Protest lekarzy-rezydentów, czyli „Młodzi lekarze” sezon trzeci na żywo

Obrazek użytkownika Stary Belf
Kraj

W większości stacji telewizyjnych sporą rolę odgrywają seriale medyczne. Począwszy od „Doktora Kildera” z lat sześćdziesiątych, na tefałenowskiej „Diagnozie” i pulsowskich „Lekarzach na start” skończywszy. W tyle nie pozostaje telewizja publiczna z nieśmiertelnym serialem „Na dobre i na złe” oraz paradokumentalną nowelą „Młodzi lekarze”.

No i właśnie ten serial - „Młodzi lekarze”, tak pięknie pokazujący świat tychże młodych lekarzy z ich idealizmem, bezinteresownością i chęcią niesienia pomocy w każdej, nawet beznadziejnej sytuacji był przebojem niedzielnych wieczorów. Młodzi, niezniszczeni przez świat marzyciele, zmagający się z przeciwnościami życia, rzucanymi przez bezduszny system rozbudowanej biurokracji, urzędników nie posiadających serc i starych wyjadaczy, dla których jedynie kasa się liczy. No i oni, walczący, nie poddający się trudom, następcy Judymów i siłaczek. I to jest prawda ekranu.

I mamy również prawdę życia, rzeczywistość z protestem młodych lekarzy-rezydentów, z którego to protestu do powszechnej świadomości przebił się postulat, by pierwsza pensja młodego medyka tuż po studiach, bez żadnej praktyki, wynosiła 9.000 zł. I gdy porównamy te dwie prawdy – prawdę życia i prawdę ekranu, to okazuje się, że prawda życia z prawdą ekranu wygrywa. Młody następca Judyma domaga się 9.000 zł wypłaty „na rękę”, a potomkini Stanisławy Bozowskiej chciałaby sprowadzić z USA Forda Mustanga.

A więc panie Prezesie Jacku Kurski, ma pan gotowy scenariusz na trzeci sezon „Młodych lekarzy”. Zamiast pokazywać jak to młoda lekarka (…będąc młodą lekarką… - chciałoby się powiedzieć, kto stary zgred, ten zna ten greps), nie dbając o własne zdrowie i sytuację materialną, walczy o sfinansowanie operacji dla samotnej matki z trojgiem dzieci, może lepiej zaprezentować, jak jej koleżanka walczy z urzędem skarbowym, aby zapłacić jak najmniejsze cło na sprowadzony ze Stanów samochód, lub też opowiedzieć o zmaganiach młodego medyka o miejsce pracy w prywatnej klinice, specjalizującej się w operacjach plastycznych dla celebrytów. To dopiero byłby hit niedzielnego wieczoru!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)