Wybory w Czechach

Obrazek użytkownika Traczew
Świat

Niemal niezauważone w Polsce, w piątek i sobotę odbyły się wybory do parlamentu w Czechach. Trochę to dziwne, bo graniczymy z Czechami, no i V-4, a w TVP i w mediach totalniaków, niewiele poświęcono uwagi temu ważnemu wydarzeniu.

Wyniki są niemal zgodne z przewidywaniami. Wybory wygrała partia Andreja Babiša (w rządzie premiera Sobotki, wicepremier i min finansów). Jeden z najbogatszych Czechów, 2 na lście, ma wielką firmę przetwórstwa żywności, udziały w mediach i w przemyśle turystycznym. Paria Babiša, ANO,  zdobyła 78 mandatów (w 200 osobowej Izbie Niższej parlamentu) i dominuje nad pozostałymi 8 partiami, które przekroczyły 5% próg. Partia ANO (po czesku: tak) - jej pełna nazwa:  Akce nespokojených občanů, (czyli Akcja niezadowolonych obywateli) jest uważana za parię antyestablishmentową i eurosceptyczną. Opowiada się przeciw przyjęciu euro przez Republikę Czeską, jest przeciwna sprowadzaniu do Europy muzułmanów i jest wrogo nastawiona do "pogłębiania integracji europejskiej". Wydawałoby się więc, że jest to z polskiego punktu widzenia optymalny efekt wyborów czeskich. Jednakże oskarża się Babiša o antypolską postawę, co ma podobno związek w tym, że żywność polska konkuruje skutecznie z produktami firmy Babiša Agrofert (to wielki koncern zatrudniający 35 tys pracowników). Być może tak jest, ale sądzę, że nie będzie to miało większego znaczenia. Jeśli rząd szefa partii ANO nie będzie trzymał się V-4, to jaką politykę będzie prowadził? Proimigracyjną razem z Niemcami? To nonsens. Jakiś kompromis trzeba będzie osiągnąć z eurosceptykiem i "islamofobicznym" nowym premieram Czech.

Poza tym w wyborach sukces odniosła ODS (byłego prezydenta Vaclava Klausa, której szefem dziś jest jego syn (25 mandatów, czyli +9), ale do koalicji rządowej z ANO się nie pali, choć programowo obie partie są bliskie, antyemigranckie, przeciwne przyjęciu euro. ODS, to dawna partia rządząca, ale jak w prasie w 2010 r., pojawiły się zdjęcia premiera Topolanka z ODS, w rezydencji Berlusconiego, z gotowym do użycia penisem (słynne bunga-bunga szefa rządu włoskiego) i gołą kobietą obok , partia ta dołuje, ale jej szefem jest dalej ..... Topolanek. Cóż, godna uwagi konsekwencja. Poza tym sukces świętuje Partia Piratów (liberalna, proeuropejska) zdobyła 22 mandaty (+22) pierwszy raz startując do parlamentu i Paria Wolność i Demokracja bezpośrednia (SPD) z liderem Okamurą (pół Czech, pół Japończyk), która jest wręcz wrogo nastawiona do UE, muzułmaów, euro i wszystkiego tego co płynie z Brukseli. Partia Okamury chce Czechexitu i poszła do wyborów z hasłem "Czechy dla Czechów". Hasło to wywołuje wściekłość nie tylko lewicy i liberałów czeskich, ale i brukselczyków. SPD zdobyła 22 mandaty (+22) i jest ewentualnym koalicjantem ANO.

Poza tym porażkę poniosły partie lewicowe CSSD, socjaldemokraci premiera Sobotki (15 mandatów, - 35) i komuniści Komunistyczna Partia Czech i Moraw (15 mandatów, - 18).

Inne mniejsze: partia współrządząca TOP 07 (7 mandatów, -19) i katolicy morawcy (10 nandatów, -4). 

Wydaje się, że najbardziej prawdopodobna jest koalicja ANO z partią Okamury (razem 100 mandatów) i trzeba by dobrać jakąś mniejszą partię. Albo katolików morawskich (KDU-CSL, Unia Chhrześcijańsko-Demokratyczna-Czeska Partia Ludowa) 10 mandatów, lub TOP 07 (7 mandatów). Może przełamie się ODS i wejdzie do koalicji rządowj (razem z ANO mieliby 103 mandaty), ale to wątpliwe. Oni nie chcą Babiša, twierdząc, że to niepoważna osoba, mocno ubłocona w korupcji i przekrętach z wyłudzeniami środków europejskich, ale też sami nie są bez grzechu (ten Topolanek i jego "zaostřeny penis" ....., komedia). Inni się raczej nie liczą. Pozytywnym efektem wyborów jest porażka lewicy, choć były już premier Sbotka, zajmował rozsądne antyimigranckie stanowisko w latach 2015-2017.

Koalicja ANO z partią Okamury, byłaby bliźniaczym układem politycznym rysującym się w Austrii (Austriacka Partia Ludowa i antyeuropejscy wolnościowcy Strachego). Czy jednak Kurz z OVP weźmie wolnościowców do koalicji rządowej? Tego nie wiemy, może grał jak Rutte w Holandii retoryką antyimigrancką, ale po wygranych wyborach utworzy rząd "proeuropejski" z socjaldemokratami. O ile Kurz w Austrii, może zrobić taki numer, to Babiš nie jest w stanie, gdyż socjaldemokraci Sobotki do jego rządu nie chcą wchodzić.

Wybory w Czechach potwierdzają wyraźną tendencję słabnięce lewicy w Europie (Holandia, RFN, Austria, Czechy) i wzmocnienie partii prawicowych, eurosceptycznych i antyimigranckich (wiosną 2018 wybory we Włoszech i później w Szwecji). To zjawisko bardzo pozytywne, choć te "prawice" europejskie czasem dziwnie wyglądają.  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (13 głosów)

Komentarze

może ubłocić całe Czechy. Trzeba trzymać kciuki aby tak się nie przydarzyło.

Vote up!
3
Vote down!
0

Apoloniusz

#1550787

Serwus Traczew. Dzięki! Dobry i b. potrzebny wpis. Mam nieodparte odczucie, że od wieków nie doceniamy Czechów, choć to nasi pobratymcy i najbliżsi sąsiedzi. Ostatnio dużo mówi się o tzw. Idei Międzymorza, w której Czechy i Wągry grają przecież pierwsze skrzypce, a jak to się ma w praktyce, każdy widzi. Słusznie zwróciłeś uwagę na brak zainteresowania Polaków, tym co dziej się w Pradze. Tak być nie powinno.

Poza tym gdzieś tam doczytałem, że jakoby Czesi już przemyślują, by rozszerzyć nasze partnerstwo Wyszehradzkie o dajmy na to Austrię. Dla mnie to szalenie niebezpieczne, gdyż Wiedeń, już wielokrotnie, namacalnie dowiódł, że daleko mu od propolskich interesów! Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1550799

Austria to niemiecka strefa wpływów, choćby ze względu na język i tradycje. Poza tym ich jest jak kot napłakał, więc na wiele mogą sobie pozwolić.

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1550804

Prawice może i dziwne ale i tak lepsze od lewackich dewiantów...

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1550818