Chroń nas, Panie, przed tępymi ignorantami z PO-czesnej

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Przedstawiłem, przed paroma dniami, ramowy scenariusz katastrofy, która na nas czeka tuż za rogiem. Dodam, że to będzie katastrofy faza spektakularna, bo katastrofa już jest w toku, ale w fazie utajonej.

]]>http://zetjot.salon24.pl/694525,czarno-widze-dalsza-przyszlosc-czaaarno]]>

Widzę, że w Polsce sporo jest chętnych by tę katastrofę jak najszybciej sprokurować, więc podam parę szczegółów dotyczących niektórych z poszczególnych czynników, które, łącznie, do katastrofy prowadzą, bo okazja jest jak najbardziej aktualna.

Zacząć można od krytyki pisowskiego programu “500+ na dziecko” dokonywanej przez bęcwałów z PO-czesnej, ale nie o pieniądze mi tu chodzi, lecz o kontekst wychowawczy. PO-czesna kontruje ten projekt kładąc akcent na idiotyczny pomysł większej dostępności żłobków, no bo przecież ważniejsza jest, jak dowodzi tego krótkie spięcie sprzed paru dni, - aktywizacja zawodowa kobiet. To jest własnie styl myślenia prowadzący prosto do katastrofy. Nie będę się nad PO-czesną pastwić osobiście, oddam głos prof. Stanleyowi Greenspanowi i zacytuję fragment z jego książki “Rozwój umysłu”. Dodam, że książka powstała niemal 20 lat temu, więc PO-czesna miała czas by się douczyć, ale się nie douczyła.

“Struktura naszych rodzin utrudnia teraz bliską interakcję. Przy obojgu rodzicach pracujących czy samotnych rodzicach próbujących wypełnić wszystkie dorosłe role w domu coraz więcej niemowląt i dzieci spędza sporo czasu w grupach dziennej opieki, które dają znacznie mniej możliwości do bliskich stosunków z dorosłymi. Coraz więcej dzieci wraca ze szkoły nie tylko do pustych domów, ale i do dzielnic służących tylko jako sypialnie dla ludzi, którzy na życie zarabiają gdzie indziej. Z powodu wysokiej liczby rozwodów, wzrastającej liczby dzieci nieślubnych, mniejszej liczby wielopokoleniowych rodzin i pracy rodziców na więcej niż jeden etat dzieci mają kontakt z coraz mniejszą liczbą dorosłych. Wpływa to także na późniejsze szanse bliskich relacji, które wspierają opanowanie rozwojowych stadiów dorosłości.”

Do tego można dodać symetryczny opis ludzi zajmujacych się opieką nad dziećmi w takich placówkach, ale wystarczy to co powyżej. A jak konkretnie wyglądają pożądane bliskie relacje i jakie są konkretne skutki braku takich relacji, zostało opisane na kilkudziesięciu poprzedzających stronach. I takie pomysły proponują nam ci durni ignoranci z PO-czesnej, zdejmujący je z sufitu.

 
5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)