Czasami gdy jesteśmy naprawdę cicho możesz usłyszeć jej głos jak śpiewa i możesz czuć jak troszczy się o nasz świat!

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Kultura

W łonie kobiety w stanie błogosławionym, były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:

- Wierzysz w życie po porodzie?

- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.

- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?

- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....

- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.

- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć. 

- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?

- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.

- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...

- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później. A ty jak myślisz...???

 

Wersja II

Powiedz mi , czy ty wierzysz w życie po porodzie? Pyta jeden z bliźniaków.

- Jasne, zdecydowanie! Tu rośniemy, nabieramy siły by sprostać temu co nas czeka na zewnątrz - odpowiada drugi.

- To jest kompletna bzdura - mówi ten pierwszy.

- Przecież nie może być życia po porodzie; jak przypuszczalnie mogłoby ono wyglądać, pozwól że zapytam?

- Osobiście dokładnie tego nie wiem, ale z pewnością będzie jaśniej niż tutaj. Przypuszczam też, że będziemy poruszać się na naszych nogach i odżywiać się przez nasze usta.

- Nigdy nie słyszałem takich nonsensów! Jeść naszymi ustami, co zazwariowany pomysł! Przecież my mamy pępowinę która nas karmi. I ty chcesz gdzieś chodzić? To nie da rady; nasza pępowina jest zbyt krótka!

- Z pewnością będzie to możliwe. Tam wszystko będzie trochę inne.

- Oszalałeś! Nikt nigdy nie wrócił po porodzie. Życie się kończy gdy się rodzisz, to wszystko. Kropka.

- Musze przyznać, że faktycznie nikt nie wie jak wygląda życie po urodzeniu. Ale wiem, że będziemy mogli zobaczyć naszą mamę, wtedy ona się nami zaopiekuje.

- Mamę? Chcesz mi powiedzieć ,że wierzysz w istnienie mamy? Cóż , no to gdzie jest nasza mama?

- Jak to gdzie, tu wokół nas. Żyjemy w niej i poprzez nią. Bez niej my byśmy nie istnieli!

- Bzdury! Nigdy nie zauważyłem i nie widziałem niczego z matki. Więc, matka nie może istnieć.

- To prawda! Ale czasami gdy jestemy naprawdę cicho, możesz usłyszeć jej głos, jak śpiewa i możesz czuć jak troszczy się o nasz świat!

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

Twoja notka zmusza mnie do refleksji na temat stanu mojej świadomości.

A może prawdziwe życie zaczyna się po śmierci?

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
9
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1528885

Serwus dratwa3! W II dniu Świąt Bożego Narodzenia Twoja refleksja jest wspaniałym newsem, tym bardziej że te bajeczki nie są moje, ale otrzymałem je wczoraj od dobrych ludzi w prezencie. Do siego roku!

Vote up!
7
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1528889

"Te bajeczki" są jednak mi bardzo pomocne przy rozmyślaniach na temat świadomości w ogóle. Czy może raczej na temat braku tej świadomości.

U nienarodzonego jeszcze dziecka brak świadomości wynika z przyczyn zewnętrznych, od niego niezależnych. U człowieka zaś już narodzonego brak świadomości to zazwyczaj konsekwencja jego wcześniejszych, nie do końca słusznych wyborów. Silne przywiązanie do rzeczy materialnych tak bardzo człowieka absorbuje, że czyni go ślepym na "szerszą" rzeczywistość.

Egoistycznie uparty człowiek wmówił sobie przy tym, że jeśli czegoś nie widzi, to to coś nie istnieje. I nie dopuszcza do siebie w żadnym wypadku myśli, że to jego wzrok może być byle jaki.

dratwa3

Vote up!
9
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1528909

A ja dzisiaj parę godzin temu, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, wdepnąłem do takiego dużego sklepu. Potrzebowałem doładować kartą moją komórkę. Znalazłem kartę, stanąłem przed kasą, taką kasą co obsługuje tylko tę wydzieloną do elektroniki część tego dużego marketu. Stoję i czekam, a tam dalej, może z 10 metrów ode mnie albo więcej, po drugiej stronie takiej okrągłej lady, stoją dwie babeczki, obie się uśmiechają do siebie takim specyficznym, pięknym uśmiechem, mówią coś do siebie, a jedna z nich, w ubranku wskazującym, że jest pracownicą tego sklepu, trzyma w ramionach i tuli do siebie jakieś kolorowe zawiniątko. Niezbyt duże , bardzo kolorowe, tak jakby kolorowy ręcznik frotte. Trzyma to, patrzy z czułością na to co trzyma. Ta druga dziewczyna też uśmiechnięta i z jeszcze większą czułością patrzy na zawiniątko i panie  mówią coś do siebie. Ludzie zatrzymują się przechodzący obok, też każdy się uśmiecha. Ja widzę tylko to zawiniątko i ludzi i twarze. I na pierwszym planie te dwie babeczki. W pewnym momencie ta babeczka trzymająca zawiniątko rzuciła okiem w bok, i zauważyła mnie, że czekam po drugiej stronie tej lady, która tworzy tam koło średnicy pewnie 10 - 20 metrów. Zauważyła mnie, no i oddała ten kolorowy "tobołek" mamusi. A mamusia wzięła do swych rąk z miłością na twarzy, widoczną dla mnie z daleka i..... I odwinęła troszkę te kolorowe zawoje i zobaczyłem maleńką główkę i maleńkie rączki wyciągające się do mamusi pochylającej się nad swą pociechą. A pani ekspedientka podeszła już do mnie też, wciąż z takim cieplutkim, pięknym uśmiechem. Pytam czy chłopczyk czy dziewczynka ? Pani mówi  - boy. Duży ?  pytam, a pani ekspedientka mówi:

 - 7 day's.....
TAKIE MALEŃSTWO, MACIERZYŃSTWO, NARODZINY MALEŃKIEGO CZŁOWIEKA TO NAJWIĘKSZY, NAJWSPANIALSZY CUD NA TYM NASZYM ŁEZ PADOŁKU..... Pani z uśmiechem przyznała mi rację..... 
A dla nas BÓG się Narodził.....
 
cyt. BÓG TAK UMIŁOWAŁ ŚWIAT, ŻE SYNA SWEGO JEDNORODZONEGO DAŁ, ABY  NIKT, KTO W NIEGO WIERZY, NIE ZOSTAŁ ZGŁADZONY, LECZ MIAŁ ŻYCIE WIECZNE......Ew. Jana 3; 16
 
 
http://www.thelocal.it/20150310/first-italian-babies-born-with-egg-donor

 

Vote up!
6
Vote down!
0
#1528953

Witaj poeto! Serdeczne dzięki za tę niezwykle miłą relację. Każdego dnia wokął nas dzieją się cuda ale nasze serca i zmysły niestety często są na uwięzi naszych emocji i przyzwyczajeń, tak że trudno nam wyjść poza krąg zywczajności. Tymczasem niekiedy jest tak, że Bóg naprawdę obok nas przechodzi i w tym momencie nie trzeba wiele, tylko jednego.

Tak się składa że wczoraj w II dniu Świąt Bożego Narodzenia kupiłem candelsa (świecę), a na niej przeczytałem: "Enjoy the little things in life for one day you'll look back and realise they were big things".

Raz jeszcze z żoną Marią pozdrawiamy i życzymy błogosławionej radości w Oktawie Bożego Narodzenia oraz pomyślności w Nowym Roku 2017. Z Panem Bogiem

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1528961

mamy za soba kolejne Wsapniełe Święta Bożego Narodzenia i poimo haniebnych działań manipulantów i zaprzańców z pseudopozycji, radujmy się nimi i dzielmy miłością ze wszystkim, nawet z tymi, którzy dla własnych korzyści, za obce pieniądze usiłują zagrozić bezpiecze,ństwu Polski.

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony!

Ogień krzepnie, blask ciemnieje,

Ma granice Nieskończony.

Wzgardzony, okryty chwałą,

Śmiertelny Król nad wiekami!

A Słowo Ciałem się stało 

I mieszkało między nami.

Vote up!
3
Vote down!
0

Grasja

Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć - tracą życie.

#1528968