Skąd się brały kadry tzw. III RP

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Zastanawiąjące jest, skąd się brało poparcie dla tzw. III RP. Najprościej będzie odwołać się do dziedzictwa peerelu w postaci komunistycznej nomenklatury, ale trzeba też uwzględnić i cechy typowe dla postpeerelu. Oprócz komunistycznej nomenklatury sporo było ludzi, ktorzy dali się, co było rzeczą naturalną na początku, ponieść złudzeniom o demokratycznej, wolnej tzw. III RP.

Jeżeli popatrzymy na dane statystyczne pokazujące poparcie dla partii, to okazuje się, że największe poparcie dla partii związanych z tzw. III RP deklarują wyborcy w grupach powyżej 55 lat i 35-44 lat. Jak to interpretować ?

Trzeba wrócić do historii i poszukać analogii między peerelem i postpeerelem. W obu tych okresach największe kariery robili cwaniacy. W peerelu kariery robili ludzie obecnie mający około 60/65 lat, a w postpeerelu tzw. III RP najbardziej popierali ludzie kończący szkoły w latach 1990tych.

Pokolenie urodzone głównie w latach 1950 -1960 w dużym stopniu składało się z cwaniaków, którzy dorastali w biedzie gomułkowskiej i w środowiskach zastraszonych powojennymi represjami stalinowskimi. Efekt był taki, że proces wychowawczy w rodzinach był zakłócony. W okresie gierkowskim, gdy dorośli, ci ludzie postanowili ustawić się w życiu poprzez współpracę w aparacie partyjnym czy bezpieczniackim.

Zastraszone przez komunistów środowisko rodzinne nie było w stanie zapewnić dzieciom normalnego wychowania, bo ze względu na bezpieczeństwo rodziny, w obawie przed represjami, wewnątrzrodzinna wymiana informacji między pokoleniami musiała być znacznie zredukowana. Środowisko szkolne także nie zapewniało odpowiedniego poziomu wychowawczego, lecz często wręcz przeciwnie oddziaływało demoralizująco poprzez propagandę komunistyczną. Dzieci wychowywały się w demoralizującym klimacie dwójmyślenia.

Efekt był taki, że wychowawcze kontakty dzieci – rodzice zostały zredukowane na parę pokoleń, do czego także przyczyniła się bieda i konieczność pracy kobiet, by móc utrzymać rodzinę.

Część późniejszych kadr peerelu pochodziła z rodzin związanych z aparatem partyjnym i aparatem represji, stanowiących naturalne zaplecze do rekrutacji, ale znaczna część pochodziła z rodzin, które nie aangażowały się za czy przeciw, chciały po prostu jakoś przeżyć, ale wskutek tego nie potrafiły wyposażyć dzieci w odpowiedni kręgosłup, co rodziło konsekwencje na kolejne pokolenia. Ci cwani stanowili potem trzon partii i bezpieki.

To te pokolenia stały się ostoją tzw. III RP., gdzie mogły w pełni realizować swe cwaniackie postawy.

Po r. 1989 oprócz braku wychowania doszedł kolejny czynnik destruktywny społecznie – konsumpcjonizm związany z demoliberalizmem, który dostarczał kolejnego paliwa ideologicznego dla świeżych pokoleń cwaniaków. Szkoła także nie doczekała się pożądanego przełomu i padła ofiarą konsumpcjonizmu, upadku kryteriów i popkultury. Rodzice zostałi uwolnieni od strachu przed represjami, ale musieli poświęcić więcej uwagi staraniom o pracę, przez co znowu ucierpiały relacje rodzinne i wychowanie. Powtórzyły się więc, w nowych warunkach, problemy z wychowaniem młodych pokoleń.

Na szczęście, fizyczna represyjność systemu została zlikwidowana i środowiska niechętne komunizmowi odzyskały swobodę działania, ale trzeba pamiętać, że zamiast metod represji fizycznych , wraz z rozwojem nowych mediów pojawiły się nowe formy represji symbolicznych i marketingowych form walki politycznej, które utrudniały powrót do normalnej struktury politycznej i kulturowej. Nic dziwnego, że pojawiło się hasło “Róbta co chceta”.

W efekcie mamy sporą populację cwaniaków jako dziedzictwo obu form ustrojowych i sporą grupę wykorzenionych lemingów.

Cała nadzieja w jeszcze niezepsutym młodym pokoleniu, które, jak wskazują najnowsze sondaże, w przeważającej liczbie popiera Prawo i Sprawiedliwość.

]]>http://wpolityce.pl/polityka/348065-intrygujace-badanie-poparcie-dla-pis...]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (4 głosy)

Komentarze

populacja cwaniaków obejmuje ludzi w różnym wieku, bo przecież nauka domowa w las nie idzie...jak ktoś kradł w PZPR to czemu syn n ie może tego powielać w PO...?

Vote up!
2
Vote down!
0

Yagon 12

#1544009

dzieci "ludzi komuny" w wiekszosci maja poglady podobne do rodzicow... Stad przeciez pochodza nowe "elity" polityki, mediow, biznesu - i dzisiaj jest ich (niestety) wiecej niz ludzi bez "pochodzenia".

Jak ktos nie wierzy - niech przejrzy dokladnie zyciorysy 100 najbogatszych polakow (mysle, ze i 1000 moznaby,,,) - 90% z nich ma koneksje w aparacie partyjnym (PZPR), wojsku )LWP, czy tez peerelowskich i popeerelowskich "sluzbach".

Oni jeszcze broni nie zlozyli... pieniedzy im tez nie brakuje - a straty, ktore ponosza (miliardy wyludzen podatkowych, rozne "prywatyzacje", ulgi podatkowe itp.) dopinguja ich do aktywnego wspierania dzisiejszej politycznej opozycji.  

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1544023

Wystarczy przekartkować tylko trzy tomy "Dzieci Resortowych", by się zorientować skąd się wziął establishment postkomunistyczny.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1544028

"Czerwone dynastie" Jerzego Roberta Nowaka

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1544035

"Pokolenie urodzone głównie w latach 1950 -1960 w dużym stopniu składało się z cwaniaków, którzy dorastali w biedzie gomułkowskiej i w środowiskach zastraszonych powojennymi represjami stalinowskimi. Efekt był taki, że proces wychowawczy w rodzinach był zakłócony. W okresie gierkowskim, gdy dorośli, ci ludzie postanowili ustawić się w życiu poprzez współpracę w aparacie partyjnym czy bezpieczniackim.

Zastraszone przez komunistów środowisko rodzinne nie było w stanie zapewnić dzieciom normalnego wychowania, bo ze względu na bezpieczeństwo rodziny, w obawie przed represjami, wewnątrzrodzinna wymiana informacji między pokoleniami musiała być znacznie zredukowana"

 

Powyższy tekst obraża osobiście mnie jak i sporo moich znajomych, kolegów i przyjaciół.

Urodziłem się w 1958 roku, mój Dziadek był powstańcem śląskim, Tata żołnierzem NSZ, skazanym przez komunistów na KS. Byliśmy poddawani inwigilacji, represjom. Dorastaliśmy w biedzie, ale w żaden sposób nie zakłóciło to "procesów wychowawczych" w naszej rodzinie. Przeciwnie, otrzymałem wszelką dostępną wtedy wiedzę o świecie, o prawdzie, o wartościach. Z mojego pokolenia, z grona kolegów i przyjaciół nikt nie poszedł na układ z komunistami, nie próbował ustawiać się w życiu przez współpracę z aparatem partyjnym czy bezpieczniackim. Nie wiem, skąd autor wziął sobie dane do takich twierdzeń. Z moich doświadczeń życiowych wynika jednak coś zupełnie innego - na współpracę szli ludzie wychowywani w rodzinach komunistycznych od pokoleń, pozbawieni innych wartości niż pieniądz i osobista kariera. To oni zostawali dyrektorami, sekretarzami, konfidentami SB - i to oni później stworzyli nową polską oligarchię, uwłaszczając się na państwowym majątku.

Proszę autora o udowodnienie swoich teorii bądź jasne stwierdzenie, że to wyłącznie pozbawione podstaw własne domysły.

 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

WL

#1544104