Strzeżcie się internetu - czyli czym naprawdę jest "cyfrowe wykluczenie"

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Czy zastanawiali się Państwo kiedyś na sensem zwrotu o “cyfrowym wykluczeniu” ?

Stop, wróć, sam dałem się wpuścić w ten kanał propagandy marketingowej.

Zacznijmy więc inaczej. Czy nie zastanawiało Państwa to nagłośnienie konieczności powszechnego dostępu do internetu, ta troska o to żebyśmy nie byli “wykluczeni” ? Już samo to nagłośnienie powinno sprawić, że zapalą się nam w umyśle czerwone lamki ostrzegawcze.

 

Tyle sie przecież mówi o tym, że internet otwiera świat przed nami, że poszerza nasze horyzonty. Warto więc się nad problemem zastanowić, bo to jest najlepszy przykład wskazujący jak mylące mogą być pozory.

 

Rozwój jednostki może przebiegać dwiema różnymi ścieżkami – albo pogłębiamy swoje dotychczasowe upodobania albo przypadkowo podążamy nowymi ścieżkami, które nasze upodobania zmieniają i kierują w nowym kierunku. Odkrywamy coś nowego, co zmienia nasze zainteresowania. W życiu realnym najczęściej obie te ścieżki się przeplatają.

 

A jak na nasz tryb realizowania naszych dążeń oddziałuje internet ? Czy rzeczywiście poszerza nasze horyzonty ? Niestety, okazuje się, dzięki nowym technologiom informatycznym, że internet wzmacnia tę pierwszą ścieżkę, eliminując przypadkowość bedącą w naturze naszych wyborów. Użytkownik zostaje zamknięty w bańce dotychczasowych doświadczeń, podsuwane mu są sugestie bazujące na dotychczasowych doświadczeniach i te bańki są coraz bardziej szczelne, odcinając użytkownika od nowych przypadkowych bodźców. Użytkownik nieświadomie ulega sterowaniu zewnętrznych algorytmów.

 

Więc proszę zastanowić się teraz, co tak napradwę oznacza zwrot “cyfrowe wykluczenie”. Tu mi się przypomina opowiadanie z gatunku s-f, gdy widz, otoczony telewizyjnymi ekranami w specjalnym pokoju telewizyjnym, po jednym z filmów typu safari, zniknął z pokoju, a zostały tylko jakieś kostki. Proszę przy tym wziąć pod uwagę, że to tylko jeden z negatywnych efektów oddziaływania internetu.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Ta kontekstowość/"spersonalizowanie" internetu . Wyniki jakie zwraca "wyszukiwarka" internetowa nie są po prostu próbą odnalezienia najlepiej dopasowanych stron ,do wpisanego przez użytkownika ciągu znaków . Na wynik zapytana mają wpływ dotychczas oglądane strony , zawartość skrzynki e-mail delikwenta ,zakupy poczynione w sklepach internetowych itd. Powstaje potencjalnie skrajnie niebezpieczne narzędzie . Podstawową intuicją człowieka jest ,że gdy np. zajrzy do książki , encyklopedii ,w poszukiwaniu jakiejś informacji ,to czy on to robi ,czy ktokolwiek inny , wynik jest taki sam. Paradygmat :na każde pytanie jest jedna właściwa odpowiedź (uniwersalistyczne podejście). W internecie jest to złamane . odpowiedź ma być dopasowana do konkretnej osoby zsubiektywizowana . Silnik "wyszukiwarki" właściwie zajmuje się tym co stanowiło do tej pory istotę działań służb "bezpieczeństwa". Czyli zbieraniem informacji ,tworzeniem profili osobowościowych , wykorzystywaniem słabości ,preparowaniem informacji . Pal licho jeśli z niskiej żądzy zysku zostanie to ustawione do maksymalizacji przychowów właścicieli tego typu narzędzi ,ale infrastruktura istnieje i łatwo w każdej chwili może zostać przeprogramowana ,do psychomanipulacji ,czy innych niecnych celów. Wiec rzeczywiście internet coraz mniej nadaje się na źródło informacji ,a coraz bardziej staje się orężem w wojnie.

Vote up!
1
Vote down!
0

Ludzie myślcie , to boli ,ale da się to wytrzymać .
Ceterum censeo, PKiN im. J.Stalina delendam esse.

#1533722