Bronisław Komorowski - cichy bohater Powstania Warszawskiego

Obrazek użytkownika Zawiedzony
Humor i satyra

Tak się szczęśliwie składa że dożyliśmy wreszcie takich czasów kiedy tych „powstańców warszawskich” hołubionych przez komunę a w rzeczywistości jawnych powojennych kolaborantów z UB i SB (podobno kolaborujących w wzniosłych celach by ustrzec innych Akowców przed aresztowaniami) spuszcza się ostatecznie w mętny rynsztok ich pseudo-bohaterskich czynów powstańczych i wieczną niepamięć. Dzięki dociekliwym badaniom Fundacji Batorego w Warszawie  nieco więcej dzisiaj wiemy (choć ciągle o wiele za mało) o prawdziwych bohaterach Powstania Warszawskiego, ich walecznych czynach i oddaniu w służbie niepodległości. Trzeba koniecznie przywrócić pamięć o tych zwykłych ludziach ale niezwykłych herosach czasów dla Narodu tragicznych.

Takim cichym i skromnym bohaterem Powstania Warszawskiego (i dotychczas pomijanym przez niegodziwców) jest Bronisław Komorowski

 

              

Gdy tylko na ulicę Ogrodową (tam mieszkał Bronisław Komorowski w dniu wybuchu PW) dotarły odgłosy strzelaniny żołnierzy batalionu „Chrobry I” dowodzonych przez kpt. Gustawa Billewicza „Sosnę” szturmujących posterunek żandarmerii niemieckiej, tzw. Nordwache na rogu Żelaznej i Chłodnej, Bronek pożegnał się z matką, siostrą oraz bratem i natychmiast dołączył do grupy ppłk "Leśnika" w momencie gdy ta dokonywała zajęcia gmachu Sądów na Lesźnie. To właśnie Bronek a nikt inny wskazał dowódcy miejsca na terenie Sądów gdzie znajdowały się magazyny Wehrmachtu części zapasowych do motocykli i samochodów niemieckiej policji porządkowej (Ordnungspolizei) oraz skład urządzeń radiolokacyjnych warszawskiego oddziału Abwehry. Nikt lepiej od Bronka nie znał układu korytarzy, piwnic, podwórzy i pasaży sądowych, których znajomość pozyskał w czasie gdy zajmował się niewielkim szmuglem właśnie przez teren Sądów na Lesznie między gettem a stroną aryjską do czasu upadku powstania w getcie.

To właśnie dzięki Bronisławowi, st. strzelec Batura z plutonu motorowego grupy Leśnika że znalezionych części złożył kompletny motocykl NSU z koszem, który był wykorzystywany przez łączników ppłk Leśnika do łączności z płk. Wachowskim, dowódcą „Grupy Północ” stacjonującym na Starym Mieście. To też dzięki Bronisławowi, w pierwszych dniach Powstania, radiostacja Błyskawica nadająca że Śródmieścia została zaopatrzona w pełny zapas części zamiennych pozwalający jej bezawaryjnie funkcjonować do czasu kapitulacji i zniszczenia stacji nadawczej w dniu 1go października 1944.

Na opisanie wszystkich bohaterskich powstańczych czynów Bronisława Komorowskiego brak tutaj miejsca. Bądźmy jednak dobrej myśli, że pełna prawda o powstańczym szlaku bojowym już wkrótce doczeka się pełnej publikacji. Liczę bardzo na media redaktora Tomasza Lisa nieocenionego i dociekliwego odkrywcy prawd historycznych jak również (a może przede wszystkim) na świetne pióro A.Michnika, który pisząc o Powstaniu Warszawskim zawsze podkreśla: „Nawet gdybym nie był Zydem, zostałbym Powstańcem Warszawskim”.

 

Zajumane z FB

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)