Harvey Weinstein i kobitki

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Jak coś się wtoczy na równię pochyłą absurdu, to zaczyna coraz bardziej przyśpieszać i absurd goni absurd.

Niedawno świat obiegła wieść o powszechnym molestowaniu gwiazd i gwaizdek Hollywoood, w środowisku jak najbardziej postępowym, w którym seks jest, postępowo, dostępny jak na zawołanie, ale, z drugiej strony, obwarowany równie postępowymi zakazami molestowania.

Nic dziwnego, że gwiazdki musiały sobie tak długo rozważać by w końcu ustalić, czy to był seks dobrowolny czy efekt molestowania.

 końcu udało się zbiorowym wysiłkiem ustalić, że pan Harvey Weinstein dopuścił się był molestowania.

Ale na tym skończyć się nie mogło, bo jak wiadomo postęp jest nieublagany, w miejscu ustać nie może i niepowstrzymanie prze do przodu. A jednym z narzędzi postępu w środowiskach postępowych jest parytet. I co się okazało ? Okazało się, że pan Weinstein dopuścił się, oprócz molestowania, także drugiego grzechu przeciw postępowi – nie przestrzegał zasady parytetu i, jak ogłosiła to czarnoskóra feministka, bezczelnie molestował tylko panie białoskóre. A czarne to co ? Gorsze są ? Panie Weinstein , nie wstyd panu tak dyskryminować czarne?

Widzi Pan, panie Weinstein ? Tak wygląda czarna niewdzięczność. Ja bym, na pańskim miejscu, ten fakt uwypuklił przed ławą przysięgłych.

Ten przypadek z dyskryminacją czarnych niewiast prowadzi nas w niebezpiecznym kierunku, na co zwrócił już uwagę Rafał Ziemkiewicz, zastanawiając się czy prawa kobiety są naruszane wtedy, kiedy ją się namawia, czy kiedy się jej odmawia.

Nie ulega wątpliwości, że postępowy sąd kalifornijski wymierzyć musi podsądnemu wyrok przewidujący, że pan Weinstein podejmie, w wyznaczonym sądownie okresie czasu, odpowiedznie starania na rzecz wyrównania parytetu. A jak czarnych zabraknie, to dobierze się z kolorowych i już, sprawiedliwości stanie się zadość.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)