Dziki zarażone ASF i zamach ekologów na polskie rolnictwo

Obrazek użytkownika W kapeluszu Panama
Kraj

       Do 29 maja rolnicy ze strefy nadgranicznej w województwie Podlaskim mieli czas, aby zadeklarować rezygnację z hodowli trzody chlewnej w związku z zagrożeniem afrykańskim pomorem świń (ASF). Zrezygnowało około 1/5 rolników, którzy stwierdzili, że koszty bioaserkuracji przekraczają opłacalność prowadzenia hodowli świń. Wojewódzki inspektor weterynarii poinformował, że do tej pory stwierdzono 11 przypadków ASF u trzody chlewnej a tu uwaga 106 zachorowań wśród dzików. Zatem bioaserkuracją objęto obszar strefy nadgranicznej z Białorusią a o przymieszających stadach dzików zapomniano?  

     Dokładnie tak jest. Populacja dzików rozrosła się tak, że przynajmniej 1/3 populacji powinna być przeznaczona do ostrzału. Dziki w Podlaskim powodują ogromne straty w uprawach rolnych i ogrodniczych, których na dzień dzisiejszy już nikt nie potrafi już policzyć. Rolnicy ogradzają pola pastuchami elektrycznymi, palą ogniska na polach i stawiają elementy odstraszające różnego typu, aby dziki nie wchodziły na pola uprawne i nie robiły szkód. Poniżej jeden ze sposobów na dzika jaki widziałem:

   Tymczasem jakaś grupa ekologów protestuje przeciwko zmianom w prawie łowieckim i ustawa utknęła w Sejmie. Teraz już nikt nie wie, czy dokonać ostrzału dzików w związku z przenoszeniem przez nie choroby afrykańskiego pomoru świń czy nie. W lasach w Podlaskim nawet już kłusownicy nie strzelają do dzików, gdyż boją się ASF, myśliwi mają związane ręce przez ekologów a dziki plenią się jak Chińczycy i na potęgę niszczą uprawy. Ba to mało, jeśli faktycznie przenoszą ASF to strefa bioasekuracji od granicy do Sokółki nic nie pomoże, gdyż zarażone dziki mogą przemieścić się pod Łomżę, albo i jeszcze dalej.

    Nie wiem kto ten cyrk z bioasekuracją przeciw ASF wymyślił, ale zamiast puszczenia z torbami hodowców trzody chlewnej w Podlaskim, powinien po pierwsze zarządzić odstrzał zwierzyny łownej przenoszącej chorobę pomoru świń. Jest to duży błąd niszczący polskie rolnictwo a ekolodzy jak zwykle tylko mącą.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.1 (13 głosów)

Komentarze

Jasne, że odstrzał to konieczność - oczywiście bez przesady, tylko w granicach pozwalająjących na kontrolę stanu sanitarnego stad.

Ale jest jeszcze jeden, poważniejszy problem. Stwierdzono bowiem, że te chore, martwe dziki to zrzucano zagmrożone z samolotów, czy helikopterów, po czym zgłaszano gdzie leżą, a odpowiednie służby już wiedziały co robić.

Straż leśną trzeba więc przede wszystkim wyposażyć w broń przeciwlotniczą i środkami komunikacji z armią, by swoich, czy cywilnych samolotów nie ustrzelić.

 

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1482411

Coś z tą plagą dzików trzeba zrobić, tylko nie ma kto świstka o odstrzale podpisać przed wyborami, gdyż obie ręce mają zajętę trzymaniem się stołka :-D

Serdeczności

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1482420