogą posiadać grupowe interesy, zakłócające pełen obiektywizm, ale grup jest wiele i rywalizacja między nimi eliminuje te o mniejszym potencjale obiektywizacji i ponownie wymusza obiektywizację i prawdę.
 
Im większa jest grupa, tym większa jest próba reprezentatywna i tym większy osiąga się poziom obiektywizacji minimalizujący subiektywizm. Ponadto trwa ewolucyjna selekcja grup pod kątem trafności przekonań i obyczajów. To wszystko sprawia, że poziom obiektywizacji rośnie i coraz łatwiej ustalić prawdę. W tej sytuacji wyznaczonej skalą grup i skalą procesu ewolucji mamy do czynienia z procesem losowym i jakiekolwiek próby kontroli umysłu w skali spolecznej w dłuższym horyzoncie skazane są na porażkę. Wraz z rozwojem środków komunikacji takie manipulacje stają się łatwiejsze, ale narażają całą grupę na ryzyko w rywalizacji i są w dłuższej perspektywie, kontrskuteczne w wyścigu Czerwonej Królowej.
 
Jak widać, w dążeniu do osiągnięca prawdy, wcale nie jest nam potrzebna sformalizowana nauka. Interakcja, współpraca i komunikacja w grupie niejako automatycznie prawdę wymuszają. Nauka tylko to potwierdza.
 
A teraz drodzy Państwo, proszę odnieść powyższe uwagi do sytuacji, w jakiej znajduje się Polska. Wnioski jawią się jako oczywiste.
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (3 głosy)