Panie pośle Rzymkowski, nazywajmy rzeczy po imieniu

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Któregoś dnia usłyszałem, chyba w Trujce, posła z Ruchu Kukiza, pana Rzymkowskiego, który wypowiadał się w sposób sugerujący, iż postkomunista to człowiek wywodzący się z partii komunistycznej. Widzę, że pan poseł sprawy nie przemyślał, ale nie tylko on jeden pada ofiarą takiego błędnego rozumienia postkomunizmu, bo własnie o postkomunizm tu chodzi. Chodzi o nową formę polityczno-ustrojową, która ukształtowała się po r. 1989, nie tylko zresztą w Polsce.

Postkomunistą jest więc człowiek tkwiący w strukturach postkomunistycznych, a postkomunizm oznacza formę ustrojową, która powstała z transformacji komunizmu, więc w jej sklad wchodzą, z konieczności dziejowej, oprócz innych, także elementy wywodzące się z komunizmu, ale to nie one decydują.

Tzw. III RP nie jest żadną demokracją, jest to postkomunizm. Postkomunistą może więc być zarówno aktywny obecnie politycznie człowiek wywodzący się z PZPR jak i człowiek, który z PZPRem nie miał nic wspólnego, a jest uwikłany w układ postkomunistyczny. Tak więc postkomunistami są ludzie aktywnie opowiadający się za tzw. III RP, niezależnie od pochodzenia. Nie są zaś postkomunistami ludzie aktywni w środowiskach antykomunistycznych czy antysystemowych.

Wychodzi nam w ten sposób, że postkomunistami są panowie Pinior czy Frasyniuk, a nie są postkomunistami tacy ludzie jak poseł Piotrowicz. Decydują nie etykietki, lecz realne zależności systemowe. Nie ma w tym nic nowego – pamiętamy przecież słynnych szwoleżerów, którzy poszli potem na służbę u cara. Rozumiem, że może to być ambarasujące dla takich ludzi jak Borusewicz czy Wałęsa, którzy się od tej przynależności do postkomunizmu będą odżegnywać.

Ponadto, pan poseł Rzymkowski, tak zresztą jak cała grupa Kukiza, popełnia kolejny błąd wynikający z błędu opisanego wyżej. Ruch Kukiza, słusznie określający siebie jako ruch antysystemowy, popada w sprzeczność, uznając że obecny konflikt to przejaw “partyjniactwa”. W ten sposób Kukiz sam popełnia grzech partyjniactwa, spychając prawdziwy konflikt niejako w cień. Prawdziwy konflikt bowiem to konflikt między układem postkomunistycznym a resztą narodu. Trochę więc wspólczuję kukizowcom, którzy wpadli w pewną pułapkę między PIS a tzw. opozycją totalną”.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)