Propozycja optymistyczna - budujcie arkę przed potopem

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Nie powiem nic nowego,wszystko już w zasadzie było powiedziane, pozostaje tylko sensowne działanie więc wybieram rozsądek i zalecam tradycyjnie – budujcie arkę przed potopem. Jak zwykle możemy wybrać wariant pesymistyczny i nic nie robić albo optymistyczny, jak Noe, i zacząć działać.

Wielokrotnie pisałem o podobieństwach między lewactwem a islamem i doszedłem do wniosku, że śmiało można powiedzieć, bez cienia przesady, że zarówno ideologia lewi-lib jak i islamistyczna mają fioła, a może lepiej byłoby powiedzieć w tym kontekście – zajoba - na punkcie seksualności.

Jest to znak dobitny, że jest bardzo źle, bo przecież seksualność to biologia, to najniższy współny mianownik dla ludzi i widać wyraźnie, że skoro obie te opcje kulturowe zeszły na sam dół ( myślenie dupą) hierarchii wartości, to rokowania na przyszłość są pesymistyczne. Dla nich, co nie znaczy że i dla nas. Dla nas to może być tylko kryzys.

W państwach muzułmańskich mamy do czynienia, tak jak w państwach o dominującej ideologii lew- lib, z procesem polityzacji seksualności, z tym, że kierunek zmian jest przeciwstawny. W państwach zachodnich seksualność zostaje uwolniona spod jakichkolwiek ograniczeń, w państwach muzułmańskich, wszystko co kojarzy się nie tylko z seksualnością, ale wręcz z kobiecością, zostaje poddane ograniczeniom.

W obu przypadkach widać tendencję identyczną a zarazem destruktywną – seksualność zostaje wyjęta ze sfery praywatnej, co niszczy demokrację wiążącą się z rozdziałem sfery prywatnej od publicznej i następnie arbitralnie albo wyjęta spod jakichkolwiek ograniczeń bo uznana przez zachodnią ideologię lew-lib za rodzaj “najwyższego dobra”, albo też poddana zdecydowanym ograniczeniom w krajach islamu, ale za przyczyną jakiej motywacji, to jest dla mnie tajemnicą. Z jednej bowiem strony sugeruje zło, ale z drugiej, pośmiertną nagrodę w raju dla bojowników w postaci hurys trudno raczej ze złem kojarzyć. Turecka pani reżyser jednoznacznie wskazuje w linkowanym wywiadzie na problem islamu z seksualnością:

]]>http://film.interia.pl/wywiady/news-deniz-gamze-erguven-cud-zdarzal-sie-...]]>

Ale to nie wszystkie ciekawe i nieoczekiwane procesy natury cywilizacyyjnej dziejące się na Zachodzie i zmieniające charakter naszej cywilizacji. Mamy oto już w toku procesy fuzji polityki z biznesem, co dosadnie pokazała afera Panama Papers. Politycy, po zakończeniu kariery, otrzymują, pewnie za zasługi, stanowiska w biznesie. Chyba koronnym przykładem może tu być były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, który otrzymał fuchę w Gazpromie.

W interesie korporacji, które są bogatsze niż niejedno państwo, dochodzi do prywatyzacji polityki, w postaci prywatyzacji niektórych funkcji państwa – np. funkcji wojskowych czy ochroniarskich, albo medycznych, z czym mieliśmy do czynienia nawet w Polsce. Polska gospodarka dopiero raczkuje i jest peryferyjna, dlatego procesy te odbywają się tu na mniejszą skalę.

Odbywa się też proces w drugą stronę, jeszcze bardziej zaskakujący – dochodzi do rujnujących demokrację, z jej podziałem na sferę publiczną i prywatną, prób upolityczniania sfery prywatnej, a nawet intymnej, co najlepiej widać w problematyce seksualnej, o czym pisałem na początku notki. Moim zdaniem, rozmaite grupy gapowiczów chcą wykorzystać regulacje polityczno-prawne dla celów grupowych. Stąd konwencje przemocowe, zamiary wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół, propagowanie gender czy promocja homoseksualizmu, starania o redukcję roli rodziny.

Na razie mamy do czynienia ze strategią pośrednią – postulowane zmiany wprowadza aparat państwowo-prawny, bo korporacje nie mają narzędzi bezpośrednio politycznych by ingerować w sferę jednostki. Gdy sfera osobiscie prywatna zostanie spolityzowana i upaństwowiona, wtedy korporacje uzyskają narzędzia do ingerencji i nastąpi przejście do następnej fazy – fazy prywatyzacji korporacyjnej. Najpierw nastąpi podporządkowanie sfery prywatnej nieosobowym mechanizmom państwowo-prawnym, odbierające indywidualnym jednostkom wolną wolę, by potem móc przekazać kontrolę nad bezwolnymi jednostkami korporacjom.

W ten sposób kompleks polityczno-korporacyjny uzyska narzędzia do sterowania całością spraw ludzkich, zawłaszczając naszą wolność – i tak mogą spełnić się marzenia macherów o światowym rządzie. Nie twierdzę jednak, że ten trend uda się im zrealizować do końca. Żeby móc realizować gigantyczne plany, trzeba dysponować gigantycznymi środkami finansowymi, żeby zaś zdobyć środki finansowe, trzeba dysponować kapitałem społecznym. Macherzy są jednak chyba na tyle głupi albo zadufani, że nie zdają sobie sprawy z faktu, że kapitał spoleczny mogą wytworzyć jedynie wspólnoty wolnych, dynamicznych obywateli. Do przewidzenia tego wcale nie trzeba posiadać umiejętności prorockich, wystarczy kulturowa intuicja. Dzieła literackie obśmiewają od dawna skazane na porażkę próby uczniów czarnoksiężnika znalezienia cudownej formuły na realizację utopijnych urojeń.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)