Gieniusze

Ponieważ zamilczanie sobotniego marszu niespecjalnie się udaje, PO-szuści sięgnęli po inne metody działania.Pominę milczeniem me(n)dialne występy Stefana N., nie mnie oceniać tam, gdzie i medycyna od lat jest bezradna. Pan Komorowski, jak zwykle obrażając intelekt Polaków, stwierdził,że nie rozumie po co był ten cały marsz w obronie wolności mediów, skoro zatrzymani dziennikarze są już na wolności.Nieprawdopodobna buta i arogancja z jego słów przebija. I bezkarnośc niestety też. Jutro priokuratorzy, zapewne w pozycji klęczącej, przesłuchają lokatora Belwederu na okoliczność "afery marszałkowej", ktorej rzecz jasna "nie było". Inna prokuratura zajmuje się marszałkiem Sejmu Sikorskim, jego imprezami oraz "kilometrówkami". Jeszcze inni prokuratorzy zajmują się podróżami za nie swoje peiniądze wiceministra "zdrowia" Neumana. Czy znacie Państwo inny europejski kraj gdzie głowa państwa, marszałek parlamentu i minister rządu są podejrzani o krętactwa i oszustwa niegodne nawet podrzędnych przestępców ? A to w PO-lsce od siedmiu ponad lat norma a nie wyjątek. Obok ruiny gospodarczej, zmuszenia do emigracji milionów rodaków, wyprzedaży całych gałęzi przemysłu, podniesienia wieku emerytalnego, stałego zwiększania obciążeń podatkowych sitwa PO-PSL doprowadziła do jeszcze groźniejszych zjawisk. Obywatele stracili zaufanie do instytucji państwowych, zasady i wartości etyczno - moralne zostały zrelatywizowane, zmieniane są znaczenia słów. Jak u Orwella telewizor pokazuje inną rzeczywistość niż ta, z jaką Polacy mają realnie do czynienia każdego dnia. Trwa atak na religię, rodzinę, tożsamość narodową. Pani Kopacz, po ordynarnych insynuacjach pod adresem lidera opozycji, zniknęła w jakiejś szafie. Wzoruje się tu na swym "guru", dzisiejszym "lokaju"...to znaczy oczywiście "prezydĘcie Europy" -Tusku. On tez zawsze w chwilach dla siebie trudnych albo po wyjątkowo obrzydliwym kłamstwie dawał nura do szafy. A me(n)dia pracowicie tuszowały kolejny "sukces" PO -PSL. O buraczanych przywódcach "ludowego " koalicjanta PO wspominać nie wypada, wystarczy posłuchać rozmowy Kalinowskiego z kumplami w Brukseli, by odechciało się komentować zachowanie tych ludzi. Mamy więc dziś "teoretyczne państwo", iluzoryczną i zamotaną w geszeftach władzę, bezwolny i klientystyczny "wymiar sprawiedliwości", sprzedajne me(n)dia. To tyle diagnozy - a terapię spróbujmy przeprowadzić wspólnie, wszędzie gdzie można, ulicy nie wyłączając. Oni sami nie odejdą...