Bohaterowie transformacji są zmęczeni ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Bohaterowie transformacji są zmęczeni, udało im się doprowadzić do transformacji i niezaleznie od tego, jakie okazały się jej wyniki, chcą mieć święty spokój. Niektórzy z nich, tacy jak Borusewicz czy Frasyniuk, wysiedli z pociągu historii, by nawiązać do znanej metafory, na przystanku kasa i stabilizacja, bo system zaoferował im laury, na których chętnie, w poczuciu spełnienionego obowiązku, spoczęli. Teraz tych laurów zaciekle bronią przed, ich zdaniem, uzurpatorami.

W przypadku Polski to nie pierwszy taki przypadek, bo poprzeczkę nasze dzieje stawiają nam wysoko i sytuacja bywa dramatyczna, a nie wszyscy potrafią sprostać wyzwaniu. To przecież niegdysiejsi bohaterscy szwoleżerowie w końcu poszli na służbę u cara, zmamieni iluzjami. Trudno niektórym, bez odpowiedniego zaplecza duchowego i społecznego długo wytrzymać na barykadzie. Zostali na niej ludzie mniej zaangażowani w transformację albo wykluczeni, tacy jak Gwiazdowie czy Wyszkowski.

Historia kołem się toczy z uwagi na uwarunkowania biologiczne, ale scenografia bywa, z uwagi na procesy kumulacji kulturowej, różna w różnych okresach i na tyle odmienna, że niektórym się wydaje, że to już całkiem inny świat – Polska w demokratycznej, solidarnej, zjednoczonej Europie, więc nic nam nie grozi i niczego nie braknie. W taki oto sposób Polacy pogrążyli się w iluzji wywołanej półwieczną izolacją od wolnego świata.

Idee nie bytują w kosmosie, lecz pojawiają się w umysłach żywych ludzi i przejawiają w zachowaniach. Wprawdzie są też przechowywane w rozmaitych zbiorach woluminów, ale przed wykorzystaniem na większą skalę warto poddać je testowi. Na początku transformacji uznano dość zabawnie i arbitralnie, że pewne idee bytują w umysłach pewnej grupy ludzi, którym reszta powinna bezwzględnie się podporządkować. Po 25 latach okazało się to iluzją, która jednakże miała całkiem namacalne, materialne i szkodliwe konsekwencje, więc wybuchła w końcu potrzeba realnej demokracji, oddolnie i wbrew utrwalonym interesom promotorów odgórnej transformacji i managerów układu postkomunistycznego.

Pani prof.Staniszkis, jako osoba publiczna, też należy do grupy bohaterów transformacji, ale wydaje się, że, z powodu intelektualnych nawyków formujących wiarę w moc abstrakcji straciła cierpliwość do realnych procesów społecznych. Ją też dopadło zmęczenie.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)