Zmanipulowane wybory przewodniczącego Rady

Obrazek użytkownika Stanislawos
Świat

Trudno zgodzić się z zarzutami stawianymi również przez przychylnych PiS dziennikarzy, obserwatorów życia politycznego i ekspertów, o braku wcześniejszego przygotowania wyborów kandydata Polski na Przewodniczącego Rady UE. Z wypowiedzi Prezesa i innych, co prawda dość enigmatycznych wypowiedzi wynika, że rozmowy nasza dyplomacja rozpoczęła zaraz po sławetnej wypowiedzi Pana Tuska we Wrocławiu, a więc szybciej po prostu nie można było. Z wcześniejszych wypowiedzi można wnioskować, że gdyby nie zdecydowanie wroga Polsce postawai Pana Tuska, począwszy od grudnia 2016 r., możliwy do zaakceptowania był Jego wybór. na Przewodniczącego.

Mam wątpliwości co do sposobu przeprowadzenia samych wyborów. Przekaz jest jednoznaczny, padło tylko jedno pytanie, kto przeciw. Dlaczego nie padły kolejne: Kto za? Kto się wstrzymał? Czy wstrzymałoby się 10? 20? Może za byłyby tylko Niemcy? Można powiedzieć, że wyborów faktycznie nie było, trudno mówić o aklamacji, gdy był sprzeciw. Więc co to było? 

Zastanawiające jest milczenie medialne w tym zakresie. Spuszczenie "zasłony milczenia" tylko umożliwia totalniakom medialne pałowanie

 Mam też żal do Prezydenta, że tak szybko pospieszył z gratulacjami… Możliwe jednak, że szczegóły były trochę inne, prawdę poznamy zapewne z czasem.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)