Biskupi z Kazachstanu w obronie Chrystusowego nauczania

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Świat

Biskupi z Kazachstanu w obronie Chrystusowego nauczania.

Czynimy to wezwanie do modlitwy świadomi tego, że zaniechanie tego kroku byłoby poważnym zaniedbaniem. Chrystus, Prawda i Najwyższy Pasterz, osądzi nas, kiedy powtórnie przyjdzie. Prosimy Go z pokorą i ufnością, aby nagrodził wszystkich Pasterzy i wszystkie owce niewiędnącym wieńcem chwały (por. 1 P 5, 4)” – piszą w wezwaniu do modlitwy za Papieża Franciszka i Kościół biskupi z Kazachstanu: abp Tomasz Peta, abp Jan Paweł Lenga, bp Athanasius Schneider.

 Wezwanie do modlitwy: Aby Papież Franciszek potwierdził niezmienną praktykę Kościoła względem prawdy o nierozerwalności małżeństwa.

Po ogłoszeniu Adhortacji Apostolskiej Amoris laetitia w niektórych kościołach publikowane były zasady jej praktycznego zastosowania i interpretacje, według których rozwodnicy, którzy wstąpili w cywilny związek z nowym partnerem pomimo węzła sakramentalnego, którym są związani z uprawnionymi małżonkami, są dopuszczani do sakramentów pokuty i Eucharystii, nie wypełniwszy ustanowionej przez Boga powinności zaprzestania pogwałcania węzła ich istniejącego, sakramentalnego małżeństwa.

Pożycie more uxorio z osobą, która nie jest prawowitym małżonkiem, staje się tym samym obrazą Przymierza zbawienia, którego znakiem jest sakramentalne małżeństwo (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2384) i stanowi nadto obrazę oblubieńczego charakteru samej tajemnicy eucharystycznej. Papież Benedykt XVI podkreślił tę współzależność następującymi słowy: “Eucharystia wzmacnia w sposób niewyczerpany jedność i nierozerwalną miłość każdego chrześcijańskiego małżeństwa. W nim, na mocy sakramentu, węzeł małżeński jest wewnętrznie powiązany z jednością eucharystyczną Chrystusa-Oblubieńca z Kościołem-Oblubienicą (por. Ef 5, 31-32)” (Adhortacja Apostolska Sacramentum caritatis, 27).

 Pasterze Kościoła, którzy - choćby tylko w pojedynczych albo wyjątkowych przypadkach - tolerują czy nawet upoważniają do przyjmowania sakramentu Eucharystii rozwodników, którzy zawarli ponowny „ślub” cywilny i nie są przyobleczeni w „szatę ślubną”, choć sam Bóg w Piśmie Świętym (por. Mt 22, 11 i 1 Kor 11, 28-29) nakazał ją jako konieczny warunek godnego udziału w weselnej wieczerzy eucharystycznej, przyczyniają się w ten sposób do ciągłego pogwałcania sakramentu małżeństwa, oblubieńczej więzi między Chrystusem a Kościołem i oblubieńczej relacji między Chrystusem a duszą, która przyjmuje Jego eucharystyczne Ciało.

 Niektóre kościoły partykularne opublikowały lub zaleciły wytyczne duszpasterskie o następującym lub podobnym brzmieniu: „Jeśli następnie ten wybór [życia we wstrzemięźliwości] jest w praktyce trudny dla stabilności pary, Amoris laetitia nie wyklucza możliwości przystąpienia do spowiedzi i Eucharystii. To oznacza pewną otwartość, podobnie jak w przypadku, w którym istnieje pewność moralna, że pierwsze małżeństwo było nieważne, ale brak jest niezbędnych dowodów, by móc to wykazać w procesie sądowym. Zatem nie ma powodu, dla którego spowiednik, w pewnym momencie, w swoim sumieniu, po wielu przemyśleniach i modlitwach, nie miałby przyjąć na siebie odpowiedzialności przed Bogiem i penitentem prosząc, aby sakramenty te były przyjmowane w dyskretny sposób”.

 Wspomniane wytyczne duszpasterskie przeczą powszechnej tradycji Kościoła katolickiego, która przez nieprzerwaną posługę Piotrową Papieży zawsze była strzeżona wiernie i bez cienia wątpliwości bądź dwuznaczności, zarówno w nauczaniu, jak i w praktyce względem tego, co dotyczy nierozerwalności małżeństwa.

 Wspomniane normy i wytyczne duszpasterskie przeczą ponadto w praktyce następującym prawdom i doktrynom, których  - jako pewnych - Kościół katolicki nieprzerwanie nauczał:

 - Przestrzeganie Dziesięciu Przykazań Bożych, a w szczególności Szóstego Przykazania, obowiązuje każdą osobę ludzką, bez wyjątku, zawsze i w każdej sytuacji. W tej materii nie można dopuszczać przypadków indywidualnych bądź wyjątkowych, albo mówić o jakimś wyższym ideale. Św. Tomasz z Akwinu mówi: „Przykazania dekalogu zawierają intencje samego ustawodawcy, czyli Boga. Tak więc przykazania dekalogu nie dopuszczają żadnego wyjątku” (Summa theol., 1-2, q. 100, do. 8c).

 - Wymagania moralne i praktyczne, wypływające z przestrzegania Dziesięciu Przykazań Bożych a w szczególności z nierozerwalności małżeństwa, nie są zwyczajnymi normami albo prawami pozytywnymi Kościoła, ale wyrazem świętej woli Boga. W tym kontekście nie należy zatem mówić o prymacie osoby nad normą czy prawem, ale raczej o prymacie woli Bożej nad wolą grzesznej osoby ludzkiej, ponieważ w ten sposób dana osoba może zostać zbawiona poprzez wypełnianie Bożej woli, z pomocą Jego łaski.

 - Wierzyć w nierozerwalność małżeństwa i przeczyć jej własnymi czynami, uważając się jednocześnie za osobę wręcz wolną od grzechu ciężkiego oraz uspokajając własne sumienie ufnością w Miłosierdzie Boże, jest oszukiwaniem samego siebie, przed czym ostrzegał już Tertulian, świadek wiary i praktyki Kościoła pierwszych wieków: „Niektórzy mówią, że Bogu wystarcza, iż przyjmuje się Jego wolę sercem i duszą, nawet jeżeli uczynki nie odpowiadają jej: tak więc myślą grzeszyć i być w stanie utrzymać nienaruszoną zasadę wiary i bojaźni Bożej: to jest idealnie to sam, jak gdyby ktoś twierdził, że utrzyma zasadę czystości, gorsząc i naruszając  świętość i integralność związku małżeńskiego”. (Tertulian, De paenitentia 5, 10).

 - Przestrzeganie Przykazań Bożych, a w szczególności nierozerwalności małżeństwa, nie może być przedstawiane jako wyższy przejaw ideału, do którego powinno się dążyć według kryterium dobra możliwego lub osiągalnego. Jest ono obowiązkiem wobec Boga samego, nieodwołalnym nakazem, którego nieprzestrzeganie pociąga według Jego słowa wieczne potępienie. Mówienie wiernym czegoś przeciwnego byłoby tożsame z oszukiwaniem ich lub zachęcaniem ich do nieposłuszeństwa względem woli Bożej, zagrażającego ich wiecznemu zbawieniu.

 - Bóg daje każdemu człowiekowi pomoc w przestrzeganiu Przykazań Bożych, jeśli ten prosi Go o to w sposób należyty, jak nieomylnie nauczał Kościół: „Bóg bowiem nie nakazuje tego, co niemożliwe, lecz nakazując przynagla cię, byś czynił wszystko, co możesz, a prosił o to, czego nie możesz, On zaś pomoże ci, byś mógł...” (Sobór Trydencki, ses. 6, cap. 11) i „Jeśli ktoś mówi, że także dla człowieka usprawiedliwionego i żyjącego w łasce przykazania Boże są niemożliwe do przestrzegania: niech będzie przeklęty” (Sobór Trydencki, ses. 6, kan. 18). Kierując się tą nieomylną doktryną, św. Jan Paweł II nauczał: „W określonych sytuacjach przestrzeganie prawa Bożego może być trudne, nawet bardzo trudne, nigdy jednak nie jest niemożliwe. To niezmienne nauczanie Tradycji Kościoła...” (Encyklika Veritatis splendor. 102). „Wszyscy małżonkowie są powołani do świętości w małżeństwie według woli Boga, a to powołanie realizuje się w miarę, jak osoba ludzka potrafi odpowiedzieć na przykazanie Boże, ożywiona spokojną ufnością w łaskę Bożą i we własną wolę” (Adhortacja Apostolska Familiaris consortio, 34).

 - Akt seksualny poza ważnym małżeństwem, a w szczególności cudzołóstwo, jest zawsze grzechem obiektywnie ciężkim i żadna okoliczność, żaden cel nie mogą uczynić go dopuszczalnym lub miłym Bogu. Św. Tomasz z Akwinu mówi, że Szóste Przykazanie obowiązuje także w przypadku, w którym akt cudzołóstwa mógłby uratować kraj od tyranii (De Malo, q. 15, od. 1, do 5). Św. Jan Paweł II nauczał tej odwiecznej prawdy Kościoła: „...przykazania moralne negatywne, to znaczy zakazujące pewnych czynów i zachowań jako z natury złych, nie dopuszczają żadnych uprawnionych wyjątków; nie pozostawiają żadnej możliwości — która byłaby do przyjęcia z moralnego punktu widzenia — dla tworzenia norm z nimi sprzecznych. Gdy w konkretnym wypadku zostanie rozpoznany rodzaj moralny czynu zakazanego przez uniwersalną zasadę, to jedynie aktem moralnie dobrym jest posłuszeństwo prawu moralnemu i powstrzymanie się od tego, czego ono zakazuje” (Encyklika Veritatis splendor, 67).

 - Cudzołożny związek osób rozwiedzionych, „utwierdzony” ponownym „ślubem” cywilnym, jak to się obecnie określa i cechujący się tak zwaną „sprawdzoną wiernością” w grzechu cudzołóstwa, nie może zmienić jakości moralnej ich czynu naruszającego sakramentalną więź małżeńską, czyli cudzołóstwa, będącego zawsze czynem wewnętrznie złym. Osoba, która posiada prawdziwą wiarę i synowską bojaźń Bożą nie może mieć „wyrozumiałości” dla czynów wewnętrznie złych, których przykładem jest pożycie seksualne poza ważnym małżeństwem, ponieważ czyny te obrażają Boga.

 - Przyjmowanie Komunii Świętej przez rozwodników, którzy zawarli ponowny „ślub” cywilny, stanowi w praktyce domyślne zwolnienie od przestrzegania Szóstego Przykazania. Żadna władza kościelna nie ma prawa do udzielenia takiej domyślnej dyspensy ani w indywidualnym przypadku, ani w szczególnej lub złożonej sytuacji, bądź z myślą o osiągnięciu dobrego celu (np. wychowania wspólnie dzieci urodzonych w cudzołożnym związku), powołując się przy udzielaniu takich dyspens na zasadę miłosierdzia, „via caritatis”, lub na macierzyńską troskę Kościoła lub stwierdzając, że nie chce on narzucać miłosierdziu wielu warunków. Tomasz z Akwinu powiedział: „Dla żadnego użytecznego celu nikt nie może popełniać cudzołóstwa” (pro utilitate nic enim debet aliquis adulterium committere) (De Malo, q 15, od 1 do 5.).

 - Norma, która dopuszcza pogwałcenie Szóstego Przykazania Bożego i sakramentalnego węzła małżeńskiego tylko w pojedynczym przypadku lub w wyjątkowych sytuacjach, rzekomo aby uniknąć ogólnej zmiany norm kanonicznych, jest jednak zawsze tożsama ze sprzeciwieniem się prawdzie i woli Boga. Mówienie w tym przypadku o restrykcyjnej normie lub o mniejszym złu w przeciwieństwie do normy podstawowej jest zatem psychologicznie nieadekwatne i teologicznie błędne.

 - Ważne małżeństwo osób ochrzczonych jest sakramentem Kościoła i ze swej natury ma charakter publiczny. Subiektywny osąd sumienia o nieważności własnego małżeństwa, w przeciwieństwie do odpowiedniego, ostatecznego wyroku sądu kościelnego, nie może pociągać za sobą skutków wobec sakramentalnej dyscypliny, która zawsze ma charakter publiczny.

 - Kościół, a konkretnie szafarz sakramentu pokuty, nie jest uprawniony do oceny stanu sumienia danego wiernego lub do oceny prawości intencji sumienia, ponieważ „Ecclesia de occultis non iudicata” (Sobór Trydencki, Sesja. 24, rozdz. 1). Szafarz sakramentu pokuty nie jest więc zastępcą lub przedstawicielem Ducha Świętego, zdolnym wniknąć z Jego światłem w najgłębszą sferę sumienia, ponieważ Bóg zarezerwował dostęp do sumienia wyłącznie dla siebie samego: „Sacrarium in quo homo Solus est cum Deo” (Sobór Watykański II, Gaudium et spes, 16). Spowiednik nie może przywłaszczać sobie odpowiedzialności przed Bogiem i penitentem lub implicite zwalniać tego ostatniego z przestrzegania Szóstego Przykazania i nierozerwalności węzła małżeńskiego, dopuszczając go do Komunii Świętej. Kościół nie ma władzy wyciągania skutków w zewnętrznej sferze dyscypliny sakramentalnej na podstawie domniemanego przeświadczenia w sumieniu danej osoby o nieważności jej małżeństwa, [wyrażanego] w sferze wewnętrznej.

 - Praktyka zezwalająca ludziom rozwiedzionym, tak zwanym „ponownie zaślubionym”, na przystępowanie do sakramentów pokuty i Eucharystii, pomimo ich zamiaru dalszego naruszania Szóstego Przykazania i ich sakramentalnego małżeństwa, byłaby sprzeczna z Bożą prawdą i obca odwiecznemu zmysłowi Kościoła katolickiego oraz sprawdzonej obyczajowości przyjętej i wiernie zachowywanej od czasów Apostołów, a niedawno potwierdzonej w sposób pewny przez Jana Pawła II (por. Adhortacja apostolska Familiaris consortio, 84) i przez papieża Benedykta XVI (por. Adhortacja apostolska Sacramentum caritatis, 29).

 - Wspomniana praktyka byłaby dla każdego myślącego człowieka ewidentnym zerwaniem z odwieczną i apostolską praktyką Kościoła, a zatem nie stanowiłaby ona rozwoju w ciągłości. Wobec tak oczywistego faktu argumenty muszą ustąpić: contra factum non valet argumentum. Taka praktyka duszpasterska byłaby antyświadectwem nierozerwalności małżeństwa i rodzajem kolaboracji Kościoła w szerzeniu „plagi rozwodów”, przed którą ostrzegał Sobór Watykański II (por. Gaudium et spes, 47).

 - Kościół naucza przez to, co czyni i musi czynić to, czego naucza. O działalności duszpasterskiej w odniesieniu do osób znajdujących się w nieregularnych związkach Jan Paweł II powiedział: „Oddziaływanie duszpasterskie będzie zmierzało do uświadomienia konieczności harmonii pomiędzy życiem a wyznawaną wiarą i uczynienia wszystkiego, co możliwe, ażeby doprowadzić te osoby do uregulowania ich sytuacji wedle zasad chrześcijańskich. Chociaż osoby te trzeba traktować z wielką miłością i zainteresować je życiem wspólnot kościelnych, to jednak, niestety, pasterze Kościoła nie mogą ich dopuścić do sakramentów” (Adhortacja Apostolska Familiaris consortio, 82).

 - Autentyczne towarzyszenie osobom, które znajdują się w obiektywnym stanie grzechu ciężkiego i wiążące się z tym dążenie do rozeznania duszpasterskiego nie może uciekać od głoszenia tym ludziom z wszelką miłością pełnej prawdy o Bożej woli, aby z całego serca okazali oni żal za grzeszne akty współżycia more uxorio z osobą, która nie jest ich prawowitym małżonkiem. Jednocześnie autentyczne towarzyszenie i rozeznanie duszpasterskie musi zachęcać ich, by z pomocą Bożej łaski nie popełniali takich czynów w przyszłości. Apostołowie wraz z całym Kościołem na przestrzeni dwóch tysięcy lat zawsze głosili ludzkości pełnię Bożej prawdy o tym, co dotyczy Szóstego Przykazania i nierozerwalności małżeństwa, kierując się napomnieniem świętego Pawła Apostoła: „nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej” (Dz 20, 27).

 - Duszpasterska praktyka Kościoła dotycząca małżeństwa i sakramentu Eucharystii jest tak ważna i ma tak istotne konsekwencje dla wiary i dla życia wiernych, że Kościół, aby pozostać wiernym objawionemu słowu Boga, musi unikać w tej materii jakiegokolwiek cienia wątpliwości lub zamętu. Św. Jan Paweł II ujął tę odwieczną prawdę Kościoła następująco: „Odwołując się do nauczania i prawa Kościoła, pragnę zwrócić szczególną uwagę wszystkich na żywe poczucie odpowiedzialności, które winno nami kierować w sposobie traktowania rzeczy świętych, które, jak Sakramenty, nie są naszą własnością, czy też, jak w przypadku sumień, mają prawo do tego, by nie były zdane na niepewność i zamieszanie. Do rzeczy świętych należą — powtarzam — i jedne, i drugie: Sakramenty i sumienia, z naszej strony wymagają one posługi w prawdzie. Taka też jest racja prawa Kościoła.” (Adhortacja Apostolska Reconciliatio et Paenitentia, 33).  

 Pomimo wielokrotnych deklaracji o niezmienności nauczania Kościoła na temat rozwodu, niektóre lokalne kościoły wcielają go teraz w swoją praktykę sakramentalną, a zjawisko to rozszerza swój zasięg. Tylko głos Najwyższego Pasterza Kościoła może definitywnie zapobiec temu, że sytuacja Kościoła naszych czasów opisywana będzie w przyszłości następującym wyrażeniem: „Cały świat jęczał i zauważał ze zdziwieniem, że zaakceptowano rozwód w praktyce” (ingemuit totus orbis, et divortium in praxi se accepisse miratus est), przywołując analogiczne słowa, którymi św. Hieronim scharakteryzował kryzys ariański.

 Z uwagi na to realne niebezpieczeństwo i szerzącą się plagę rozwodów w życiu Kościoła, która jest implicite legitymizowana poprzez wymienione normy i [przykłady] zastosowania Adhortacji Amoris laetitia, z uwagi na to, że powyższe normy i wytyczne lokalnych kościołów stały się wiedzą publiczną na skutek współczesnej, zglobalizowanej kultury, zważywszy także na nieskuteczność wielu apeli kierowanych do Ojca Świętego prywatnie i w poufny sposób przez wielu wiernych oraz niektórych Pasterzy Kościoła, zmuszeni jesteśmy poczynić to pilne wezwanie do modlitwy. Jako następców Apostołów, przynagla nas również obowiązek zabierania głosu, gdy chodzi o najświętsze sprawy Kościoła oraz o kwestię wiecznego zbawienia dusz.

 Niech następujące słowa, którymi Jan Paweł II opisał niesprawiedliwe ataki na wierność wobec Magisterium Kościoła, będą światłem dla wszystkich Pasterzy Kościoła w tych trudnych czasach, zachęcając ich do tego, by działać w coraz bardziej zjednoczony sposób: „Najczęściej oskarża się Magisterium Kościoła o zacofanie, o niezrozumienie ducha czasów nowożytnych i o działanie na szkodę ludzkości, a przy tym — na własną szkodę Kościoła. To ostatnie należy rozumieć w tym znaczeniu, że Kościół, upierając się przy swym stanowisku, traci popularność, a wierni odchodzą od niego” (List do Rodzin, Gratissimam Sane, 12).

 Biorąc pod uwagę, że dopuszczenie rozwiedzionych, tak zwanych „poślubionych ponownie” osób do sakramentów pokuty i Eucharystii, nie wymagając od nich życia we wstrzemięźliwości, stanowi zagrożenie dla wiary i zbawienia dusz, a także stanowi obrazę świętej woli Boga, biorąc również pod uwagę, że taka praktyka duszpasterska nigdy nie może być wyrazem miłosierdzia, „via caritatis”, czyli zmysłem macierzyńskim Kościoła wobec grzesznych dusz, z głęboką duszpasterską troską czynimy to pilne wezwanie do modlitwy, aby Papież Franciszek w sposób jednoznaczny odwołał powyższe wytyczne duszpasterskie, które zostały już wprowadzone w niektórych kościołach partykularnych. Takie działanie widzialnej Głowy Kościoła pocieszyłoby Pasterzy i wiernych Kościoła zgodnie z poleceniem, jakie Chrystus, Najwyższy Pasterz dusz, dał Apostołowi Piotrowi, a przez niego wszystkim jego następcom: „Utwierdzaj twoich braci” (Łk 22, 31).

 Niech następujące słowa świątobliwego papieża oraz św. Katarzyny ze Sieny, doktora Kościoła, staną się światłem i pocieszeniem dla wszystkich w Kościele naszych czasów:

„Błąd, któremu się nie oprzeć, jest zatwierdzony. Prawda, która nie jest broniona, jest ciemiężona” (Papież św Felix III + 492).”Ojcze Święty, Bóg wybrał cię na filar Kościoła, dzięki czemu jesteście narzędziem do wykorzenienia herezji, zawstydzenia kłamstwa, wydobycia Prawdy, rozproszenia ciemności i objawienia światła” (św. Katarzyna ze Sieny, + 1380).

 Gdy papież Honoriusz I (625 - 638) zajął dwuznaczne stanowisko względem szerzącej się nowej herezji monoteletyzmu, św. Sofroniusz, patriarcha Jerozolimy, wysłał z Palestyny do Rzymu pewnego biskupa z następującymi słowy: „Idź do Stolicy Apostolskiej, w której znajduje się fundament świętej nauki i nie ustawaj w modlitwie, dopóki Stolica Apostolska nie potępi tej nowej herezji”. Potępienia dokonał w roku 649 święty papież i męczennik Marcin I.

 Czynimy to wezwanie do modlitwy świadomi tego, że zaniechanie tego kroku byłoby poważnym zaniedbaniem. Chrystus, Prawda i Najwyższy Pasterz, osądzi nas, kiedy powtórnie przyjdzie. Prosimy Go z pokorą i ufnością, aby nagrodził wszystkich Pasterzy i wszystkie owce niewiędnącym wieńcem chwały (por. 1 P 5, 4).

 W duchu wiary oraz z synowską miłością i oddaniem zanosimy naszą modlitwę za Papieża Franciszka:

„Oremus pro Pontifice nostro Francisco: Dominus conservet eum, et vivificet eum, et beatum faciat eum in terra, et non tradat eum in animam inimicorum eius. Tu es Petrus, et super hanc petram aedificabo Ecclesiam Meam, et portae inferi non praevalebunt adversus eam”.

 Jako konkretny środek, zalecamy codzienne recytowanie tej starożytnej modlitwy Kościoła albo odmówienie cząstki Różańca Świętego w intencji odwołania przez Papieża Franciszka w sposób jednoznaczny tych wytycznych duszpasterskich, które dopuszczają osoby rozwiedzione, tzw. „ponownie zaślubione” do przyjmowania sakramentów pokuty i Eucharystii, nie wymagając od nich wypełnienia obowiązku życia we wstrzemięźliwości.

 

 18 stycznia 2017 r., starożytne święto Katedry św. Piotra w Rzymie

 

 + Tomasz Peta, Arcybiskup Metropolita Archidiecezji Najświętszej Maryi Panny w Astanie

+ Jan Paweł Lenga, Emerytowany Arcybiskup-Biskup diecezji karagandyjskiej

+ Athanasius Schneider, Biskup pomocniczy Archidiecezji Najświętszej Maryi Panny w Astanie

 

Cały List biskupów z Kazachstanu jest dostępny na stronie: ]]>http://www.pch24.pl/biskupi-z-kazachstanu-w-obronie-chrystusowego-nauczania,48812,i.html#ixzz4W5xwjGNt]]>

 

P.S

(Podkreślenia w tekście oryginalnym, pochodzą od autora bloga S.T.Roch)

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Polacy owórzcie oczy na to, co dzieje się w Kościele katolickim. Nie zatwardzajcie swoich serc na prawdę, o tym co się właśnie dzieje. Nie bądźcie tchórzami nie daj Boże! Ucieczka bowiem od prawdy to pycha, a pycha to największy grzech śmiertelny. Tu nie ma znaczenia, czy ktoś mieszka tu, czy tam. Pycha dotyka każdego i wszędzie! Nie ma znaczenia jakie ten, czy tamten nosi na sobie szaty. Stanięcie w prawdzie jest pokorą. Pokora i miłość przepędzają ducha nieczystego. Bogu niech będą dzięki za odważne bronienie prawdy naszej wiary przez biskupów z Kazachstanu. Możemy być dumni, że dwóch z Nich to Polacy.

Ten komentarz jest także na stronie: http://www.pch24.pl/biskupi-z-kazachstanu-w-obronie-chrystusowego-nauczania,48812,i.html#ixzz4WF5JUP2g

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1530888

Kardynał Carlo Caffara, były rektor Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną oraz jeden z sygnatariuszy dubiów, udzielił obszernego wywiadu „Il Foglio”. Na Polonia Chrystiana ukazał się 20 stycznia b. znaczący artykuł w związku z tą wypowiedzią. Powiedział on bowiem wprost: „Gdyby papież nauczał, iż sumienie góruje nad Objawieniem, to działałby przeciwko sobie samemu.”. Dlatego też hierarcha uznał piąte dubium za najważniejsze, gdyż pyta ono o to, czy: „sumienie może kiedykolwiek usprawiedliwiać zaangażowanie w czyny ze swej istoty złe”.

Idąc dalej i odzwierciedlając poglądy kard. Burke’a hierarcha zauważył, że papież, który popełniłby formalną herezję, tym samym nie byłby już papieżem. I stwierdził, że nikt nie może zaprzeczyć istnienia: „wielkiego zamieszania, niepewności i zagubienia wywołanego przez niektóre akapity Amoris laetitia”.

Zdaniem kard. Carlo Caffara, to nie dubia, ale sama adhortacja papieska jest przyczyną zamieszania, czego przykładem są sprzeczne interpretacje różnych biskupów, z których jedni dopuszczają cudzołożników do Komunii św., a inni nie. Dubia miały położyć kres tej „wielkiej dezorientacji” i były „najprostszym sposobem”.

Doskonałym przykładem takiej dezorientacji jest przytoczony przez kardynała list proboszcza opisujący problemy z penitentami przy spowiedzi. Żyjący w nieformalnych związkach oczekują dopuszczenia do Komunii św., bo uważają, że zgodnie z nauczaniem papieża „mogą przyjmować Eucharystię bez postanowienia życia w wstrzemięźliwości”. Obrazuje to rozdarcie zwykłych duchownych, którzy muszą walczyć ze swoim sumieniem sprzeciwiającym się nauczaniu papieża Franciszka. Po czym kard. Caffara stwierdza: „Sytuacja wielu duszpasterzy, a nade wszystko mam na myśli proboszczów, jest taka: Okazuje się, że niosą brzemię na swych barkach, którego nie są w stanie udźwignąć”.

Zamieszanie szczególnie widoczne jest wśród biskupów, a przecież „Są to najważniejsze kwestie dla życia Kościoła i wiecznego zbawienia wiernych. Nigdy nie należy zapominać, co jest najwyższym prawem Kościoła: wieczne zbawienie wiernych, a nie inne względy”. Po to „Jezus założył swój Kościół”. Nie można podkreślać towarzyszenia duszpasterskiego wiernym, bez zakorzenienia w zdrowej doktrynie.

Kard. Caffara uznał zarzuty, że czterech kardynałów dzieli Kościół i że nie są oni posłuszni nauczaniu papieża, za „fałszywe i oczerniające”. Dubia są właśnie przykładem, że hierarchowie chcą być posłuszni: „Mogę być wierny magisterium papieża, jeśli wiem, czego papież naucza w kwestiach wiary i życia chrześcijańskiego. (...) Chcemy być posłuszni magisterium papieża, ale musi ono być jasne. (...) Po prostu i z szacunkiem przedstawiliśmy pewne pytania. (...) Jako kardynałowie mamy poważny obowiązek doradzać papieżowi w rządzeniu Kościołem”. Po prostu kardynałowie nie chcieli zachować się, jak: „psy, które nie szczekają”, kiedy zbliża się zagrożenie.

Kardynał wspomniał też, że list do papieża wraz z dubiami został w jego przypadku poprzedzony długimi modlitwami „przed Najświętszym Sakramentem”, a prace nad samym dokumentem trwały miesiącami, co wiązało się z refleksją, poprawkami i zmianami. Dokument, wysłany jako prywatny list, został podany do opinii publicznej, kiedy okazało się, że nie będzie odpowiedzi na dubia. Milczenie papieża kardynałowie zrozumieli „jako autoryzację do kontynuowania dysputy teologicznej”.  (Jan J. Franczak)

Cały artykuł jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/kard--carlo-caffara--wieczne-zbawienie-wiernych--to-najwyzsze-prawo-kosciola-,48860,i.html#ixzz4WKVmj32o

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1530980

Mocne i b. stanowcze słowa: „Gdyby papież nauczał, że sumienie góruje nad Objawieniem, to działałby przeciwko sobie samemu”. To jest realne ostrzeżenie dla papieża Franciszka! Papież Franciszek nie jest Bogiem! Nie ma mocy zmienić prawa Bożego! Jezus jednoznacznie odwołał prawo Mojżesza o addaleniu żony przez podanie listu. Powiedział jasno i klarownie: „Od początku tak nie było....”.

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1530982

Kard. Carlo Caffara pisze powyżej o sytuacjach, które są nie do pojęcia w katolickiej Polsce. Opisuje oto jak do włoskich proboszczów przychodzą ludzie i na spowiedzi oczekują, a jakże rozgrzeszenia ze swego cudzołóstwa, bo papież Franciszek tak napisał w dokumencie. Więcej nie ma w tych cudzołożnikach zdecydowanego postanowienia życia dalej w czystości. To jest makabra! To jest kpina z 10 przykazań Bożych i z samgo rdzenia nauczania Jezusa Chrystusa Pana.

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1530983

Kluczowe są te słowa włoskiego kardynała: „....papież jeśliby popełnił formalną herezję, tym samym nie byłby już papieżem”. Wobec tak wielkiej do tej pory popularności papieża Franciszka, te słowa są jak zły sen dla wielu. Popatrzcie na Polaków, wszak od miesięcy wielu milczy! Dlaczego!? Czy ludzie boją się powiedzieć prawdę? A może większość zrobiła po prostu rybkę, wciąż przeciera oczy ze zdumienia i nie wie de facto, co się naprawdę dzieje. Po wpisach wygląda, że to raczej ta druga opcja zachodzi. Oby tak było bowiem marny jest los narodów tchórzliwych!

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1530984

Ordynariat Personalny Katedry Świętego Piotra podtrzymuje zdecydowany zakaz przystępowania do Komunii świętej dla rozwodników żyjących w nowych związkach i niezachowujących czystości.

Otóż 16 stycznia 2017 r. Ordynariat przedstawił dokument z wytycznymi dotyczącymi wcielania w życie adhortacji posynodalnej Amoris laetitia. Inaczej niż w przypadku biskupów maltańskich, czy wikariusza generalnego diecezji Rzymu, autorzy dokumentu trwają przy nauczaniu Kościoła, jasno wyłożonym choćby Familiaris Consortio Jana Pawła II.

Ordynariat Personalny Katedry Świętego Piotra to jeden z trzech ordynariatów personalnych powołanych do życia przez Benedykta XVI dla byłych anglikanów, którzy chcieli wrócić do jedności z Rzymem. Ordynariat powstał w 2012 roku na gruncie konstytucji apostolskiej Anglicanorum coetibus i obejmuje obszar Stanów Zjednoczonych i Kanady. Jego członkowie wywodzą się przede wszystkim z Episkopalnego Kościoła Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Kościoła Anglikańskiego Kanady. Siedzibą ordynariatu jest Houston w amerykańskim stanie Teksas.

Przewodniczący ordynariatowi biskup Steven Lopes zwraca uwagę, że ci wierni, którzy wątpią o ważności swojego sakramentalnego małżeństwa, powinni skierować sprawę do odpowiednich instytucji kościelnych. Jeżeli okaże się, że ich małżeństwo rzeczywiście było nieważne, mogą wstąpić w prawdziwy związek małżeński. Jeżeli jednak nieważność nie zostanie stwierdzona, a oni mimo wszystko wejdą w ponowny związek, to znajdą się w obiektywnym stanie grzechu ciężkiego i będą wykluczeni z możliwości przystępowania do sakramentów. Biskup cytuje wyraźne słowa z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości” (KKK 1650). Jak podkreśla, jeżeli nowy związek nie może zostać z ważnych przyczyn rozwiązany (na przykład ze względu na dobro dzieci), to oboje partnerzy są zobowiązani do życia „jak brat i siostra”.

Co ważne bp Steven Lopes z Teksasu podkreśla, że w odróżnieniu od wspólnot anglikańskich, Kościół katolicki przechowuje autentyczną naukę moralną. Wspólnoty protestanckie tymczasem: „dopuściły rozwody, zliberalizowały antykoncepcję, pozwoliły aktywnym homoseksualistom na przystępowanie do Komunii” i zaczęły nawet błogosławić związki homoseksualne. (Źródło: Katholisches.info Pach)

Cały artykuł jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/chaos-sie-poglebia--byli-anglikanie-przeciwko-sprzecznym-z-nauczaniem-chrystusa-interpretacjom-amoris-laetitia,48862,i.html#ixzz4WQr6A82s

 

Pisałem zatem na gorąco w komentarzu:

Bogu niech będą dzięki za stanowcze i klarowne stanowisko bp Stevena Lopesa z Teksasu i kapłanów, skupionych w tym Ordynariacie Personalnym Katedry Świętego Piotra. Pan Jezus powiedział jasno i b. konkretnie: .....ten mnie miłuje kto zachouje moje przykazania!

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1531278

O. Augustyn Pelanowski OSPPE jasno, stanowczo i na temat: „Nawet Magisterium Kościoła nie jest ponad słowem Bożym, ale my mamy mu służyć, wyjaśniać co jest w Piśmie zawarte. Chrystus jasno stwierdza: kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. Jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. Jest tak napisane? Jest tak napisane! Więc nie może być nauczania sprzeciwiającego się temu co powiedział Jezus.

Po czym zakonnik zgodził się z opinią bp. Atanazego Schneidera, który zauważył, że są hierarchowie, którzy chcą innej ewangelii, choćby prawa do rozwodu, wolności seksualnej, ewangelii bez VI przykazania i używają podstępów, retoryki, manipulacji, niedomówień i półprawd w celu dopuszczenia tzw. rozwodników w nowych związkach do Komunii Świętej bez wypełniania warunku życia w pełnej czystości, nakładanego przez Prawo Boże.

O. Pelanowski tak o tym traktuje: „Ja się z nim zgadzam, bo to jest ta sama Nauka, która jest w Ewangelii i XX wiekach nauczania Kościoła katolickiego. I nikt mi nie powie, że to jest jakaś herezja, bo to jest XX wieków nauczania katolickiego.”

Cały wpis jest dostępny na stronie: http://www.pch24.pl/ojciec-augustyn-pelanowski--papiez-jest-papiezem-tylko-wtedy--gdy-glosi-prawde-o-panu-jezusie-,57383,i.html#ixzz53S9Y213i

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1556329