PIS i opozycja wobec widma nieuchronnej zapaści cywilizacyjnej

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Z powodu przyśpieszającego coraz bardziej rozwoju technologicznego ludzie ogromnie poszerzają swój zakres informacji oraz działań i interakcji, a za każdym razem muszą podejmować najrozmaitsze decyzje, w związku z czym ilość decyzji gwałtownie wzrasta.

Dodajmy do tego drugi fakt, że wpływ na decyzje mają najczęściej czynniki zupełnie irracjonalne, których osoba podejmująca nawet nie jest świadoma – jak twierdzą neuronaukowcy 5% działań podejmowanych jest świadomie, 95% nieświadomie. Wprawdzie w miejscu pracy decyzje są uwarunkowane w dużym stopniu pewnymi formalnymi, świadomie sformułowanymi normami, ale kto zagwarantuje, że normy takie będą świadomie przestrzegane. Nieświadomoe, zrutynizowane działania nie są złe, wręcz przeciwnie, wzmagają efektywność, ale pod warunkiem, że dzieje się to w stabilnym uporządkowanym systemie.

Jeżeli teraz powiążemy fakt pierwszy z drugim, czyli ogromny zakres interakcji z tezą o przewadze irracjonalności to można założyć, że zakres nieprzewidywalności skutków ludzkich zachowań gwałtownie wzrasta. Wzrasta ilość błędów, wzrasta ilość skutków nieoczekiwanych, spada zaufanie ludzi do swoich możliwości i do innych ludzi. Rośnie społeczna huśtawka, rozstrojone zostają społeczne mechanizmy, maleje spójność społeczna, narastają dysonanse, zanika zgoda. W efekcie ginie kapitał społeczny i następuje ruina cywilizacji.

Dotąd byłem przekonany, że następuje degrengolada społeczna, widoczna gołym okiem w rozpadzie rodziny, wpływie rozpadu na dzieci, wzroście kłopotów wychowawczych i edukacyjnych, ale po wysnuciu powyższego wniosku, mam nowe podstawy by twierdzić, że zmierzamy prostą drogą do katastrofy, o ile nie nastąpią radykalne zmiany cywilizacyjne, które zmniejszyłyby to ryzyko. Musiałyby być przywrócone powszechnie obowiązujące, nie podlegające indywidualnym nadinterpretacjom, żelazne reguły gry.

Taka jest moja prognoza stanu bieżącego i rozwoju sytuacji. Ale pójdźmy o krok dalej. Patrząc na paradygmat polityczny ekipy rządzącej, widzę, że koncentruje się ona na kwestiach polityczno-społecznych i ogranicza się do naprawienia błędów i szkód popełnionych przez postkomunę i mglistego programu rozwoju na bazie, proszę to sobie zapamiętać, dotychczasowych trendów społeczno-ekonomicznych. W ramach tych trendów jest także zgoda na CETA czy TTIP, a to oznacza, w perspektywie lat kilkunastu najdalej, zgodę na katastrofę cywilizacyjną. Jeżeli zaś przyjrzymy się obecnej opozycji, to darujmy sobie jakiekolwiek dywagacje na jej temat w tym aspekcie, bo ona nie dysponuje takim kapitałem intelektualnym by wybiec choćby na miesiąc do przodu.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.1 (2 głosy)