Dlaczego unikam pisania o kosmitach, bądź eskimosach

Postanowiłem zająć się interwencjami kosmitów ewentualnie eskimosów w nasze życie.

Żyjemy na Ziemi, więc  musimy zważać na prawidłowości wynikające z życia na Ziemi i z innymi Ziemianami. Nawet jeśli kosmici chcieliby tu interweniować, to mają tylko jedno skuteczne, niezależne od tubylców rozwiązanie - ich eksterminację. Gdyby mieli jakiś inny sposób, to musieliby wejść w interakcję z Ziemianami i z nimi się porozumieć. Co do czego mieliby się porozumieć nie jest tu istotne, bo tak czy siak punkty porozumienia musiałyby być ustalone, a następnie implementowane w środowisku Ziemian, a jak już wiemy, środowisko to charakteryzuje się określonymi prawidłowościami i parametrami. Na przyklad wiemy dobrze, że nie mogłaby być użyta telepatia czy teleportacja.

Tak więc interwencja musiałaby uwzględniać owe prawidłowośći i parametry i to one są elementem kluczowym, nie mogłaby się odbywać w próżni, a w związku z tym trudno przewidzieć, że dałoby się taki program wdrożyć bez wiedzy Ziemian. Nie mogłoby się to odbyć w sposób niedostrzegalny. Wobec tego zwolennicy interwencjonizmu kosmicznego powinni przedstawić konkretne kanały, przez które przechodziłyby działania interwencyjne i jaką miałyby konkretną formę. Dlatego też wolę koncentrować swoje ograniczone przecież zasoby na analizie poczynań samych Ziemian.