Daremne próby zrobienia akwarium z zupy

Zwolennicy rozmaitych pomysłów ideologicznych wyskakują z rozmaitymi propozycjami, ale ta liczba nowych pomysłów wcale nie świadczy o inteligencji i inwencji, lecz wręcz odwrotnie, świadczy o utracie poczucia rzeczywistości i utracie poczucia zrozumienia natury człowieczeństwa. Świadczy także o niespójności obrazu świata w umyśle, bo przecież świat to jedność i rżądzi nim ograniczona liczba pewnych, choć nie zawsze znanych nam prawidłowości

W ten oto sposób niektórzy uznają, że przecież wszystko można próbować zrealizować, tak jak próbowano realizować projekty komunistyczne i nazistowskie i nic z tego nie wyszło. Nic nie wyjdzie także z projektów demoliberalnych, bo też są odległe od naturalnych mechanizmów uwarunkowanych naturą ludzką. Natura ludzka kształtowała się przez miliony lat, i żadni uczniowie czarrnksiężnika nie powinni mierzyć się z ewolucją, nie powinni rzucać jej wyzwania, bo to daremny trud, a inwencję należy wykorzystać w inny, bardziej pożyteczny sposób. 

Jednak nie ma co apelować do lewiactwa o rozsądek, bo ono nie reaguje na realne zjawiska, ani na racjonalne ujęcia kwestii, reaguje wyłącznie na wewnętrzne bodźce związane z osobistymi zaburzeniami, urazami i resentymentami i wyrażające się postulatami bazującymi na wishful thinking. 

Weźmy takie związki partnerskie. Ewolucja, bazująca na biologii i naturze ludzkiej wytworzyła pewne wzorce kulturowe, które zapewniają racjonalną konstrukcję społeczności, w miarę bezkonfliktowe relacje i ciągłość pokoleń. Związki partnerskie mające być rzekomo próbą dostosowania obyczaju do wymogów rwspólczesności nie są żadną racjonalną propozycją, lecz objawem degrengolady i niezdolności do nawiązywania stabilnych relacji.Ten postulat to tylko alibi, które ma służyć przykryciu niewygodnej prawdy o defektach osobowościowych, których dorobili się proponenci takich rozwiązań. Z góry można przewidzieć, że maszyneria, która zaczęła się psuć, będzie się psuła dalej, aż się rozpadnie, o ile nie zostanie wdrożony proces naprawczy. 

Na nic związki partnerskie, na nic procedury prawne, bo to tylko rodzi koszty biurokracji, której efekty będą żadne. Partnerzy to mogą być w biznesie i nawet w biznesie nie wychodzi to najlepiej. Realne życie to nie biznes. Można zrobić z akwarium zupę, ale z zupy akwarium zrobić się już nie da.  

A ponadto trzeba wziąć pod uwagę działanie od kilkudziesięciu lat procesu określanego jako gotowanie żaby w otwartym garnku i na wolnym ogniu, które doprowadziło do akceptacji błędnych rozwiązań i do utrwalenia się wiary, że dalej można będzie podążąć w tym samym kierunku. A tymczasem jest to tylko równia pochyła i proces zsuwania się po niej gwałtownie przyśpiesza. Po związkach partnerskich, związki jednopłćiowe, potem międzygatunkowe, a na końcu przyjdzie szariat albo zagłada. Tak kończą głupcy, którzy uwierzyli w moc swego widzimisię.

Titanica zatopiła pycha, niefrasobliwość i góra lodowa. Czasy się zmieniły i teraz nie potrzeba góry lodowej do zatopienia Titanica. Lewactwo samo go zatopi, na złość mamie go zatopi, jeśli my mu na to pozwolimy. Zatopi go ponieważ pozbawione jest racjonalności, ponieważ albo nie wierzy, że Titanic może zatonąć, (jak to tak, w XXI w. Titanic miałby zatonąć?), a nawet jakby miał zatonąć, to niech zatonie z tymi PISowcami na pokladzie, dobrze im tak. 

I to, jak Państwo widzą, jest wątek na motywach całkiem świeckich. A to tylko część realnej rzeczywistości. Co by to było gdybym dodał do powyższej analizy wymiar religijny ? Chcecie Państwo przyśpieszyć Apokalipsę ? Tak jak karp domaga się przyśpieszenia wigilii ? Wybór należy do was. Sugerował to już Pascal i sugerują renomowani psychologowie. Aha, zapomniałbym o jednej rzeczy. Niedawno ukazała się po polsku rzecz francuskiego antropologa Rene Girarda. Jaki jej tytuł ? No, niestety nie brzmi pocieszająco: "Apokalipsa tu i teraz". Autor zmarł parę lat temu, wcale by się nie zdziwił, gdyby nagle mógł tu powrócić i zobaczyć, co się dzieje.