Wymierne straty

Obrazek użytkownika Yagon 12
Kraj

Od ponad siedmiu lat wszędzie tam gdzie nie sięgają wpływy krajowych me(n)diów "polityczni giganci" z PO czy PSL pokazują swe prawdziwe, mizerne oblicza. Tak jest i teraz. Odkąd "prezydĘt Europy" objął swe stanowisko nie było dnia w me(n)diach by nie chwalono go bez żadnego powodu. A to odbył wspaniałą inaugurację, a to przygotował "fantastyczny" dokument na szczyt przywódców UE, a to "poprowadzł" owo spotkanie wyjątkowo "sprawnie" ku zadowoleniu obecnych. Wystarczy jednak poczytać relacje dziennikarzy i opinie polityków innych krajów by czar prysnął. "Dokument" przygotowany przez patentowanego lenia i ignoranta dlatego był krótki i miałki,że Tusk to leń i ignorant. Już w piatek wrócił do Polski by błyszczeć, dziś otworzył dom dziecka, rzecz jasna "po europejsku". Nikt w me(n)diach "nie zauważył" krytycznych uwag Anglików, krajów bałtyckich czy Szwecji. Nikt nie wspomniał o dokonanej na żądanie tych państw zmianie treści wiekopomnego dokumentu. Tusk po prostu przeniósł do UE swój zwyczaj nicnierobienia i zastępowania realnych działań picem telewizyjnym.No i nie udało się. Skrytykowano "króla Europy" za brak wyrazistości i zdecydowania oraz "odpuszcznie" sprawy Ukrainy w trakcie szczytu. O interesie polskim wspominać nie warto, "kaszubski Słowianin" słowem o tym nie wspomniał.UE szybko dojdzie do prostej konkluzji - "prezydĘtem" jest niemiecki nominat, bez własnych poglądów, siły i wiedzy potrzebnej do sprawowania tej funkcji.Być może Tusk obawia się, że jeśli wyraźniej wystąpi przeciw interesom rosyjskim w Europie,  to ktoś z otoczenia prezydenta Putina przypomni sobie o slynnych "rozgaworach" na molo w Sopocie czy telefonicznych po Smoleńsku. Bo to,że Rosjanie je nagrali wątpliwości mieć nie można. Paradoksalnie polska pozycja w UE osłabła po pierwszym grudnia. Nikt też pewnie nie ma pojęcia jak do aktualnej sytuacji na wschodzie odnosi się kolejny "prezydĘt" z PO czyli pan Komorowski. Ten także jak ognia unika wyrażania swego stanowiska w tej kwestii. Budzi to obawy,że tak jak mamy wirtualną armię, to i podobnie wyglada polska polityka zagraniczna. Pic i telewizor pełen usłużnych łże-nnikarzy. Pani premiera Kopacz już jakiś czas temu powiedziała co myśli o zagrożeniach ze wschodu. Po prostu "schowa się w domu z dziećmi i zamknie drzwi". Papierowi przywódcy, kłamstwem malowane programy i "strategie". To bilans siedmiu lat niszczenia fundamentów państwa przez polityczny nowowtwór PO-PSL. Źle to wróży na najbliższą przyszłość, nie mam wątpliwości,że w momencie realnego zagrożenia dla Polski, wszyscy ci ludzie i ich partyjni kolesie od geszeftów zwieją z kraju natychmiast. Tylko czy bedą wtedy jeszcze do czegos potrzebni swym europejskim mocodawcom ?

P.S. Z okazji "pracującej soboty" pani premiera Kopacz dała w pysk czworgu ministrów "swojego" rządu, mianując w ich rsortach - "pełnomocników", czy raczej "pełnomocnice". Za czasów Jaruzelskiego funkcję taką nazywano - komisarz wojskowy. Komiczne wczorajsze nominacje udowadniają po raz kolejny,że historia gdy się powtarza to często jako tragifarsa.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (4 głosy)