Euro 2016 czyli pogrzeb futbolu

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Zabrałem się jakiś czas temu do pisania tekstu o sukcesach naszej reprezentacji, ale w pewnym momencie postanowiłem odczekać do kolejnych meczów, i w efekcie te późniejsze wydarzenia wywróciły mi koncepcję i poprowadziły w innym, choć nie powiem, że nieznanym kierunku. Kierunek był znany, tylko wydarzenia, jakim jest euro, nie wiązałem precyzyjnie z tym, co teraz napiszę.

Nieoczekiwanie, to właśnie Euro 2016 potwierdziło moje tezy o niszczącym wpływie konsumpcjonizmu na społeczeństwo. To rzecz oczywista, że piłka nożna, jako rozrywka dla mas, nie mogła uciec spod gilotyny konsumpcjonizmu, bo jest doskonałym biznesem, co potwierdzają co jakiś czas skandale korupcyjne.

Konsumpcjonizm jednak zawsze kojarzył mi się w sposób dość abstrakcyjny jako zbiór rozmaitych mechanizmów spekulacyjnych w sektorze bankowo-finansowym, gdy nagle Euro 2016 objawiło namacalnie jego fizyczne skutki, które dotknęły fizycznie konkretnych jednostek.

Weżmy za przyklad Lewego, albo lepiej jeszcze, żeby było bardziej obiektywnie, jego kolegę z klubu, Thomasa Muellera, świetnego napastnika. Przecież widać było gołym okiem, że mu nic nie wychodzi i nie dało się tego tłumaczyć, jak w przypadku Lewego, że musi wspomagać inne, słabsze, formacje zespołu. Jego przypadek, a także kłopoty Ronaldo, dają podstawę do przypuszczenia, że z Lewym jest tak samo.

Ci gracze są po prostu wykończeni, bo przyjrzyjmy się ich kalendarzowi:

1.rozgrywki ligowe

2.rozgrywki o puchar kraju

3.rozgrywki w ligach kontynentalnych, w tym w lidze mistrzów

4.rozgrywki w eliminacjach do euro

5.rozgrywki w eliminacjach do mistrzostw świata

Kto jest w stanie to wytrzymać ?

Ta skala eksploatacji wyjaśnia też kwestie pomniejsze, jak mała liczba strzelonych goli w rozgrywkach euro. Gracze przywykli do taktyki stosowanej w zespołach klubowych i trudno im zgrać się w reprezentacjach narodowych i tylko dzięki ambicji trzymają jaki taki poziom. Dlatego oferują im taki szmal, bo to jest katorga.

Futbol stał się zarazem symbolicznym jak i realnym obrazem i wcieleniem tego, do czego prowadzi konsumpcjonizm, który oto doszedł do ściany, do ostatecznej granicy, jaką stanowi w tym przypadku wydolność fizyczna człowieka. Nie da się już dalej, z uwagi na uwarunkowania czysto fizyczne, eksploatować organizmów piłkarzy. Nie da się, za żadne pieniądze, wykreować graczy lepszych niż Messi, Ronaldo czy Lewy. Zawsze może się, za taką cenę, znależć przypadkowo, jakiś wyjątkowy gladiator, ale to już koniec pieśni konsumpcjonizmu, zadekretowany przez samą fizyczną naturę. Szykujcie się Państwo na trzęsienie ziemi w innych dziedzinach niż piłka nożna, Euro 2016 było tylko sygnałem ostrzegawczym.

Finał Euro 2016, przy którym nie dotrwalem do końca, okazał się symboliczny, potwierdzając tezy zawarte w notce. Ronaldo zniesiony z boiska, 90 minut nie wystarczyło, potrzebna okazała się dogrywka, która, nieoczekiwanie, zakończyła się zwycięstwem Portugalii. Do pełni szczęścia zabrakło tylko rzutów karnych. Piękny pogrzeb futbolu, na którym zarobiono miliardy.  

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (4 głosy)

Komentarze

Piłkja stała się produktem już dawno temu, dlatego tak mało w niej piękna i radościz gry. Graja automaty, zaprogramowane do biegania, mięśniaki, może dlatego za gwiazdy robia zwykli wyrobnicy, którzt dwadzieścia lat temu nie mieliby szans nawet na ligę okregową...

Vote up!
1
Vote down!
0

Yagon 12

#1516258

Ciekawy problem - umiejętności graczy kiedyś i teraz. Chętnie bym posłuchał fachowców.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1516271