"Straszni mieszczanie" i ich rozumienie polityki

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Słonia stojącego w kącie pokoju każdy zauważy, gorzej z kraluchem albo nawet myszką. Podobnie dzieje się w polityce. Polityka centralna dotyczy kwestii makro, ktore łatwo w oko wpadają i dają się stosunkowo łatwo interpretować, bo są dość ogólne. Natomiast polityka lokalna zajmuje się kwestiami mniejszej skali, znacznie bardziej konkretnymi i liczniejszymi, przypadkowymi i zróżnicowanymi. A te przypadki trudniej jest z tego względu zinterpretować. Interes mieszkańców osiedla Chełm nie musi być zbieżny z interesami mieszkańców położonego nieopodal Ujeściska. Ponadto media lokalne są bardzo słabe, bo środowiska lokalne nie są w stanie ich finansować, więc większosć mediów została wykupiona przez obcy kapitał, lub kapitał establishmentowy, które nie są zainteresowane niezależną informacją i działają jako tuby propagandowe.

W takiej sytuacji lokalni tubylcy niezbyt interesują się problemami swojej okolicy i budzą się dopiero, gdy sprawy dojdą do takiego stanu degradacji, że coś musi w końcu walnąć, tak jak stało się to w przypadku przepompowni na Ołowiance, zalewajacą Zatokę Gdańską szambem. A nie jest to jedyna sprawa, która bulwersuje lokalną opinię publczną, wystarczy wspomnieć kłopoty z Forum Gdańsk, oraz coroczne powiodzie zalewające Gdańsk. Spiętrzenie tych problemów w wyniku prowadzenia polityki reagującej na izolowane, odosobnione wydarzenia nie jest kwestią przypadku. Politycy demoliberalni, niezależnie od szczebla, jak owi straszni mieszczanie z wiersza Tuwima, wszystko widzą osobno i te puzzle nie chcą się im poskladać.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)