Jak poradzić sobie z lemingami ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Co robić, jak coś nie wychodzi, coś nie działa, system się sypie ?

Recepta powszechnie stosowana to “więcej tego samego”. Widząc niepowodzenia zaczynamy wierzyć, że za mało się przyłożyliśmy, działaliśmy z niedostateczną intensywnością, więc trzeba wzmóc wysiłki.

Unia nie działa ? Więc trzeba wzmóc kontrolę, zwiększyć integrację, przygotować większą dawkę regulacji a wtedy wszystko się ułoży. Kryzys ekonomiczny ? Trzeba dodrukować bankom więcej pieniędzy, żeby zwiększyć płynność finansową. Wzrasta konkurencja nawet na rynkach azjatyckich i rosną tam ceny pracy ? No to korporacje wezmą się za “rynek wewnętrzny” i postaracją się skolonizować usługi publiczne, nazywając to prywatyzacją lub urynkowieniem. W konsekwencji dochodzi do tego, że niszczy się politykę, bo w polityce jest wyraźne rozgraniczenie sfery prywatnej od publicznej. No i znowu mamy błędne koło, jak wyżej. Polityka nie działa ? Bo fatalni politycy, trzeba zaimportować nowych, najlepiej z Księżyca albo, za pomysłem Tuska, zlikwidować politykę i budować mosty – na lewo most, na prawo most, starsi chyba pamietają co to znaczy i jesteśmy ponownie w ustroju totalitarnym.

I to nie powinno nikogo dziwić, bo jak twierdzi nie tylko socjolog Harald Welzer (“Samodzielne myślenie”), konsumpcjonizm ma charakter totalitarny.

A od czego ta faza się zaczęła ? Co się stało, gdy się okazało w pewnym momencie, że rynek wewnętrzny osiągnął pułap, zabrakło pieniędzy na sektor publiczny i na zatykanie dziur pojawiających się w zbyt rozbudowanym systemie i na potrzeby inwestycyjne firm, a rynki zewnętrzne są porozdzielane i zablokowane ? Dokonano kolonizacji przyszłości, zaczęto zaciągać długi na konto przyszłych pokoleń. Czy to nie objaw kompletnej paranoi ? Sprzedać przyszłość ? Pamiętają państwo z Biblii transakcję z miską soczewicy ? Głupota jest wiecznie żywa.

Żeby móc dokonać rozsądnych zmian trzeba umieć dostrzec pewne powiązania przyczynowo-skutkowe co wymaga dłuższej perspektywy i znajomości historii. W Polsce istnieją jednak dość głośne środowiska lemingów słabo wykształconych i zakorzenionych. Lemingi są ograniczone umysłowo z uwagi na niewielki zasób doświadczeń i lektur i skoncentrowane na tu i teraz Nie interesuje ich więc szersza perspektywa, która pokazałaby im uwarunkowanie ich losu. Nie mają poczucia, że mogłoby być inaczej, więc nie odczuwają potrzeby ani woli zmian. Żyją od imprezy do imprezy. W ten sposób tworzy się ideologia tu-i-terazizmu, oderwana od przeszłości i pozbawiona planów na przyszłość. Wieszczy to koniec, o ile ta choroba się rozprzestrzeni na całe społeczeństwo.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (8 głosów)

Komentarze

Diagnoza dobra ale recepty brak. Ja też jej nie mam. Jeśli wyhodowało się pokolenia, dla których przyjemność jest jedynym wskazaniem to trudno będzie już coś z tymi ludźmi zrobić. Przypominają mi się mocni cwaniacy, nieomal królowie życia,  którzy wpadali w histerię i rozpacz przy drobnej przeciwności. Strach tych ludzi gdy uświadomią sobie zagrożenia czyni z nich albo "kapcie" albo okrutników traktujących otaczających ludzi jak chwasty.

Nie trzeba daleko patrzyć. Starczy zobaczyć jak wyje obecna opozycja. Opozycja niezdolna do poświęcenia siebie nawet w obronie własnych interesów; szukająca "starszych braci za kotarą", posługująca sie literalną interpretacją Prawa w taki sposób by zaćmić cel jego stanowienia..

Smutne jest to, że prawdopodobnie w narodzie nigdy nie byłi wiekszością ci zdolni do poświęcenia w imię jakiegokolwiek celu.Dlatego trzeba robić swoje nie patrząc na nich. Mówić ale nie spodziewać się poklasku. Siać ziarno ale nie spodziewać sie natycmiastowych plonów. Być i wskazywać sens istniena siebie samego, swojej rodziny, swojegho państwa i narodu.

Uświadamiać, że jeśli nawet sa sprawy względne to jesli złodziej przychodzi do mojego domu, odbiera owoce mojej pracy i zaradności to nie ma miejsca na płynność to nie ma dyskusji czy to złe czy dobre. Złoczyńca jak sama nazwa wskazuje czyni zło.

Co jeszcze można zrobić? Hmmm! U nas to trudne. Jesteśmy indywidualistami. JA to świętość. Świętość niepowtarzalna więc bezcenna. Tak jesteśmy wychowani i przez ateizm, i przez religie. To JA mam mieć przyjemnie, to JA mam iść do nieba. JA sobie poradzę bez tego całego państwa, narodu , historii, martyrologii. Na świętych takich jak Franciszek patrzymy jak na "bożych pomyleńców". Nas taka postawa nie dotyczy. Bo po co?

Więc co robić? Chyba uświadamiać, że wszystko ma ze wszystkim związek. Myśl trochę pogańska ale..wybaczcie. Jeśli sąsiadowi coś ukradną to nie myślcie, że ty czegoś nie straciłeś. Może tylko jeden uśmiech.

Człowiek jest istotą stadną. Łączy się w małżeństwa, rodziny, grupy koleżeńskie, klany, społeczności, narody, państwa, cywilizację. I coś co się wydarzy w jednym punkcie grupy prędzej czy później ma swoje odzwierciedlenie w innym punkcie.  A jesli to coś jest złe to hasło "moja chata z kraja" jest wyjatkowo głupie na dłuzsza metę.

Uświadamiać więc cel tego co się robi. Jesli pójdę na marsz KODu to co jest na końcu. Co po zwyciestwie KODu się stanie? Pokaż lemingowi przyszłość. Jeśli przyszłość go nie zaboli to pies mu mordę lizał.

Więc działać! Przecież slowa ucza a przykłady pociągają ale może zmartwisz sie tym, że robisz coś dla lemingów czego oni ngdy nie zrobią dla ciebie?  Jeszcze nazwą cię głupkiem boś się poświecił i stracił. Nie szkodzi. Stado ludzkie ma różne zwierzęta.

Vote up!
3
Vote down!
0

Ostatni legion

#1514115

Leming to stan umysłu. Wygodnie im żyć z takim podejściem do życia gdzie nie ma żadnych wartości, gdzie głównym celem jest zaspokojenie swoich potrzeb, głównie materialnych, gdzie życie ludzkie ma taką samą wartość jak życie owada zabitego packą na muchy. Mimo wszystko da się to jeszcze naprawić, nie w perspektywie roku czy dwóch ale przy odrobinie wysiłku włożonego w wychowanie od małego możemy powrócić do okresu gdy materializm zejdzie na drugi plan.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1514148